Strona główna Fake News Wodą z kranu nie sprawdzisz skuteczności testów diagnostycznych

Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.

Wodą z kranu nie sprawdzisz skuteczności testów diagnostycznych

Niekonwencjonalny sposób sprawdzania skuteczności jest błędny i nie świadczy o bezużyteczności testu.

Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.

Wodą z kranu nie sprawdzisz skuteczności testów diagnostycznych

Niekonwencjonalny sposób sprawdzania skuteczności jest błędny i nie świadczy o bezużyteczności testu.

W sieci roi się od krótkich filmów, których autorzy próbują testować skuteczność testów diagnostycznych w kierunku COVID-19. Doczekaliśmy się już przypadków, w których testy były polewane sokiem czy też piwem, za każdym razem dając wynik fałszywie pozytywny, co – zdaniem autorów – miałoby świadczyć o tym, że testy te nie nadają się do wykrywania zakażenia i u każdego, niezależnie od faktycznego stanu zdrowia, wyjdą błędnie.

Ostatnio w mediach społecznościowych pojawił się ponad 2-minutowy film, w którym podobny wyczyn został dokonany przy użyciu wody z kranu. I tu – ponownie, jak w przypadku soku czy piwa – wynik okazał się być „pozytywny”. Na podstawie błędnie wykonanego testu nie można jednakże określić zakażenia wirusem SARS-CoV-2.

Zrzut ekranu przedstawiający post na Facebooku opublikowany na profilu HTV.24. Do wpisu dołączono film, na którym dwie osoby przeprowadzają test diagnostyczny w kierunku COVID-19 przy użyciu wody z kranu. Na wpis zareagowało ponad 800 osób, ponad 300 skomentowało go, a ponad 1,7 razy został udostępniony.

Źródło: www.facebook.com

W sieci pojawili się także naśladowcy wyczynu. Jeden z nich oprócz wody z kranu zaczął testować także wodę utlenioną, bo jak wskazał „ona na pewno nie ma wirusów”, więc wynik fałszywie pozytywny na tej podstawie miałby świadczyć o niewiarygodności testu. Odtwórca niepoprawnie przeprowadzanego testu dodał również, że wymazy niezbędne do przeprowadzenia testu są zagrożeniem dla zdrowia. Tej teorii przyglądaliśmy się już wcześniej w ramach analizy „Nie, testy na obecność koronawirusa nie są szkodliwe dla zdrowia”.

Zrzut ekranu posta na Facebooku, w którym napisano: "Czy można wykryć wirusa w wodzie z kranu? Wychodzi na to, że jak najbardziej!". Poniżej dołączono nagranie, które miałoby o tym świadczyć, na co zareagowało ponad 600 osób.

Źródło: www.facebook.com

Jedna z popularniejszych kopii pierwszego ze wskazanych nagrań uzyskała na Facebooku ponad 1,7 tys. udostępnień. Mimo że niektóre osoby wskazywały w sekcji komentarzy, że przeprowadzanie testu w taki sposób jest bezcelowe i o niczym nie świadczy, to jednak zdecydowanej większości komentujących argument ten nie wystarczał. Internauci pisali, że: „Takie właśnie mamy wiarygodne testy to ściema”, „Jedno wielkie oszustwo i ludobójstwo trucizną”, „Wszystkie testy to ściema tu chodzi o kasę i straszenie ludzi, że są zarażeni!”, odwołując się często do teorii spiskowych. 

„Testowanie” wody nie ma sensu. Testy diagnostyczne nie zostały stworzone do „wykrywania wody” 

Testy diagnostyczne nie są stworzone do tego, by „polewać je wodą” i na tej podstawie sprawdzać, czy działają prawidłowo. Takie zastosowanie prędzej uszkodzi test, niż w jakikolwiek sposób będzie świadczyć o jego wadliwości. Z tego względu, że w sieci pojawiały się już nagrania przedstawiające niepoprawnie przeprowadzane testy, a na ich podstawie wyciągano błędne wnioski, o sprawach pisaliśmy już w analizach „Nagranie z sokiem udowadnia nieskuteczność testów? Fake news!” oraz „Nie, piwem nie da się sprawdzić skuteczności testów na COVID-19”.

O nieprawidłowych sposobach przeprowadzania testów i złych wnioskach wyciąganych na ich podstawie, dla redakcji Wirtualnej Polski, wypowiadała się jeszcze w ubiegłym roku Matylda Kłudkowska, wiceprezes Krajowej Izby Diagnostów Laboratoryjnych:

„Badania laboratoryjne to nie tylko nakropienie czegoś w coś i odczytania, czy są dwie kreski, czy jedna. Za wykonywaniem badań laboratoryjnych powinna stać jeszcze wiedza merytoryczna, której tutaj w tym przypadku ewidentnie zabrakło. U laików zostało wrażenie (…), że te testy są w zasadzie, delikatnie mówiąc, niefajne. Ubolewam, naprawdę”.

Matylda Kłudkowska, wiceprezes Krajowej Izby Diagnostów Laboratoryjnych

Jaki test pojawia się właściwe na nagraniach? Jak przeprowadza się go prawidłowo?

Test diagnostyczny przedstawiony na obu filmach udostępnianych w mediach społecznościowych zidentyfikowała już grecka redakcja fact-checkingowa Ellinka Hoaxes. Jest to szybki test diagnostyczny w kierunku COVID-19 z zestawu Abbott panbio opracowanego przez firmę Abbott. Test ten może wykryć zatem aktywne zakażenie. Cechuje się on czułością na poziomie 93,3 proc. i swoistością 99,4 proc., co oznacza, że przeprowadzony prawidłowo może dawać bardzo dokładne wyniki, przy czym ważne jest także porównanie wyników z objawami klinicznymi. Wyniki można uzyskać od minimalnie 15 do maksymalnie 20 minut od momentu przetestowania próbki.

O tym, jak prawidłowo przeprowadzić diagnostykę przy użyciu wskazanego testu, informuje dołączona do niego instrukcja. Co najważniejsze, testu nie powinna przeprowadzać osoba do tego nieuprawniona, gdyż tym samym naraża się na otrzymanie błędnych wyników. Zgodnie z zaleceniem producenta test jest przeznaczony wyłącznie dla personelu medycznego w ramach diagnozowania osób z podejrzeniem COVID-19. 

W celu wykonania testu pobieramy wymaz z jamy nosowo-gardłowej, który następnie zanurzamy w specjalnym roztworze. Pięć kropli roztworu umieszcza się na urządzeniu testowym. Jeżeli wynik będzie pozytywny, to przy literach C i T powinny ukazać się dwie czerwone linie

Zrzut ekranu przedstawiający sposób przeprowadzania testu w kierunku COVID-19. Z przedstawionych kroków wynika, że należy pobrać wymaz z nosogardzieli, a następnie umieścić go w roztworze. Roztwór należy umieścić na urządzeniu testowym, a następnie odczekać od 15 do 20 minut w celu uzyskania wyniku.

Źródło: www.cdn.webshopapp.com

Producent wskazanego testu udostępnił również film na platformie YouTube, na którym omówiono poszczególne kroki niezbędne do prawidłowego przetestowania pobranej próbki.

Co wcześniej wspomniano, wynik testu uzyskuje się od minimalnie 15 do maksymalnie 20 min, czyli nie dość, że test na filmach, w których test przeprowadzono nieprawidłowo przy użyciu wody z kranu (co nie jest właściwą cieczą i potencjalnie mogło uszkodzić test), to pominięto także inne, niezbędne do prawidłowego wykonania testu, kroki. Dwa wskazane nagrania miały bez cięć kolejno prawie trzy minuty i nieco ponad sześć minut trwania, a sam czas przeznaczony na wykonanie testów był jeszcze krótszy. 

Podsumowanie

Użycie testu przedstawione na nagraniach udostępnianych w mediach społecznościowych jest niezgodne z przeznaczeniem. Testu diagnostycznego w kierunku COVID-19, jak i teoretycznie wszelkich pozostałych chorób testowanych w podobny sposób, nie powinno polewać się wodą, gdyż może go to uszkodzić, a wynik uzyskany na podstawie samego tylko kontaktu z wodą nie może uchodzić za dowód na rzekomą nieskuteczność testu. Wynik uzyskany na drodze tak przeprowadzonego testu powinien być uznawany za nieważny.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać