Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
Szczepionki niebezpieczniejsze niż COVID-19? Fake news
Wywiad z Wojciechem Sumlińskim źródłem nieprawdziwych informacji i teorii spiskowych na temat szczepień przeciwko COVID-19.
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
Szczepionki niebezpieczniejsze niż COVID-19? Fake news
Wywiad z Wojciechem Sumlińskim źródłem nieprawdziwych informacji i teorii spiskowych na temat szczepień przeciwko COVID-19.
28 maja 2021 roku dziennikarz telewizji internetowej wRealu24 przeprowadził wywiad z Wojciechem Sumlińskim (dziennikarzem śledczym); program był transmitowany na profilu facebookowym telewizji. Post z zapisem rozmowy został opatrzony komentarzem: „Szczepionki zabijają bardziej niż Covid? Sanitarny reżim bankrutuje?”
W wywiadzie pojawiło się wiele nieprawdziwych informacji i teorii spiskowych dotyczących szczepień przeciwko COVID-19 – m.in. na temat tego, że szczepienia przeciwko COVID-19 spowodowały śmierć tysięcy ludzi (11:35), szczepienia przeciwko świńskiej grypie w Szwecji wywołały zgony dzieci (13:13), preparat firmy AstraZeneca powoduje zakrzepicę, a informacje na ten temat ukrywa się przed opinią publiczną (2:19). Prowadzący wywiad oraz rozmówca sugerowali również, że szczepionki przeciwko COVID-19 mają być narzędziem depopulacji, którą rzekomo zaplanował amerykański informatyk Bill Gates (20:21), poddawali też w wątpliwość przyjęcie szczepienia przez piłkarza Roberta Lewandowskiego (29:08).
Post z załączonym zapisem wywiadu z Wojciechem Sumlińskim zdobył prawie 9 tys. reakcji, ponad 2 tys. komentarzy, został udostępniony ponad 6,5 tys. razy. Fałszywe informacje, które pojawiły się w trakcie wywiadu, dotarły więc do sporej liczby użytkowników mediów społecznościowych. W naszej analizie krok po kroku rozprawiamy się z każdą z nich.
Szczepionki przeciw COVID-19 niebezpieczniejsze niż zachorowanie na COVID-19? Manipulowanie postrzeganiem ryzyka
W wywiadzie dla telewizji wRealu24 (11:35) Wojciech Sumliński stwierdził, że dostępne obecnie szczepienia przeciwko COVID-19 nie są bezpieczne, ponieważ spowodowały śmierć tysięcy ludzi i wywołały liczne skutki uboczne, które znacząco obniżyły stan zdrowia wielu osób. Tym samym zanegowane zostały zagrożenia wynikające z pandemii koronawirusa SARS-CoV-2. Wojciech Sumliński nie jest jednak ekspertem w dziedzinie wirusologii ani wakcynlogii, a treści, które przekazuje na ów temat, wprowadzają w błąd.
Możliwe skutki uboczne, pojawiające się po przyjęciu szczepienia przeciwko COVID-19, są naturalną reakcją organizmu, który buduje swoją odporność na wirusa SARS-CoV-2. Zazwyczaj ustępują one po kilku dniach (uznaje się, że NOP, czyli niepożądany odczyn poszczepienny, może wystąpić do czterech tygodni po szczepieniu; okres ten jest dłuższy w przypadku szczepień przeciwko gruźlicy). Wśród tych najczęstszych wymienia się: ból, zaczerwienienie i opuchliznę ręki, zmęczenie, ból głowy, ból mięśni, dreszcze, gorączkę i mdłości. Poważne albo długotrwałe skutki uboczne po przyjęciu szczepienia przeciwko COVID-19 mogą się pojawić, jednak są one niezwykle rzadkie. W Europie wśród poważnych zdarzeń niepożądanych zarejestrowano m.in. zaburzenia krwi i układu limfatycznego, zaburzenia serca, zaburzenia żołądkowo-jelitowe, zaburzenia układu nerwowego oraz zaburzenia układu oddechowego (przy czym należy zaznaczyć, że objawy te zaobserwowano po zastosowaniu szczepionki przeciwko COVID-19, ale nie ustalono związku przyczynowego).
Skutki uboczne po szczepieniu przeciwko COVID-19 pojawiają się rzadko, odsetek takich przypadków wśród zaszczepionych jest niewielki, co można stwierdzić, odnosząc się chociażby do sytuacji w Polsce. Według danych Ministerstwa Zdrowia z 6 czerwca 2021 roku wynika, że od 27 grudnia 2020 roku wykonano 22 025 871 szczepień przeciwko COVID-19. Do tej pory do Państwowej Inspekcji Sanitarnej zgłoszono 10 180 niepożądanych odczynów poszczepiennych, z czego 8 585 skutków ubocznych miało charakter łagodny – było to zaczerwienienie oraz krótkotrwała bolesność w miejscu wkłucia (dane z 5 czerwca 2021 roku). Ciężkie objawy odnotowano u 1 595 zaszczepionych osób, wśród których zarejestrowano mniej niż 100 zgonów (raport z 5 czerwca 2021 roku). Z raportowanych danych nie wynika jednoznacznie, które przypadki można powiązać bezpośrednio z powikłaniami po szczepieniu (odnotowano zgony m.in. w związku z pęknięciem tętniaka aorty, incydentem zatorowo-zakrzepowym, udarem mózgu czy urazem głowy). To, że jedno wydarzenie następuje po drugim, nie pozwala jeszcze stwierdzić związku przyczynowo-skutkowego między nimi – może się okazać, że to koincydencja czasowa podania szczepionki i pogorszenia stanu zdrowia.
Nie można uznać za prawdę twierdzenia, że szczepienia przeciwko COVID-19 spowodowały śmierć tysięcy ludzi. Należy pamiętać też, że korzyści stosowania szczepień znacznie przewyższają negatywne skutki uboczne, które mogą one wywołać. W Polsce, według danych z 6 czerwca 2021 roku, od wybuchu pandemii z powodu COVID-19 zmarło 74 152 osób. Z kolei od momentu rozpoczęcia programu szczepień, czyli od 27 grudnia 2020 roku do 5 czerwca 2021 roku zanotowano mniej niż 100 zgonów, które nastąpiły po szczepieniu, przy czym nie wszystkie z nich należy uznać za powikłania poszczepienne, gdyż nie udowodniono związków przyczynowo-skutkowych. Zaszczepienie przeciwko COVID-19 znacznie zmniejsza ryzyko rozwoju choroby i jej konsekwencji. Szczepionka chroni też przed zarażaniem innych i stanowi istotne narzędzie do walki z pandemią COVID-19.
Argumentem przeciwko szczepieniu się, który padł podczas wywiadu (2:19), miały być również informacje o zgonach z powodu zakrzepicy osób, którym podano szczepionkę koncernu AstraZeneca (obecna nazwa szczepionki to Vaxzevria), a które rzekomo ukrywa się przed opinią publiczną. Jako przykład takiej sytuacji prowadzący rozmowę wymienił doniesienia o śmierci dziennikarki BBC Lisy Show oraz dziennikarki Gazety Wyborczej – Kaliny Mróz. Rzeczywiście obie kobiety zostały zaszczepione preparatami firmy AstraZeneca. Informacje na temat rodzaju szczepionki podanej brytyjskiej dziennikarce zostały oficjalnie podane do publicznej wiadomości. W przypadku polskiej dziennikarki wynika to bezpośrednio z wypowiedzi, które publikowała ona na swoim profilu facebookowym oraz profilu „Kanapowcy”. Obecnie oba profile już nie istnieją, jednak zrzuty postów dziennikarki nadal są dostępne w mediach społecznościowych i udostępniane są przez prywatnych użytkowników Facebooka. Nie ma jednak wystarczających i bezpośrednich dowodów na to, aby twierdzić, że śmierć kobiet spowodowała szczepionka przeciwko COVID-19. Śledztwo w sprawie ustalenia przyczyny śmierci brytyjskiej dziennikarki trwa. Polskie media pisały jedynie o śmierci Kaliny Mróz, nie wskazywały na przyczynę ani nie opisywały okoliczności zgonu.
Dyskusja na temat bezpieczeństwa szczepionki koncernu AstraZeneca toczy się w Europie od kilku tygodniu. Na początku marca, po tym, jak u niektórych zaszczepionych wystąpiły zakrzepy krwi, kilkanaście krajów europejskich wstrzymało stosowanie preparatu, o czym szczegółowo pisaliśmy na łamach Demagoga. Dotychczasowe analizy nie wskazały jednak tego, aby szczepionkę od koncernu AstraZeneca można było uznać za niebezpieczną. 7 kwietnia 2021 roku Europejska Agencja Leków, po przeprowadzeniu dochodzenia, opublikowała kolejny komunikat w sprawie przypadków zgonów wśród osób zaszczepionych preparatem firmy AstraZeneca, z którego wynika, że nietypowe zakrzepy krwi należy uznać za bardzo rzadkie efekty uboczne wynikające z zastosowania tego preparatu. EMA podkreśla też, że korzyści szczepionki w zapobieganiu COVID-19 przewyższają ryzyko wystąpienia działań niepożądanych. Z niedawno przeprowadzonego przez brytyjskich naukowców badania wynika m.in., że istnieje znacznie większe ryzyko powstania zakrzepów krwi w mózgu z powodu infekcji COVID-19 niż w przypadku szczepionek przeciwko tej chorobie. Krzysztof Kwiecień, specjalizujący się w chirurgii naczyniowej, w wywiadzie dla portalu Medonet, podkreśla z kolei fakt, że częstość występowania zakrzepicy wśród osób zaszczepionych preparatem od koncernu AstraZeneca jest dużo mniejsza niż ogólnie w populacji:
„(…) Publiczne sugerowanie nieszczepienia się czy zatrzymywania akcji szczepień tym konkretnym preparatem, to nie do końca przemyślane decyzje. Zawieszanie szczepień tym preparatem przez niektóre kraje jest zapewne wyrazem ostrożności czy politycznej kalkulacji, ale nie jest to oparte na dowodach naukowych”.
Nie, szczepienia przeciwko świńskiej grypie w Szwecji nie zabiły tysięcy dzieci
W analizowanym przez nas wywiadzie (13:13) Wojciech Sumliński, kwestionując zasadność stosowania szczepień w trakcie epidemii, wspomina również o tysiącach ofiar wśród dzieci, którym parę lat temu podano szczepionkę przeciwko świńskiej grypie. W tym wypadku również mija się z prawdą. W 2009 roku, w związku z licznymi przypadkami zachorowań na świńską grypę na całym świecie, Szwecja zdecydowała się zaszczepić wszystkich swoich obywateli przeciwko tej chorobie. Zastosowano wówczas zatwierdzony przez Komisję Europejska preparat o nazwie Pandemrix. W okresie od października 2009 roku do kwietnia 2010 roku zaszczepiono około 5,3 miliona osób w Szwecji, co stanowi około 60 proc. szwedzkiego społeczeństwa. Z oceny Szwedzkiego Instytutu Kontroli Chorób Zakaźnych, przeprowadzonej w 2013 roku, wynika, że zastosowane szczepienie pozwoliło uniknąć w całym kraju około 100 zgonów i nieco ponad 200 przypadków wymagających intensywnej opieki medycznej oraz hospitalizacji 1750 pacjentów.
Pierwsze niepokojące doniesienia na temat poważnych skutków ubocznych wśród dzieci i młodzieży w Szwecji po podaniu szczepionki Pandemrix pojawiły się latem 2010 roku – dotyczyły one podejrzenia przypadków narkolepsji (to nagłe, niekontrolowane okresy snu w ciągu dnia i zaburzenia snu w nocy). Liczba zgłoszeń takich przypadków w Szwecji, Finlandii i Islandii była wówczas wyraźnie wyższa niż w innych krajach. Badania, które w tamtym czasie przeprowadziła m.in. Szwecja, a które potwierdziły związek między stosowaniem szczepionki Pandemrix i wystąpieniem narkolepsji, przyczyniły się w 2011 roku do zalecenia przez Europejską Agencję Leków (EMA) ograniczenia stosowania szczepionki Pandemrix u osób poniżej 20. roku życia. W badaniu przeprowadzonym w 2013 roku z inicjatywy szwedzkiej Agencji Produktów Medycznych, które uwzględniało dane dotyczące szczepień w okresie od października 2009 roku do grudnia 2011 roku, odnotowano około trzykrotnie większe ryzyko rozwoju narkolepsji po podaniu Pandemrix w grupie wiekowej 0-19 lat oraz dwukrotnie większe w grupie wiekowej 20-29 lat. Preparat ten ostatecznie w 2015 roku został wycofany z użycia, a w 2016 roku szwedzki rząd podjął decyzję, że osoby, u których wystąpiła narkolepsja po przyjęciu preparatu Pandemrix, będą mogły ubiegać się o odszkodowanie.
Do 2020 roku Szwedzka Agencja ds. Produktów Medycznych otrzymała 394 zgłoszenia przypadków narkolepsji jako podejrzewanego działania niepożądanego po szczepieniu Pandemriksem. Agencja oszacowała, że około 150-200 osób cierpiało na narkolepsję w wyniku zaszczepienia Pandemrixem (należy jednak pamiętać, liczba osób, u których rozwinęła się narkolepsja po podaniu tego preparatu, jest trudna do ustalenia – zaszczepione osoby mogły chorować na narkolepsję wcześniej, ryzyko zachorowania zmniejsza się wraz z upływem czasu po szczepieniu, objawy zmęczenia związane z narkolepsją często nasilają się z upływem czasu).
Nie jest więc prawdą, jak twierdził w wywiadzie dla wRealu24 Wojciech Sumliński (13:13), że szczepienia przeciwko świńskiej grypie w Szwecji w 2009 i 2020 roku zabiły tysiące dzieci. Wśród dzieci i młodzieży zaobserwowano natomiast zwiększoną liczbę przypadków narkolepsji po podaniu będącej w użyciu wówczas szczepionki Pandemrix. Z zestawienia Szwedzkiej Agencji ds. Produktów Medycznych, opublikowanego w 2010 roku, wynika, że w Szwecji w okresie od października 2009 roku do kwietnia 2010 roku zarejestrowano łącznie 4 380 zgłoszeń dotyczących podejrzewanych skutków ubocznych po podaniu szczepionki Pandemrix. Według raportu, spośród 27 przypadków zgonów zgłoszonych szwedzkiej służbie zdrowia po zastosowaniu wyżej wspomnianego preparatu, tylko co do czterech przypadków, po uwzględnieniu kontekstu medycznego, przebiegu choroby i ustaleń z autopsji, nie można wykluczyć związku między zgonem i podaniem szczepienia.
Nie, Bill Gates nie planuje depopulacji
Wojciech Sumliński w rozmowie zarejestrowanej dla telewizji wRealu24 (20:21), w kontekście potencjalnej konieczności powtarzania szczepień przeciwko COVID-19, wspomina również o rzekomych planach depopulacji, za którymi ma stać Bill Gates. W sieci już od dłuższego czasu natknąć się można na teorie spiskowe na ten temat, związane z postacią miliardera. Ich źródłem stało się jego wystąpienie podczas konferencji naukowej TED2010. Gates mówił wówczas o naturalnym ograniczeniu tempa wzrostu populacji, co – jego zdaniem – mogłoby przełożyć się na redukcję poziomu dwutlenku węgla w atmosferze i spowolnić tempo zmian klimatycznych. Wypowiedź Gatesa została wiele razy zmanipulowana na różne sposoby przez zwolenników teorii spiskowych, którzy sugerowali, że amerykański miliarder planuje depopulację. Teoria ta zyskała na popularności szczególnie w czasie pandemii COVID-19. Nie jest więc prawdą, że Bill Gates ma takie plany wobec ludzkości, co niejednokrotnie wyjaśnialiśmy w naszych analizach, w tym m.in. w „Nie, Bill Gates nie wypowiadał się o planach depopulacji”, „Bill Gates nie uważa, że szczepionki to czynnik, który posłuży depopulacji”, „Nie, Bill Gates nie powiedział, że szczepionka na COVID-19 wymorduje wiele ludzi”.
Tak, Robert Lewandowski przyjął szczepienie przeciwko COVID-19
W analizowanym przez nas wywiadzie pojawiły się też mylące informacje na temat szczepienia Roberta Lewandowskiego (29:08) – zarówno prowadzący rozmowę, jak i zaproszony gość podawali w wątpliwość to, czy piłkarz rzeczywiście został zaszczepiony przeciwko COVID-19. Zamieszanie wokół szczepienia Lewandowskiego powstało w związku z wypowiedzią piłkarza, której udzielił on podczas konferencji prasowej 24 maja 2021 roku w Opalenicy. Tego dnia Lewandowski, zapytany o szczepienie, nie dał konkretnej odpowiedzi:
„Wiem, że mamy być szczepieni, ale nie wiem jeszcze kiedy, więc sam nie znam jeszcze dokładnego planu, ale pod tym względem dzisiaj będzie pewnie rozmowa z doktorem. Nawet nie wiem, jakie szczepionki są”.
Po uwadze od dziennikarza, że sztab szkoleniowy reprezentacji Polski będzie mógł skorzystać ze szczepionek firmy Johnson&Johnson, piłkarz dodał:
„U nas w klubie będą inne na przykład. To jest teraz sprawa, żeby to wszystko dogadać. Wiem, że taka możliwość jest”.
Następnie dziennikarz zapytał Lewandowskiego o to, czy podjął już decyzję w sprawie szczepienia. Piłkarz odpowiedział:
„U nas w klubie temat się zaczął trzy dni temu dopiero, temat szczepionek. (…) Będziemy mogli się zaszczepić, ale to wszystko dopiero pewnie, jak powracamy z mistrzostw Europy, bo potrzeba czasu (…) Dopiero zaczynamy rozmawiać z lekarzami, z doktorem, żeby dowiedzieć się, jak to wygląda. Konsultacja z klubem musi tak samo nastąpić. Wiadomo, że temat jest ważny i na pewno potrzebny, ale to wszystko trzeba skonsultować z jedną i drugą stroną, a tego tematu, powiem szczerze, przed paroma dniami w klubie nikt nie poruszał, a nie jest to temat na pięć minut rozmowy, żeby tu i teraz nagle wszystko odpowiadać i wiedzieć co i jak”.
Środowiska antyszczepionkowe uznały, że piłkarz nie chciał się szczepić, ponieważ podczas konferencji w Opalenicy unikał jednoznacznej odpowiedzi na pytania w kwestii szczepienia. Jednak dzień później, czyli 25 maja 2021 roku, Robert Lewandowski został zaszczepiony jednodawkowym preparatem firmy Johnson&Johnson, co dla PAP potwierdził Jakub Kwiatkowski, rzecznik prasowy Polskiego Związku Piłki Nożnej. Poza Lewandowskim z reprezentacji Polski zaszczepiło się jeszcze 18 piłkarzy.
Podsumowanie
Stosowane obecnie na świecie i w Polsce szczepienia przeciwko COVID-19 należy uznać za bezpieczne, niepożądane skutki uboczne (takie jak np. zakrzepica) są bardzo rzadkie. Odsetek zgonów, które powiązać można bezpośrednio z przyjęciem szczepienia przeciwko COVID-19, jest niewielki. Korzyści wynikające ze stosowania szczepionek w zapobieganiu COVID-19 znacznie przewyższają ryzyko wystąpienia niebezpiecznych dla zdrowia zdarzeń. Środowiska antyszczepionkowe, chcąc przekonać do fałszywych tez, forsują teorie spiskowe na temat szczepionek przeciwko COVID-19, które dotyczą bardzo często osób znanych, co ma niejako przekonać odbiorców do uznania ich za prawdziwe. Nie jest jednak prawdą, że Bill Gates planuje depopulację, a Robert Lewandowski nie przyjął szczepienia przeciwko COVID-19.
Z wiarygodnymi informacjami na temat szczepionek na COVID-19 można zapoznać się na stronach Światowej Organizacji Zdrowia, Amerykańskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób, Europejskiej Agencji Leków, a także w białej księdze pt. „Szczepienia przeciw COVID-19. Innowacyjne technologie i efektywność”, opracowanej przez inicjatywę Nauka Przeciw Pandemii.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter