Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
„Routery śmierci”? Ani Wi-Fi, ani 5G nie jest groźne
Fałszywe informacje na temat Wi-Fi i 5G w poście Jerzego Webera.
fot. Pixabay / Modyfikacje: Demagog
„Routery śmierci”? Ani Wi-Fi, ani 5G nie jest groźne
Fałszywe informacje na temat Wi-Fi i 5G w poście Jerzego Webera.
FAKE NEWS W PIGUŁCE
- Na Facebooku pojawił się post, w którym stwierdzono, że „routery ŚMIERCI 5G już działają”. We wpisie czytamy, że routery Wi-Fi obsługują 5G. Zarówno Wi-Fi, jak i 5G mają rzekomo zagrażać życiu ludzi.
- Ani 5G, ani Wi-Fi nie stanowią zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi.
- 5G i 5 GHz to nie to samo. Jeśli chodzi o 5G, mowa tu o piątej generacji sieci telefonii komórkowej. 5 GHz to natomiast częstotliwość, w której działają routery. Jeśli naszym dostawcą internetu jest operator komórkowy, możemy używać równocześnie komórkowej technologii 5G i routera 5 GHz. Sieć 5G przesyła wtedy dane do routera, z kolei router przesyła dane do naszych domowych urządzeń w paśmie 5 GHz.
„Routery ŚMIERCI 5G już działają w niektórych mieszkaniach” – czytamy w poście udostępnionym 28 stycznia 2024 roku przez profil Promieniowanie Jerzy.
Nazwa konta, tematyka postów przez nie publikowanych, a także oprawa graficzna wskazują, że jest to profil należący do fikcyjnego naukowca dr. inż. Jerzego Webera. Tworzą go osoby zarabiające na rozpowszechnianiu dezinformujących treści.
Wpis cieszy się popularnością na Facebooku, gdzie zdobył ponad 230 reakcji i ponad 200 udostępnień. Wśród ponad 80 komentarzy czytamy m.in. ostrzeżenie dotyczące routerów: „Przynajmniej na noc wyłączajmy te świństwa”.
„Routery śmierci” i mieszkania „zatrute” przez 5G i Wi-Fi?
W poście czytamy, że „Routery ŚMIERCI 5G już działają w niektórych mieszkaniach”. Urządzenia te będą rzekomo „ściągać mikrofalowe wiązki śmierci na wasze domy”. Dodano, że „gdy taki router zostanie włączony u sąsiada w bloku, czy w kamienicy, to wasze mieszkanie całe zostanie zatrute”. To nieprawda.
Zarówno 5G, jak i Wi-Fi nie stanowią zagrożenia dla zdrowia ani życia. Również nasze mieszkania nie stają się „zatrute” poprzez korzystanie z tych technologii. Wielokrotnie pisaliśmy na ten temat w naszych analizach.
Większość routerów Wi-Fi działa w zakresie od 2,4 do 2,5 GHz oraz 5 lub 5,3, lub 5,8 GHz. Poziom promieniowania elektromagnetycznego emitowanego przez te urządzenia dla przebywających w pobliżu ludzi jest znacząco niższy niż w przypadku promieniowania, którego doświadczamy, gdy korzystamy z telefonu komórkowego. Te sprzęty również nie są groźne dla zdrowia – ani tym bardziej dla życia ich użytkowników.
5G i 5 GHz to nie to samo
„Pamiętajcie, że nowe routery WiFi w kształcie walca obsługują 4G/5G” – głosi informacja zamieszczona w poście. Technologia 5G i 5 GHz (częstotliwość, w której działają routery) to jednak nie to samo.
Jeśli chodzi o 5G, mowa tu o piątej generacji sieci telefonii komórkowej. 5 GHz używane jest natomiast przez Wi-Fi w domowych i specjalistycznych routerach bezprzewodowych i punktach dostępowych. Jak podkreśla serwis nafalinauki.pl:
„Sieci Wi-Fi działają w kilku zakresach częstotliwości, w tym właśnie w 5 GHz – jest to częstotliwość używanego pasma, a nie generacji sieci. Warto też zaznaczyć, że każdy może włączyć swój nadajnik Wi-Fi w postaci routera, a technologia rozgłaszania sieci komórkowej jest dostępna tylko dla operatorów, którzy uzyskali odpowiednią licencję od UKE lub jego odpowiedników w przypadku innych krajów”.
Jeżeli naszym dostawcą internetu jest operator komórkowy, możemy używać równocześnie komórkowej technologii 5G i routera 5 GHz. Sieć 5G przesyła wówczas dane do routera, z kolei router przesyła dane do naszych domowych urządzeń w paśmie 5 GHz.
Straszenie dużymi jednostkami pokazywanymi przez amatorskie mierniki
Z posta dowiadujemy się również, że przy routerach „można zmierzyć od 500 000 do 3 000 000 uW/m2 (3 MILIONY!)”. Samodzielnie mierzenie tych wartości nie ma jednak sensu.
Wielokrotnie pisaliśmy w Demagogu o amatorskich miernikach promieniowania elektromagnetycznego i manipulacjach jednostkami, z którymi mamy do czynienia, jeśli korzystamy z takich urządzeń.
Amatorskie mierniki promieniowania nie nadają się do wykonywania tego typu pomiarów. Jest tak przede wszystkim dlatego, że nie można na podstawie ich odczytów wskazać, co dokładnie jest źródłem promieniowania. Wyjaśniono to w materiale przygotowanym przez Instytut Łączności – Państwowy Instytut Badawczy (IŁ – PIB):
Wspieraj niezależność!
Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter