Strona główna Fake News „Chemtrails” rozpylane są na rozkaz ONZ? Kolejna teoria spiskowa

„Chemtrails” rozpylane są na rozkaz ONZ? Kolejna teoria spiskowa

Dowód, który ma wspierać teorię spiskową, to źle zinterpretowany dokument.

Fot. Pxfuels. modyfikacje: Demagog

„Chemtrails” rozpylane są na rozkaz ONZ? Kolejna teoria spiskowa

Dowód, który ma wspierać teorię spiskową, to źle zinterpretowany dokument.

FAKE NEWS W PIGUŁCE

  • W sieci pojawiła się informacja o tym, że „chemtrails” są wykonywane na rozkaz ONZ przy pomocy samolotów NATO. Dowodem na to ma być np. rozkaz, który został wydany armii hiszpańskiej.
  • Narracja o „chemtrails” to teoria spiskowa. Rozporządzenie, o którym mowa, dotyczyło dezynfekcji dozwolonymi środkami i dotyczyło walki z pandemią COVID-19. Nie wspomniano w nim o użyciu samolotów. Podpisało je nie ONZ, lecz ówczesny hiszpański minister zdrowia

W mediach społecznościowych popularna jest teoria spiskowa o tzw. chemtrails. Mówi ona o tym, że smugi na niebie, które tworzą się po przelotach samolotów, to toksyczne substancje rozpylane na polecenie rządu światowego lub innych, bliżej nieokreślonych „elit”.

W tę narrację wpisuje się post, który został udostępniony na grupie facebookowej Ruch Społeczny WIR: Weto+Inicjatywa+Referendum. ​​„Opryski chemiczne (chemitrails) są wykonywane na rozkaz ONZ, a robią to samoloty NATO – nieoficjalnie potwierdzone przez kliku wojskowych…”. W poście udostępniono link do artykułu, który nie jest już dostępny w sieci, ale został wcześniej zarchiwizowany. Zawiera on więcej dezinformujących szczegółów.

Zrzut ekranu posta na Facebooku. Dołączono do niego zdjęcie samolotu na błękitnym niebie, który zostawia za sobą białe smugi.

Źródło: www.facebook.com

„Elity” nas trują? To popularna teoria spiskowa

Teoria spiskowa o „secret large-scale atmospheric program” (SLAP), nazywana potocznie chemtrails, powstała pod koniec lat 90. XX wieku. Zakłada, że nad całym zachodnim światem, w tym nad Polską, realizowany jest przez Amerykanów, tajny rząd światowy lub inną organizację potężny program geoinżynieryjny. Skutkiem prowadzonych działań mają być smugi chemiczne tworzone przez latające samoloty, które z czasem kondensują się w chmury. 

Zwolennicy owej teorii nie są zgodni co do powodów prowadzonych działań. Niektórzy z nich twierdzą, że jest nim program modyfikacji pogody lub klimatu. Część uważa, że jest on jedną z przyczyn globalnego ocieplenia, a inni, że wręcz przeciwnie, ma on zapobiegać globalnemu ociepleniu. Pozostali zwolennicy owej teorii uważają, że celem tworzenia smug chemicznych jest trucie ludności lub kontrola populacji (depopulacja).

„Chemtrails” na rozkaz ONZ I NATO? Nie ma na to dowodów

W treści posta pojawia się stwierdzenie, że „Opryski chemiczne (chemitrails) są wykonywane na rozkaz ONZ, a robią to samoloty NATO – nieoficjalnie potwierdzone przez kliku wojskowych…”. Nie podano żadnego źródła, w którym moglibyśmy sprawdzić wiarygodność tych doniesień. 

Jeśli wpiszemy w wyszukiwarkę internetową słowa kluczowe, nie pokaże nam ona doniesień na ten temat z rzetelnych źródeł. Pojawią się natomiast odnośniki do różnych anonimowych stron z niezweryfikowanymi informacjami, które donoszą, że ONZ rzekomo miało się przyznać do tego, że rozpyla tzw. chemtrails. Tym samym tzw. chemtrails pozostają teorią spiskową, na której potwierdzenie nie ma żadnych wiarygodnych dowodów czy źródeł.

Smugi na niebie są niebezpieczne? Nie, to naturalne zjawisko, które nie stanowi zagrożenia dla człowieka

Smugi na niebie to nie trujące chmury, lecz smugi kondensacyjne z kryształków lodu, które powstają w naturalny sposób. Szerzej opisał to zjawisko Urząd Lotnictwa Cywilnego (ULC) w swoim opracowaniu. Para osadza się najczęściej na cząstkach stałych przypadkowo obecnych w powietrzu lub cząstkach sadzy w strudze gazów spalinowych wypływających z napędów lotniczych, które tworzą chmurę drobnych kropelek wody. Te po pewnym czasie zamarzają, stając się kryształkami lodu. 

Przebieg procesu powstawania tego typu chmur i ich wygląd zależy od temperatury i wilgotności. Czasami nie powstają wcale, bywa, że przekształcają się w chmury pierzaste. Tempo znikania smugi kondensacyjnej zależy od wilgotności powietrza.

Bardziej szczegółowo o tym zjawisku pisaliśmy już w artykule „Smugi pojawiające się na niebie są trujące? Fake news”.

„Rozkaz” dla armii hiszpańskiej dotyczył dezynfekcji i nie mówił o wykorzystaniu samolotów

artykule, który udostępniono w poście, pojawia się wiele fałszywych informacji. Należy do nich ta o rozkazie nr SND/351/2020 z 16 kwietnia 2020 roku. Jak możemy przeczytać: „Polecono wojsku, Jednostkom NBC Sił Zbrojnych oraz Wojskowym Oddziałom Ratownictwa użycie środków biobójczych grupa głównej 1, opisanej w art. 1.1 Dekretu Królewskiego 830/2010 z dnia 25 czerwca, w walce z zarazkiem” (link pojawił się w oryginale).

Wspomniane rozporządzenie pojawiło się już wcześniej w treściach dezinformacyjnych i opisywaliśmy je szerzej w tej analizie. Nie zostało ono podpisane przez reprezentantów ONZ, lecz przez ówczesnego hiszpańskiego ministra zdrowia, Salvadora Illa Roca

Wbrew temu, co napisano w artykule, rozporządzenie dotyczyło dezynfekcji drogą powietrzną, rozumianą jako rozpylanie środków odkażających w pomieszczeniach. 

„Zarządzenie SND/351/2020 z dnia 16 kwietnia uprawniające Jednostki NBC Sił Zbrojnych oraz Wojskową Jednostkę Ratunkową do stosowania w zadaniach dezynfekcyjnych produktów biobójczych dopuszczonych przez Ministerstwo Zdrowia w celu radzenia sobie z kryzysem zdrowotnym wywołanym przez COVID-19”.

Hiszpańskie Ministerstwo Zdrowia

Rozporządzenie nie wspominało o wykorzystaniu do tego celu samolotów. Doniesienia o wykorzystaniu samolotów do odkażania dementował także generał Miguel Ángel Villarroya, który na konferencji prasowej z 19 kwietnia 2020 roku powiedział, że wojsko może korzystać z aerozoli, nie z samolotów.

Rozkaz wydano w celu ograniczenia rozprzestrzeniania się pandemii COVID-19 w Hiszpanii i zezwalał na zaangażowanie żołnierzy do działań związanych z dezynfekcją.

Przyczyn pustynnienia gleb może być wiele

artykule znajdziemy też informację, która dotyczy wpływu geoinżynierii na środowisko: „Dodatkowo geoinżynieria stosowana podczas rozpylania sprayów wywołuje wiatry jakie odpowiadają za pustynnienie gleby, nieprawidłową cyrkulację nasion. Czy zauważyliście te wiatry, dziwne, wieją prawie cały czas. Tak kiedyś nie było”. W ten sposób artykuł sugeruje, że istnieje tylko jedna przyczyna pustynnienia gleb na świecie, co nie odzwierciedla faktów.

Pustynnienie to proces, w którym gleby z przyczyn naturalnych lub antropologicznych zmniejszają produktywność biologiczną – rośliny na danej glebie rozwijają się gorzej, a zmiana jest trwała. Wiatr może być przyczyną degradacji, a następnie pustynnienia niektórych terenów (w szczególności na lekkich glebach, na których prowadzono intensywny wypas bydła w okresach suszy).

Należy jednak podkreślić, że przyczyn pustynnienia może być wiele i nierzadko wpływ na to ma kombinacja następujących czynników:

  • zmiany klimatyczne,
  • wylesianie,
  • nadmierny wypas bydła,
  • ubóstwo panujące na danych terenach,
  • niestabilność polityczna,
  • niezrównoważone praktyki nawadniania. 

Według raportu Intergovernmental Science-Policy Platform on Biodiversity and Ecosystem Services (IPBES) „mniej niż 25 proc. powierzchni lądowej Ziemi umknęło znaczącym wpływom działalności człowieka”. Szacuje się też, że do roku 2050 spadnie ona do mniej niż 10 proc.”.

HAARP, czyli „wielka geoinżynieria”, przyczyną zmian w cyrkulacji powietrza?

Według autorów artykułu spisek dotyczy też użycia geoinżynierii: „Do tego trzeba dodać zmiany w cyrkulacji mas powietrza wywołanych przez wielką geoinżynierię przy użyciu HAARP”. Tymczasem HAARP w ogóle nie zajmuje się procesami, które zachodzą w troposferze, lecz znacznie wyżej.

Placówka badawcza High-frequency Active Auroral Research Program (HAARP) bywa elementem dezinformacyjnych treści. Jest prowadzona przez Uniwersytet Alaska w Fairbanks. Na jej terenie znajduje się 180 anten i 360 nadajników radiowych. Celem jej istnienia jest prowadzenie badań nad procesami fizycznymi, zachodzącymi w najwyższych partiach naszej atmosfery (w termosferze i jonosferze).

W sprawie fake newsów nawiązujących do programu HAARP wypowiedział się dla serwisu Climatefeedback.org dr Robert McCoy, dyrektor Instytutu Geofizyki na Uniwersytecie Alaska w Fairbanks:

„Twierdzenia (…) o zdolności HAARP do wywoływania klęsk żywiołowych lub kontrolowania ludzkich zachowań są fałszywe(…). HAARP to nadajnik wysokiej częstotliwości (w zasadzie krótkofalówka). Służy do prowadzenia eksperymentów na fragmencie jonosfery o wymiarach 100 na 100 kilometrów. Transmisje z HAARP powodują jedynie kilkusekundowe niewielkie efekty w jonosferze. Ponadto obiekt jest eksploatowany zaledwie przez kilka godzin w roku (…) nie może wpływać na żadne z naturalnych zjawisk (…)”.

Dr Robert McCoy, dyrektor Instytutu Geofizyki na Uniwersytecie Alaska w Fairbanks

W podobnym duchu o teoriach spiskowych związanych z HAARP mówi dr Chris Fallen związany z projektem HAARP:

„HAARP, wbrew jednej teorii spiskowej, nie może kontrolować pogody. Ma za mało mocy i wpływa na inną część atmosfery. (…) naukowcy zajmujący się fizyką kosmosu skupiają się na obszarach położonych ponad 60 mil (blisko 97 km) nad naszymi głowami, gdzie fale radiowe HAARP są 100 razy słabsze niż te z telefonów komórkowych”.

Dr Chris Fallen 

Wybuch na platformie Deepwater Horizon w 2010 roku był świadomie wywołany?

W zamieszczonym w poście artykule możemy przeczytać również, że „Ogromny wpływ na ruch tych mas powietrza miał świadomie wywołany wybuch na platformie Deepwater Horizon 20.04.2010 roku, jaki spowodował, że osłabł Golfstrom”.  

Do wybuchu i wycieku ropy na platformie doszło w 2010 roku. Spowodowało to katastrofę ekologiczną: największy wyciek ropy w historii Stanów Zjednoczonych. Zginęło 11 osób, a platforma utonęła. 

Oficjalną, główną przyczyną, jak ustalono po kilkunastomiesięcznym śledztwie Bureau of Ocean Energy Management, była awaria. W raporcie możemy przeczytać o szeregu błędnych i ryzykownych decyzji, ale również o cięciach budżetowych, które zmniejszały koszty wydobycia i zmniejszały bezpieczeństwo.

Czy wybuch na platformie Deepwater Horizon w 2010 osłabił Golfsztrom? Prąd słabnie od początku epoki przemysłowej

Golfsztrom, inaczej Prąd Zatokowy, to ciepły prąd morski, który płynie od Zatoki Meksykańskiej do  Przylądka Hatteras w Karolinie Północnej, a następnie do Europy (Prąd Północnoatlantycki) i do Arktyki. Jest częścią atlantyckiej południkowej cyrkulacji termohalinowej (AMOC), dzięki której Europa zimą jest cieplejsza niż jakikolwiek inne tereny na podobnej szerokości geograficznej. Jego słabnięcie może doprowadzić do ochłodzenia klimatu Europy w zimie i ocieplenia latem. Więcej na ten temat można przeczytać w artykułach na stronach Nauka o klimacie oraz Crazy Nauka.

Naukowcy wskazują na to, że wpływ AMOC słabnie. Początek tego procesu zaczął się na długo przed wybuchem na platformie Deepwarter Horizon. Od połowy XX wieku zmniejszył się o 15 proc. Badania w obrębie Morza Labradorskiego wykazały, że AMOC znacząco osłabł od początku epoki przemysłowej (jest najsłabszy od ok. 150 lat). Przyczyną zatem nie może być jedno wydarzenie z 2010 roku, problem jest złożony.

Jak możemy przeczytać na portalu Crazy Nauka, „naukowcy spierają się jeszcze o przyczyny spowolnienia AMOC”. Część z nich twierdzi, że ma to związek z działalnością człowieka na początku ery przemysłowej. Inni uważają, że zapoczątkowały go procesy naturalne. Obie grupy są zgodne co do tego, że postępujące osłabienie to wynik pogłębiającego się globalnego ocieplenia.

Spadający poziom tlenu w atmosferze – czy przyczyną są „zaburzenia cyrkulacji mas powietrza”? 

artykule podane są informacje, które zostały wykorzystane do szerzenia nieprawdziwych, sensacyjnych treści: „Jeden z moich czytelników zwrócił uwagę na to że 50-80% tlenu produkują Oceany. To prawda, rzecz w tym że co najmniej 50% tego tlenu jest absorbowana z powrotem przez Ocean. Zaburzenie cyrkulacji mas powietrza spowodowało , że tego tlenu, produkowanego przez oceany, dociera coraz mniej do kontynentów”.

W podanej informacji brakuje ważnego kontekstu: poziom tlenu spada bardzo powoli (utrata 19 cząsteczek tlenu z każdego 1 miliona w atmosferze każdego roku).

Naukowcy nie wiedzą, dlaczego poziom tlenu spada. Część z nich wskazuje jednak na spalanie paliw kopalnych. Spadek ten nie ma wpływu na zdrowie człowieka.

Faktem jest, że szacunkowo od 50 do 80 proc. (dokładniejsze dane są trudne do uzyskania) produkcji tlenu to zasługa oceanów, z czego większość pochodzi od oceanicznego planktonu, który ma zdolność fotosyntezy. Faktem jest również, że sam pobiera mniej więcej 50 proc. tlenu na Ziemi. Warto dodać, że poziom ten może się zmniejszyć przez zmianę cyrkulacji wód oceanicznych, które dostarczają tlen do głębiej położonych wód, czy przez podwyższenie temperatury w oceanach – woda ciepła zawiera mniej tlenu. Brak tlenu może doprowadzić do powstawania tzw. martwych stref.

Elity świadomie podnosiły temperaturę, żeby doprowadzić do klęski głodu?

Artykuł wspomina też o tym, że „(…) elity świadomie podniosły temperaturę powietrza, chcąc doprowadzić do anomalii klimatycznych, a przede wszystkim do nieurodzaju, i co za tym idzie do klęski głodu”. 

Wzrost temperatur to wynik wielu czynników, w tym antropologicznych. Konsensus naukowy mówi o tym, że działalność człowieka ma wpływ na wzrost temperatur. Nie można jednak powiedzieć, że głównym celem działalności koncernów czy rządów jest intencjonalne podwyższanie temperatury, by doprowadzić do anomalii klimatycznych czy klęski głodu.

Teza ta wpisuje się w teorie spiskowe, które interpretują wydarzenia takie jak pandemia COVID-19 czy wojna w Ukrainie jako celowo wywołane kryzysy, które mają posłużyć np. jak w przypadku omawianego artykułu „do rzucenia ludzkości na kolana”.

Nie ma dowodów na to, że fibromialgię wywołuje jakakolwiek substancja chemiczna

artykule pojawiło się również stwierdzenie, że „Ostatnio kobiety coraz częściej chorują na Fibromialgię”. Choroba ta ma być efektem „masowego sprayowania”.

Fibromialgia to choroba powodująca ból całego ciała (ból rozległy), problemy ze snem, zmęczenie oraz niepokój emocjonalny i psychiczny. Jak podaje Centers of Disease Control and Prevention (CDC) choruje na nią ok. 4 mln dorosłych Amerykanów, czyli ok. 2 proc. dorosłej populacji. Eksperci wskazują, że kobiety są dwukrotnie bardziej narażone na zachorowanie niż mężczyźni.

Istotną informacją jest to, że przyczyny choroby nie są znane (ale można ją leczyć). Nie można ich zatem jednoznacznie powiązać z wystawieniem na konkretną substancję chemiczną. Za bardziej prawdopodobne przyczyny lekarze uznają np. zakażenia, czynniki psychiczne i podatność genetyczną.

Patent nr 4791076 – czego dotyczy?

Autorzy artykułu wyjaśniali, że „w nazwie choroby jest fibra” – od tego doszli do wniosku, że toksycznym składnikiem tzw. chemtrails jest „syntetyczna forma życia” – „grafitowa fibra”: „Opatentowano składniki chemtrails jakie rozsiewa się nad naszymi głowami. Patent nr 4791076 obejmuje grafitową fibrę. To syntetyczna forma życia, tworzona przy użyciu celulozy, prawdopodobnie już grafenu ( wcześniej grafitu ) oraz GNA, czyli syntetycznego DNA”.

Jak już wspomnieliśmy, smugi kondensacyjne to para wodna, a nie toksyczna „syntetyczna forma życia”, składająca się z „grafitowej fibry”.

Patent nr US4791076A dotyczy „ogólnie wzmocnionych kompozytów krzemionkowych i sposobu ich wytwarzania” – w tym wzmocnionego włóknem grafitowym. Jego rozszerzalność termiczna jest bardzo mała.

Fibra (według Słownika Języka Polskiego) ma trzy znaczenia: 

  • sztuczna skóra otrzymywana z nieklejonego papieru poddanego specjalnej obróbce, 
  • włókno mięśniowe,
  • nerw.

W patencie przytoczonym w artykule pojawia się słowo „graphite fiber”, jednak w tym kontekście poprawnym tłumaczeniem z języka angielskiego będzie „włókno grafitowe” – nie „fibra” w znaczeniu „sztuczna skóra”, którą łatwiej skojarzyć z „syntetyczną formą życia”. Teorie spiskowe nierzadko posługują się podobnymi argumentami, opartymi na przekręconych lub wyrwanych z kontekstu informacjach, luźno kojarzącymi się z tezą.

Choroba Morgellonów – popularny element teorii spiskowych

Treść artykułu nawiązuje też do choroby Morgellonów, która pojawiła się wcześniej w treściach dezinformacyjnych w kontekście pandemii COVID-19. Według twórców dezinformujących treści choroba Morgellonów ma być efektem szczepień lub noszenia maseczek. W omawianym artykule chorobę mają wywoływać substancje „rozsiewane w sprayach”, a jej objawami jest „wyrastanie ze skóry różnokolorowych nitek”. 

Istnienie choroby Morgellonów i jej ewentualne przyczyny pozostają w sferze teorii – naukowcy nie mają twardych dowodów na jej istnienie. Obecność „morgellonów” w maskach zdementowali eksperci w komentarzu dla redakcji AFP. Podobnie było z tezami mówiącymi o tym, że „morgellony” znajdują się w testach PCR.

Podsumowanie

Teoria spiskowa o tym, że „światowe elity” spryskują nas toksycznymi „chemtrails”, ewoluuje, dopasowując się do aktualnych wydarzeń. W przypadku omawianego postaartykułu została ona wykorzystana do stworzenia nieprawdziwej treści, która podważa działania NATO oraz ONZ – dużych, międzynarodowych organizacji. 

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać