Sprawdzamy wypowiedzi polityków i osób publicznych pojawiające się w przestrzeni medialnej i internetowej. Wybieramy wypowiedzi istotne dla debaty publicznej, weryfikujemy zawarte w nich informacje i przydzielamy jedną z pięciu kategorii ocen.
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
Czy Donald Tusk obiecywał w kampanii 2011, że nie podniesie wieku emerytalnego?
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
Czy Donald Tusk obiecywał w kampanii 2011, że nie podniesie wieku emerytalnego?
W 2011 roku w czasie kampanii wyborczej jego (Rafała Trzaskowskiego – przyp. Demagog) szef Donald Tusk wprost do kamery, czyli patrząc w oczy widzom można tak powiedzieć, mówił, że absolutnie Platforma Obywatelska nie podniesie wieku emerytalnego.
Wypowiedź Andrzeja Dudy oceniamy jako fałszywą, ponieważ nie znaleźliśmy żadnej wypowiedzi Donalda Tuska z okresu kampanii wyborczej w 2011 roku, która stanowiłaby zapewnienie, że wiek emerytalny nie zostanie podniesiony.
Kwestia wieku emerytalnego w kampanii 2011 roku
Stopniowe podwyższenie wieku emerytalnego znalazło się w programie Platformy Obywatelskiej z 2007 roku. Zgodnie z nim wiek emerytalny kobiet i mężczyzn miał zostać zrównany do poziomu 67 lat docelowo w 2025 roku.
Polacy opuszczają rynek pracy przeciętnie w wieku 58 lat. Najwcześniej w Europie, a bezrobocie młodych, wynoszące ciągle przeszło 25 proc. jest najwyższe w krajach UE. Jednym z najważniejszych celów jest więc zrównoważenie obecności na rynku pracy osób najmłodszych i najstarszych, co wymaga wsparcia startu zawodowego młodej generacji oraz utrzymania w zatrudnieniu osób powyżej 45. roku życia. Niezbędne jest ograniczenie wczesnej dezaktywizacji zawodowej, szybkie dokończenie reformy emerytalnej, dbałość o jakość życia seniorów oraz powroty młodych emigrantów do kraju.
– czytamy w programie. Partia ponadto proponowała
wprowadzić fakultatywne wydłużanie wieku emerytalnego kobiet, by do 2015/2020 roku zrównać go z wiekiem emerytalnym mężczyzn, a wydłużenie wieku uzyskiwania uprawnień do emerytury do 67 lat nastąpiło do 2025 roku.
Za pierwszych rządów PO w latach 2007-2011 plan ten nie został zrealizowany.
W trakcie kampanii przed kolejnymi wyborami parlamentarnymi w 2011 roku z postulatu zrezygnowano. Nie znalazł się on w nowym programie wyborczym partii Następny krok. Razem. Partia wspominała w nim jedynie o dotychczasowych dokonaniach, które miały skutkować podniesieniem efektywnego (nie zaś ustawowego) wieku emerytalnego o 3 lata, co miało do 2020 roku przynieść niemal 45 mld zł oszczędności.
Najważniejszą reformą było wprowadzenie emerytur pomostowych. W przeciwieństwie do poprzedniego rządu nie baliśmy się tego zrobić. Dzięki tym, kluczowym dla dokończenia reformy emerytalnej, zmianom do 2015 roku efektywny wiek emerytalny podwyższy się o 3 lata. Do 2020 roku da to całemu naszemu społeczeństwu prawie 45 mld złotych oszczędności.
Emerytury pomostowe zostały wprowadzone do systemu emerytalnego rok po objęciu rządów przez PO.
W samej kampanii wyborczej 2011 roku temat wydłużania wieku emerytalnego nie był prawie w ogóle poruszany. Na początku roku odnosił się do niego szef Komitetu Stałego Rady Ministrów i doradca Donalda Tuska, Michał Boni, który argumentował za koniecznością wyższego wieku emerytalnego oraz zrównania go dla kobiet i mężczyzn. Miało to jednak miejsce na kilka miesięcy przed rozpoczęciem kampanii. Bliżej wyborów do wprowadzenia tego typu rozwiązania jako recepty na światowy kryzys gospodarczy przekonywali również eksperci cytowani przez „Rzeczpospolitą”.
Jeśli chodzi o Donalda Tuska, nie udało nam się znaleźć żadnej wypowiedzi z 2011 roku, w której bezpośrednio odnosiłby się on do postulatu podwyższenia wieku emerytalnego. W marcu „Gazeta Wyborcza” opublikowała co prawda tekst napisany przez Tuska, zatytułowany Plan premiera dla Polski: Trzecia fala nowoczesności, jednak kwestia wieku emerytalnego została w nim potraktowana dosyć zachowawczo, a ówczesny prezes Rady Ministrów unikał jednoznacznych deklaracji:
W Europie, coraz częściej także w Polsce, pojawia się temat podwyższenia wieku emerytalnego. To nie jest takie proste. Nie wierzę, żeby wszyscy ludzie zbliżający się do siedemdziesięciu lat mogli pracować w swoich zawodach z równą wydajnością, jak robili to wcześniej. Łatwo tu o przekonujące przykłady, szczególnie wśród zawodów wymagających sprawności fizycznej. Dlatego trzeba się zastanowić nad tym, jak poprawiać warunki pracy, jak ułatwiać przekwalifikowanie, wykorzystując doświadczenie wieku i całego dorobku zawodowego, jak uniknąć zmuszania do pracy tych, którym zwyczajnie może brakować sił.
Trzeba znaleźć rozwiązanie elastyczne, miękkie, przede wszystkim dobre dla ludzi, zachęcające ich do dłuższej aktywności zawodowej, a w konsekwencji dobre dla równowagi demograficznej na rynku pracy.
Powrót tematu po wyborach
Dyskusja o podwyższeniu wieku emerytalnego rozgorzała na nowo po tym, jak w październiku Platforma Obywatelska ponownie objęła rządy. 18 listopada Donald Tusk wygłosił exposé, w którym po raz pierwszy od rozpoczęcia kampanii padła jasna deklaracja planu przedłużenia wieku emerytalnego. Nowo wybrany premier powiedział wtedy:
Chcę powiedzieć, że jeśli myślimy, a musimy myśleć także w perspektywie nie najbliższego budżetu i tej kadencji, ale także bezpieczeństwa emerytalnego dzisiaj ludzi młodych, ale być może przede wszystkim też takiej stabilności finansowej, która nam umożliwi stabilne wypłacanie emerytur dzisiejszym i przyszłym w niedalekiej perspektywie emerytom, bo przecież to jest uwarunkowane przeżyciem, a nie wszystkie państwa, widać to wyraźnie, przeżyją w sensie finansowym ten kryzys.
Konieczne, aby to uzyskać jest przedłużenie wieku emerytalnego. Przedłużenie czasu pracy tak, aby podwyższyć ten próg przechodzenia na emeryturę.
Stopniowe podwyższanie wieku emerytalnego miało nastąpić od 2013 roku w taki sposób, by docelowy wiek 67 lat dla mężczyzn osiągnąć w 2020 roku, a dla kobiet w 2040.
Plany wywołały sprzeciw NSZZ „Solidarność”. Podczas wystąpienia w Sejmie 30 marca 2012 roku przewodniczący związku Piotr Duda wyraził swoje zaskoczenie pomysłem rządu. Przywołał również tekst Donalda Tuska w „Gazecie Wyborczej”, który według niego miał stanowić deklarację pozostawienia wieku emerytalnego bez zmian. Piotr Duda zacytował także dwie wypowiedzi innych polityków związanych z PO, sprzeciwiających się ewentualnej reformie.
Pierwsza z nich należała do prezydenta Bronisława Komorowskiego, który podczas debaty prezydenckiej 27 czerwca 2010 roku stwierdził: „Nie ma potrzeby podnoszenia wieku (emerytalnego), można stworzyć możliwość wyboru, na przykład łącznie z wyższą emeryturą”. Słowa te podczas posiedzenia Sejmu 11 maja 2012 roku cytował także Jarosław Kaczyński.
Z kolei we wrześniu 2010 roku na antenie radia TOK FM ówczesny minister finansów Jacek Rostowski powiedział:
Nie chcę się angażować w reformy bolesne i niekonieczne, jak na przykład podwyższanie wieku emerytalnego – stwierdził Rostowski. – Wprowadziliśmy system, który bardzo silnie zachęca ludzi do dłuższej pracy. Każdy dodatkowy rok, który przepracuje osoba mająca czy to 60 lat w przypadku kobiety, czy 65 w przypadku mężczyzn daje w nowym systemie o 10 proc. wyższą emeryturę. W związku z tym nie ma potrzeby podwyższania wieku emerytalnego. System już będzie działał, aby ludzi zachęcać do dłuższej pracy.
Podwyższenie i obniżenie wieku emerytalnego
Ustawę podwyższającą wiek emerytalny dla kobiet i mężczyzn do 67. roku życia przegłosowano 11 maja 2012 roku. W głosowaniu udział wzięło 455 posłów, z czego „za” było 268, a „przeciw” 185 (przy dwóch wstrzymujących się). Nowe przepisy zaczęły obowiązywać od 2013 roku.
Po uchwaleniu ustawy związkowcy zorganizowali protest przed Sejmem, wyrażając swoje niezadowolenie z wprowadzenia wyższego wieku emerytalnego. W kolejnych latach odbywały się demonstracje związkowców, w których jednym z postulatów było obniżenie wieku emerytalnego.
Kulminacją tych wydarzeń było zgłoszenie ustawy do Trybunału Konstytucyjnego przez przedstawicieli związków zawodowych NSZZ „Solidarność” i OPZZ oraz grupy posłów. Trybunał orzekł jednak, że będące przedmiotem sporu art. 1 oraz art. 1 pkt 5 i 8 nowelizacji są zgodne z Konstytucją.
Obietnica obniżenia wieku emerytalnego była jednym z kluczowych postulatów w kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy w 2015 roku. Projekt ustawy o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz niektórych innych ustaw został przygotowany przez nowo wybranego prezydenta na początku jego kadencji. Zgodnie z projektem przywrócony miał zostać wiek emerytalny wynoszący co najmniej 60 lat dla kobiet i co najmniej 65 lat dla mężczyzn. Ustawa została przyjęta przez Sejm 16 listopada 2016 roku. Nowe przepisy weszły w życie 1 października 2017 roku.
Podsumowanie
Nie udało nam się znaleźć wypowiedzi Donalda Tuska pochodzącej z kampanii przed wyborami parlamentarnymi w 2011 roku, w której deklarowałby, że jego rząd nie podniesie wieku emerytalnego. W związku z tym wypowiedź Andrzeja Dudy oceniamy jako fałszywą.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter