Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
Brak dowodów na to, że szczepionka spowodowała śmierć K. Krawczyka
Nie możemy stwierdzić związku przyczynowo-skutkowego między szczepieniem a zgonem artysty.
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
Brak dowodów na to, że szczepionka spowodowała śmierć K. Krawczyka
Nie możemy stwierdzić związku przyczynowo-skutkowego między szczepieniem a zgonem artysty.
FAKE NEWS W PIGUŁCE
- Przeciwnicy szczepień wykorzystują śmierć Krzysztofa Krawczyka, który przyjął szczepionkę Pfizera przeciw COVID-19, do zniechęcenia ludzi, by się szczepić. Na Facebooku czy Twitterze pojawiły się wpisy, które próbują wykazać związek przyczynowo-skutkowy między szczepieniem Krzysztofa Krawczyka, a jego śmiercią. Celebrytka Viola Kołakowska w swojej relacji na Instagramie wprost za śmierć artysty obwiniła szczepionkę.
- Nic nie świadczy o tym, że Krzysztof Krawczyk zmarł przez szczepionkę i nie wiemy czy szczepiony był na krótki czas przez zgonem. Zgon nie nastąpił również – jak zapewniła żona artysty– z powodu COVID-19, choć przed śmiercią na niego chorował. Szczepionki Pfizera nie są „nieznaną kombinacją substancji”. Są bezpieczne, zostały sprawdzone i dopuszczone do użycia na terenie Polski i Unii Europejskiej i nie mogą powodować śmiertelnego zakażenia.
- Krzysztof Krawczyk nie mógł zarazić się COVID-19 od szczepionki. Szczepionki przeciw COVID-19 mają wysoką skuteczność, ale niewielka część osób może zachorować po jej przyjęciu poprzez kontakt z innym zakażonym. Co więcej, odporność nie pojawia się zaraz po jej przyjęciu.
5 kwietnia zmarł artysta Krzysztof Krawczyk. Dwa dni wcześniej popularny piosenkarz wyszedł ze szpitala, gdzie trafił 23 marca z powodu COVID-19. Wcześniej informował, że był już szczepiony. Ta informacja stała się podstawą wysypu wielu sugestii w mediach społecznościowych, które wiążą fakt przyjęcia szczepionki ze śmiercią artysty.
Takie informacje opublikowano przynajmniej dwukrotnie, m.in. na grupie „Zdrowie i świadomość. Wiedza czyni wolnym” na Facebooku. Podobne sugestie pojawiły się także na Twitterze i Instagramie.
Na jeden z postów użytkownika Facebooka, sugerujący związek przyczynowo-skutkowy między szczepieniem przeciw COVID-19 a śmiercią artysty, zareagowały już ponad setki internautów, którzy sugerowali, że śmierć nastąpiła z powodu szczepionki: „Zaszczepiony. Przechodził koronkę mimo szczepienia. Nie żyje. Będzie koincydencja. »Parostatkiem w dziwny rejs…«” – pisze użytkowniczka Facebooka. „NIE MA TO ABSOLUTNIE ŻADNEGO ZWIĄZKU ZE SZCZEPIONKĄ, PO KTÓREJ SWOJĄ DROGĄ ZACHOROWAŁ” – ironizuje użytkownik Facebooka. „Krzysztof Krawczyk został zaszczepiony przeciw COVID będąc jeszcze zdrowy. Po czym biedaczyna szczepiąc się na tą chorobę w takim stopniu nabył odporność że od nas odszedł. Dał się podpuścić mediom i zapomniał że nie jest masonem i dni jego muszą być policzone, aby całą scenerią zawładnęli masoni, przecież to oni mają się dorobić i być przez nas hołubieni” – czytamy na Facebooku.
Na Twitterze opublikowany został „nekrolog” Krzysztofa Krawczyka, na którym czytamy, że: „po przyjęciu dwóch dawek szczepionką warunkowo dopuszczoną przez Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych formy Pfizer, trafił 23 marca do szpitala w związku z zakażeniem koronawirusem, 3 kwietnia wyszedł ze szpitala, 5 kwietnia zmarł”.
W cytowanych przypadkach pojawia się sugestia, że odpowiedzialność za śmierć Krzysztofa Krawczyka ponosi fakt przyjęcia przez niego szczepionki przeciw COVID-19. Sugestia pojawia się „nie wprost”, zestawienie tych faktów ma skłonić czytelnika do powiązania tych dwóch zdarzeń.
Odpowiedzialność za śmierć Krzysztofa Krawczyka przypisuje szczepieniom również Viola Kołakowska. Celebrytka wprost powiązała śmierć Krzysztofa Krawczyka z faktem przyjęcia przez niego szczepionki przeciwko COVID-19: „Właśnie o to chodzi, że Krzysztof Krawczyk zaszczepił się i po szczepieniu miał kontakt z wirusem. I o to właśnie chodzi. Dlatego krzyczymy, żebyście się nie szczepili. Ponieważ szczepionka powoduje brak odpowiedzi immunologicznej na wirusa” – opowiada Viola Kołakowska w swojej relacji na Instagramie.
Okoliczności śmierci Krzysztofa Krawczyka. Czy artysta zmarł przez COVID-19 wywołany przez szczepionkę?
O śmierci Krzysztofa Krawczyka poinformował w poniedziałek (5 kwietnia) na Facebooku jego przyjaciel i menadżer Andrzej Kosmala. Jak informuje Polska Agencja Prasowa, artysta zmarł dwa dni po powrocie ze szpitala, gdzie przebywał z powodu COVID-19. PAP przypomina, że 23 marca Krzysztof Krawczyk zamieścił na swoim profilu komunikat, że trafił do szpitala: „Kochani! Niestety i mnie dopadł COVID. Jestem w szpitalu. Muszę podjąć walkę, jeszcze jedną w moim życiu walkę! Nie wiem jak będzie z moją Ewą, która jeszcze nie ma wyniku, ale jest na kwarantannie w domu”.
W Wielką Sobotę 3 kwietnia Krzysztof Krawczyk napisał, że wrócił do domu ze szpitala. „Kochani! Jestem w domu! Do mojej sypialni wpadają 2 promyki słońca: wiosenny przez okno i Ewunia przez drzwi. Dziękuję za modlitwę i życzenia! Zdrowia wszystkim życzę, nie dajmy się wirusowi!”.
Zwróciliśmy się do menadżera Andrzeja Kosmali i Ewy Krawczyk, małżonki artysty o informację na temat przebiegu choroby Krzysztofa Krawczyka i ewentualnego przyjęcia przez niego szczepionki przeciw COVID-19. Ewa Krawczyk poinformowała nas, że nie udziela teraz wywiadów. Nadal czekamy na odpowiedź od Andrzeja Kosmali.
Czekając na informację od menadżera artysty, odtworzyliśmy historię choroby i okoliczności śmierci Krzysztofa Krawczyka na podstawie dostępnych informacji prasowych.
Z doniesień medialnych wynika, że to nie sam COVID-19 był powodem śmierci artysty i nie ma dowodów na to, by przyczyniła się do tego szczepionka. Nie wiadomo również dokładnie kiedy artysta przyjął szczepionkę i czy w ogóle był po dwóch dawkach. W rozmowie z Onetem Ewa Krawczyk, żona artysty, zaprzeczyła, by przyczyną śmierci był COVID-19. Po przejściu zakażenia pogorszył się jego stan zdrowia, na co wpłynąć miały prawdopodobnie jego choroby współistniejące.
Twój samochód psuje się zawsze, kiedy włączasz płytę Bryana Adamsa? Koincydencja nie oznacza przyczynowości
Fakt, że jedno wydarzenie następuje po innym, nie pozwala jeszcze stwierdzić związku przyczynowo-skutkowego między nimi. Wie o tym każdy, kogo spotyka deszcz, kiedy zapomni wziąć z sobą parasol. Mimo to wiele osób na przekór łączy szczepienia ze zgonami, choć nie mają ku temu żadnych podstaw.
Najczęstszymi zdarzeniami niepożądanymi po przyjęciu szczepionek mRNA przeciw COVID-19 są ból i obrzęk w miejscu ukłucia oraz gorączka, dreszcze, zmęczenie i ból głowy o krótkotrwałym charakterze. Nie wiemy, czy jakiś z tych niepokojących objawów pojawił się u Krzysztofa Krawczyka w dniu szczepienia i nie wiemy kiedy dokładnie miało to miejsce. 23 marca Krzysztof Krawczyk poinformował na Facebooku jedynie, że przyjął wcześniej szczepionkę przeciw COVID-19 firmy Pfizer: „Nawet szczepienie Pfeizerem nie pomogło”. Czekamy na informację, czy i kiedy artysta przyjął drugą dawkę szczepionki.
Nie istnieje żadna wyraźna przesłanka świadcząca o tym, że istnieje związek przyczynowo-skutkowy między szczepieniem a zgonem. Krzysztof Krawczyk jeszcze 23 marca informował na Facebooku, że został wcześniej zaszczepiony, a zgon nastąpił 5 kwietnia – zatem teoretycznie przynajmniej kilkanaście dni po szczepieniu (tj. mógł przyjąć szczepionkę na jakiś czas przed zachorowaniem). Nie mamy jednak obecnie jednoznacznego potwierdzenia na to, czy artysta przyjął dwie dawki preparatu (nie jest znana data szczepienia). Z takim pytaniem zwróciliśmy się do menadżera artysty. Nawet gdyby tak się nie stało, to w dalszym ciągu nie dowodzi to przyczynowości. Żadna szczepionka – mimo że ta od koncernu Pfizer zapewnia 95 proc. skuteczność, co potwierdziły choćby izraelskie badania – nie gwarantuje, że każdy uzyska odporność.
Od szczepionki nie można się też zarazić koronawirusem. Jak informowaliśmy na łamach Demagoga zarówno szczepionka Comirnaty, jak i szczepionka firmy Moderna są szczepionkami typu mRNA, co oznacza, że nie zawierają żywego wirusa SARS-CoV-2. Zarażenie się koronawirusem ze szczepionek Pfizera i Moderny jest niemożliwe, gdyż tego wirusa w tych szczepionkach po prostu nie ma. W szczepionce dostarczany jest „przepis” na wyprodukowanie białka wirusa (spośród kilkudziesięciu białek wirusowych oraz materiału genetycznego wirusa niezbędnych dla jego istnienia), dzięki czemu absolutnie nie ma możliwości pojawienia się infekcji. Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku szczepionki wektorowej AstraZeneki, która oparta jest o zmodyfikowanego genetycznie zwierzęcego adenowirusa i również nie zawiera koronawirusa wywołującego COVID-19.
Ponadto od momentu wprowadzenia do obrotu szczepionek przeciw COVID-19 grupy antyszczepionkowe i ich liderzy promują teorię, w myśl której szczepionki wzmacniają zakażenie, a przez to przyczyniają się do ostrzejszego przebiegu choroby. Badania kliniczne na zwierzętach i ludziach przeprowadzone przez producentów szczepionek mRNA przeciw COVID-19 nie wykazały, by szczepionka przyczyniała się do cięższego przebiegu choroby u osób zaszczepionych. Ryzyko ADE (czyli wzmocnienia zależnego od przeciwciał) istniało w przypadku niektórych szczepionek, które bezskutecznie opracowywano w poprzednich latach przeciwko innym koronawirusom, ale – jak zauważa dr Lowe – brak powodzenia został potraktowany jako „lekcja”, dzięki której obecnie uniknięto tego problemu. Szczepionki przeciw COVID-19 są zaprojektowane dokładniej, ponieważ do ich twórców dotarły sygnały na temat zagrożeń dotyczących ADE.
Nie ma nic dziwnego w tym, że Krzysztof Krawczyk mógł zarazić się COVID-19 po przyjęciu szczepionki. Należy podkreślić, że szczepionki przeciw COVID-19 nie powodują zakażenia. Nie są w stanie tego robić, ponieważ żadna z funkcjonujących na rynku szczepionek nie zawiera żywego wirusa. Warto pamiętać, że dopóki zaszczepiona osoba nie nabędzie odporności w ciągu 7-14 dni od dnia podania drugiej dawki, może zostać zakażona koronawirusem SARS-CoV-2 w naturalny sposób i zachorować poprzez kontakt z innym zakażonym. W dalszym ciągu nie ma to jednak związku ze szczepionką.
Podsumowanie
Przeciwnicy szczepień wykorzystują informację na temat śmierci Krzysztofa Krawczyka do szerzenia dezinformacji na temat szczepień przeciw COVID-19. Nim dacie się złapać w sidła dezinformacji, zachęcamy do zapoznania się z przygotowanym przez nas raportem „Cała prawda o szczepionkach na COVID-19”. Zachęcamy także do zapoznania się z Białą Księgą pod tytułem „Szczepienia przeciw COVID-19. Innowacyjne technologie i efektywność” stworzoną przez Naukę Przeciw Pandemii. Na naszej stronie możecie też znaleźć zestawienie fałszywych informacji na temat szczepionek.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter