Strona główna Fake News Za zniszczeniem Mariupola stoją Ukraińcy? To rosyjska propaganda!

Za zniszczeniem Mariupola stoją Ukraińcy? To rosyjska propaganda!

Wywiad ze świadkami ukraińskich ataków na Mariupol pojawił się w prokremlowskim medium.

Za zniszczeniem Mariupola stoją Ukraińcy? To rosyjska propaganda!

Wywiad ze świadkami ukraińskich ataków na Mariupol pojawił się w prokremlowskim medium.

FAKE NEWS W PIGUŁCE:

  • Post na Facebooku zawiera nagranie przedstawiające tezy o celowym niszczeniu Mariupola przez Ukraińców. Mieli oni doprowadzić do zniszczenia Teatru Dramatycznego, a także przypuszczać ataki na ludność cywilną.
  • Materiał ten został opublikowany w rosyjskiej gazecie określanej jako medium prokremlowskie.
  • Śledztwo dziennikarskie potwierdziło, że zniszczenie Teatru Dramatycznego w Mariupolu to wina Rosjan. Ukraińska armia apelowała do społeczności międzynarodowej o pomoc humanitarną.

„Uważamy, że 80-90 proc. Mariupola zostało zniszczone lub uszkodzone przez bombardowania” powiedział w wywiadzie z 17 marca 2022 roku Serhij Orłow, zastępca mera Mariupola. Od tego czasu oblężenie miasta skupiło się wokół zakładów Azowstal, gdzie obecnie bronią się ostatni ukraińscy żołnierze.

W kwietniu prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski mówił o tym, że rosyjska armia chce zniszczyć Donbas. Częścią tego regionu jest właśnie Mariupol. Jednak część przekazów w mediach społecznościowych stara się przekonać, że za destrukcję miasta są odpowiedzialni sami Ukraińcy.

Taki właśnie przekaz jest w materiale opublikowanym we wpisie na Facebooku. Jest to wywiad z jedną z mieszkanek Mariupola. Materiał został przygotowany w taki sposób, aby przekonać widza, że za atakami na ludność cywilną i budynki mieszkalne stoi ukraińska armia, w tym Pułk „Azow”.

Wideo zostało opublikowane przez jedną z rosyjskich gazet, określaną jako prokremlowskie medium. Tezy pojawiające się w poście wpisują się w obecnie popularną dezinformację o ukraińskiej odpowiedzialności za zniszczenie Mariupola.

Wpis na Facebooku zawierający informacje o atakowaniu Mariupola przez Ukraińców. Kadr z nagrania przedstawia przytulających się ludzi na tle budynków jednorodzinnych

Źródło: www.facebook.com

Wpis cieszył się sporą popularnością, zebrał kilkaset reakcji oraz komentarzy. Został także wielokrotnie udostępniony dalej. Wśród opinii pod wideo pojawiają się zarówno głosy wspierające tezy z opisu posta, jak i zwracające uwagę na propagandowy charakter materiału: „Banderowcy faszyści”, „Naocznym świadkom nie chcą wierzyć, bo nie puszczają tego w tv”, „Jak można publikować taką ruską propagandę. Ochyda”, „Ludzie, wierzycie w te bzdury? Mam rodzinę teraz w tych miejscach.. sa w glebokim szoku jakie bzdury sa nagrywane i puszczane w swiat. I to się łyka. No smacznego, co moge wam powiedzieć”.

Nagranie przygotowała prorządowa gazeta

Dzięki wstecznemu wyszukiwaniu obrazem z wykorzystaniem poszczególnych klatek wideo, które znalazło się w poście, udało nam się odnaleźć oryginalne źródło nagrania. Jak się okazało, materiał został opublikowany 11 kwietnia 2022 roku na stronie rosyjskiej gazety „Izvestia”.

Gazeta uznawana jest za prokremlowską np. przez BBC, The Guardian, amerykańską ambasadę w Gruzji czy Center for European Policy Analysis.

Na stronie internetowej gazety znajdziemy inne artykuły podające nieprawdziwe informacje na temat wojny w Ukrainie. Wśród nich zalazły się rzekome dowody na to, że masakra w Buczy była ukraińską prowokacją. Pojawiały się także informacje o obecności Pułku „Azow” w zbombardowanym szpitalu położniczym w Mariupolu.

Jak się okazało, w szpitalu znajdowali się wyłącznie cywile. Obecność członków „Azowa” nie została potwierdzona. Z kolei dowody na to, że masakra mieszkańców Buczy była ukraińską ustawką, były przez nas obalane w jednej z analiz.

Doniesienia o atakowaniu Mariupola przez ukraińską armię to jeden z elementów dezinformacyjnej narracji Kremla

Głównym przekazem płynącym z filmu opublikowanego w poście jest informacja, że wojska ukraińskie celowo atakowały Mariupol i jego mieszkańców. Z wpisu dowiemy się, że ukraińscy żołnierze oraz członkowie Pułku „Azow” mieli być odpowiedzialni za zniszczenie Teatru Dramatycznego, budynków mieszkalnych oraz za ataki na ludność cywilną.

Doniesienia o Ukraińcach niszczących Mariupol to jeden z elementów rosyjskiej dezinformacji. Na łamach Demagoga sprawdzaliśmy podobne doniesienia, które znalazły się w materiale przygotowanym przez Patricka Lancastera. Wideo to, pozbawione odpowiedniego kontekstu, miało przekonać, że mieszkańcy miasta obarczają siły ukraińskie za zniszczenie Mariupola.

W wyniku wojny tysiące Ukraińców ewakuowało się z samego Mariupola. Według świadków niektórzy są przymusowo przenoszeni do rosyjskich obozów filtracyjnych. Z drugiej strony niektórzy mogą darzyć rosyjskie wojska sympatią, a inni z nimi kolaborować – z różnych powodów. Część takich osób (niekoniecznie świadomie) może występować w materiałach sprzyjających rosyjskiej propagandzie, takich jak te opublikowane w poście.

Przykłady rosyjskich ataków na Mariupol

Fake newsy starają się przekonać odbiorców, że to Ukraińcy są odpowiedzialni za zniszczenie Mariupola. W poście wspomniane zostaje zniszczenie Teatru Dramatycznego przerobionego na schron. Zgodnie ze śledztwem dziennikarskim, przeprowadzonym przez Associated Press, w efekcie bombardowania budynku zginąć miało ok. 600 osób. Jednocześnie odrzucono zarzuty, że teatr miał zostać zniszczony przez wojska ukraińskie. Żaden ze świadków ataku nie widział w budynku ukraińskich żołnierzy:

„Nikt nie wątpił, że teatr został zniszczony podczas rosyjskiego ataku lotniczego wycelowanego precyzyjnie w cywilny cel, o którym wszyscy wiedzieli, że jest największym schronem przeciwbombowym w mieście, w którym znajdują się dzieci”.

AP News

Rosyjski atak wymierzony był także w szpital położniczy w Mariupolu. Tuż po zdarzeniu w mediach społecznościowych pojawiły się dezinformujące przekazy o tym, że atak był ukraińską ustawką w celach propagandowych. Jak opisaliśmy w jednym z naszych artykułów, rosyjskie oddziały przyznały się do ataków. Rosjanie próbowali tłumaczyć się tym, że szpital był wykorzystywany do celów wojskowych. W rzeczywistości stanowił on obiekt cywilny. Świadczą o tym zdjęcia z ewakuacji pacjentek, a także relacje władz placówki.

Warto dodać, że obserwacje satelitarne wokół Mariupola pozwalają na odkrywanie kolejnych masowych grobów. Jak powiedział dziennikarzom mer Mariupola, Wadym Bojczenko, rosyjscy żołnierze starają się ukryć ofiary zbrodni wojennych.

O pomoc dla mieszkańców Mariupola apelowały władze miasta i Pułk „Azow”

Treść posta ma przekonać odbiorców, że ukraińskie wojska, w tym Pułk „Azow”, wzięły na swój cel obiekty i ludność cywilną. Tymczasem dowódcy tej formacji w trakcie walk o miasto apelowali o pomoc dla jego mieszkańców.

7 marca agencja Interfax opublikowała wezwanie dowódcy Pułku „Azow”, Denysa Prokopenko. Prośba o pomoc była skierowana do społeczności międzynarodowej i miała dotyczyć zamknięcia przestrzeni powietrznej nad Ukrainą, a także zorganizowania pomocy humanitarnej dla mieszkańców:

„Wypełniamy swój wojskowy obowiązek, nasi żołnierze walczą odważnie, ale teraz zwracamy się do światowej społeczności i misji humanitarnych, które zostały stworzone specjalnie po to, aby rozwiązać takie katastrofy humanitarne jak ta, która ma miejsce w Mariupolu. Teraz jest czas na natychmiastowe działanie, opóźnienie może kosztować coraz więcej ofiar. Wzywamy do zamknięcia nieba nad Ukrainą, dostarczenia nowoczesnej broni i zorganizowania pomocy humanitarnej dla ludności cywilnej w Mariupolu. W tym historycznym momencie musimy wspólnie powstrzymać agresora”.

Denys Prokopenko, dowódca Pułku „Azow

O pełną ewakuację miasta apelował także mer Mariupola, Wadym Bojczenko. Jak przekazał 22 kwietnia w wywiadzie telewizyjnym, w mieście mogło przebywać nawet 100 tys. cywili. Jak powiedział Bojczenko w telewizji narodowej, Rosjanie zamienili Mariupol w „średniowieczne getto”. Dodał również, że jeśli nie zostaną przywrócone dostawy wody i leków oraz nie zostaną uruchomione wodociągi, w mieście może wybuchnąć epidemia.

Nacjonaliści wśród ukraińskich żołnierzy? To element rosyjskiego przekazu propagandowego

W treści posta możemy znaleźć informacje, że wśród ukraińskich żołnierzy znajdują się nacjonaliści. Podobne doniesienia znalazły się także w oryginalnym materiale na stronie gazety „Izwestia”. Tytuł artykułu zawierającego wideo to: „Mieszkanka Mariupola opowiedziała Izwiestia o celowym zniszczeniu miasta przez nacjonalistów”.

Obecność nacjonalistów bądź nazistów w Ukrainie stanowi jedną ze składowych dezinformacyjnego przekazu promowanego przez Rosję. Informacje na ten temat pojawiają się w niektórych rosyjskich mediach czy wystąpieniach polityków i oficjeli. Określanie Ukraińców mianem nazistów pojawiało się także w analizowanych przez nas fake newsach.

W Ukrainie toczy się wojna, której nie można nazywać „wyswobodzeniem od nazistów”. Neonazistowskie ugrupowania nie mają szerokiego poparcia w ukraińskim społeczeństwie. Istnieją, jak i wiele innych ekstremistycznych organizacji w różnych państwach na świecie. Mimo że problem jest realny, to rosyjska dezinformacja stara się zmienić spojrzenie na ten temat dla osiągnięcia własnych celów w Ukrainie.

Zdaniem Andreasa Umlanda, eksperta od ukraińskiego nacjonalizmu, rzeczywiście początki działania Pułku „Azow” związane są z osobami o skrajnie prawicowych poglądach, ale – jak podkreśla Wiaczesław Lichaczow, politolog i obserwator praw człowieka – nie wszystkie podpisywały się pod taką ideologią. W 2014 roku „Azow” został włączony do Gwardii Narodowej Ukrainy i nie działa w ramach żadnej konkretnej ideologii. Jak wyjaśnia Wiaczesław Lichaczow:

„Większość żołnierzy o skrajnie prawicowym pochodzeniu opuściła pułk pod koniec 2014 roku. Pozostali skrajnie prawicowi radykałowie, którzy wyraźnie wyrażali swoje poglądy, zostali zwolnieni w 2017 roku na rozkaz nowych dowódców pułku”.

Wiaczesław Lichaczow, „What is Azov Regiment? Honest answers to the most common questions”

Podsumowanie

Doniesienia o niszczeniu Mariupola przez Ukraińców to jedna z dezinformacyjnych narracji promowanych przez Rosję. Ma ona na celu przekonać społeczność międzynarodową, że armia ukraińska celowo stara się zrzucić winę za zniszczenie miasta na wojska Federacji Rosyjskiej. Tymczasem wina za ataki na obiekty i ludność cywilną leży w całości po stronie rosyjskiego agresora.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać