Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
Tekst w „The Lancet” nie neguje skuteczności szczepień na COVID-19
Błędnie zinterpretowane dane z artykułu opublikowanego w prestiżowym magazynie „The Lancet” – ku zaskoczeniu współautorów publikacji – zostały wykorzystane do podważania sensowności szczepień przeciw COVID-19.
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
Tekst w „The Lancet” nie neguje skuteczności szczepień na COVID-19
Błędnie zinterpretowane dane z artykułu opublikowanego w prestiżowym magazynie „The Lancet” – ku zaskoczeniu współautorów publikacji – zostały wykorzystane do podważania sensowności szczepień przeciw COVID-19.
24 lipca w serwisie Prawy Głos został opublikowany tekst zatytułowany: „PRAWDZIWA SKUTECZNOŚĆ »SZCZEPIONEK« TO NIE 95%, A 1%?! BADANIE NAUKOWE ROZWIEWA WĄTPLIWOŚCI! LUDZIE SĄ POTĘŻNI OSZUKANI WS. »SZCZEPIEŃ« NA COVID-19! ROZPOCZĘŁA SIĘ NAJWIĘKSZA ZBRODNIA W HISTORII LUDZKOŚCI! »SZCZEPIONKOWY« SPISEK JEST SZYTY GRUBYMI NIĆMI!”.
Autor tekstu powołując się na artykuł opublikowany w prestiżowym czasopiśmie „The Lancet”, podważa sensowność szczepień przeciw COVID-19. Przekonuje, że ludzie zostali oszukani w sprawie szczepień przeciw koronawirusowi, bowiem ich skuteczność – w zależności od szczepionki – nie wynosi między 67 proc. a 95 proc., a w rzeczywistości ok. 1 proc.
Tekst zdobył popularność na Facebooku. Największym uznaniem cieszyły się posty zawierające link do wspomnianego artykułu, które zostały opublikowane w grupie otwieraMY się I Polska, Polska ekospołeczność, STOP Przymusowi Szczepień – grupa kampanii społecznej, NIEZAKETCHUPOWANI OSTRZESZÓW I OKOLICE oraz Śmiercionośne szczepienia-Księga Prawdy.
Część komentarzy pod postami z linkami do wspomnianego tekstu sugeruje, że niektórzy internauci mogli odebrać ten dezinformujący tekst jako dezawuujący szczepienia przeciw COVID-19. W odpowiedzi na post jeden z internautów opublikował grafikę, na której czytamy: „Szczepionki nie wprowadzono dla Covid. Covid został wprowadzony dla szczepionki. Kiedy zdasz sobie z tego sprawę, wszystko inne nabierze sensu”.
Badanie naukowe podważa sensowność szczepień? To fake news! Czyli co naprawdę znajdziemy w artykule w „The Lancet”?
Omawiany tekst, którego współautorami są Piero Olliaro, Els Torreele i Michel Vaillant został pierwotnie opublikowany 20 kwietnia 2021 roku w czasopiśmie „The Lancet”. Ten ogólnodostępny tekst o długości dwóch stron zawiera przegląd dostępnych wyników badań na temat skuteczności szczepionek przeciw COVID-19 różnych firm. Zatem autorzy artykułu nie przeprowadzili samodzielnych badań, ale zebrali i porównali wyniki badań przeprowadzonych przez innych naukowców.
Skąd wzięły się tak wielkie różnice skuteczności szczepionki – w przypadku np. Pfizera to 95 proc i 0,84 proc. – które stały się podstawą omawianego artykułu deprecjonującego skuteczność szczepień, który jest popularny na Facebooku?
Po prostu obie wartości określają inne zjawisko i nie sposób ich porównywać. Chcąc zrozumieć tę różnicę, trzeba na chwilę zatrzymać się przy definicjach, którymi posługują się naukowcy w przypadku badań medycznych. Z pomocą może przyjść „Słownik podstawowych pojęć” przygotowany przez Polski Instytut Evidence Based Medicine, czyli medycynie opartej na aktualnych i wiarygodnych danych naukowych.
Znajdziemy w nim wyjaśnienie różnicy między ARR i RRR:
„ARR (absolute risk reduction, bezwzględne zmniejszenie ryzyka): Bezwzględna różnica pomiędzy ryzykiem w grupie kontrolnej i ryzykiem w grupie eksperymentalnej. Określa bezwzględną wielkość »usuniętego « ryzyka. Pojęcie stosowane w badaniach, w których ekspozycja na dany czynnik lub interwencję zmniejsza prawdopodobieństwo wystąpienia niekorzystnego punktu końcowego. W piśmiennictwie spotyka się także używany zamiennie z ARR skrót RD (risk difference, różnica ryzyka)”.
Dalej czytamy, że:
„RRR (relative risk reduction, względne zmniejszenie ryzyka): Część prawdopodobieństwa (ryzyka) wystąpienia niekorzystnego punktu końcowego »usunięta « w wyniku zastosowania określonej interwencji (leku lub zabiegu). Iloraz bezwzględnej różnicy ryzyka między grupą kontrolną i eksperymentalną (ARR) oraz ryzyka w grupie kontrolnej. Ryzyko »pozostałe « (RR) i ryzyko »usunięte « (RRR) dopełniają się do jedności (RR + RRR = 1)”.
Zatem tak wielka różnica w wartościach podawanych w publikacji w „The Lancet” wynika z faktu, że te wartości dotyczą różnych zjawisk w kontekście skuteczności szczepionki.
I tak zatem ranking skuteczności szczepionek pod kątem względnego zmniejszenia ryzyka (RRR) wynosi:
Pfizer/BioNTech – 95 proc.,
Moderna – 94 proc.,
Gamaley (Sputnik) – 91 proc.,
Johnson & Johnson – 67 proc.,
AstraZeneca – 67 proc.
Ranking skuteczności szczepionek pod kątem bezwzględnego zmniejszenie ryzyka (ARR) przedstawia się następująco:
AstraZeneca – 1,3 proc.,
Moderna – 1,2 proc.,
Johnson & Johnson – 1,2 proc.,
Gamaley (Sputnik) – 0,93 proc.,
Pfizer/BioNTech – 0,84 proc.
Jak należy odczytywać te dane tłumaczy – dla serwisu Konkret24 – lekarz reumatolog i popularyzator wiedzy medycznej Bartosz Fiałek.
„Wskaźnik RRR mówi w tym wypadku o tym, o ile zmniejsza się ryzyko zachorowania na COVID-19. 95 proc. skuteczności tej szczepionki mówi o tym, że gdybyśmy wyobrazili sobie 100 osób chorych na COVID-19, to w przypadku zaszczepienia ich preparatem Pfizer-BioNTech, na COVID-19 zachorowałoby tylko 5 osób”.
Dalej ekspert tłumaczy:
„ARR można uzyskać odejmując odsetek zachorowań w grupie zaszczepionych od odsetka zachorowań w grupie niezaszczepionych. Według danych pozyskanych w badaniach klinicznych ARR dla szczepionki firm Pfizer/BioNTech to 0,84 proc, 1,2 proc. dla Moderny, 1,2 proc. dla Johnson & Johnson i 1,3 proc. dla AstraZeneca. Te wartości nie oznaczają jednak skuteczności szczepionek, co sugerowali autorzy internetowych manipulacji. Miarą ich skuteczności jest dopiero liczba osób, którą należy zaszczepić aby uchronić jedną osobę przed zachorowaniem na COVID-19 (number needed to vaccinate – NNV). Można ją wyliczyć właśnie na podstawie ARR. To odwrotność tego wskaźnika, czyli NNV=1/ARR. W przypadku szczepionki Pfizer/BioNTech ta wartość wynosi 119, w przypadku Moderny 81, Johnson & Johnson 84, AstraZeneca 78”.
Postulat podawania wartości ARR i RRR nie wystąpił wraz z oceną skuteczności szczepionek przeciw COVID-19, ale jest dyskutowany w środowisku naukowców od dawna. Pisze o tym m.in. Benjamin P. Saylor w tekście zatytułowanym „Jak rozmawiać o ryzyku związanym z terapią?”.
„Wszelkie działania mające na celu poprawę skuteczności informowania o ryzyku związanym z leczeniem powinny uwzględniać zrozumienie różnicy między ryzykiem bezwzględnym i względnym.
Przypuśćmy na przykład, że na rynku pojawił się nowy środek antykoncepcyjny. Wśród kobiet przyjmujących go przez rok odsetek tych, które zaszły w ciążę, zmniejszył się (w stosunku do innych leków antykoncepcyjnych) z 20 do 10 na 1000. Inaczej mówiąc, ryzyko niepożądanej ciąży zmniejszyło się z 2 do 1%, zmiana bezwzględna wyniosła 1%. Oceny dokonano dla 1000-osobowej populacji kobiet: tak definiowane jest ryzyko bezwzględne. W ocenie ryzyka względnego nie ocenia się populacji 1000-osobowych, ale porównuje wartości ryzyka dla dwóch leków: przyjmowanie nowego leku antykoncepcyjnego zmniejsza ryzyko niepożądanej ciąży o 50% (zmniejszenie z 2 do 1% oznacza de facto 50% redukcję ryzyka). Ten parametr sugeruje, że nowy lek jest dwa razy lepszy niż stary. W rzeczywistości nowy lek zmniejsza bezwzględne ryzyko niepożądanej ciąży o 1% w porównaniu do starego, należy zatem mówić, że nowy lek jest lepszy o 1%, co zupełnie nie robi wrażenia. Niestety, lekarze, media i inne źródła często informują o ryzyku względnym, nie bezwzględnym”.
Współautorzy tekstu w „The Lancet” zaskoczeni interpretacją swoich danych
Dr Els Torreele z Institute for Innovation and Public Purpose na University College of London, współautorka tekstu opublikowanego w „The Lancet”, odniosła się 29 maja 2021 roku na Twitterze do manipulacji, której poddawany jest jej artykuł.
Dr Els Torreele zwraca uwagę, że tekst jest wykorzystywany do dyskredytacji szczepień.
„Co najważniejsze: szczepionki przeciw Covid-19 działają bardzo dobrze. Artykuł dotyczy porównania skuteczności szczepionek dowodzi, że jeśli szczepionki nie są testowane w porównawczym badaniu klinicznym (to znaczy w tym samym czasie, w tej samej populacji, z tym samym ryzykiem zachorowania na COVID-19), to mylące jest porównywanie wskaźników skuteczności”.
Tym samym dr Terreele zwróciła uwagę, że badania kliniczne nad poszczególnymi szczepionkami przeprowadzono nie na tych samych grupach, w odmiennym czasie i przy różnych czynnikach środowiskowych. Dlatego też przy porównywaniu skuteczności poszczególnych szczepionek – jej zdaniem – należy brać pod uwagę wartość bezwzględnego zmniejszenia ryzyka (ARR). Warto zauważyć, że pod tym względem szczepionka AstraZeneca góruje nad konkurencją, choć biorąc pod uwagę kryterium względnego zmniejszenia ryzyka (RRR) jest daleko w tyle m.in. za szczepionkami Pfizer/BioNTech i Moderna.
Do manipulacji, której przedmiotem jest tekst, odniósł się jego drugi współautor, prof. Piero Olliaro z Centre for Tropical Medicine and Global Health University of Oxford.
Prof. Piero Olliaro w rozmowie z AFP stwierdził:
„Nie twierdzimy, że szczepionki nie działają. Twierdzimy, że szczepionki działają i dodajemy pod rozważenie temat skuteczności szczepionek (różnych koncernów – przyp. Demagog), gdy są stosowane w różnych populacjach. Błędne jest porównywanie szczepionek oparte na badaniach klinicznych przeprowadzonych w różnych warunkach, przy wykorzystaniu względnego zmniejszenia ryzyka (RRR) i zakładanie, że szczepionki o niższym RRR nie działają wystarczająco dobrze”.
Szczepionki przeciw COVID-19 nie są szczepionkami? To fake news!
Warto dodać, że omawiany tekst, opublikowany w całości w serwisie Prawy Głos, nie opiera się jedynie na błędnie zinterpretowanych wynikach badań przedstawionych w „The Lancet”. Znajdziemy w nim także dobrze znane i często już przez nas opisywane na łamach Demagoga argumenty, którymi posługują się antyszczepionkowcy.
Przykładowo w tekście przeczytamy, że „samo nazywanie preparatów wektorowych i mRNA szczepionkami już jest skandalem, albowiem te produkty lecznicze nie stanowią według definicji terminu szczepionka szczepionki”. Dlatego też – jak czytamy w artykule – „zaszczepienie się jest równoznaczne z wzięciem udziału w podróży nie wiadomo dokąd, nie wiadomo jaką drogą, nie wiadomo czym, o której istnieją rzetelne dane, że jest bardzo ryzykowna i potencjalnie srogo niebezpieczna”.
To zagadnienie dokładnie wyjaśniamy choćby w niedawno opublikowanym przez nas tekście zatytułowanym „Szczepionki przeciw COVID-19 nie są szczepionkami? Fake news!”.
Stwierdzanie, że szczepionki przeciw COVID-19 nie spełniają definicji szczepionek to wprowadzanie w błąd. Ponieważ szczepionki przeciw COVID-19 wpisują się w definicję takich preparatów.
Jak wskazuje Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego-PZH „szczepionka to preparat biologiczny, który w założeniu imituje naturalną infekcję i prowadzi do rozwoju odporności analogicznej do tej, którą uzyskuje organizm w czasie pierwszego kontaktu z prawdziwym drobnoustrojem (bakterią lub wirusem)”, a głównym celem szczepienia jest „ochrona przed ciężkim przebiegiem choroby i/lub jej powikłaniami”. To, że dostępne na rynku szczepionki przeciw COVID-19 chronią przed zachorowaniem i ciężkim przebiegiem choroby z wysoką skutecznością zostało udowodnione w badaniach klinicznych.
Podsumowanie
Omawiany tekst, w którym błędnie zinterpretowano dane z publikacji w czasopiśmie „The Lancet”, stał się podstawą dezinformacji na temat braku skuteczności szczepień przeciw COVID-19.
O tej sprawie pisali także fact-checkerzy m.in. z FakeHunter PAP, Konkret24 i AFP.
Z wiarygodnymi informacjami na temat szczepionek na COVID-19 można zapoznać się na stronach Światowej Organizacji Zdrowia, Amerykańskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób, Europejskiej Agencji Leków, a także w białej księdze pt. „Szczepienia przeciw COVID-19. Innowacyjne technologie i efektywność”, opracowanej przez inicjatywę Nauka Przeciw Pandemii.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter