Sprawdzamy wypowiedzi polityków i osób publicznych pojawiające się w przestrzeni medialnej i internetowej. Wybieramy wypowiedzi istotne dla debaty publicznej, weryfikujemy zawarte w nich informacje i przydzielamy jedną z pięciu kategorii ocen.
Kontrole operacyjne. Polacy częściej inwigilowani za rządów PO?
Kontrole operacyjne. Polacy częściej inwigilowani za rządów PO?
W 2022 r. osób, co do których sądy zarządziły na wniosek służb kontrolę operacyjną, było 6214, a 10 lat wcześniej w 2010 r. – 6453.
- W 2022 roku zarządzono kontrolę operacyjną wobec 6 381 osób. Z kolei w 2010 roku takich osób było 6 453.
- Z wypowiedzi Marcina Warchoła można wywnioskować, że dawniej kontroli było więcej niż za rządów Zjednoczonej Prawicy, co nie jest prawdą. Zestawienie zaprezentowane przez polityka nosi znamiona wybiórczego przedstawienia danych (cherry picking).
- Oprócz 2010 roku, w którym doszło do 6 453 kontroli, ich liczba za rządów PO przez długi czas nie przekraczała 6 tys.
- Marcin Warchoł mówi, że jeszcze „10 lat wcześniej”, kontroli było 6 453. Jednak dokładnie 10 lat wcześniej względem 2022 roku, czyli w roku 2012, sąd zgodził się na kontrolę wobec 3 956 osób.
- Co więcej, jeszcze w 2021 roku zgodzono się na kontrolę operacyjną wobec 6 922 osób, co było rekordem w okresie wskazanym przez posła (2010–2022). Średnio w latach 2010–2015 zarządzano 5 032 kontrole operacyjne rocznie. Z kolei w latach 2016–2022 średnia wzrosła do 6 228.
- Wypowiedź może wprowadzać w błąd poprzez wybiórcze przytoczenie danych pasujących pod tezę. W związku z tym oceniamy ją jako manipulację.
Podczas posiedzenia Sejmu 28 listopada debatowano nad powołaniem sejmowej komisji śledczej w sprawie inwigilacji Pegasusem (punkt 19). Kontrolę operacyjną prowadzono wobec Krzysztofa Brejzy, gdy ten był szefem sztabu wyborczego KO.
Głos w sprawie powołania komisji śledczej zabrał w Sejmie między innymi ówczesny minister sprawiedliwości Marcin Warchoł.
Warchoł: w sprawie inwigilacji panuje wiele mitów i półprawd
Marcin Warchoł powiedział, że w publicznej debacie na temat stosowania środków operacyjnych „mity niestety przeważają nad faktami, a półprawdy i zwykłe kłamstwa – nad prawdami” (s. 222). Zdaniem polityka Suwerennej Polski istnieje fałszywe przekonanie, że środki te są wykorzystywane do celów politycznych, a do budowania mitów przyczyniają się sprawy nagłaśniane przez media.
„Stwarza to wrażenie powszechnej inwigilacji, to jest kłamstwo. Przywołam fakty. W 2022 r. osób, co do których sądy zarządziły na wniosek służb kontrolę operacyjną, było 6214, a 10 lat wcześniej w 2010 r. – 6453” – stwierdził Marcin Warchoł.
Kontrole operacyjne. Manipulacja danymi
Informację o liczbie zarządzonych w danym roku kontroli i utrwalaniu rozmów lub wniosków o zarządzeniu kontroli operacyjnej przedstawia Sejmowi co roku prokurator generalny. Zobowiązuje go do tego art. 11 Prawa o prokuraturze.
Ze sprawozdań wiadomo nie tylko, wobec ilu osób sąd zarządził kontrolę, ale też wobec ilu osób wnioski odrzucił i ile z nich nie uzyskało zgody prokuratora.
Z dostępnych danych wynika, że Marcin Warchoł podczas wystąpienia Sejmie niewiele się pomylił. W 2022 roku zarządzono kontrolę wobec 6 381 osób, a w 2010 roku – tak jak powiedział polityk – wobec 6 453. Jednak to zestawienie przekazuje zafałszowany obraz rzeczywistości.
Za rządów PO-PSL liczba kontroli operacyjnych była mniejsza
Liczba osób, wobec których zastosowano kontrolę operacyjną na przestrzeni ostatnich lat, waha się od niecałych 4 tys. w 2012 roku do blisko 7 tys. w 2021 roku. Można zauważyć, że w ciągu ostatnich ośmiu lat te liczby niewiele się od siebie różniły i doszło do pewnej stabilizacji, z wyjątkiem rekordowego 2021 roku.
Wypowiedź Marcina Warchoła sugerowałaby, że za czasów rządu PO-PSL tych kontroli było więcej, co nie jest prawdą. Oprócz 2010 roku, w którym doszło do 6 453 kontroli, ich liczba nie przekraczała 6 tys.
Co więcej, to w czasie rządów PO-PSL doszło do wspomnianej już najniższej liczby kontroli. Warchoł mówi o 2022 roku i potem zestawia go z 2010 rokiem, chociaż zaznacza, że chodzi o okres „10 lat wcześniej”. Powinien więc wspomnieć o 2012 roku, a wtedy kontroli operacyjnych było 3 956.
Przeciętnie w latach 2010–2015 zarządzono 5 032 kontrole operacyjne rocznie. Z kolei w latach 2016–2022 średnia wzrosła do 6 228.
Niestety nie dysponujemy danymi za lata 2008 i 2009. Zwróciliśmy się z prośbą o ich udostępnienie do prokuratury w trybie dostępu do informacji publicznej. Otrzymaliśmy jednak odpowiedź odmowną. Zdaniem prokuratury czynności operacyjno-rozpoznawcze należą do informacji niejawnych.
Kontrola operacyjna. Na jakich zasadach?
Kontrolę operacyjną przeprowadza się na podstawie przepisów ustawy o policji (art. 19). Jak czytamy, „gdy inne środki okazały się bezskuteczne albo będą nieprzydatne, sąd okręgowy może, w drodze postanowienia, zarządzić kontrolę operacyjną”. Dzieje się tak, gdy sprawa dotyczy konkretnych przestępstw, m.in. zabójstwa.
Sąd może zatwierdzić (art. 19) kontrolę na wniosek komendanta głównego Policji, komendanta CBŚP, komendanta BSWP albo komendanta CBZC, złożony po uzyskaniu pisemnej zgody prokuratora generalnego. Wniosek może też złożyć komendant wojewódzki policji po uzyskaniu pisemnej zgody prokuratora okręgowego właściwego dla składającego wniosek organu policji.
Inwigilacja Krzysztofa Brejzy Pegasusem
Dyskusja na temat kontroli operacyjnych toczy się w kontekście sprawy wspomnianego już Krzysztofa Brejzy. Polityk złożył zawiadomienie do prokuratury pod koniec września 2021 roku. Dotyczyło ono uzyskania dostępu do jego telefonu przy pomocy systemu Pegasus. Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wielkopolskim wszczęła śledztwo z początkiem 2022 roku.
Fakt inwigilowania Brejzy wykazała w ekspertyzie grupa badaczy z Citizen Lab, a później niezależnie potwierdziła Amnesty International. Reporterzy TVN ustalili, że zgodę na to działanie wydał warszawski sąd, a dzięki tej decyzji CBA użyło wspomnianego oprogramowania.
Inwigilacja Brejzy miała być związana z aferą fakturową w Kruszwicy i Inowrocławiu. Za pomocą fałszywych dokumentów wyprowadzono z miejskiej kasy kilkaset tys. zł. Działo się to wtedy, gdy prezydentem Inowrocławia był ojciec Krzysztofa Brejzy, Ryszard Brejza. Obecnie Ryszard Brejza zasiada w Senacie, a jego syn w Sejmie.
Brejza o wyłudzeniu zgody. Co na to Warchoł?
Krzysztof Brejza uważa, że zgoda sądu mogła zostać wyłudzona, a sprawą w tej kadencji powinna zająć się komisja śledcza. Z drugiej strony ówczesny minister sprawiedliwości Marcin Warchoł podczas wystąpienia w Sejmie podkreślał, że decyzję w sprawie kontroli operacyjnej wobec Krzysztofa Brejzy wydał Sąd Okręgowy w Warszawie. Minister powiedział:
„Orzekała sędzia będąca członkiem stowarzyszenia Iustitia zaangażowanego w walkę o rzekomą praworządność. Sędzia – którą wy nazywacie sędzią starą, tą sędzią według was właściwą – miała świadomość, że sprawa dotyczy pana posła”.
Marcin Warchoł dodał, że sędzia miała świadomość tego, że wniosek nie jest motywowany politycznie, a „może przyczynić się do wyjaśnienia prawdy”. Jego zdaniem tak właśnie się stało.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter