Strona główna Fake News Telefon niszczy DNA i powoduje raka? Sprawdzamy, co mówi nauka

Telefon niszczy DNA i powoduje raka? Sprawdzamy, co mówi nauka

Czy korzystanie z telefonu komórkowego zwiększa ryzyko zachorowania na nowotwory? Jaki jest związek pomiędzy siłą sygnału a mocą promieniowania? I wreszcie: czy Federacja Stowarzyszeń „Amazonki” nie dba o profilaktykę raka piersi, a skupia się wyłącznie na leczeniu i „pielęgnacji choroby”? W analizie odpowiadamy na te pytania i przyglądamy się dwóm najnowszym raportom dotyczącym szkodliwości telefonów.

osoba rozmawiająca przez telefon

fot. Pexels / Modyfikacje: Demagog

Telefon niszczy DNA i powoduje raka? Sprawdzamy, co mówi nauka

Czy korzystanie z telefonu komórkowego zwiększa ryzyko zachorowania na nowotwory? Jaki jest związek pomiędzy siłą sygnału a mocą promieniowania? I wreszcie: czy Federacja Stowarzyszeń „Amazonki” nie dba o profilaktykę raka piersi, a skupia się wyłącznie na leczeniu i „pielęgnacji choroby”? W analizie odpowiadamy na te pytania i przyglądamy się dwóm najnowszym raportom dotyczącym szkodliwości telefonów.

ANALIZA W PIGUŁCE

  • Na Facebooku opublikowano rolkę, w której wypowiada się Hubert Czerniak. Mówi on, że korzystanie z telefonów komórkowych wiąże się ze zwiększonym ryzykiem zachorowania na nowotwory [czas nagrania 0:31, 0:55].
  • Opublikowany w marcu tego roku najnowszy raport Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), wskazuje, że korzystanie z telefonów nie wiąże się z większą zachorowalnością na nowotwory.
  • W jeszcze nowszym raporcie (opublikowanym kilkanaście dni temu), również wykonanym na zlecenie WHO, potwierdzono, że korzystanie z telefonów komórkowych nie zwiększa ryzyka zachorowania na guzy mózgu ani na inne nowotwory, np. białaczkę czy guzy ślinianek.
  • Hubert Czerniak mówi też, że stowarzyszenia takie jak „Amazonki” nie interesują się profilaktyką raka piersi, a zajmują się wyłącznie „pielęgnowaniem choroby” [czas nagrania 0:03]. To nieprawda (1, 2, 3, 4, 5, 6, 7). Organizacja ta prowadzi kampanie na rzecz zapobiegania rakowi piersi, organizuje akcje wolontariatu onkologicznego, inicjuje projekty aktywizujące pacjentów na etapie profilaktyki, terapii i rehabilitacji, udostępnia rejestry aktualnych badań klinicznych, prowadzi poradnictwo z zakresu psychologii, fizjoterapii, dietetyki, prawa czy kosmetologii, a także popularyzuje treści edukacyjne oraz publikuje poradniki dla pacjentów oraz ich rodzin.

[Aktualizacja 26.09.2024] W czasie prac nad tą analizą zwróciliśmy się z prośbą o komentarz do Instytutu Łączności – Polskiego Instytutu Badawczego. Odpowiedzi na zadane przez nas pytania otrzymaliśmy po publikacji tekstu. W treści analizy umieściliśmy przesłane odpowiedzi [Koniec aktualizacji].

Pod koniec sierpnia na facebookowym profilu Monika Cichocka – Doradca opublikowano rolkę, w której wypowiada się Hubert Czerniak. Jego dezinformujące twierdzenia dotyczące zdrowia już niejednokrotnie analizowaliśmy na łamach Demagoga (np. 1, 2, 3).

Tym razem w materiale z jego udziałem zawarta jest teza, że korzystanie z telefonów komórkowych wiąże się ze zwiększonym ryzykiem zachorowania na nowotwory [czas nagrania 0:31, 0:55].

Hubert Czerniak nie poprzestaje na tym twierdzeniu. W swojej wypowiedzi wskazuje również, że stowarzyszenia takie jak „Amazonki” tylko „niby dbają o kobiety” i zajmują się wyłącznie wspomaganiem leczenia i „pielęgnowania choroby”, a nie profilaktyką zachorowań na raka piersi [czas nagrania 0:03].

W tej analizie sprawdzimy, ile jest prawdy w tezach zawartych w filmie.

Zrzut ekranu z rolki opublikowanej na Facebooku. Widoczny Hubert Czerniak i napis „chorowały”. Liczba polubień: 8128, liczba komentarzy: 154, liczba udostępnień: 2,5 tys.

Źródło: Facebook.com, 30.08.2024

Nagranie zyskało dużą popularność: polubiono je ponad 8,1 tys. razy, skomentowano ponad 150 razy, a udostępniono ponad 2,5 tys. razy.

Raport WHO z 2024 roku zaprzecza, by telefony zwiększały ryzyko raka

W omawianym wideo Hubert Czerniak mówi: „Dlaczego kobiety, w ogóle ludzie, mają bardzo dużo chorób miednicy mniejszej? Miednica mniejsza – jądra jajniki, macica, jelito grube […] Dlaczego jest tyle nowotworów? A gdzie trzymacie telefony komórkowe?” [czas nagrania 0:31].

I dalej: „telefon komórkowy […] on sieje falą elektromagnetyczną […] ta fala elektromagnetyczna ma silniejszą, dużo silniejszą moc niż siła wiązań wodorowych w DNA. Gdzie się rozrywa? Tam [w DNA – przyp. Demagog] się rozrywa” [czas nagrania 0:55]. 

Czy korzystanie z telefonów komórkowych zwiększa ryzyko zachorowania na nowotwory? Opublikowany w marcu tego roku najnowszy raport Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), wskazuje, że nie.

Nad analizą wniosków prowadzących do tych konkluzji pracowała nie tylko podlegająca WHO Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem (IARC), lecz także Karolinska Institutet (uniwersytet odpowiadający m.in. za typowanie laureatów Nagrody Nobla), Imperial College London, Danish Cancer Institute, Institute for Risk Assessment Sciences na Utrecht University oraz Tampere University.

Jeszcze nowszy raport potwierdza i rozszerza wnioski uzyskane w poprzednim

podsumowaniu raportu przygotowanego przez wymienione powyżej instytucje czytamy:

„Występowanie guzów mózgu wśród 10 proc. uczestników z największą liczbą godzin rozmów przez telefon komórkowy w ciągu swojego życia nie różniło się od zachorowalności stwierdzanej u uczestników, którzy używali telefonów komórkowych znacznie mniej. Wyniki te sugerują, że korzystanie z telefonu komórkowego nie wiąże się ze zwiększonym ryzykiem rozwoju tych guzów”.

W jeszcze nowszym raporcie (opublikowanym kilkanaście dni temu), również wykonanym na zlecenie WHO, potwierdzono, że korzystanie z telefonów komórkowych nie zwiększa ryzyka zachorowania na guzy mózgu.

W tej analizie ustalono również, że promieniowanie generowane zarówno przez telefony, jak i przez anteny oraz stacje bazowe nie zwiększa ryzyka zachorowania na inne nowotwory, np. białaczkę czy guzy ślinianek.

Harvard Public Health: ryzyko raka nie wzrasta wraz ze zwiększeniem ekspozycji na telefon

Najnowszy raport dotyczący związków pomiędzy promieniowaniem sieci komórkowych a nowotworami był komentowany m.in. przez Timothy’ego Rebbecka, specjalistę profilaktyki nowotworów na Harvard School of Public Health. Powiedział on:

„Ta publikacja naprawdę potwierdza to, co wiemy od dłuższego czasu o skutkach promieniowania niejonizującego z telefonów komórkowych i podobnych źródeł. Myślę, że w tym momencie jest jasne, że ryzyko zachorowania na raka nie wzrasta z powodu tych ekspozycji”.

Jakie są stanowiska innych organizacji zajmujących się zdrowiem?

Czy to oznacza, że sprawa związku pomiędzy promieniowaniem telefonii komórkowych a zdrowiem człowieka została całkowicie rozstrzygnięta? Niekoniecznie, ponieważ poszczególne organizacje zajmujące się zdrowiem publicznym oraz profilaktyką i terapią nowotworów mogą publikować nieco inne zalecenia, konkluzje oraz stanowiska (1, 2, 3, 4).

Na przykład Cancer Research UK podaje wprost:

Czy telefony komórkowe wywołują raka? Nie. Korzystanie z telefonów komórkowych nie zwiększa ryzyka zachorowania na nowotwory. Nie ma też dobrej jakości wyjaśnień, które wskazywałyby, w jaki sposób telefony komórkowe miałyby powodować raka”.

National Cancer Institute ma podobne, ale nieco mniej zdecydowane stanowisko:

„Ludzkie ciało pochłania energię z urządzeń emitujących promieniowanie. Jedynym pewnym, rozpoznawalnym biologicznie efektem absorpcji promieniowania radiowego u ludzi […] jest ogrzewanie obszaru ciała, w którym trzymany jest telefon komórkowy (np. ucho i głowa). Jednak to ogrzewanie nie jest wystarczające, aby mierzalnie zwiększyć temperaturę wnętrza ciała. Nie ma innych jednoznacznie ustalonych niebezpiecznych skutków zdrowotnych promieniowania radiowego dla ciała ludzkiego”.

Nie wszystkie instytucje publikują rozstrzygające konkluzje

Niektóre organizacje nie podejmują się jednoznacznego rozstrzygania, czy telefony komórkowe mają związek z nowotworami. Na przykład American Cancer Society stoi na stanowisku, że dotychczas dostarczono za mało danych, by jednoznacznie ustalić, czy pomiędzy korzystaniem z telefonów a zachorowalnością na raka występuje związek przyczynowo-skutkowy. Instytucja ta podaje:

„Dotychczas opublikowane badania osób nie wykazały wyraźnego związku między korzystaniem z telefonu komórkowego a rozwojem nowotworów. Jednak badania te mają pewne ważne ograniczenia, które sprawiają, że mało prawdopodobne jest, aby zakończyły one kontrowersje dotyczące tego, czy korzystanie z tych urządzeń wpływa na ryzyko zachorowania na raka […].

W większości dotychczasowych badań pomiar korzystania z telefonu komórkowego był niedokładny. Większość z nich to badania typu przypadek–kontrola, które opierały się na wspomnieniach ludzi na temat ich wcześniejszego korzystania z telefonu komórkowego. W tego typu analizach trudno jest zinterpretować jakikolwiek możliwy związek między rakiem a narażeniem. Osoby chore na raka często myślą o możliwych przyczynach, więc czasami mogą pamiętać, jak korzystały z telefonu, w inny sposób, niż osoby zdrowe”.

Jaka jest hierarchia konkluzji w tematach zdrowotnych?

Te nieścisłości, problemy metodologiczne i niejednoznaczności w pomiarach, o których wspomina American Cancer Society w swoim komentarzu, są też częściowo odpowiedzialne za to, że w publikacjach naukowych dotyczących związków pomiędzy telefonami a zdrowiem człowieka można znaleźć różne konkluzje. Niektóre prace (np. 1, 2) przestrzegają przed nadmierną ekspozycją na te urządzenia.

Należy jednocześnie zauważyć, że przy rozstrzyganiu tego typu kwestii obowiązuje pewna hierarchia konkluzji.

Najważniejsze i najbardziej przesądzające są te wnioski, które bazują na największej ilości wysokiej jakości danych. Należą do nich np. wymienione wcześniej rekomendacje czy stanowiska WHO. Wskazują one, że używanie telefonów komórkowych nie wiąże się ze wzrostem ryzyka nowotworów.

Czy promieniowanie z telefonu niszczy DNA? 

Skoro już omówiliśmy kwestię samego związku pomiędzy telefonami komórkowymi a zapadalnością na nowotwory, przyjrzyjmy się kolejnym tezom wypowiedzianym przez Huberta Czerniaka na nagraniu.

materiale słyszymy: „Telefon komórkowy – bez niego nie da się żyć, prawda? Gdy ma zasięg pięć kresek – okej. Ale […] gdy nie ma zasięgu, on sieje falą elektromagnetyczną […]. I ta fala elektromagnetyczna ma silniejszą, dużo silniejszą moc, niż siła wiązań wodorowych w DNA. Gdzie się rozrywa? Tam się rozrywa” [czas nagrania 0:55].

Czy promieniowanie z telefonu komórkowego rzeczywiście ma zdolność do niszczenia ludzkiego DNA? Stanowiska takich organizacji jak Cancer Research UK, National Cancer Institute, American Cancer Society, a także panelu ekspertów, który opracował niedawny (wspomniany już powyżej) raport dla WHO, wskazują, że nie (1, 2, 3, 4).

Jakie są stanowiska uznanych instytucji w sprawie wpływu telefonów na DNA?

Dla lepszej klarowności poniżej przytaczamy przykładowe stanowiska na temat związku między promieniowaniem z telefonu a ludzkim DNA. Cancer Research UK podaje: „Promieniowanie emitowane i odbierane przez telefony komórkowe lub maszty telefoniczne jest bardzo słabe. Nie ma ono wystarczającej energii, aby uszkodzić DNA”.

National Cancer Institute wskazuje:

„Telefony komórkowe emitują promieniowanie w zakresie częstotliwości radiowych widma elektromagnetycznego. […] Wszystkie te częstotliwości mieszczą się w zakresie niejonizującym widma, które charakteryzuje się niską częstotliwością i niską energią. Energia jest zbyt niska, aby uszkodzić DNA”.

Natomiast American Cancer Society podaje:

„Telefony komórkowe wysyłają sygnały do pobliskich wież komórkowych (stacji bazowych) i odbierają je z nich za pośrednictwem fal radiowych. […] Podobnie jak fale radiowe FM (czyli te stosowane w klasycznych odbiornikach radiowych – przyp. Demagog), mikrofale, światło widzialne i ciepło, są one formą promieniowania niejonizującego. Nie mają wystarczającej energii, aby wywołać raka poprzez bezpośrednie uszkodzenie DNA”.

Potrzeba więcej badań

Podobne konkluzje dotyczące wpływu promieniowania z telefonów na DNA eksperci zawierają w najnowszym, wspomnianym już raporcie. Podają oni (s. 2): „Energia pola elektromagnetycznego o częstotliwości radiowej jest zbyt słaba, aby jonizować cząsteczki, i nie może bezpośrednio uszkodzić DNA”.

Jak widać, zarówno eksperci, jak i uznane organizacje zajmujące się zdrowiem oraz profilaktyką nowotworów wskazują, że promieniowanie pochodzące z telefonów nie uszkadza DNA (1, 2, 3, 4).

Można się również natknąć na stanowiska naukowców, którzy wskazują, że pewna ilość tego promieniowania może być niebezpieczna dla zdrowia. Dlatego ostateczne konkluzje wielu instytucji są takie, że aby jednoznacznie rozstrzygnąć tę sprawę, potrzeba nam więcej badań (1, 2, 3, 4).

Co się dzieje, gdy telefon ma słaby sygnał?

W swojej wypowiedzi Hubert Czerniak odnosi się również do kwestii słabego zasięgu w telefonie. Mężczyzna podaje, że to właśnie wtedy – gdy telefon „łapie” lepszy zasięg – emitowane przez niego promieniowanie jest najbardziej szkodliwe: „Telefon komórkowy […] gdy ma zasięg pięć kresek – okej. Ale […] gdy nie ma zasięgu, on sieje falą elektromagnetyczną” [czas nagrania 0:55].

Owszem, kiedy urządzenie ma słaby zasięg, zwiększa ono moc transmisji, czyli również promieniowania. Między innymi z tego powodu organizacje takie jak National Cancer Institute rekomendują, by osoby, które chcą zmniejszyć swoją ekspozycję na promieniowanie, korzystały z telefonu przede wszystkim wtedy, gdy siła sygnału jest duża.

Inne sposoby ograniczania narażenia na promieniowanie pochodzące z telefonu to m.in.: używanie podczas rozmowy słuchawek lub trybu głośnomówiącego albo zastępowanie rozmów wiadomościami tekstowymi. Podkreślmy, że te rekomendacje nie zostały wystosowane do ogółu populacji, a tylko do osób, które mimo wszystko obawiają się promieniowania i chcą zmniejszyć swoje narażenie na nie.

Zmienna siła sygnału jest jednym z czynników utrudniających wiarygodne badanie wpływu telefonu na zdrowie. Na chwilę obecną nie przedstawiono (np. 1, 2, 3, 4) jednak jednoznacznych, rozstrzygających danych, które świadczyłyby o tym, że korzystanie z urządzenia wtedy, gdy sygnał jest słaby, miałoby prowadzić do negatywnych konsekwencji zdrowotnych.

[Aktualizacja 26.09.2024]

Instytut Łączności: nawet przy słabym sygnale telefon nie ma negatywnego wpływu na zdrowie

O komentarz w sprawie siły sygnału i zasięgu telefonu poprosiliśmy również ekspertów z Instytutu Łączności – Państwowego Instytutu Badawczego (IŁ-PIB). Udzielił nam go Jakub Kwiecień z Zakładu Badań Systemów i Urządzeń IŁ-PIB.

Jak wskazuje ekspert:

„Urządzenia [czyli telefony – przyp. Demagog] cały czas monitorują poziom sygnału od stacji bazowej i dostosowują moc swojego nadajnika urządzenia, w taki sposób, aby była ona najmniejsza z możliwych, ale jednocześnie zapewniała utrzymanie jakości usług na wymaganym poziomie. […]

Terminale bezprzewodowe [czyli telefony – przyp. Demagog] niezależnie, jak daleko znajdują się od stacji bazowej, muszą spełniać bardzo restrykcyjne kryteria np. odnośnie maksymalnej wartości SAR, czyli swoistego tempa pochłaniania energii. Jest to miara stosowana do pomiaru szybkości, z jaką organizm ludzki pochłania promieniowanie elektromagnetyczne. Ponadto wszystkie urządzenia dopuszczone do obrotu na rynku muszą spełniać nałożone warunki dotyczące spełnienia wymagań zasadniczych dyrektyw UE.

Obecnie konsensus naukowy wskazuje, że jeżeli urządzenia pracują w ramach nałożonych wartości dopuszczalnych i spełniają wymagania zasadnicze, to nie mają one negatywnego wpływu na zdrowie człowieka„.

[Koniec aktualizacji 26.09.2024]

Twierdzenia Huberta Czerniaka na temat „Amazonek” są nieuprawnione

Na koniec przeanalizujmy uwagi dotyczące Federacji Stowarzyszeń „Amazonki”, które pojawiły się w wypowiedzi Huberta Czerniaka. Jest to organizacja działająca na rzecz osób dotkniętych rakiem piersi.

nagraniu słyszymy: „Niby dbające o kobiety Amazonki są zainteresowane, żebyś wiedziała, gdzie implantację zrobić, jakieś protezy, jak żyć, jak pielęgnować tą chorobę, jakieś okłady, opatrunki, jak przyjmować lekarstwa, ale nikt nie jest zainteresowany, żeby dziewczynki nie chorowały. Wystarczy parę rzeczy powiedzieć” [czas nagrania 0:03].

To nieprawda, że Federacja Stowarzyszeń „Amazonki” dba o implantacje, „pielęgnację choroby” oraz o leczenie, natomiast o profilaktykę – już nie (1, 2, 3, 4, 5, 6, 7). Organizacja ta:

  • prowadzi kampanie na rzecz prewencji raka piersi,
  • organizuje akcje wolontariatu onkologicznego,
  • inicjuje projekty aktywizujące pacjentów na etapie profilaktyki, terapii i rehabilitacji,
  • udostępnia rejestry aktualnych badań klinicznych,
  • prowadzi poradnictwo z zakresu psychologii, fizjoterapii, dietetyki, prawa czy kosmetologii,
  • popularyzuje treści edukacyjne,
  • publikuje poradniki dla pacjentów oraz ich rodzin.

Rak płuc i rak piersi występują najczęściej, a nie znajdują się w miednicy

wypowiedzi Huberta Czerniaka jest też pewna nieścisłość. Najpierw komentuje on działalność „Amazonek” [czas nagrania 0:03], które zajmują się rakiem piersi, a zaraz potem, rozwijając swoją myśl, podaje: „Dlaczego kobiety, w ogóle ludzie, mają bardzo dużo chorób miednicy mniejszej? […] A gdzie trzymacie telefony komórkowe?” [czas nagrania 0:31].

Tylko że piersi nie są zlokalizowane w miednicy mniejszej. W tej okolicy nie znajdują się również płuca, które atakuje najczęściej na świecie diagnozowany nowotwór złośliwy.

Szukanie uproszczonego związku pomiędzy używaniem telefonu komórkowego a zachorowalnością na nowotwory jest tu więc tym bardziej nieuprawnione.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać