Strona główna Fake News Szczepionki przeciw COVID-19 zawierają toksyny? Fake News!

Szczepionki przeciw COVID-19 zawierają toksyny? Fake News!

Szczepionki przeciw COVID-19 zawierają toksyny? Fake News!

Jerzy Zięba przekazał nieprawdziwie informacje na temat szczepień przeciw COVID-19.

FAKE NEWS W PIGUŁCE

  • Pod koniec września w wywiadzie dla Niezależnej Telewizji wystąpił Jerzy Zięba. W swoich wypowiedziach stwierdził, że szczepionki mRNA są toksyczne dla człowieka, ponieważ nikt nie wie, jakie są produkty degradacji RNA.
  • Zgodnie z informacjami zawartymi w białej księdze pt. „Szczepienia przeciw COVID-19. Innowacyjne technologie i efektywność”, przygotowanej przez ekspertów zrzeszonych w ramach inicjatywy Nauka przeciw pandemii, dowiadujemy się, że RNA ulega degradacji do składników nieszkodliwych dla człowieka.

23 września na facebookowym profilu Niezależna Telewizja pojawił się wywiad z Jerzym Ziębą. Rozmowa zatytułowana: „Kowidoza – Czy ktoś za to będzie wisiał – A możemy to zatrzymać – Jerzy Zięba” dotyczyła przede wszystkim szczepionek mRNA i ich domniemanej toksyczności dla organizmu. W materiale możemy usłyszeć także tezy sugerujące sztuczne pochodzenie wirusa SARS-CoV-2.

Post na Facebooku przedstawiający kadr z wywiadu z Jerzym Ziębą

Źródło: www.facebook.com

Do 5 października materiał został wyświetlony ponad 50 tys. razy i zebrał prawie 2,5 tysiąca pozytywnych reakcji. Wśród komentarzy przewijają się zarówno te zgadzające się z wypowiedziami, jak i te będące w kontrze do tez stawianych przez rozmówców: „I to jest lekarz na miarę naszych czasów, nie byłoby tej pseudo wirusa i paniki z nim związanej”; „Dziękuję za częste przypominanie tym, którzy jeszcze nie słyszeli o niebezpieczeństwch współczesnej technologi”; „Byłoby dobrze gdyby Pan Zięba chociaż pokazywał te publikacje na które się powołuje, albo zeby przytaczał tytuły i autorów tych publikacji…trochę niepoważnie to wyglada ta gadka”.

Jerzy Zięba przekonuje, że po szczepieniu preparatem mRNA w organizmie pozostają toksyny. To nieprawda, podane mRNA ulega degradacji

W pierwszej części rozmowy możemy usłyszeć przede wszystkim tezy dotyczące szczepionek mRNA i ich skutków dla organizmu. Jerzy Zięba sugeruje, że zaszczepienie tym preparatem pozostawia toksyczne resztki: „To mRNA, czyli sama ta molekuła, która jest nam wstrzykiwana, jest sama w sobie toksyną i to poważną. Ona ulega degradacji, nikt nie wie do czego. Nikt nie wie, jakie są produkty degradacji, wiadomo, że są toksyną” (czas nagrania 2:49). Nieco później w materiale możemy także usłyszeć, co znajduje się w białku będącym składnikiem szczepionki mRNA: „W konstrukcję tego RNA wprowadzono białka, które są charakterystyczne dla takich gazów jak sarin. I te fragmenty takie, są w tym RNA” (czas nagrania 7:49). Dalej słyszymy o fragmentach białek składających się na olej rycynowy: „Olej rycynowy w swojej oryginalnej postaci zawiera substancje, które są chyba najbardziej trujące na świecie. I fragmenty właśnie tych białek, bo to są takie białka, znajdują się w tym RNA” (czas nagrania 8:01).

O tym, jak funkcjonują preparaty mRNA i co się z nimi dzieje po wstrzyknięciu do organizmu, przeczytać można w białej księdze pt. „Szczepienia przeciw COVID-19. Innowacyjne technologie i efektywność”, przygotowanej przez ekspertów zrzeszonych w ramach inicjatywy Nauka przeciw pandemii. W rozdziale poświęconym szczepionce mRNA możemy przeczytać:

„RNA jest nietrwałe. Kiedy spełni swoją rolę i białko zostanie wytworzone, RNA ulega enzymatycznej degradacji w komórkach przez enzymy zwane rybonukleazami, a powstałe w wyniku tego procesu nukleotydy są wykorzystywane przez komórkę. Można więc powiedzieć, że po zdegradowanym mRNA nie pozostaje ślad, z wyjątkiem białka, które kodował”.

„Szczepienia przeciw COVID-19. Innowacyjne technologie i efektywność”, Nauka przeciw pandemii

Żadnych toksycznych substancji nie ma też w składzie szczepionki ani białku, które wytwarza się poprzez mRNA. Składy wszystkich szczepionek przeciw COVID-19 są jawne, do czego zobligowani są producenci. Można się z nimi zapoznać m.in. na stronie Europejskiej Agencji Leków (EMA) – na podstronach dla każdej ze szczepionek, w sekcji „Informacje o produkcie” (w tym dla szczepionek Comirnaty, Spikevax, Vaxzevria oraz Janssen). Nie ma żadnych naukowych dowodów na to, by białko zawarte w szczepionce mRNA zawierało w sobie fragmenty „podobne” w swojej konstrukcji do sarinu czy dla substancji zawartych w oleju rycynowym.

Preparaty przeciw COVID-19 mieszczą się w definicji szczepionki. Ich stosowanie jest bezpieczne dla organizmu i pomaga w ochronie przed ciężkim przebiegiem choroby

W trakcie wywiadu Jerzy Zięba sugeruje również, że preparaty przeciw COVID-19 dopuszczone do użytku nie spełniają kryteriów, by uznać je za szczepionki: „Kiedy chcieli zacząć robić testy, żeby tam coś znaleźć, chcieli zacząć robić szczepionki tak zwane, technicznie to absolutnie nie jest szczepionka, to szczepionki nie przypomina nawet, oprócz tego, że igłą wprowadzamy coś” (czas nagrania 3:57). Dalej słyszymy: „To jest preparat genetyczny” (czas nagrania 5:13). To nie pierwszy raz, kiedy Jerzy Zięba kwestionuje działanie szczepionki przeciw COVID-19 w powyższy sposób.

Jak wskazuje Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego PZH – Państwowy Instytut Badawczy: „szczepionka to preparat biologiczny, który w założeniu imituje naturalną infekcję i prowadzi do rozwoju odporności analogicznej do tej, którą uzyskuje organizm w czasie pierwszego kontaktu z prawdziwym drobnoustrojem (bakterią lub wirusem)”, a głównym celem szczepienia jest „ochrona przed ciężkim przebiegiem choroby i/lub jej powikłaniami”. To, że dostępne na rynku szczepionki przeciw COVID-19 chronią przed zachorowaniem i ciężkim przebiegiem choroby z wysoką skutecznością zostało udowodnione w badaniach klinicznych.

Jerzy Zięba nawiązuje w rozmowie także do badań nad szczepionką: „Nie zbadano do końca produktów rozpadu tego, bo to i tak się rozpadnie, ale badania były prowadzone. I między innymi dlatego przez ostatnie ze 25 lat tej technologii nie wprowadzano. Bo to nie jest nowa technologia. Nie wprowadzono tej technologii tyle lat, bo były straszliwe skutki uboczne wynikające między innymi z rozpadu RNA” (czas nagrania 8:54).

Jak możemy przeczytać w białej księdze: „Ostatnie 20 lat to intensywne prace nad rozwojem terapeutycznych mRNA i szereg odkryć, które umożliwiły wykorzystanie mRNA w terapii. Główne osiągnięcia na tym polu to zwiększenie trwałości mRNA, zmniejszenie ich immunogenności (czyli zdolności do wywoływania odpowiedzi ze strony układu odpornościowego), czy rozwiązanie problemu dostarczania mRNA do wnętrza komórek”.

Z kolei z artykułu „Krótka historia szczepionek mRNA”, przygotowanego przez prof. dr hab. Krzysztof L. Krzystyniaka, dowiadujemy się, że pierwszych twórców szczepionki mRNA zniechęcały koszty produkcji syntetycznych wektorów RNA i ich stopień komplikacji. Dopiero w latach 90. pojawiła się praca będąca dowodem pierwszego udanego przykładu ekspresji białka po wstrzyknięciu mRNA do mięśnia. Szczepionki mRNA nie powodowały zatem straszliwych skutków ubocznych, ale przez pewien czas były zbyt skomplikowane w produkcji.

W dalszej części materiału możemy usłyszeć, jak Jerzy Zięba przywołuje przykład przechorowania ospy wietrznej przez dziecko. Historia ta ma stanowić dowód na to, że organizm ludzki sam jest w stanie wyprodukować potrzebne mu przeciwciała i nie potrzebuje do tego ingerencji szczepionek: „Jeżeli my podamy teraz ten preparat genetyczny, to nasz organizm po wyprodukowaniu tych syntetyków wszystkich też pójdzie do roboty i zacznie produkować przeciwciała. W tym pierwszym przypadku dziecka organizm zaczął reagować produkcją przeciwciał, bo dziecko było chore. A teraz my robimy tak każdą jedną szczepionką, nie tylko tą, organizm nie jest chory, a mówimy: »Wyprodukuj przeciwciała«, ale przeciw czemu? (…) nie ma patogenu, nie ma choroby, wyprodukowaliśmy armie, która strzela do swojego organizmu” (czas nagrania 20:14). 

Osoby, które nabywają odporność wskutek przebycia choroby, narażają siebie i otoczenie na poważne następstwa choroby, w tym także i takie jak zgon, stąd też warto przyjąć szczepionkę. Głównym zadaniem szczepienia jest przygotowanie układu odpornościowego do poradzenia sobie z potencjalnym wirusem lub bakterią. Porównanie ospy wietrznej i COVID-19 jest nieuzasadnione – obie te choroby różnią się między sobą. Od 1995 roku, kiedy wdrożono program szczepień przeciwko ospie wietrznej, liczba hospitalizacji i zgonów z powodu tej choroby w Stanach Zjednoczonych zmniejszyła się odpowiednio o 93 proc. i 94 proc. 

Jerzy Zięba twierdzi również, że szczepienie przed pojawieniem się choroby może wywołać niebezpieczne reakcje autoimmunologiczne: „Jeżeli my tego procesu nie zatrzymamy, a ludzie się chwalą, patrz ile mam przeciwciał i się cieszą, że mają dużo przeciwciał. Nie wiedzą o tym, że ich organizm jest narażony na potworne choroby z autoimmunoagresji” (czas nagrania 21:38). Jednakże, jak poinformował Global Autoimmune Institute, korzyści wynikające ze szczepień przeciw COVID-19 dla osób z chorobami układu odpornościowego przewyższają ryzyko wystąpienia działań niepożądanych. Nie ma dowodów na to, że szczepionki mRNA prowadzą do chorób autoimmunologicznych. Co więcej, zbiorcza analiza badań osób z chorobami układu odpornościowego wykazała, że ​​pacjenci z chorobami autoimmunologicznymi mieli zwiększone ryzyko zachorowania na COVID-19. 

Jerzy Zięba uważa również za niepotrzebne przeprowadzanie szczepień trzecią dawką. Jego zdaniem organizm nie zapomina wcześniej nabytej odporności i niepotrzebne jest podawanie żadnych dawek przypominających: „Jeżeli do organizmu wejdzie jakikolwiek patogen np. wirus i organizm natychmiast zareaguje, i wiemy, że to się dzieje zawsze, to po co jest naszemu organizmowi dawka przypominająca? Implikacja takiej informacji jest: »nasz organizm czegoś zapomniał. To trzeba mu przypomnieć«. Nasz organizm niczego nie zapomniał, matka natura nas tak stworzyła, że on ma tę pamięć zawsze” (czas nagrania 26:49).

O zmniejszającej się odporności na COVID-19 po szczepieniu traktuje jeden z artykułów magazynu „Nature”. Przywołane zostało w nim badanie opublikowane na początku września tego roku: „Dynamics of antibody response to BNT162b2 vaccine after six months: a longitudinal prospective study”. Badanie odnosi się do szczepionek opartych na technologii mRNA. Jak stwierdzili badacze, po drugiej dawce wykryta została silna odpowiedź przeciwciał na białko kolca koronawirusa. Jednak poziomy przeciwciał spadły: najpierw po 12 tygodniach oraz po 6 miesiącach od szczepienia, co wskazuje na słabnięcie odpowiedzi immunologicznej w czasie. Badanie to przeprowadzono jednak na relatywnie niewielkiej grupie 122 osób.

Bardziej precyzyjne wnioski wynikają z badania „Safety and Efficacy of the BNT162b2 mRNA Covid-19 Vaccine through 6 Months”, na które powołano się w artykule również opublikowanych w magazynie „Nature”. Pomiary odporności zostały przeprowadzone na grupie ponad 45 tys. uczestników. Skuteczność szczepionki przeciwko COVID-19 wynosiła 91,3 proc. przez 6 miesięcy obserwacji wśród uczestników, u których nie stwierdzono wcześniejszego zakażenie SARS-CoV-2. Po tym okresie nastąpił stopniowy spadek skuteczności szczepionki, jednak tylko do poziomu 86 proc.

Jak donoszą naukowcy monitorujący sytuację w Izraelu, gdzie szczepienia trzecią dawką rozpoczęły się pod koniec lipca, starsze osoby, którym podano trzecią dawkę szczepionki, były mniej podatne na zakażenie i znacznie mniej podatne na rozwój ciężkiej choroby niż osoby, które nie otrzymały dawek przypominających.

Badania nie potwierdziły, by SARS-CoV-2 został stworzony sztucznie. Podobne wnioski płyną ze strony amerykańskich agencji wywiadowczych

W rozmowie Niezależnej telewizji Jerzy Zięba kilkukrotnie stawia także tezę, że SARS-CoV-2 jest sztucznie powstałym wirusem: „ogromnym problemem, gigantycznym, jest to, że ten tzw. wirus (…) roboczo uznajmy, że jest to wirus, jest sztuczny, jest syntetykiem. On nie istnieje w naturze” (czas nagrania 3:42). Dalej Zięba mówi: „To nie jest naturalny patogen, to jest patogen sztucznie stworzony” (czas nagrania 6:02). 

Od początku pandemii w 2020 roku kwestia pochodzenia wirusa SARS-CoV-2 jest źródłem wielu mylących przekazów: dowiadywaliśmy się zarówno o tym, że koronawirus jest bronią biologiczną, jak i że został on wyprodukowany przez naukowców. Pandemia COVID-19 stała się głównym powodem do poszukiwania źródła wirusa SARS-CoV-2. Naukowcy zgadzają się, że wszystkie wcześniejsze ludzkie koronawirusy mają pochodzenie odzwierzęce, a wszystkie dostępne dowody sugerują, że jest tak również w przypadku SARS-CoV-2.

26 maja b.r. prezydent USA Joe Biden nakazał rozpoczęcie śledztwa, które ma ustalić pochodzenie SARS-CoV-2. 24 sierpnia raport trafił na biurko prezydenta, a kilka dni później został odtajniony do publicznej wiadomości. Główne wnioski ze śledztwa agencji wywiadowczych brzmią: „Wirus wywołujący COVID-19 prawdopodobnie pojawił się i zainfekował ludzi poprzez początkową ekspozycję na małą skalę, która miała miejsce nie później niż w listopadzie 2019 r., z pierwszym znanym skupiskiem przypadków COVID-19 w Wuhan (…) Uważamy, że wirus nie został opracowany jako broń biologiczna. Większość agencji również ocenia, że SARS-CoV-2 prawdopodobnie nie został zmodyfikowany genetycznie; jednak dwie agencje uważają, że nie było wystarczających dowodów, aby dokonać oceny w jakikolwiek sposób”. Różnice w poglądach analitycznych wynikają w dużej mierze z różnic w sposobach, w jakich agencje oceniają raporty wywiadowcze i publikacje naukowe oraz luki wywiadowcze i naukowe.

Jako jeden z dowodów na sztuczne pochodzenie SARS-CoV-2 Jerzy Zięba podaje brak patogenu w bazie amerykańskiego Centrum Zapobiegania i Zwalczania Chorób Zakaźnych (CDC): „Jeśli nie mamy samego tego patogenu w banku CDC, bo CDC powiedziało, że nie dysponuje tą kopią, to czego my szukamy” (czas nagrania 4:33). To nieprawda. Jak informuje CDC, 20 stycznia 2020 roku otrzymało próbkę kliniczną pobraną od pierwszego zgłoszonego pacjenta w USA zakażonego SARS-CoV-2. CDC natychmiast umieściło próbkę w hodowli komórkowej, aby wyhodować wystarczającą ilość wirusa do badań. Na tej podstawie można było przeprowadzić szereg badań nad wirusem, w tym nad lekami oraz szczepionkami przeciw COVID-19.

W nagraniu Jerzy Zięba podważa także sens szczepień, przywołując domniemane słowa prof. Simona, wojewódzkiego konsultanta ds. chorób zakaźnych: „Wszystkie te preparaty są wyprodukowane pod wirus, który miał nazwę SARS-CoV-2, nie przeciw COVID-19. Ale już pan prof. Simon, największy propagator szczepionek powiedział, że w Polsce już tego SARS-CoV-2 nie ma. To po co są te preparaty?” (czas nagrania 23:31). 

Odpowiadając na te słowa: obecnie najpowszechniej wykorzystywane szczepionki przeciwko COVID-19 koncentrują się na białku kolca SARS-CoV-2, dzięki któremu wirus może wnikać do komórek ludzkiego ciała. Zarówno preparaty mRNA, jak i preparaty wektorowe „uczą” układ immunologiczny, jak wykształcić odporność przeciwko temu białku, dzięki czemu minimalizuje się szansę na zachorowanie, jak i na ciężki przebieg choroby. W przypadku, gdyby okazało się, że któraś ze szczepionek jest wyraźnie mniej skuteczna w radzeniu sobie z nowymi wariantami, możliwa jest zmiana jej składu w celu ochrony przed nową odmianą. Jak powiedział JAMA Network Norman Baylor, były dyrektor działu szczepionek w amerykańskiej Agencji Leków i Żywności: „W przypadku szczepionek i leków biologicznych to proces produkcyjny definiuje produkt, a proces produkcyjny się nie zmienia”.

Informacje dotyczące wypowiedzi prof. Simona były sprawdzane w jednej z naszych analiz. Stwierdzenie dolnośląskiego konsultanta wojewódzkiego ds. chorób zakaźnych pochodzi z 31 stycznia ub.r., kiedy w Polsce nie było ani jednego przypadku koronawirusa, a na świecie liczba zakażonych osób wynosiła mniej niż 10 tys. Nie można zatem mówić o braku wirusa SARS-CoV-2 obecnie, bazując na wypowiedzi dotyczącej sytuacji epidemicznej w czasie, gdy w naszym kraju nie było żadnych przypadków zachorowań.

Podsumowanie

Szczepienia przeciw COVID-19 są bezpieczne i nie powodują wytwarzania się toksyn w organizmie. Z wiarygodnymi informacjami na temat szczepionek na COVID-19 można zapoznać się na stronach Światowej Organizacji Zdrowia, Amerykańskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób, Europejskiej Agencji Leków, a także w białej księdze pt. „Szczepienia przeciw COVID-19. Innowacyjne technologie i efektywność”, opracowanej przez inicjatywę Nauka przeciw pandemii.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Wpłać, ile możesz

Na naszym portalu nie znajdziesz reklam. Razem tworzymy portal demagog.org.pl

Wspieram