Sprawdzamy wypowiedzi polityków i osób publicznych pojawiające się w przestrzeni medialnej i internetowej. Wybieramy wypowiedzi istotne dla debaty publicznej, weryfikujemy zawarte w nich informacje i przydzielamy jedną z pięciu kategorii ocen.
„Lex Tusk”. Kiedy decyzja komisji staje się obowiązująca?
„Lex Tusk”. Kiedy decyzja komisji staje się obowiązująca?
I kłamstwem jest to, co mówią niektórzy dziennikarze czy politycy, że tam nie ma odwołania do sądu. Jest. I werdykt komisji (ds. rosyjskich wpływów – przyp. Demagog) nie będzie wykonywany, dopóki sąd sprawy nie rozstrzygnie.
- 31 maja w życie weszła ustawa, na podstawie której zostanie powołana komisja ds. rosyjskich wpływów.
- Komisja będzie organem administracyjnym, który otrzyma możliwość stosowania środków zaradczych wobec osoby publicznej, działającej pod rosyjskim wpływem.
- Jednym z takich środków jest zakaz pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi nawet przez 10 lat.
- Zgodnie z przyjętymi przepisami decyzja komisji jest ostateczna.
- Odwołanie do sądu administracyjnego nie wstrzymuje decyzji komisji. Decyzja będzie mogła zostać wstrzymana dopiero po tym, jak postanowi o tym sąd.
- Innymi słowy, złożenie skargi do sądu administracyjnego nie wiąże się automatycznie z zawieszeniem wykonania decyzji komisji. Na tej podstawie wypowiedź Andrzeja Dudy uznajemy za fałszywą.
- Ponadto sąd administracyjny przy rozpatrywaniu skargi jest upoważniony wyłącznie do zbadania procedury wydania decyzji. Do jego kompetencji nie należy orzeczenie w sprawie kwestii merytorycznych.
- Więcej o kontrowersjach związanych z „Lex Tusk” przeczytasz tutaj.
Powstanie komisja badająca rosyjskie wpływy w Polsce
W ubiegłym tygodniu Sejm przyjął ustawę powołującą komisję ds. rosyjskich wpływów. Zajmie się ona zbadaniem działań na szkodę Polski w latach 2007–2022, których potencjalnie dopuściły się osoby publiczne. Wspomnianą ustawę media okrzyknęły mianem „Lex Tusk”. Dlaczego? Ze względu na podejrzenia, że komisja szczególnie skupi się na osobie byłego premiera.
Już w kwietniu, gdy trwały prace nad ustawą, Janusz Kowalski z Suwerennej Polski mówił, że komisja powinna zainteresować się Donaldem Tuskiem. – Uważam od ponad kilkunastu lat, że takie osoby, jak Donald Tusk czy Waldemar Pawlak, powinny w ramach deputinizacji być rozliczone – powiedział. Jak dodał, chciałby, aby lider PO odpowiedział przed Trybunałem Stanu.
Politycy opozycji wypowiadają się o powołaniu komisji nieprzychylnie. Poza zarzutami w sprawie jej upolitycznienia podkreślają, że kompetencje przyznane komisji uderzają w zapisy konstytucji. Obawy wyraził również unijny komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders. Zwrócił uwagę, że nowe regulacje mogą pozbawić daną osobę prawa ubiegania się o urząd publiczny oraz uniemożliwiają sprawiedliwy proces.
W przekonaniu przedstawicieli obozu Zjednoczonej Prawicy oraz prezydenta głosy o braku prawa do odwołania są nieuzasadnione. Przepisy ustawy mają wskazywać jasno, że taka ewentualność istnieje. Ponadto dodatkowym zabezpieczenie ma być fakt, że decyzja komisji wejdzie w życie, dopiero kiedy sprawę rozstrzygnie sąd. Jest jednak pewien haczyk.
Od początku. Miejsce komisji w porządku prawnym
Ustawa stanowi, że komisja jest organem administracyjnym (art. 3), który będzie mógł wydawać decyzje administracyjne (art. 14). Decyzje te będą mogły dotyczyć zastosowania środków zaradczych. Chodzi o takie rozwiązania, które według ustawodawcy pozwolą uniknąć ponownego działania danej osoby pod wpływem Rosji.
Najbardziej dotkliwym środkiem zaradczym wydaje się ten przewidziany w art. 37 ust. 1 pkt 2. Po przeprowadzonym dochodzeniu komisja będzie mieć prawo zakazać pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi na okres do 10 lat.
To wzbudza zastrzeżenia ze strony Rzecznika Praw Obywatelskich. Marcin Wiącek podkreśla, że zapisy ustawy wyposażają komisję de facto w kompetencje karne, pomimo że jest ona organem administracyjnym.
„(…) zastosowanie środka zaradczego w postaci zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi na okres do 10 lat odpowiada środkowi karnemu w postaci zakazu zajmowania określonego stanowiska przewidzianemu przez art. 39 pkt 2 Kodeksu karnego, ewentualnie środkowi karnemu przewidującemu zakaz zajmowania stanowiska w organach i instytucjach państwowych i samorządu terytorialnego (art. 39 pkt 2aa k.k.)” – zaznacza RPO.
Zdanie komisji jest ostateczne
W uzasadnieniu projektu ustawy wskazano, że wprowadza ona szczególny tryb postępowania administracyjnego. W zakresie nieuregulowanym w ustawie do spraw nią objętych będą miały zastosowanie przepisy Kodeksu postępowania administracyjnego (k.p.a).
W myśl przyjętych przepisów decyzje administracyjne komisji są ostateczne (art. 15. ust. 4 ustawy). W praktyce oznacza to, że nie istnieje możliwość złożenia wniosku dotyczącego ponownego rozpatrzenia sprawy (art. 16 k.p.a), np. w razie wątpliwości, czy na podstawie zebranych dowodów komisja doszła do właściwego wniosku.
W rozmowie z portalem Prawo.pl prof. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego, tłumaczy, że prawo do odwołania będzie dotyczyło legalności decyzji komisji. Innymi słowy, sąd administracyjny będzie mógł wyłącznie zbadać, czy komisja zastosowała się do przepisów ustawy, które uchwalił Sejm. Przedmiotem rozważań sądu administracyjnego nie będzie jednak ocena merytoryczna komisji oraz analiza postępowania dowodowego.
Odwołanie nie równa się zawieszenie wykonania decyzji
Z ostatecznością decyzji komisji wiąże się fakt, że jest ona od razu wykonywana. Złożenie skargi do sądu administracyjnego nie zawiesza jej decyzji. Wynika to z art. 61 Prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi.
Stanowisko to podziela RPO. – Sąd administracyjny może wydać postanowienie o wstrzymaniu wykonania decyzji, natomiast samo wniesienie skargi nie wstrzymuje, decyzja jest ostateczna w chwili jej podjęcia – stwierdził w rozmowie z TVN24.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter