Strona główna Obietnice wyborcze Wprowadzenie estońskiego CIT-u – Obietnice PiS

Wprowadzenie estońskiego CIT-u – Obietnice PiS

Wprowadzenie estońskiego CIT-u – Obietnice PiS

Mateusz Morawiecki

Poseł
Prawo i Sprawiedliwość

Wprowadzimy tzw. estoński CIT dla mikro i małych firm, czyli przesunięcie poboru podatku na moment wypłaty zysku przez spółkę. To wsparcie w reinwestycję zysków i ułatwienie finansowania własnego dla małych firm, które bardzo potrzebują zastrzyku kapitału.

Exposé Mateusza Morawieckiego 2019

Zrealizowana

Obietnicę uznajemy za zrealizowaną, jeśli została całkowicie wykonana w założonym okresie na to przeznaczonym, np. w trakcie kadencji partii rządzącej. 

Sprawdź metodologię

Exposé Mateusza Morawieckiego 2019

Zrealizowana

Obietnicę uznajemy za zrealizowaną, jeśli została całkowicie wykonana w założonym okresie na to przeznaczonym, np. w trakcie kadencji partii rządzącej. 

Sprawdź metodologię

Stan realizacji obietnicy aktualny na dzień 28 września 2023 roku.

Ministerstwo Finansów: estoński CIT rewolucją

Po raz pierwszy obietnica dotycząca wprowadzenia w Polsce „estońskiego CIT-u” znalazła się w exposé Mateusza Morawieckiego z 2019 roku. Premier, chwaląc nowe rozwiązanie podatkowe, mówił, że estoński CIT stanie się „prawdziwym inkubatorem przedsiębiorczości”.

Ministerstwo Finansów zapowiedział w połowie 2020 roku nadchodzące zmiany w prawie podatkowym i pisało o tym jak o rewolucji. Jakie zmiany wprowadzono? Na czym miała polegać wyjątkowość estońskiego CIT-u?

Podatek płacony od zysku

W przypadku estońskiego podatku CIT płaci się go dopiero w momencie wypłaty zysku wspólnikom, głównie w formie dywidendy. Jeśli firma nie wypłaci zysku, a zainwestuje go, to nie płaci podatku.

Estoński CIT w wysokości 15 proc. dla małego podatnika oraz 25 proc. dla innych (dużych) podatników wprowadzono od 1 stycznia 2021 roku. Stawki te mogły być jeszcze o 5 punktów proc. niższe, pod warunkiem że przedsiębiorcy zrealizowali cele inwestycyjne przewidziane w ustawie.

Początkowo to rozwiązanie podatkowe było adresowane do małych i średnich firm działających jako spółka akcyjna lub spółka z ograniczoną odpowiedzialnością. Wówczas z rozwiązania mogły skorzystać spółki, które:

  • nie przekraczają 100 mln zł przychodu rocznie,
  • nie posiadają udziałów w innych podmiotach,
  • zatrudniają co najmniej 3 pracowników, oprócz udziałowców, których przychody pasywne nie przewyższają przychodów z działalności operacyjnej,
  • wykazują nakłady inwestycyjne.

Podatnik mógł wybrać estoński CIT na 4 lata, a następnie przedłużyć wybór na kolejne 4 lata, jeśli spełni określone warunki. Chcąc utrzymać się w systemie estońskim, firma musiała notować wzrost inwestycji na poziomie 15 proc. w ciągu dwóch lat (nie mniej niż 20 tys. zł) lub 33 proc. w ciągu czterech lat (nie mniej niż 50 tys. zł).

Zmiany w estońskim podatku CIT

W pierwszym roku obowiązywania estońskiego CIT-u z nowej formy opodatkowania skorzystało tylko 425 spółek.

Zmiany wprowadzone od 1 stycznia 2022 roku pozytywnie wpłynęły na popularność tej formy rozliczenia. Ministerstwo Finansów postanowiło wtedy poluzować kryteria kwalifikujące do systemu estońskiego.

Jakie zmiany wprowadzono? Przede wszystkim estoński CIT stał się dostępny także dla spółek komandytowych i komandytowo-akcyjnych. Zlikwidowano roczny limit przychodów 100 mln zł, a także obowiązek ponoszenia nakładów inwestycyjnych w okresie dwóch i czterech lat. Obniżono także stawkę ryczałtu do 10 proc. dla małych podatników i 15 proc. dla pozostałych.

Ile firm korzysta obecnie z estońskiego CIT-u?

W 2022 roku estoński CIT wybrało już 8,6 tys. firm. To przyrost o 2 tys. proc. Wzrost wydaje się, duży. Jednak biorąc pod uwagę liczby nominalne, firm, które rozliczają się tą metodą podatkową, jest względnie mało. Ministerstwo Finansów szacowało, że w 2021 do rozliczeń z estońskiego CIT-u kwalifikuje się 200 tys. przedsiębiorstw.

Zmiany w estońskim podatku CIT wprowadzono także na początku 2023 roku. Nie były one już tak rewolucyjne – przepisy zostały doprecyzowane w celu wykluczenia mankamentów pojawiających się w czasie korzystania z tej formy rozliczenia.

Jest co poprawiać

Jeszcze zanim przepisy weszły w życie, pojawiały się głosy, że de facto z estońskiego CIT-u zostaną wykluczone firmy zagraniczne. Wynika to z odmiennego modelu inwestowania.

„Inwestuje »spółka-matka«, zakładając podmiot zależny, a nie wspólnicy – osoby fizyczne – bezpośrednio. To wyklucza zdecydowaną większość średnich firm zagranicznych” – tłumaczyła Małgorzata Samborska, ekspertka Grant Thornton.

Ograniczenia dotyczące struktury własnościowej dotyczą także polskich firm: właścicielami nie mogą być osoby prawne, a spółka nie może posiadać udziałów (akcji) w innych firmach. To jeden z argumentów wskazywanych za powód małego zainteresowania estońskim podatkiem CIT.

Drugą przyczyną są wątpliwości dotyczące interpretacji przepisów. W takiej sytuacji organy podatkowe mają wydawać decyzje na niekorzyść podatnika – wskazuje Dorota Wolna z PwC Polska.

Estoński CIT działa, choć niewiele firm z niego korzysta

Od początku 2021 roku w Polsce obowiązują przepisy dotyczące estońskiego CIT-u, którymi objęto małe i średnie przedsiębiorstwa. Na tej podstawie obietnice uznajemy za zrealizowaną.

Główną cechą tej formy rozliczenia jest opóźnienie czasu poboru podatku do momentu wypłaty zysków przez przedsiębiorstwo. Jego zaletą jest również niższa efektywna stopa podatkowa, w porównaniu ze standardowym podwójnym opodatkowaniem CIT oraz PIT.

Czynnikami hamującymi przedsiębiorstwa przed przejściem na estoński CIT są ograniczona struktura własnościowa oraz wątpliwości dotyczące interpretacji przepisów.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Wpłać, ile możesz

Na naszym portalu nie znajdziesz reklam. Razem tworzymy portal demagog.org.pl

Wspieram

Dowiedz się, jak radzić sobie z dezinformacją w sieci

Poznaj przydatne narzędzia na naszej platformie edukacyjnej

Sprawdź!