Strona główna Fake News „To już koniec”? Nie, pandemia dalej trwa, a szczepienia są potrzebne!

„To już koniec”? Nie, pandemia dalej trwa, a szczepienia są potrzebne!

Wypowiedź niemieckiej polityk Alice Weidel nie oznacza, że pandemia to kłamstwo, a szczepienia są zbędne.

„To już koniec”? Nie, pandemia dalej trwa, a szczepienia są potrzebne!

Wypowiedź niemieckiej polityk Alice Weidel nie oznacza, że pandemia to kłamstwo, a szczepienia są zbędne.

Fake news w pigułce

  • W mediach społecznościowych pojawiło się polskie tłumaczenie wystąpienia niemieckiej polityk Alice Weidel, która w dyskusji nad obowiązkowymi szczepieniami przeciw COVID-19 użyła argumentów sugerujących, że te są nieskuteczne i niebezpieczne.
  • Żaden preparat ochronny nie jest skuteczny w stu procentach, przy czym wyniki badań naukowych wskazują na to, że funkcjonujące na rynku szczepionki przeciw COVID-19 działają i są bezpieczne.

W ostatnich miesiącach przeciwnicy szczepień przeciw COVID-19 i osoby negujące zagrożenie pandemiczne triumfalnie ogłaszają, że „ściema” dobiegła końca. Świat nauki nie uważa jednak, by zagrożenie minęło.

W taki schemat wpisuje się post zamieszczony na Facebooku. Zawarto w nim nagranie, na którym Alice Weidel – przedstawicielka niemieckiej skrajnie prawicowej partii AfD – przekonywała, że wprowadzenie obowiązku szczepień jest niebezpieczne. Kobieta próbowała argumentować to m.in. tym, że szczepienia przeciw COVID-19 nie działają i powodują wiele poważnych efektów ubocznych.

Zrzut ekranu wpisu na Facebooku, w którym napisano “to już jest koniec”, a poniżej dołączono film z niemieckiego parlamentu. Na wpis zareagowało ponad 490 osób, a ponad 770 udostępniło go na swoich tablicach.

Źródło: www.facebook.com

Szczepionki przeciw COVID-19 są nieskuteczne? Alice Weidel powiela fake newsy z sieci!

Na nagraniu przekonywano, że: „(…) szczepienie rzekomo ma chronić innych przed zakażeniem. Ta teza, że szczepienie chroni innych przed zakażeniem i zapobiega rozprzestrzenianiu się choroby to fake news. Nawet Instytut Roberta Kocha musiał to przyznać” (czas nagrania 00:45). Tymczasem w świetle naukowych ustaleń fake newsem są same teorie przedstawione przez niemiecką polityk.

Szczepienia ochronne działają jak kilka blokad ustawionych obok siebie. Ich głównym celem jest ochrona przed ciężkim zachorowaniem i powikłaniami. To warunki, które są spełnione przez szczepionki przeciw COVID-19. Dokładna specyfika działania szczepień jest różna i zależna od preparatu. Niektóre z nich mogą chronić przed samym zakażeniem (w różnym stopniu), przy czym żadna nie jest w stanie zagwarantować 100-procentowej ochrony

Wbrew temu, co sugerowano w fałszywym przekazie, niemiecki Instytut Roberta Kocha nie przyznał, że szczepionki nie chronią przed transmisją. Jak większość instytucji związanych ze zdrowiem publicznym zauważa, iż szczepionki przeciw COVID-19 mogą redukować ryzyko zakażenia (nie mylić z zachorowaniem). Wyniki wskazują też, że chronią przed rozprzestrzenianiem wirusa SARS-CoV-2 na kolejne osoby, co nie oznacza, że działają jak tarcza nie do przebicia.

Powikłania po szczepieniach częste i niebezpieczne? Alice Weidel manipuluje postrzeganiem ryzyka

Niemiecka polityk w sensacyjnym tonie wskazywała, że: „(…) potencjalne powikłania szczepionek mRNA i szczepionek wektorowych są dużo cięższe i dużo groźniejsze niż to pierwotnie przypuszczano” (czas nagrania 01:48). Nie podała żadnego źródła w postaci instytucji zajmującej się zdrowiem publicznym czy też żadnego badania nad szczepionkami.

Wszystkie badania kliniczne nad lekami czy szczepieniami są dość ograniczone ze względu na liczbę badanych osób biorących w nich udział (żadne z nich nie odtworzy wielomilionowej populacji). Niektóre bardzo rzadko występujące efekty uboczne można wykryć tylko na drodze monitorowania bezpieczeństwa w ramach tzw. IV fazy badań. Taki etap badań prowadzi się cały czas po wprowadzeniu szczepień do obrotu. 

W czasie funkcjonowania szczepień przeciw COVID-19 na rynku wykryto takie efekty uboczne jak zapalenie osierdzia czy mięśnia sercowego w przypadku podania szczepień mRNA, czy też zakrzepica w przypadku szczepień wektorowych. W ocenie regulatorów zdrowia wykryte efekty uboczne są bardzo rzadkie, a szczepionki nadal spełniają wymogi bezpieczeństwa.

Zdarzenia niepożądane pozostają rzadkie na tle powikłań związanych z COVID-19. Przykładowo Myocarditis Foundation podaje, że „ryzyko zapalenia mięśnia sercowego jest ponad 30 razy wyższe wśród pacjentów z COVID-19”, a osoby, które doświadczają podobnych problemów po szczepieniu, w większości szybko wracają do zdrowia.

Podanie każdej szczepionki czy też leku może wiązać się z efektami ubocznymi, w tym poważnymi (np. zgonem). Większość ludzkich zachowań jest związana ze statystycznym ryzykiem. W przypadku dostępności szczepionek istnieje wybór – uzyskać ochronę poprzez szczepienie lub liczyć na to, że zachorowanie nie wyrządzi żadnych szkód. 

Nie było przeciążeń służby zdrowia? Fałszywa ocena przeszłości z punktu teraźniejszości

Na nagraniu można było usłyszeć, że rzekomo: „tezy o braku łóżek szpitalnych i przeciążeniu służby zdrowia okazały się nieprawdą. To zagrożenie nie istnieje” (czas nagrania 01:18). To manipulowanie postrzeganiem przebiegu wydarzeń. To tak, jakby oczekiwać, że pandemia „działa” jak w świecie filmów i codziennie będzie dziesiątkować jednakową liczbę ludzi.

Sytuacja związana z przeciążeniem służby zdrowia zmieniała się w czasie. Według danych Europejskiego Urzędu Statystycznego: „w początkowej fazie pandemii COVID-19 najwyższe wskaźniki nadmiernej śmiertelności w UE odnotowano w Hiszpanii (80,8%), Belgii (73,1%) i Holandii (53,8%)”. Gwałtowny wzrost śmiertelności pojawił się również w czasie drugiego szczytu, który przypadł na jesień. Dotknął on m.in. państwa, które początkowo nie odczuły tak mocno pandemii. Jak przekazywał europejski urząd statystyczny: „od września 2020 r. wzrost był wyższy i bardziej powszechny, osiągając nowe szczyty w listopadzie, ze znaczącymi wskaźnikami w Polsce (97,0%), Bułgarii (94,0%), Słowenii (91,3%)”.

Głównie na początku pandemii w wielu krajach, w tym w Niemczech czy w Polsce, brakowało sprzętów takich jak łóżka szpitalne czy respiratory. Szczególnie w Polsce we znaki dały się braki kadrowebrak odpowiedniego przeszkolenia. Systemy służby zdrowia nie były przygotowane na konieczność przyjmowania wielu ciężko chorych w krótkim czasie. 

Na przełomie 2020 i 2021 roku pojawiły się pierwsze szczepionki przeciw COVID-19. W kolejnych miesiącach rosła liczba zaszczepionych, a wiele osób nabywało odporność również dzięki przechorowaniu COVID-19. W 2022 roku pandemia nadal stanowi poważny problem – nie we wszystkich krajach osiągnięto wystarczające poziomy uodpornienia, co może rodzić ryzyko kolejnych wzrostów w nadchodzących miesiącach.

Lockdowny nie działają? Działają – wszystko zależy od ich formy oraz zdyscyplinowania społeczeństwa

Oprócz przekazywania fałszywych informacji na temat szczepień przeciw COVID-19 Alice Weidel podkreśliła też, że „(…) lockdowny są nieskuteczne i szkodliwe” (czas nagrania 01:42). Naprzeciw temu można wskazać, że w ocenie większości dostępnych badań lockdowny są skuteczną formą zapobieganiu zakażeń, choć mogą wiązać się one z wieloma ekonomicznymi i społecznymi kosztami, w tym rosnącym zmęczeniem wobec twardych zaleceń. 

Wprowadzane w Europie lockdowny były dość krótkotrwałe oraz nie tak poważne i stałe jak np. w Australii czy Chinach, gdzie stosowano jedną z najtwardszych polityk zdrowotnych nazywaną „zero-COVID”. Pozwoliło to jednak przez dłuższy czas utrzymać poziom zakażeń i zgonów znacznie poniżej tych obserwowanych w wielu innych państwach. W Państwie Środka zmarło nieco ponad 14 tys. osób, podczas gdy w znacznie mniej licznych pod względem populacji Stanach Zjednoczonych zmarło ponad 970 tys. osób.

Wszystko jest zależne od przyjętej przez państwo polityki – skuteczność lockdownu będzie zależna od jego formy i przestrzegania zaleceń. Nie jest też jedyną metodą przeciwdziałania zakażeniom, jednak przy ich wysokich poziomach był strategią często podejmowaną.

Podsumowanie

Wielu polityków nie stanowi autorytetu w kwestiach medycznych, lecz niektórzy z nich pomimo tego prezentują poglądy sprzeczne ze stanem naukowej wiedzy. Jednym z takich przypadków jest Alice Weidel, która próbując przekonywać o zbędności obowiązkowych szczepień w Niemczech, posłużyła się fałszywymi informacjami, które nie mogą stanowić merytorycznych argumentów w debacie publicznej.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać