Sprawdzamy wypowiedzi polityków i osób publicznych pojawiające się w przestrzeni medialnej i internetowej. Wybieramy wypowiedzi istotne dla debaty publicznej, weryfikujemy zawarte w nich informacje i przydzielamy jedną z pięciu kategorii ocen.
Emisja CO2 z przemysłu mniejsza niż z wulkanów? Sprawdzamy
Emisja CO2 z przemysłu mniejsza niż z wulkanów? Sprawdzamy
Weźmy tylko kwestię, chociażby tego dwutlenku węgla z przemysłu i z wulkanów. Jeśli mamy erupcję wulkanu i jest dużo więcej tej emisji niż z całego przemysłu. Teraz mamy sygnały, że kolejny jakiś wielki, od dziesięcioleci śpiący wulkan na Syberii, nie wykluczone, że uaktywni się. Jeżeli się uaktywni, to mamy kolejną katastrofę klimatyczną. I ona nie będzie pochodziła tylko i wyłącznie z emisji dwutlenku węgla z powodu spalania tego węgla.
- Wulkany emitują więcej CO2 niż ludzie – to często powtarzany klimatyczny mit, z którym rozprawiliśmy się już kilkukrotnie (np. 1, 2, 3). Źródła naukowe wskazują, że wybuchy wulkanów produkują równowartość niecałego 1 proc. emisji antropogenicznych CO2 (1, 2, 3).
- Globalna emisja dwutlenku węgla ze spalania paliw kopalnych i przemysłu wyniosła w 2022 roku 37,15 gigaton, czyli miliardów ton. Z samego przemysłu pochodzi 9 gigaton. Tymczasem roczna emisja CO2 z wulkanów wynosi od 0,13 do 0,44 gigatony.
- Sama erupcja wulkanu powoduje emisję CO2, ale nie na tym poziomie, co działalność ludzka. Przykładowo wybuch wulkanu Pinatubo z 1991 roku wyemitował 0,05 gigatony CO2, a wulkanu św. Heleny w 1980 roku – 0,01 gigatony.
- Są na świecie tzw. superwulkany, których erupcja jest już bardziej niebezpieczna dla planety. Wybuchają średnio raz na 100–200 tys. lat i według NASA potrafią wyemitować ilości CO2 porównywalne do wyników rocznej aktywności człowieka.
- Superwulkany znajdziemy m.in. na terenie Rosji. O potencjalnym niebezpiecznym wybuchu pisano w kontekście superwulkanu Karymszyna. Jego ostatnia odnotowana erupcja miała miejsce w plejstocenie i nie ma obecnie sygnałów, aby miała się powtórzyć.
- W związku z tym wypowiedź Marka Sawickiego oceniamy jako fałsz.
Wulkany odpowiadają za większą emisję CO2 niż ludzie?
Teza, zgodnie z którą wulkany odpowiadają za większą emisję gazów cieplarnianych niż ludzie, to często powtarzany mit pojawiający się przy okazji dyskusji o zmianach klimatycznych. Rozprawiliśmy się z nim w przeszłości już kilkukrotnie (1, 2, 3, 4, 5). Źródła naukowe wskazują, że wybuchy wulkanów stanowią niecały 1 proc. emisji antropogenicznych CO2 (1, 2, 3).
Jak wykazał Program Zagrożeń Wulkanicznych (Volcano Hazards Program) prowadzony przez amerykańską agencję geologiczną USGS, w 2010 roku działalność człowieka była odpowiedzialna za prognozowaną emisję CO2 sięgającą 35 miliardów ton (35 gigaton). Potwierdzają to statystyki dostępne w serwisie Statista. Tymczasem prognozowana emisja CO2 dla wszystkich wulkanów lądowych i podwodnych wyniosła od 0,13 do 0,44 gigatony.
Dane te mogą się wydawać mało aktualne, ale jak wskazują naukowcy, emisja CO2 wulkanów utrzymuje się na podobnym poziomie, podczas gdy człowiek wytwarza coraz więcej gazów cieplarnianych.
CO2 z przemysłu a erupcja wulkanu. Co groźniejsze?
Globalna emisja dwutlenku węgla ze spalania paliw kopalnych i przemysłu wyniosła w 2022 roku 37,15 miliarda ton. Z samego przemysłu pochodzi 9 miliardów ton. Od 1990 roku światowa emisja CO2 wzrosła o 60 proc. Według prognoz wynik z 2023 roku może być wyższy o 1,1 proc. względem tego z 2022 roku. Wyjątkiem na tym polu był tylko 2020 rok, w którym w wyniku pandemii emisja gazów spadła, by później znowu odbić w górę.
Marek Sawicki stwierdził, że erupcja jednego wulkanu emituje więcej dwutlenku węgla niż cały przemysł. Później też włączył do tych wyliczeń spalanie węgla. Wybuch wulkanu rzeczywiście jest źródłem znacznych emisji CO2, które można liczyć w milionach ton za cały czas erupcji. Należy przy tym zaznaczyć, że czas trwania erupcji jest ograniczony, podczas gdy działalność ludzka już nie.
Dla przykładu wybuch wulkanu Eyjafjallajökull w 2010 roku trwał 39 dni. Każdego dnia emitował od 150 do 300 tys. ton dwutlenku węgla, co daje maksymalnie niecałe 12 mln ton przez cały okres erupcji, podczas gdy emisja związana z przemysłem liczona jest w miliardach.
Naukowcy porównali też produkcję CO2 spowodowaną przez dwa wybuchy wulkanów do tej powodowanej przez człowieka w 2010 roku. Wybuch wulkanu Pinatubo z 1991 roku wyemitował 0,05 gigatony CO2, a wulkanu św. Heleny w 1980 roku – 0,01. gigatony CO2. Aby erupcja wulkanu wywołała taką samą emisję CO2 jak działalność człowieka z 2010 roku, potrzebowalibyśmy 700 erupcji Pinatubo i 3500 wybuchów św. Heleny.
Superwulkany. Jakie to dla nas zagrożenie?
Jak oszacowano, raz na 100–200 tys. lat dochodzi do wybuchu jednego z superwulkanów. Tym terminem określa się wulkany, w których doszło do erupcji o sile 8 stopnia według VEI (wskaźnik eksplozyjności wulkanicznej od 0 do 8). To oznacza, że wyrzucają one magmę i odłamki skał na odległość ponad 1 tys. km sześciennych.
NASA zaznacza, że roczna działalność człowieka emituje co najmniej tyle CO2, ile jedna erupcja superwulkanu. A więc tak, wybuchy wulkanów mają wpływ na klimat, ale znacząco mniejszy niż ludzie.
Teoria spiskowa z wulkanem Yellowstone w tle
Co jakiś czas pojawiają się katastroficzne wizje wybuchu jednego z superwulkanów. (1, 2, 3). Marek Sawicki twierdzi, że jeden z nich znajduje się na Syberii i może się uaktywnić, co spowoduje katastrofę klimatyczną. W takim kontekście pisano o superwulkanie Karymszyna na Kamczatce, odkrytym w 2006 roku.
Jego ostatnia odnotowana erupcja miała miejsce w plejstocenie (epoce, która miała miejsce 2,6 mln–11,7 tys. lat temu). Nie ma sygnałów, aby wulkan mógł ponownie wybuchnąć w najbliższej przyszłości. Najwięcej niepokoju wzbudza Yellowstone w Stanach Zjednoczonych (1, 2, 3). Naukowcy jednak nie są przekonani, aby kiedykolwiek taka katastrofa była możliwa.
Wokół Yellowstone pojawiła się także dezinformacja związana z aktualną sytuacją na świecie. Jak podał portal Kresy24.pl, szef Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Nikołaj Patruszew miał powiedzieć, że według informacji Kremla Stany Zjednoczone chcą zająć Europę Wschodnią i Syberię, by ratować się przed erupcją wulkanu Yellowstone. Wspominała o tym także Gazeta.pl, która podkreśliła, że jest to część propagandy kremlowskiej. Temat pojawił się również w mediach zagranicznych (1, 2, 3).
Unia Europejska ma ambitne cele związane z CO2
Marek Sawicki postanowił przywołać argument związany z wulkanami przy okazji dyskusji o planach Unii Europejskiej, która do 2050 roku chce osiągnąć neutralność klimatyczną. W związku z tym do 2030 roku państwa członkowskie mają ograniczyć emisję gazów cieplarnianych o 55 proc. w stosunku do 1990 roku.
Zwiększanie się stężenia dwutlenku węgla w atmosferze jest przyczyną wzrostu temperatury i ocieplenia klimatu. To fakt udokumentowany przez naukowców – według konsensusu naukowego działalność człowieka nie jest jedynym, ale z pewnością głównym czynnikiem odpowiedzialnym za koncentrację tego gazu w atmosferze. Pisaliśmy o tym w osobnej analizie.
Wspieraj niezależność!
Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter