Sprawdzamy wypowiedzi polityków i osób publicznych pojawiające się w przestrzeni medialnej i internetowej. Wybieramy wypowiedzi istotne dla debaty publicznej, weryfikujemy zawarte w nich informacje i przydzielamy jedną z pięciu kategorii ocen.
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
Czy policja ma prawo asystować przy interwencjach dotyczących zwierząt?
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
Czy policja ma prawo asystować przy interwencjach dotyczących zwierząt?
W tej ustawie (o zmianie ustawy o ochronie zwierząt – przyp. Demagog) policja asystuje i każdemu może sprawdzić, czy pies czy kanarek są przechowywanie w dobrych warunkach.
Wypowiedź Michała Wosia uznajemy za manipulację, ponieważ z projektu ustawy o zmianie ustawy o ochronie zwierząt (a także z samej ustawy w jej dotychczasowym brzmieniu) nie wynika, że policjanci mają „sprawdzać”, czy zwierzęta są przechowywane „w dobrych warunkach”. Funkcjonariusz ma obowiązek interwencji w sytuacji, gdy zagrożone jest życie lub zdrowie zwierzęcia, a działanie to kończy się odebraniem zwierzęcia od właściciela. Minister środowiska mylnie sugeruje zatem, że przepisy nowelizacji nadadzą policjantom prawo do niemalże prewencyjnych kontroli w momencie podejrzenia, że zwierzę jest w niebezpieczeństwie. W rzeczywistości taka interwencja może zostać podjęta tylko w przypadkach niecierpiących zwłoki.
Należy również pamiętać, że obecnie obok policjanta prawo do odebrania zwierzęcia właścicielowi ma też strażnik gminny lub upoważniony przedstawiciel organizacji społecznej. Przepis ten obowiązuje od 1997 roku, a zatem od momentu ogłoszenia ustawy o ochronie zwierząt. Z wypowiedzi Michała Wosia może natomiast wypływać błędny wniosek, że funkcjonariusze otrzymają prawo do interwencji dopiero za sprawą obecnie procedowanej nowelizacji. W rzeczywistości jedyna zmiana w tym kontekście odnosi się do tego, że próbę odbioru zagrożonego zwierzęcia będzie mógł podjąć również zwykły obywatel w porozumieniu z policją lub strażą gminną.
Kto i kiedy może odebrać zwierzę właścicielowi?
Zgodnie z ustawą z dnia 21 sierpnia 1997 roku o ochronie zwierząt zwierzęta odbiera się od właściciela, kiedy ten się nad nimi znęca. Jak czytamy w art. 6 ust. 2: „Przez znęcanie się nad zwierzętami należy rozumieć zadawanie albo świadome dopuszczanie do zadawania bólu lub cierpień”, w tym na przykład:
- umyślne zranienie lub okaleczenie zwierzęcia (chyba że jest to procedura związana m.in. z prowadzeniem badań, kształceniem wyższym, ochroną środowiska naturalnego, produkcją produktów leczniczych, środków spożywczych czy pasz, a także zapewnieniem dobrostanu zwierząt lub poprawy warunków chowu lub hodowli zwierząt gospodarskich – za ustawą o ochronie zwierząt wykorzystywanych do celów naukowych lub edukacyjnych),
- używanie do pracy albo w celach sportowych lub rozrywkowych zwierząt chorych, a także zbyt młodych lub starych oraz zmuszanie ich do czynności, których wykonywanie może spowodować ból,
- bicie zwierząt przedmiotami twardymi i ostrymi lub zaopatrzonymi w urządzenia obliczone na sprawianie specjalnego bólu, bicie po głowie, dolnej części brzucha, dolnych częściach kończyn,
- używanie uprzęży, pęt, stelaży, więzów lub innych urządzeń zmuszających zwierzę do przebywania w nienaturalnej pozycji, powodujących zbędny ból, uszkodzenia ciała albo śmierć,
- transport zwierząt, w tym zwierząt hodowlanych, rzeźnych i przewożonych na targowiska, przenoszenie lub przepędzanie zwierząt w sposób powodujący ich zbędne cierpienie i stres.
W obecnej wersji ustawy wyróżniono 16 przesłanek znęcania się nad zwierzętami (nowelizacja przewiduje jeden dodatkowy: dotyczący przesyłania żywych zwierząt w przesyłkach pocztowych lub kurierskich). Jeśli zajdzie choć jedna z nich, zwierzę na podstawie decyzji wójta, burmistrza lub prezydenta miasta może zostać czasowo odebrane właścicielowi lub opiekunowi, a następnie przekazane:
- schronisku dla zwierząt, jeżeli jest to zwierzę domowe lub laboratoryjne,
- gospodarstwu rolnemu wskazanemu przez wójta, burmistrza lub prezydenta miasta, jeżeli jest to zwierzę gospodarskie,
- ogrodowi zoologicznemu lub schronisku dla zwierząt, jeżeli jest to zwierzę wykorzystywane do celów rozrywkowych, widowiskowych, filmowych, sportowych lub utrzymywane w ogrodach zoologicznych.
Decyzja o przekazaniu zwierzęcia podlega natychmiastowemu wykonaniu. Dodatkowo jeżeli informację o znęcaniu się nad zwierzęciem przekaże policja, straż gminna, lekarz weterynarii lub upoważniony przedstawiciel organizacji społecznej, której statutowym celem działania jest ochrona zwierząt, decyzja o odebraniu zwierzęcia właścicielowi zostaje podjęta z urzędu.
Podmiot, któremu zwierzę ma zostać przekazane, musi wyrazić na to zgodę. Jeśli tego nie uczyni, zwierzę może zostać nieodpłatnie przekazane innej osobie prawnej lub jednostce organizacyjnej nieposiadającej osobowości prawnej albo osobie fizycznej, która zapewni mu właściwą opiekę. Kosztami transportu, utrzymania i koniecznego leczenia zwierzęcia w nowym miejscu jego przebywania obciąża się jego dotychczasowego właściciela lub opiekuna, któremu przysługuje prawo wniesienia odwołania do samorządowego kolegium odwoławczego w terminie trzech dni od daty doręczenia decyzji. Samorządowe kolegium odwoławcze rozpoznaje odwołanie w terminie siedmiu dni.
Ustawa przewiduje również coś takiego, jak „przypadki niecierpiące zwłoki”, czyli takie, w których dalsze pozostawanie zwierzęcia u dotychczasowego właściciela lub opiekuna zagraża jego życiu lub zdrowiu. W takich sytuacjach nie ma potrzeby pozyskiwania w pierwszej kolejności decyzji wójta burmistrza lub prezydenta miasta, a natychmiastową interwencję może podjąć policjant, strażnik gminny lub przedstawiciel organizacji społecznej. Zaraz po odebraniu zwierzęcia należy jednak niezwłocznie powiadomić odpowiedni organ samorządu terytorialnego w celu formalnego uzyskania odpowiedniej decyzji.
Jakie zmiany w tym zakresie wprowadza nowelizacja?
Na początku wydawały się one niewielkie. W oryginalnym projekcie ustawy o zmianie ustawy o ochronie zwierząt po art. 7 ust. 3 – dotyczącym procedury postępowania w „przypadkach niecierpiących zwłoki” – dodano jedynie ust. 3a, zgodnie z którym przeprowadzający interwencję przedstawiciel organizacji społecznej mógł zażądać asysty policjanta lub strażnika gminnego. Osoby dokonujące odbioru zwierzęcia otrzymały również prawo wejścia na teren nieruchomości bez zgody lub pomimo sprzeciwu jej właściciela.
W obecnej wersji, którą Sejm 18 września przekazał Senatowi, ust. 3a otrzymał jednak zupełnie nowe brzmienie, zgodnie z którym odbioru zwierzęcia będzie mogła dokonać każda osoba mająca dowód, że właściciel lub opiekun znęca się nad zwierzęciem. Jak czytamy:
Każdy, w przypadku, gdy działanie lub zaniechanie właściciela bezpośrednio zagraża życiu lub zdrowiu zwierzęcia, może, po uprzednim telefonicznym zawiadomieniu Policji lub straży gminnej, odebrać zwierzę właścicielowi. Zwierzę niezwłocznie przekazuje się Policji lub straży gminnej. O zabraniu zwierzęcia Policja lub straż gminna niezwłocznie zawiadamia wójta (burmistrza, prezydenta miasta), w celu podjęcia decyzji w przedmiocie odebrania zwierzęcia.
Wbrew temu, co twierdzi Michał Woś, przy takiej interwencji nie będzie też konieczna „asysta” policjanta. Obowiązkowe dla funkcjonariuszy będzie dopiero przejęcie od obywatela odebranego zwierzęcia.
Zmianie uległ również poprzedzający ten zapis, wspomniany już ust. 3. Dotychczas była w nim mowa o prawie do interwencji przysługującym przedstawicielowi organizacji społecznej mającej cel statutowy w postaci działań na rzecz ochrony zwierząt. W pierwszej wersji projektu w treści tego ustępu dodano odniesienie do nowopowstałego art. 34e. Wspomniane organizacje zostały w tym artykule zdefiniowane jako: „Organizacje społeczne posiadające status organizacji pożytku publicznego w rozumieniu art. 20 ustawy z dnia 24 kwietnia 2003 r. o działalności pożytku publicznego i wolontariacie, których statutowym celem działania jest ochrona zwierząt”, a zatem bardzo w bardzo podobny sposób jak w oryginalnej ustawie o ochronie zwierząt.
W wersji przekazanej Senatowi art. 34e został jednak rozbudowany. Czytamy w nim, że na ministrze właściwym do spraw administracji publicznej spocznie obowiązek prowadzenia listy organizacji pozarządowych, uprawnionych do:
- żądania wszczęcia postępowania administracyjnego lub zgłoszenia żądania dopuszczenia do udziału w toczącym się postępowaniu administracyjnym w sprawach dotyczących ochrony zwierząt (zgodnie z kolejnym artykułem o numerze 34f w takim postępowaniu może też uczestniczyć Główny Lekarz Weterynarii),
- wytaczania powództwa w celu ochrony zwierząt – prawo to ma zostać przyznane organizacjom pozarządowym dzięki dodaniu art. 634a do Kodeksu postępowania cywilnego (podobne prawo zostanie przyznane Głównemu Lekarzowi Weterynarii),
- wykonywania praw pokrzywdzonego w sprawach o przestępstwa, których przedmiotem było zwierzę – ten przepis na mocy nowelizacji ma jako art. 49 par. 5 trafić do Kodeksu postępowania karnego.
Organizacje chcące otrzymać wymienione uprawnienia będą musiały spełnić kilka warunków, wymienionych w art. 34e ust. 2, w tym m.in. mieć dwuletnie doświadczenie w wykonywaniu zadań związanych z ochroną zwierząt, a także posiadać umowę o współpracy w zakresie ochrony praw zwierząt zawartą z adwokatem, radcą prawnym. Jako ostatnie, a zarazem najmniej ostre kryterium ustawodawca wymienił dawanie przez organizację „gwarancji należytego wykonywania uprawnień mających na celu ochronę zwierząt”.
Jak widać, postulowane przez autorów nowelizacji zmiany dotyczą czegoś innego, niż twierdzi Michał Woś. Jeśli ustawa wejdzie w życie, policjanci nie otrzymają żadnych nowych uprawnień w zakresie odbierania zwierząt ich właścicielom. Zachowane zostaną obowiązujące od 1997 roku przepisy, zgodnie z którymi jeżeli właściciel znęca się nad zwierzęciem, zostaje mu ono odebrane na mocy decyzji wójta, burmistrza lub prezydenta miasta. Funkcjonariusz policji, a także strażnik gminny lub przedstawiciel odpowiedniej organizacji pozarządowej (jeśli zmiany dojdą do skutku, lista ta rozszerzy się o każdego obywatela), może podjąć działania dopiero wtedy, kiedy zagrożone jest życie lub zdrowie zwierzęcia. Mówimy wtedy jednak o interwencji kończącej się odebraniem zwierzęcia od właściciela, a nie o kontroli warunków życia tego zwierzęcia. W związku z tym wypowiedź Michała Wosia oceniamy jako manipulację.
Wspieraj niezależność!
Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter