Sprawdzamy wypowiedzi polityków i osób publicznych pojawiające się w przestrzeni medialnej i internetowej. Wybieramy wypowiedzi istotne dla debaty publicznej, weryfikujemy zawarte w nich informacje i przydzielamy jedną z pięciu kategorii ocen.
EBC stwierdził, że inflacja to skutek wojny? Morawiecki manipuluje
EBC stwierdził, że inflacja to skutek wojny? Morawiecki manipuluje
Europejski Bank Centralny podał, że za inflację w 72 proc. odpowiadają właśnie te czynniki [pandemia COVID19 i wojna w Ukrainie – przyp. Demagog].
- Na stronie Europejskiego Banku Centralnego opublikowano badanie autorstwa dwóch ekonomistów. EBC zastrzegł, że poglądy wyrażone w publikacji należą do autorów i niekoniecznie odzwierciedlają stanowisko EBC.
- Autorzy skupili się na tzw. szokach energetycznych i zaprezentowali analizę na podstawie modelu statystycznego. Z przedstawionych obliczeń wynika, że gdyby nie wstrząsy w dostawach energii, inflacja w strefie euro w czerwcu 2022 roku wyniosłaby 2,3 proc., a nie: 8,3 proc.
- Analiza nie dotyczyła wpływu pandemii COVID-19, lecz zmian w podażach energii wywołanych wojną w Ukrainie. Skupiała się też na konkretnym okresie, czyli na pierwszej połowie 2022 roku.
- Badanie nie dotyczyło Polski, ponieważ nasz kraj nie należy do strefy euro. Wyników nie można odnosić do sytuacji w Polsce, a to zrobił premier Morawiecki.
- Przywołany raport nie dotyczy sytuacji w Polsce ani wpływu pandemii COVID-19 na sytuację gospodarczą. Co więcej, nie jest to stanowisko samego EBC. W związku z tym wypowiedź Mateusza Morawieckiego oceniamy jako manipulację.
To nie jest stanowisko EBC
Europejski Bank Centralny w tym roku opublikował na swojej stronie badanie autorstwa dwóch ekonomistów: Roberto A. De Santisa i Tommaso Tornese’a. Jest ono częścią publikacji z Working Paper Series, co można przetłumaczyć, jako serię artykułów roboczych. W badaniu autorzy przyjrzeli się wpływowi szoku energetycznego na inflację w strefie euro.
Na samym wstępie pojawiła się ważne zastrzeżenie, że niniejszego dokumentu nie można traktować jako przedstawiającego poglądy Europejskiego Banku Centralnego. „Wyrażone poglądy są poglądami autorów i niekoniecznie odzwierciedlają stanowisko EBC” – zaznaczono.
COVID i wojna odpowiadają za inflację?
Mateusz Morawiecki z sejmowej mównicy powiedział, że „inflacja pochodziła przede wszystkim z tych przyczyn, które swój początek brały w epidemii i wojnie w Ukrainie”. Następnie stwierdził, że Europejski Bank Centralny podał, że za inflację w 72 proc. odpowiadają właśnie te czynniki.
Jak już wiemy, nie jest to stanowisko EBC. Co więcej, w raporcie nie wskazano, żeby pandemia COVID-19 miała tak znaczący wpływ na inflację. Autorzy skupili się bowiem na tzw. szokach energetycznych. Na podstawie modelu statystycznego obliczyli, że gdyby nie wstrząsy w dostawach energii, inflacja w strefie euro mogłaby wynieść 2,3 proc., a nie: 8,3 proc. w czerwcu 2022 roku.
Badanie ekonomistów odnosi się do strefy euro
Ponieważ Polska nie jest w strefie euro, tego wniosku więc nie należy odnosić do naszego kraju. Co więcej, ekonomiści wskazali dokładny czas, w jakim na inflację miał wpływ ten konkretny czynnik, związany z wojną w Ukrainie.
Podkreślili również, że szok energetyczny inaczej wpływa na wzrost inflacji i na spadek PKB w reżimie niskiej i wysokiej inflacji. Mowa o sytuacji gospodarczej, w jakiej znajduje się państwo przed wystąpieniem szoku.
Mnożnik w reżimie niskiej inflacji wynosi 10 proc., a w wysokiej: 40 proc. (tabela 2 na s. 20). To oznacza, że gdyby do tej pory inflacja była niska, to szok energetyczny po wojnie w Ukrainie nie miałby aż takich konsekwencji.
Putin dwukrotnie wpłynął na inflację w UE
W drugiej połowie 2021 roku strefa euro przeszła z reżimu niskiej inflacji do wysokiej inflacji za sprawą szantażu gazowego Putina i gwałtownego ożywienia koniunktury w warunkach załamanych łańcuchów dostaw (s. 6). Działania Rosji miały więc dwukrotnie wpływ na inflację w UE: przed pełnoskalową wojną, a następnie w konsekwencji rosyjskiego ataku na Ukrainę.
W raporcie wskazano, że: „wpływ szoków podażowych na ceny konsumenckie jest większy w reżimie wysokiej inflacji, a gospodarka strefy euro przeszła do reżimu wysokiej inflacji w czerwcu 2021 r., kiedy roczna inflacja bazowa osiągnęła 2 proc. Dlatego też (…) szoki podażowe w większym stopniu przyczyniły się do wyjaśnienia bezprecedensowego wzrostu cen konsumpcyjnych od jesieni 2021” (s. 2).
Ekonomiści nie zajmowali się wpływem pandemii COVID-19 na inflację, skupili się na szokach energetycznych.
Media podawały dalej niezweryfikowane informacje
O badaniu opublikowanym przez Europejski Bank Centralny zrobiło się głośno w Polsce po tym, jak napisał o nim prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys. Podał on – w przeciwieństwie do Morawieckiego – dokładniejsze informacje, a więc że badanie dotyczy strefy euro, a wniosek dotyczący odpowiedzialności za inflację dotyczy czerwca 2022 roku.
Borys nie uwzględnił informacji od Europejskiego Banku Centralnego, który zaznaczył, że analiza niekoniecznie odzwierciedla jego stanowisko. Z doniesień medialnych również można wywnioskować, że to EBC przedstawił taki werdykt na temat inflacji (1,2,3,4).
Co więcej, media cytowały samą ocenę Borysa, a nie – faktyczną treść raportu. Rzetelną analizę przygotował natomiast portal obserwatorgospodarczy.pl, który odnosi się bezpośrednio do badania opublikowanego na stronie EBC.
Manipulacja wnioskami raportu
Premier w swoim wystąpieniu błędnie poinformował, że Europejski Bank Centralny stwierdził, że za inflację w 72 proc. odpowiada wojna w Ukrainie i pandemia. Morawiecki przytoczył tę analizę w kontekście Polski, co jest błędne, bo badanie dotyczy strefy euro.
W końcu też ekonomiści nie powiązali wzrostu inflacji z pandemią COVID-19, gdyż wskazali, że za wzrostem stoi wojna w Ukrainie i szantaż energetyczny Putina. W związku z tym oceniliśmy wypowiedź premiera na manipulację.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter