Sprawdzamy wypowiedzi polityków i osób publicznych pojawiające się w przestrzeni medialnej i internetowej. Wybieramy wypowiedzi istotne dla debaty publicznej, weryfikujemy zawarte w nich informacje i przydzielamy jedną z pięciu kategorii ocen.
Posłanka Kurowska rozpowszechnia fałszywe informacje o szczepieniach
Posłanka Kurowska rozpowszechnia fałszywe informacje o szczepieniach
Przecież teraz wiemy, że szczepienia nie chronią przed zakażeniem, nie chronią przed zachorowaniem, nie chronią przed transmisją ani przed śmiercią. Umierają zarówno zaszczepieni, jak i niezaszczepieni. Chorują zaszczepieni i niezaszczepieni. A więc dlaczego chcemy wchodzić w rozwiązania, które się nie sprawdziły?
- Głównym zadaniem szczepionek jest ochrona przed ciężkim przebiegiem choroby. Z tego powodu chorują nie tylko osoby niezaszczepione, ale również te, które zdecydowały się na szczepionkę. Szczepienia są częściowo skuteczne w zapobieganiu zakażeniom.
- Zachorowania wśród zaszczepionych wiążą się również z paradoksem wyszczepialności, o którym przeczytasz tutaj.
- Szczepionki chronią przed zakażeniem oraz transmisją. Potwierdzają to dane brytyjskiego UKAHS, amerykańskiego CDC i polskiego Ministerstwa Zdrowia.
- Według statystyk z USA osoby w pełni zaszczepione mają 4-krotnie mniejsze ryzyko zakażenia. Po przyjęciu dawki przypominającej ryzyko jest aż 13-krotnie mniejsze. W Polsce jedynie 3,96 proc. osób zaszczepionych zakaziło się COVID-19.
- Szczepienia chronią również przed ciężkim przebiegiem choroby, hospitalizacją oraz śmiercią. Osoby zaszczepione mają 90-99 proc. mniejsze ryzyko trafienia do szpitala. CDC donosi, że wśród osób zaszczepionych ryzyko śmierci jest 15-krotnie mniejsze, a u osób, które przyjęły dawkę przypominającą, 68-krotnie mniejsze.
- Ze wstępnych danych polskiego Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego wynika, że współczynnik umieralności z powodu COVID-19 wśród osób nieszczepionych, w porównaniu z osobami zaszczepionymi, był w Polsce prawie 60-krotnie większy.
- Na tej podstawie wypowiedź Marii Kurowskiej oceniamy jako fałszywą.
Ustawa covidowa PiS przepadła w Sejmie
Z inicjatywy posłów Prawa i Sprawiedliwości do parlamentu trafił projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach dotyczących ochrony życia i zdrowia obywateli w okresie epidemii COVID-19. Nowy projekt miał zastąpić debatowaną od kilku tygodni tzw. ustawę Hoca.
Proponowane przepisy miały umożliwić pracownikom nieodpłatne testowanie w kierunku zakażenia SARS-CoV-2, a także zezwalać pracodawcom na wymaganie od pracowników okazywania wyniku takiego testu.
Kontrowersje wzbudzał zapis głoszący, że w sytuacji, gdy pracownik zakazi się w miejscu pracy, mógłby on domagać się odszkodowania od drugiego pracownika, który nie poddał się testowaniu. W mediach określano ten projekt mianem „lex konfident”.
Ostatecznie jednak proponowana ustawa przepadła zarówno w Komisji Zdrowia, jak i podczas głosowania w Sejmie.
Kurowska: szczepionki nie są rozwiązaniem
Przeciwko projektowi ustawy głosowała nie tylko opozycja, lecz również duża część posłów Zjednoczonej Prawicy. Wśród jej przedstawicieli 24 posłów sprzeciwiło się projektowi PiS, a 37 osób wstrzymało się od głosu. Brak zgody wyraziło wielu posłów Solidarnej Polski.
Do osób sprzeciwiających się projektowi należała również Maria Kurowska z partii Zbigniewa Ziobry. Podczas debaty sejmowej wypowiedziała się ona bardzo krytycznie na temat działań podejmowanych przez rząd w walce z pandemią COVID-19.
Posłanka podkreśliła, że według niej szczepionki wcale nie pomagają w walce z koronawirusem. Zdaniem Kurowskiej w ogóle nie chronią one przed zakażeniem, zachorowaniem ani transmisją oraz śmiercią.
Dzięki szczepieniom ograniczamy rozwój pandemii
Ryzyko zakażenia się SARS-CoV-2 u osób w pełni zaszczepionych nie może być całkowicie wyeliminowane, dopóki wirus jest ciągle transmitowany przez społeczeństwo. Potwierdzają to amerykańskie Centra ds. Kontroli i Prewencji Chorób (CDC).
Na podobne wnioski wskazuje również Światowa Organizacja Zdrowia, która zapewnia, że szczepionki oferują częściową ochronę przed transmisją i zakażeniem. W komunikacie WHO możemy przeczytać, że „Istnieją również dowody na to, że zaszczepienie się zmniejszy prawdopodobieństwo przeniesienia wirusa na inne osoby, co oznacza, że decyzja o zaszczepieniu chroni również osoby wokół ciebie”.
Problemem są jednak pojawiające się kolejne mutacje koronawirusa, w tym wariant Omikron. Przed jego pojawieniem się dyrektor WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus podkreślał, że szczepionki zmniejszyły transmisję wirusa o ok. 60 proc., oraz szacował, że w przypadku wariantu Delta transmisja spadła o 40 proc.
Szczepionka chroni przed zakażeniem
Głównym zadaniem szczepionki jest ochrona przed hospitalizacją, ciężkim przebiegiem choroby oraz zgonem. W pewnym stopniu chroni ona również przed samym zakażeniem się.
Brytyjska Agencja Bezpieczeństwa Zdrowia (UKHSA) w niedawnym raporcie informowała, że dotychczas przeprowadzone badania (m.in. na pracownikach ochrony zdrowia i mieszkańcach domu opieki) potwierdzają skuteczność szczepionek w ochronie przed zarażeniem się COVID-19.
Raport potwierdził również, że szczepionka firmy Pfizer wykazuje skuteczność w zapobieganiu infekcji wariantem Delta na poziomie 75-85 proc. W przypadku szczepionki od firmy AstraZeneka skuteczność ta wynosi 60-70 proc. Dane dla szczepionki Moderny nie są znane.
Z polskiego Ministerstwa Zdrowia dowiemy się natomiast, że wśród w pełni zaszczepionych osób jedynie 3,96 proc. zachorowało na COVID-19. Odkąd ruszyła kampania szczepień drugą dawką, osoby zaszczepione odpowiadały za 26,34 proc. wszystkich zakażeń.
? Zaledwie 3,96% w pełni zaszczepionych zostało zakażonych.
? Od momentu rozpoczęcia szczepienia drugą dawką 26,34% zakażeń stanowili w pełni zaszczepieni. pic.twitter.com/Fpvu7cpZTB
— Ministerstwo Zdrowia (@MZ_GOV_PL) January 28, 2022
Szczepienia zmniejszają transmisję wirusa
Nawet w przypadku, gdyby zaszczepiona osoba zakaziła się COVID-19, to ryzyko przekazania wirusa dalej jest w jej przypadku mniejsze. Oznacza to, że szczepionka pomaga również w zapobieganiu transmisji patogenu. Potwierdza to m.in. raport UKHSA.
Badanie pochodzące z Anglii dowodzą, że w przypadku osób zaszczepionych ryzyko zakażenia się od chorego współlokatora spadało od 40 do 50 proc. Inne dane z tego kraju wstępnie wskazują, że szczepionka może ograniczać transmisję i ryzyko zakażenia nawet od 65 do 80 proc. w przypadku wariantu Alfa i o 35-65 proc. przy mutacji Delta.
Potwierdza to również amerykańskie CDC. Szczepionki redukują ryzyko transmisji, a ponadto osoby zaszczepione rozprzestrzeniają wirusa przez krótszy czas w porównaniu z osobami niezaszczepionymi.
CDC opublikowało również statystyki pochodzące z ostatnich trzech miesięcy 2021 roku. Wynika z nich, że wśród osób w pełni zaszczepionych ryzyko zachorowania na COVID-19 było 4-krotnie mniejsze niż u osób niezaszczepionych. Dodatkowo osoby, które przyjęły dawkę przypominającą, chorowały 13-krotnie rzadziej.
Ryzyko złapania wirusa przez osoby zaszczepione jest wyraźnie mniejsze, niezależnie od grupy wiekowej.
Szczepionki chronią przed hospitalizacją
Jak wspomnieliśmy, głównym zadaniem szczepionki jest ochronienie nas przed ciężkim przebiegiem choroby. Pod tym względem spisują się one bardzo dobrze. Liczne badania potwierdzają ochronę przed hospitalizacją w przypadku wszystkich dopuszczonych do użytku szczepionek zarówno w przypadku wariantu Alfa, jak i Delta.
Brytyjska agencja rządowa UK Health Security Agency (UKHSA) przekonuje, że szczepionki są skuteczne w zapobieganiu chorobie objawowej:
- w przypadku Pfizer/BioNTech: 80-90 proc.,
- w przypadku AstraZeneca, Vaxzevria: 65-75 proc.,
- w przypadku Moderna, Spikevax: 90-99 proc.
Ochrona przed hospitalizacją i ciężkim przebiegiem choroby jest jeszcze wyższa:
- w przypadku Pfizera: 95-99 proc.,
- w przypadku AstraZeneca: 90-99 proc.,
- w przypadku Moderny: 95-99 proc.
Amerykańskie CDC potwierdza, że szczepionki przeciw COVID-19 znacznie zmniejszyły liczbę ciężkich zachorowań. Osoby zaszczepione mają zapewnioną ochronę przed hospitalizacją na co najmniej 9 miesięcy.
Najnowsza publikacja brytyjskiego urzędu statystycznego ONS wskazuje, że szczepienie chroni również przed tzw. long COVID, czyli długotrwałymi skutkami ubocznymi przechorowania COVID-19. Osoby zaszczepione 40 proc. rzadziej odczuwały takie skutki jak problemy z płucami czy osłabienie poznawcze (np. trudności z koncentracją).
Szczepionki ratują życie
Co najważniejsze, szczepionki przeciw COVID-19 chronią przed śmiercią z powodu tej choroby. Według statystyk UKHSA zaszczepienie się zmniejsza ryzyko zgonu o min. 90 proc. Podwyższona ochrona utrzymuje się przez co najmniej 5 miesięcy.
Według danych amerykańskiego CDC osoby zaszczepione dwiema dawkami są narażone na 15-kronie mniejsze ryzyko śmierci z powodu COVID-19. U osób, które przyjęły dawkę przypominającą, to ryzyko jest aż 68-krotnie mniejsze.
Niezaszczepieni Polacy ryzykują śmiercią
Dysponujemy również raportem opisującym sytuację w Polsce. Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego przedstawił pod koniec grudnia wstępne dane dotyczące umieralności z powodu COVID-19.
Główny wniosek: współczynnik umieralności ogólnej skorygowany o wiek, wśród osób nieszczepionych, w porównaniu z osobami zaszczepionymi przeciw COVID-19, był ponad 5-krotnie większy.
Ponadto skorygowany o wiek współczynnik umieralności z powodu COVID-19 wśród osób nieszczepionych, w porównaniu z osobami zaszczepionymi, był prawie 60-krotnie większy. U osób w grupie wiekowej 61-70 śmiertelność u osób niezaszczepionych była nawet 138-krotnie większa.
Ministerstwo Zdrowia informowało niedawno, że według danych z pierwszej połowy ubiegłego roku (od końca grudnia 2020 roku do lipca 2021) ponad 98 proc. zgonów z powodu COVID-19 dotyczyło osób niezaszczepionych.
W styczniu 2022 roku Ministerstwo Zdrowia przekazało na Twitterze informację, że wśród osób, które zmarły na COVID-19, ok. 88 proc. było niezaszczepionych.
? Wśród wszystkich zgonów osób zakażonych #koronawirus 12,07% stanowiły osoby zaszczepione. Zgony nie są związane ze szczepieniem.
*Zgony osób zakażonych #koronawirus po upływie 14 dni od pełnego zaszczepienia. pic.twitter.com/5xSLNTeYal
— Ministerstwo Zdrowia (@MZ_GOV_PL) January 21, 2022
Paradoks wyszczepialności
Przeciwnicy szczepień, tacy jak Maria Kurowska, często podnoszą argument, że pomimo bycia zaszczepionym nadal można zarazić się COVID-19. Pojawiają się również doniesienia, że zaszczepieni chorują częściej (co weryfikowaliśmy tutaj) lub nawet, że śmiertelność jest wśród takich osób wyższa (przekonaj się, że to nieprawda – tutaj).
Błędne przeświadczenie, że zaszczepieni chorują częściej, wiąże się z tzw. paradoksem wyszczepialności.
Wynika on z faktu, że żadna szczepionka nie jest skuteczna w stu procentach, dlatego niestety pewien odsetek zaszczepionych osób i tak zachoruje. W miarę jak rośnie liczba zaszczepionych i zmniejsza się liczba niezaszczepionych, przybywa przypadków zakażeń wśród osób, które przyjęły szczepionkę.
Jeśli w końcu zaszczepione zostanie całe społeczeństwo, wówczas zachorowania będą występowały tylko wśród osób zaszczepionych. W rzeczywistości więc wyższy odsetek chorych, którzy byli szczepieni, wskazuje, że program szczepień działa coraz lepiej.
Więcej na ten temat przeczytasz w jednej z naszych analiz.
Wspieraj niezależność!
Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter