Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
Człowiek nie wpływa globalnie na klimat? Fałsz
Konsensus naukowy oraz badania potwierdzają, że klimat zmienia się na całej Ziemi.
fot. Facebook / Modyfikacje: Demagog
Człowiek nie wpływa globalnie na klimat? Fałsz
Konsensus naukowy oraz badania potwierdzają, że klimat zmienia się na całej Ziemi.
FAKE NEWS W PIGUŁCE
- Na Facebooku pojawił się wpis z linkiem prowadzącym do wywiadu, w którym można usłyszeć twierdzenia dotyczące rzekomego niewielkiego wpływu człowieka na globalne ocieplenie [czas nagrania 1:18] czy dużego stężenia dwutlenku węgla w atmosferze podczas zlodowaceń [czas nagrania 13:40].
- To właśnie działalność człowieka, a nie inne przyczyny naturalne, odpowiada za wzrost temperatury na całej Ziemi. W środowisku naukowym od lat utrzymuje się konsensus w tej kwestii.
- Badanie z 2021 roku oraz obserwacje NASA wykazały, że czasie ostatniego zlodowacenia poziom CO2 nie przekraczał 300 ppm. Pomiary z 2023 roku wykazały, że obecnie poziom dwutlenku węgla w atmosferze wynosi ok. 424 ppm.
„Zachodzące na ziemi zmiany klimatyczne nie są wywołane przez człowieka, a są częścią naturalnego cyklu” czytamy we wpisie z marca 2024 roku. Wypowiedź jest fragmentem rozmowy z grudnia 2019 roku z Radia Wnet, w której wziął udział profesor emerytowany Leszek Marks, geolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
W trakcie rozmowy padają stwierdzenia dotyczące m.in. wpływu człowieka na zmianę klimatu, która rzekomo jest niewielka [czas nagrania 1:18], czy dużej ilości dwutlenku węgla, która była obecna w atmosferze w okresie zlodowaceń [czas nagrania 13:40].
Wpis zdobył sporą popularność na Facebooku, co widać po liczbie reakcji (ponad 650) oraz udostępnień (350). Wśród komentarzy przewijają się negatywne opinie dotyczące wpływu człowieka na klimat [pisownia oryginalna]: „Wystarczy zapoznać się z Cyklami Milankowitcha, które bardzo dobrze tłumaczą dlaczego klimat się zmienia”, „Bardzo mądra rozmowa i wyjaśnienie!!!!! Może dotrze do tych zielonych głów!!!!”, „Tak,oni tylko powielaja stare praktyki ,jak zmiany astrologiczne -zaciemnienia straszyli tym ludzi,a teraz klimatem nic nowego”.
Globalne zmiany klimatu nie są spowodowane przez człowieka? Badania wskazują na co innego
W trakcie wywiadu prof. Marks mówi o tym, że globalna zmiana klimatu nie jest powodowana wyłącznie przez działalność człowieka: „no nie to ja akurat się z tym zupełnie nie zgadzam. To znaczy na pewno wpływ człowieka jest w skali lokalnej czy w skali regionalnej, ale te zmiany, które zachodzą to nie jest wyłącznie, przyczyna nie tkwi wyłącznie w działalności człowieka” [czas nagrania 1:18].
Rzeczywiście, na klimat naszej planety mogą wpływać naturalne czynniki, takie jak np. zmiany orbity Ziemi, zmiany tektoniczne czy aktywność wulkaniczna. Jednak obecnie zachodzące ocieplenie klimatu jest spowodowane przede wszystkim działalnością człowieka.
Obserwowane obecnie ocieplenie klimatu zachodzi zbyt szybko, by powiązać je ze zmianą orbity Ziemi lub aktywnością Słońca. Jak opisał w raporcie z 2023 roku Międzyrządowy zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC), to właśnie działalność człowieka poprzez emisję gazów cieplarnianych doprowadziła do globalnego wzrostu temperatury w wysokości ponad 1°C (s. 4 A.1).
Amerykańska Narodowa Agencja Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (NASA) oprócz badania kosmosu zajmuje się również zmianą klimatu. W jednym z artykułów na ich stronie przeczytamy, że obecne tempo ocieplania się klimatu jest 10 razy szybsze niż średni wzrost temperatury po epoce lodowcowej. Wśród dowodów na tak szybką zmianę klimatu NASA wymienia:
- globalny wzrost temperatury powierzchni Ziemi, który nastąpił przede wszystkim w ciągu ostatnich 40 lat,
- zmniejszenie się pokrywy lodowej na Grenlandii i Antarktydzie (odpowiednio średnio 279 mld ton rocznie i 148 mld ton rocznie w latach 1993–2019),
- zakwaszanie oceanów (wzrost o 30 proc. związany z emisją dwutlenku węgla wskutek działalności człowieka).
Warto dodać, że w środowisku naukowym panuje konsensus co do przyczyn zmiany klimatu. Różne badania prowadzone na przestrzeni lat wykazywały, że wśród naukowców zajmujących się kwestią klimatyczną panuje ponad 90 proc. zgodności, że zmiany klimatu na Ziemi powodowane są przez działalność człowieka.
Średniowiecznego optimum klimatycznego nie można porównywać do obecnej sytuacji
We wspomnianej rozmowie nawiązano też do średniowiecza i wskazano, że zmiana klimatu w tamtym czasie nie różniła się od tego, co możemy obserwować obecnie: „no tak, ale to jeżeli sięgniemy do tej historii i to wcale nie takiej geologicznej, czyli tej bardzo odległej, ale do historii bliższej nam, no to mamy okresy, kiedy takie zmiany następowały wcale nie w szybszym tempie niż obecnie, tylko w podobnym. Były okresy nie takie dawne, jak chociażby średniowiecze, które było okresem ciepłym w Europie” [czas nagrania 1:55].
W jednym z naszych tekstów opisywaliśmy okres wspomniany przez prof. Marksa, znany jako średniowieczne optimum klimatyczne. Rzeczywiście, w czasie od ok. X do XIV wieku doszło do wzrostu temperatury. Jednak miał on miejsce tylko w pewnych rejonach świata, np.: w południowej Grenlandii, w części Ameryki Północnej czy na obszarach północnego Atlantyku.
W 2019 roku pojawiła się praca naukowa, której autorzy przyjrzeli się bliżej m.in. okresowi średniowiecznego optimum klimatycznego. W wyniku tych badań nie znaleziono dowodów na globalnie spójne epoki ciepłe i zimne w okresie przed rewolucją przemysłową (s. 6). Zdarzały się one w różnych miejscach świata w różnym czasie. Jedynym wyjątkiem jest koniec XX wieku, co do którego wykazano, że ocieplenie występuje na 98 proc. globu (s. 5).
Dane zebrane przez naukowców wskazują zatem, że przedindustrialne zmiany temperatury miały charakter lokalny, a obecne ocieplenie zachodzi na skalę globalną i jest większe niż w ciągu ostatnich 2 tys. lat.
Ziemia ociepla się praktycznie na całej swojej powierzchni
Prof. Marks zwraca także uwagę na miejsca, gdzie zmienia się klimat na naszej planecie: „ziemia nie jest jednorodna, tylko mamy te wszystkie strefy klimatyczne od wysokopolarnych do równikowych, więc oczywiście nie wszędzie zmiana działa jednakowo” [czas nagrania 2:35].
Warto zwrócić uwagę, że choć faktycznie Ziemia nie ociepla się jednorodnie, to od 1901 do 2023 roku średnia globalna temperatura wzrosła. Potwierdzili to naukowcy we wspomnianym badaniu z 2019 roku (s. 5).
Ponadto dane zebrane przez National Centers for Environmental Information (NCEI) działające przy amerykańskiej Narodowej Agencji Oceanów i Atmosfery (NOAA) wskazują, że ocieplenie w ciągu ostatnich dekad przyspieszyło.
Sprawdzamy związek między dwutlenkiem węgla a zlodowaceniami na Ziemi
W rozmowie pojawia się również wątek zlodowaceń i ich korelacji z poziomem dwutlenku węgla na Ziemi: „no znowu to trzeba do tego tak powiedzieć, jak sięgniemy do przeszłości geologicznej ziemi, to były epizody kiedy 10 razy więcej tego dwutlenku węgla w atmosferze i co ciekawe w tym czasie były potężne zlodowacenia Ziemi” [czas nagrania 13:40].
Informacje te nie zgadzają się jednak z badaniami naukowymi. W artykule z 2021 roku opisano, jak za pomocą rekonstrukcji CO2 z izotopów boru i węgla dokonano analizy tego związku w okresie ostatnich 66 mln lat. Jak się okazało, w epoce lodowcowej okresu Plejstocenu (ok. 2,6 mln–11,7 tys. lat) poziom dwutlenku węgla wynosił ok. 300–180 ppm (rozdział 5).
Także pomiary dokonane przez NASA wskazują, że w ciągu ostatnich kilkuset tysięcy lat poziom dwutlenku węgla w atmosferze nie przekraczał 300 ppm.
Obecnie zgodnie z pomiarami NOAA poziom CO2 w atmosferze wynosi ok. 424 ppm.
Rośliny i dwutlenek węgla, czyli jak duża ilość CO2 może zaszkodzić naturze
Inną kwestią poruszaną w wywiadzie jest wpływ dwutlenku węgla na roślinność. Jak słyszymy: „Poza tym dwutlenek węgla jest uważany jako takie wszelakie zło, a musimy pamiętać o tym, że to jest gaz, bez którego w ogóle nas by tutaj nie było. Niczego byśmy nie mogli uprawiać, żadna roślina by tutaj nie urosła nam na Ziemi” [czas nagrania 13:58].
Wpływ nadmiernej ekspozycji roślin na CO2 sprawdzaliśmy w naszych poprzednich analizach (1, 2). Jak zwracaliśmy wówczas uwagę, wzrost stężenia dwutlenku węgla w atmosferze w większej skali i w dłuższej perspektywie może przyczynić się pośrednio do wzrostu liczby obszarów suchych i pustynnych. W konsekwencji liczba zalesionych terenów zmniejszy się.
Aktualnie obserwuje się spowolnienie wzrostu roślin na półkuli północnej z powodu wysokiej temperatury i niedoborów wody, a wzrost stężenia dwutlenku węgla w atmosferze przełoży się dodatkowo na problemy związane ze zmianami klimatu.
Czy naukowcy oszukują w kwestii zmian klimatu?
W nagraniu jest mowa także o rzekomych oszustwach, których mają dopuszczać się specjaliści badający klimat: „kilka lat temu była taka afera dotycząca gromadzenia danych klimatycznych, gdzie te dane były po prostu dopasowywane, to się tak ładnie nazywa homogenizowane w taki sposób, żeby udowodnić to globalne ocieplenie, które wszędzie postępuje” [czas nagrania 19:34].
„Afera”, do której nawiązano w rozmowie, związana jest z tzw. Climategate. Jak opisaliśmy w jednym z naszych tekstów, naukowcy odpowiadający za badania wykorzystywane później w raportach IPCC rzekomo przyznawali się w nich do manipulacji danymi. Miało to prowadzić do ukrycia spadków temperatury. Jeden z autorów raportów IPCC rzekomo miał też przyznać, że ocieplenie się zatrzymało.
Wypowiedzi, które sceptycy uznali za dowód na kłamstwo w sprawie globalnego ocieplenia, zostały niezależnie przeanalizowane przez liczne ośrodki naukowe, np. Uniwersytet Stanowy w Pensylwanii, Komisję Nauki i Techniki Izby Gmin, Uniwersytet Wschodniej Anglii czy Environmental Protection Agency. Wszystkie te organizacje uznały powyższe stwierdzenia o ukrywaniu spadku temperatury i zatrzymaniu się globalnego ocieplenia za błędnie zinterpretowane.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter