Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
„Twoje Wi-Fi cię widzi”? To nie takie oczywiste
Naukowcy badają, jak Wi-Fi może pomóc w mapowaniu ruchów człowieka. Jednak nie ma to związku ze śledzeniem nas w domach.
fot. Pixabay / Modyfikacje: Demagog
„Twoje Wi-Fi cię widzi”? To nie takie oczywiste
Naukowcy badają, jak Wi-Fi może pomóc w mapowaniu ruchów człowieka. Jednak nie ma to związku ze śledzeniem nas w domach.
FAKE NEWS W PIGUŁCE
- Na Facebooku pojawił się post, który w spiskowym tonie przekazuje informacje na temat Wi-Fi. „Twoje Wi-Fi Cię widzi. Nie potrzebuje aparatu. Ma dostęp do każdego pomieszczenia w Twoim domu” – czytamy.
- Naukowcy z Carnegie Mellon University przeprowadzili badania nad wykorzystaniem sygnałów Wi-Fi do mapowania ruchu człowieka. Opracowana technologia śledzi kluczowe punkty na ciele w celu ich wykrycia.
- Jak podkreśla Michał Połzun, ekspert ITU ds. radiolokacji i radiolokalizacji, w komentarzu dla nas: „żeby […] móc identyfikować obiekty, potrzebne jest […] przetworzenie sygnału”. „To jest ten kluczowy, a jednocześnie najtrudniejszy do realizacji element, którego brakuje, żeby »moje WiFi mnie widziało«. To z grubsza tak samo, jakby twierdzić, że wystarczy obiektyw aparatu (bez samego aparatu, matrycy itp.), żeby robić zdjęcia” – dodaje.
Temat technologii nie traci na popularności wśród osób rozpowszechniających treści wprowadzające w błąd. Wielokrotnie pisaliśmy na łamach Demagoga o rzekomo szkodliwym Bluetooth, 5G, a także innych rozwiązaniach technologicznych.
„Twoje Wi-Fi Cię widzi. Nie potrzebuje aparatu. Ma dostęp do każdego pomieszczenia w Twoim domu” – czytamy w poście udostępnionym na Facebooku 4 marca 2024 roku. Do wpisu dołączono zdjęcia, które mają stanowić dowód, że wystarczy zwykły router Wi-Fi, aby zobaczyć osoby znajdujące się w pomieszczeniu.
Post cieszy się sporą popularnością wśród użytkowników Facebooka. Zdobył ponad 380 polubień i 120 komentarzy, a udostępniono go ponad 180 razy. „Przenika przez cialo. Co sie z nim dzieje to wojsko wie najlepiej” [pisownia oryginalna] – skomentował jeden z internautów. „Wszystko nas szpieguje co ma wyświetlacz” [pisownia oryginalna] – stwierdził inny użytkownik Facebooka.
Wi-Fi cię widzi? Badacze sprawdzają wykorzystanie go do mapowania ruchów człowieka
Zdjęcia zamieszczone w poście pochodzą z publikacji przygotowanej przez badaczy z Carnegie Mellon University (s. 12). Naukowcy przeprowadzili badania nad wykorzystaniem sygnałów Wi-Fi do mapowania ruchu człowieka, szczególnie w warunkach słabego oświetlenia. Opracowana przez badaczy technologia śledzi kluczowe punkty na ciele w celu ich wykrycia. Jak czytamy:
„Opracowaliśmy głęboką sieć neuronową, która odwzorowuje fazę i amplitudę sygnałów Wi-Fi na współrzędne UV w 24 obszarach ludzkiego ciała. Wyniki badania pokazują, że nasz model może oszacować pozycję wielu obiektów z wydajnością porównywalną z podejściami opartymi na obrazie, wykorzystując sygnały Wi-Fi jako jedyne dane”.
Zwykły router nie wystarczy, żeby „widzieć” przez ściany
W komentarzu dla Demagoga Michał Połzun, wieloletni ekspert ITU ds. radiolokacji i radiolokalizacji, stwierdza, że w przypadku omawianego posta mamy do czynienia ze „standardowym poplątaniem z pomieszaniem”. Podkreśla, że naukowcy z Carnegie Mellon University wykorzystali urządzenie Wi-Fi oraz „dość potężny postprocessing sygnału oparty na sztucznej inteligencji”.
„Zasada działania radaru jest prosta – emitujemy w przestrzeń energię w postaci fal radiowych, fale docierają do obiektu, odbijają się i wracają do odbiornika. Potem sygnał ten musi jeszcze być odpowiednio przetworzony. Urządzenie radiolokalizacyjne – czyli popularnie mówiąc radar – do działania potrzebuje czterech głównych komponentów: źródła sygnału, anteny nadawczej, anteny odbiorczej i czegoś, co przetworzy uzyskany sygnał”.
Jak zauważa ekspert, „żeby jednak móc identyfikować obiekty potrzebne jest […] przetworzenie sygnału”.
„To jest ten kluczowy, a jednocześnie najtrudniejszy do realizacji element, którego brakuje, żeby »moje WiFi mnie widziało«. To z grubsza tak samo jakby twierdzić, że wystarczy obiektyw aparatu (bez samego aparatu, matrycy itp.), żeby robić zdjęcia”.
Po co naukowcy pracują nad taką technologią?
Naukowcy podkreślają, że „większość gospodarstw domowych w krajach rozwiniętych ma już w domu Wi-Fi, a technologię tę można skalować w celu monitorowania dobrostanu osób starszych lub po prostu identyfikowania podejrzanych zachowań w domu” (s. 1), np. kradzieży pod nieobecność właścicieli nieruchomości.
Publikacja cytowana przez amerykański Narodowy Instytut Standaryzacji i Technologii (NIST) wskazuje również na inne potencjalne wykorzystanie podobnej technologii – mierzenie sygnału routerami Wi-Fi. Dzięki jej zastosowaniu można zlokalizować osobę, która ma problemy z oddychaniem.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter