Sprawdzamy wypowiedzi polityków i osób publicznych pojawiające się w przestrzeni medialnej i internetowej. Wybieramy wypowiedzi istotne dla debaty publicznej, weryfikujemy zawarte w nich informacje i przydzielamy jedną z pięciu kategorii ocen.
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
Czy w świetle przepisów unijnych rak jest rybą?
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
Czy w świetle przepisów unijnych rak jest rybą?
(…) czy rak to ryba i okazało się, że rak to ryba, przecież na potrzeby Francuzów.
- Określenie „rak jest rybą” ma swoje źródło w anegdocie z okresu międzywojennego, zgodnie z którą w czasie prac nad ustawą o rybołówstwie zapomniano, że łowi się także raki. Aby nie trzeba było poprawiać tylu przepisów, w słowniczku pojęć dopisano: „W rozumieniu niniejszej ustawy rak jest rybą”. Inne źródła podają, że zapis ten znalazł się w osobnym rozporządzeniu ministra skarbu albo prezydenta. W jeszcze innej wersji określenie „rak jest rybą” pochodzi z ustawodawstwa austriackiego.
- W prawodawstwie unijnym nie znajdziemy regulacji wskazujących, że rak jest lub nie jest rybą. Michał Woś prawdopodobnie miał na myśli ślimaka. Popularny mit głosi, że Francuzom zależało na dopłatach unijnych i przekonali Komisję Europejską do uznania winniczka za rybę. Jest jednak dokładnie odwrotnie – w myśl unijnych rozporządzeń ślimaki inne niż morskie nie zostały uznane za rybę. Wypowiedź oceniamy zatem jako fałszywą.
- O ślimaku i innych euromitach pisaliśmy w jednej z naszych analiz.
Kontekst wypowiedzi
26 września w programie „Woronicza 17” politycy rozmawiali m.in. o kopalni Turów i unijnej polityce klimatycznej. W pewnym momencie Paweł Bejda z PSL odniósł się do niedawnej inicjatywy niektórych państw członkowskich, by do 2030 roku zakazać produkcji samochodów z napędem klasycznym. Poseł nazwał ten pomysł absurdem na miarę „prostowania banana” przez Unię Europejską. Michał Woś, odnosząc się do wypowiedzi posła Pawła Bejdy, stwierdził, że Unia to potężna gra interesów, a na poparcie tych słów przypomniał, że rzekomo na potrzeby Francuzów w unijnym prawodawstwie rak został uznany za rybę.
O przepisach unijnych dotyczących bananów pisaliśmy już wcześniej. Swoją legendarną wręcz sławę krzywizna bananów zawdzięcza rozporządzeniu Komisji z 1994 roku ustanawiającemu normy jakości bananów. Dokument ten precyzuje normy jakości banana wprowadzone z kolei we wcześniejszym rozporządzeniu Rady w sprawie wspólnej organizacji rynku bananów.
Rozporządzenie z 1994 roku ustanawia normy krzywizny bananów, ale w odniesieniu do niedojrzałych bananów zielonych. W załączniku czytamy bowiem: „Minimalna dopuszczalna długość wynosi 14 cm, a minimalny dopuszczalny stopień wynosi 27 mm”. Wymogi długości i krzywizny odnoszą się jednak do wzorca owocu, a więc przede wszystkim do bananów klasyfikowanych w klasie ekstra. Dla bananów klasyfikowanych w klasie I dopuszczalne są „niewielkie wady dotyczące kształtu”, natomiast dla bananów z klasy II dopuszczalne są „wady kształtu”, o ile banany spełniają minimalne wymagania jakościowe.
Ostatecznie rozporządzenie z 1994 roku zostało zniesione w 2011 roku po przyjęciu rozporządzenia wykonawczego Komisji ustanawiającego normy handlowe dotyczące bananów, zasady weryfikacji zgodności z tymi normami handlowymi i wymogi dotyczące powiadomień w sektorze bananów. Nowy dokument utrzymał dotychczasowe normy jakościowe dotyczące bananów.
Jeśli natomiast chodzi o raki i Francuzów, do których odwołał się Woś, to nic takiego nie miało miejsca w Unii Europejskiej, a autor wypowiedzi prawdopodobnie pomylił swego czasu głośne wypowiedzi o tym, że Komisja Europejska na potrzeby dotacji unijnych dla Francji uznała ślimaki winniczki za ryby, ze znanym powiedzeniem o tym, że rak to ryba odnoszącym się przedwojennego zapisu: „W rozumieniu niniejszego rozporządzenia rak jest rybą” bądź „W rozumieniu niniejszej ustawy rak jest rybą”.
Raki-ryby?
Źródła powiedzenia „rak jest rybą” nie są jednoznaczne i w różnych wypowiedziach prawnicy powołują się na różne źródła.
Dr Irena Ożóg w rozmowie z BiznesPartner.pl z lipca 2015 roku mówiła:
„Dla ciekawostki przytoczmy powiedzenie »rak jest rybą«. Ma ono źródło w prawie podatkowym okresu międzywojennego. W ustawie o państwowym podatku dochodowym były przepisy regulujące zasady opodatkowania z hodowli ryb. Zapomniano jednak wymienić inne zwierzęta wodne, które mogą być przedmiotem obrotu, np. raki. Polska była wówczas czystym krajem, rozwijała się hodowla raków. Organy podatkowe uznały, że na użytek ustawy podatkowej można raka potraktować jak rybę. Ale decyzje organów administracyjnych uchylał Naczelny Trybunał Administracyjny. Wówczas minister skarbu, który miał uprawnienia do wydawania rozporządzeń w sprawach podatkowych wydał rozporządzenie, że na użytek podatku dochodowego rak jest rybą”.
W internecie znajdziemy też wypowiedzi, że ten zwrot wziął się z rozporządzenia z mocą ustawy Prezydenta RP o ochronie rybołówstwa. Według jeszcze innej wersji zdanie „W rozumieniu niniejszej ustawy rak jest rybą” miało się znaleźć w słowniczku pojęć dołączonym do ustawy o rybołówstwie. W ustawie z dnia 7 marca 1932 r. o rybołówstwie nie pada takie zdanie, choć w art. 1 pojawia się odniesienie do raków: „Rybołówstwo w rozumieniu niniejszej ustawy oznacza zawłaszczanie ryb i raków przez ich łowienie w wodach nie zamkniętych. Postanowienia ustawy niniejszej, dotyczące ryb, mają odpowiednie zastosowanie do raków”.
Z kolei prof. Andrzej Zoll upatruje źródła anegdoty w prawie austriackim: „Każdy student prawa słyszał o starej ustawie austriackiej, stwierdzającej, że rak jest rybą”.
Odwołania do słów „rak jest rybą” znajdziemy także w wypowiedziach Jerzego Stępnia („Już kiedyś pisano w pewnym przedwojennym akcie normatywnym: w rozumieniu niniejszego rozporządzenia rak jest rybą. Było to wprawdzie przed wojną, ale przeszło przez to samo ministerstwo”) czy Ewy Łętowskiej.
Ślimaki-ryby?
O micie ślimaków uznanych za ryby też pisaliśmy już wcześniej. W sieci znajdujemy sporo artykułów o tym, że winniczki zostały uznane przez Komisję Europejską za ryby za sprawą starań Francji, gdyż akurat Unia Europejska przyznawała dopłaty do ryb, a nie ślimaków.
Szczególnie dużo artykułów poświęconych kwestii ślimaka pojawiało się w lutym 2010 roku. Poszukaliśmy więc, jakie przyjęte przez Unię Europejską akty prawne w tym okresie mogłyby odnosić się do sprawy tego mięczaka. Z końcem stycznia 2010 roku zostało przyjęte rozporządzenie Komisji zmieniające m.in. załącznik I do rozporządzenia Rady w zakresie definicji produktów rybołówstwa.
W rozporządzeniu tym mamy więc nowelizację załącznika definiującego produkty rybołówstwa, który to załącznik odnosi się do innego rozporządzenia. Dokument zawiera długą listę produktów, wśród których znalazły się „Ślimaki, inne niż ślimaki morskie, żywe, świeże, schłodzone, zamrożone, suszone, solone lub w solance”. Zweryfikujmy jednak, czego dotyczy to rozporządzenie, w którego załączniku określającym definicje produktów rybołówstwa pojawiły się nasze ślimaki.
Artykuł 2 rozporządzenia Rady definiuje na użytek tego rozporządzenia produkty rybołówstwa jako „wszelkie produkty sklasyfikowane w rozdziale 03 i pozycji taryfowej 1604 i 1605 Nomenklatury Scalonej wprowadzonej rozporządzeniem Rady (EWG) nr 2658/87 z dnia 23 lipca 1987 r. w sprawie nomenklatury taryfowej i statystycznej oraz w sprawie Wspólnej Taryfy Celnej (11), z wyjątkiem produktów wyszczególnionych w załączniku I do niniejszego rozporządzenia”.
Oznacza to więc, że załącznik I stanowi katalog produktów wykluczonych z definicji produktów rybołówstwa. Jest więc dokładnie odwrotnie, niż sugerowały to media – ślimaki inne niż morskie nie są uznawane za rybę w myśl znowelizowanego rozporządzenia.
Wspieraj niezależność!
Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter