Strona główna Fake News Dezinformacja na temat szczepień w wywiadzie z dr Sienkiewicz

Dezinformacja na temat szczepień w wywiadzie z dr Sienkiewicz

W rozmowie pojawiło się wiele tez, które mogą wprowadzić w błąd.

Dezinformacja na temat szczepień w wywiadzie z dr Sienkiewicz

W rozmowie pojawiło się wiele tez, które mogą wprowadzić w błąd.

FAKE NEWS W PIGUŁCE

  • Na antenie radia WNET wyemitowano wywiad z dr Dorotą Sienkiewicz, w którym mówiła ona o projekcie ustawy rzekomo zakładającej, że pracodawca może żądać od niezaszczepionego pracownika cotygodniowego wykonywania testu na COVID-19.
  • Projekt ustawy dotyczył wszystkich pracowników, nie tylko niezaszczepionych.
  • W wywiadzie pojawiło się wiele popularnych, ale fałszywych twierdzeń na temat szczepień przeciwko COVID-19, m.in. te, że preparaty są nieprzebadane, nieskuteczne, a testy PCR nie są wiarygodne.

W sieci krąży wiele dezinformacji na temat pandemii COVID-19. Dr Dorota Sienkiewicz z Polskiego Stowarzyszenia Niezależnych Lekarzy i Naukowców (PSNLiN) powiela niektóre z nich w swoich wystąpieniach. Nie inaczej jest w przypadku wywiadu udzielonego Radiu WNET.

Dr Sienkiewicz wypowiedziała się na antenie na temat projektu ustawy zaproponowanego przez Prawo i Sprawiedliwość. Zakładał on, że pracodawca może żądać od pracownika regularnego, cotygodniowego wykonywania testu na COVID-19. 

Według dr Sienkiewicz, projekt dotyczył wyłącznie osób niezaszczepionych, przez co zmusza on do szczepień, które dr Sienkiewicz uważa za eksperymentalne, a co za tym idzie – niewystarczająco przetestowane i niebezpieczne. Natomiast same testy PCR, które służą do wykrywania wirusa, uznaje ona za niewiarygodne. 

Zrzut ekranu posta opublikowanego na Facebooku, który odsyła do artykułu z wywiadem z dr Dorotą Sienkiewicz. Zilustrowano go zdjęciem, na którym widzimy zbliżenie na dłonie w rękawiczkach ochronnych, które robią zastrzyk w ramię pacjenta.

Źródło: www.facebook.com

O czym mówił projekt ustawy? Nie chodziło wyłącznie o osoby niezaszczepione

Dr Dorota Sienkiewicz udzieliła wywiadu Radiu Wnet w kontekście projektu nowej ustawy dotyczącej tzw. weryfikacji covidowej, która tego samego dnia miała być rozpatrywana przez polski Sejm. Jeśli zostałaby on przyjęty, pracodawca mógłby zażądać od pracownika wykonania testu na COVID-19 co tydzień:

„Pracodawca może żądać od pracownika, w terminie wyznaczonym z wyprzedzeniem nie krótszym niż 48 godzin, nie częściej niż raz w tygodniu, podania informacji o posiadaniu negatywnego wyniku testu diagnostycznego w kierunku SARS-CoV-2 wykonanego nie wcześniej niż 48 godzin przed jego okazaniem”.

Projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach dotyczących ochrony życia i zdrowia obywateli w okresie epidemii COVID-19.

Pracownik miałby również prawo do wykonania takiego testu bezpłatnie. W myśl projektu nie byłby to obowiązek narzucony odgórnie przez państwo (jak można było błędnie wywnioskować ze słów dr Doroty Sienkiewicz, czas nagrania: 1:15) – decyzja leżałaby po stronie pracodawcy. 

Czy zapis dotyczy tylko niezaszczepionych?

W projekcie nie ma również mowy o tym, że dotyczy on wyłącznie „pracowników, którzy nie chcą poddać się szczepieniom” (czas nagrania: 1:15). Wprost przeciwnie, znajduje się tam zapis:

„[…] w projekcie ustawy nie przewidziano odmiennych regulacji dotyczących wykonywania testów diagnostycznych w kierunku SARS-CoV-2 dla osób, które przebyły infekcję wirusem SARS-CoV-2, osób, które poddały się szczepieniom ochronnym przeciwko COVID-19, oraz osób niezaszczepionych”.

Projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach dotyczących ochrony życia i zdrowia obywateli w okresie epidemii COVID-19.

Osoba, która nie wykonałaby takiego testu i udowodniono by jej, że zakaziła inną osobę, mogłaby zostać pociągnięta do wypłacenia odszkodowania. Projekt ustawy był tematem 47 posiedzenia Sejmu RP i wzbudził wiele kontrowersji. Został odrzucony w głosowaniu Sejmu i tym samym skierowano go do Komisji Zdrowia w celu ponownego rozpatrzenia.

W wywiadzie pojawiły się nieprawdziwe tezy na temat testów PCR

Dr Sienkiewicz powiedziała, że „sam twórca testów PCR zdyskwalifikował je do celów” diagnostycznych oraz że mają one „bardzo wiele fałszywie dodatnich wyników” (czas nagrania: 1:30). 

To bardzo popularne – i nieprawdziwe – informacje krążące w sieci. Wynalazca technologii PCR, Kary Mullis, kwestionował używanie jej w diagnostyce wirusa HIV oraz w testach ilościowych (czyli takich, w których konieczne jest wykrycie ilości materiału genetycznego wirusa w organizmie), a nie potwierdzenia lub wykluczenia obecności wirusa, co np. ma miejsce w przypadku testowania na SARS-CoV-2.

Nie można też mówić o tym, że testy PCR dają wiele fałszywie dodatnich wyników. Przy założeniu, że test ma czułość wynoszącą 70 proc., a swoistość 95 proc., to przy wykonaniu testu na 100 osobach można spodziewać się, że tylko około jedna z nich otrzyma fałszywie pozytywny wynik. Tymczasem osób, które otrzymają wynik fałszywie negatywny (istniejące zakażenie, test negatywny), będzie 24. Na rynku istnieją jeszcze lepsze testy, które minimalizują to ryzyko.

Szczepionki są nieskuteczne? Dezinformacja na temat szczepień przeciwko SARS-CoV-2

wywiadzie Sienkiewicz przekonywała, że szczepienia nie spełniają swojego zadania, sugerowała, że są niebezpieczne dla zdrowia człowieka. Argumentowała to wieloma fałszywymi tezami, które już wielokrotnie analizowaliśmy na łamach Demagoga.

Szczepienia, wbrew temu, co powiedziała Sienkiewicz (czas nagrania 2:44) mogą zapobiegać zakażeniom oraz ograniczać transmisję wirusa. Głównym celem wszystkich szczepień jest ograniczanie ciężkich zachorowań i to zadanie szczepionki spełniają. 

Dobrym przykładem są tutaj kraje wysoko wyszczepione, w których, mimo nierzadko rekordowych zakażeń (m.in ze względu na pojawienie się nowego wariantu Omikron), spadła liczba hospitalizacji i przypadków śmiertelnych. Według danych, które opublikowała agencja Reuters, w Irlandii wykresy obrazujące dzienne zakażenia i zgony wyglądają następująco:

Źródło: www.reuters.com

W Polsce nie ma systemu rejestracji NOP? To nieprawda!

Sienkiewicz wypowiedziała się też na temat tzw. „NOP-ów”, czyli Niepożądanych Odczynów Poszczepiennych. To dolegliwości, które pojawiają się po szczepieniu, ale nie każde z nich musi być z nim związane (nie muszą być efektem ubocznym), ponieważ mogło dojść do koincydencji czasowej. Dopiero później określa się, czy zdarzenie wywołała szczepionka.

Sienkiewicz twierdzi, że w Polsce „nie ma praktycznie systemu rejestracji Niepożądanych Odczynów Poszczepiennych. Nie funkcjonuje w Polsce” (czas nagrania 4:50). Z procedurą zgłaszania takich przypadków można zapoznać się na stronie w domenie gov.pl. To obowiązek wynikający z art. 21 ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń oraz chorób zakaźnych u ludzi. Za niedopełnienie obowiązku poinformowania o NOP grozi grzywna.

W Polsce podejrzenie niepożądanego odczynu poszczepiennego zgłasza lekarz lub felczer w ciągu 24 godzin od podejrzenia lub rozpoznania NOP. Następnie Państwowa Inspekcja Sanitarna weryfikuje kompletność danych, a w dalszej kolejności przekazuje kopie zgłoszenia do Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych.

Jak czytamy na gov.pl, URPL „może nakazać przeprowadzenie dodatkowych badań szczepionki lub wstrzymać / cofnąć jej dopuszczenie do obrotu”. Natomiast raportowaniem o zdarzeniach niepożądanych zajmuje się Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – PZH, który gromadzi, weryfikuje i publikuje dane.

Zgony wśród seniorów

Dr Sienkiewicz mówi też o tym, że nie przebadano, ilu seniorów w Polsce zmarło na COVID-19, a ilu z powodu powikłań poszczepiennych (czas nagrania 5:10). W Bazie Analiz Systemowych i Wdrożeniowych znajdziemy dane na temat zgonów według grup wiekowych od początku 2021. Po zsumowaniu danych okaże się, że zmarło 70 726 osób powyżej 60. roku życia – z 77 835 osób zmarłych ogółem. 

Wiemy również, że 62 091 osób było niezaszczepionych (zgon nie mógł zatem być wynikiem szczepienia), w tym 44 085 osób miało choroby współistniejące.

Zbierane są również dane dotyczące występowania Niepożądanych Odczynów Poszczepiennych, czyli zdarzeń, które wystąpiły w okresie 30 dni po szczepieniu. Według najnowszego raportu zanotowano 4 przypadki zgonów wśród osób powyżej 60. roku życia, należy jednak podkreślić, że są one jedynie powiązane czasowo ze szczepieniem i nie wykonano analizy potwierdzającej związek przyczynowo-skutkowy.

Warto podkreślić, że zapalenie mięśnia sercowego (o którym również wspomina Sienkiewicz, czas nagrania 8:00) to bardzo rzadkie zdarzenie niepożądane, które u większości pacjentów ma łagodny przebieg. 

Tymczasem Myocarditis Foundation podaje, że „ryzyko zapalenia mięśnia sercowego jest ponad 30 razy wyższe wśród pacjentów z COVID-19”. Eksperci uznają, że korzyści ze stosowania szczepionek przewyższają ryzyko i na tej podstawie dopuszczono preparaty do powszechnego obrotu. Jest tak również w przypadku dzieci: szczepionki nie stanowią zagrożenia dla nich i nie obniżają ich odporności, o czym pisaliśmy w jednej z naszych analiz

Szczepionki obniżają odporność i są eksperymentem medycznym? To popularne fake newsy!

Sienkiewicz powiela też bardzo popularne, fałszywe tezy o tym, że „szczepionki obniżają odporność” (czas nagrania 5:30), przez co mogą wywołać inne choroby (czas nagrania 6:30). Tymczasem szczepionki pomagają „nauczyć” organizm reakcji obronnej na wirusa SARS-CoV-2 bez konieczności przechorowania COVID-19.

Nie sprawią też, że układ immunologiczny przestanie produkować przeciwciała służące do walki z innymi chorobami. Takie założenie może wywodzić się ze złej interpretacji wyników badań. Analizę na ten temat przygotowała redakcja AP News.

Należy podkreślić, że szczepionki przeciw COVID-19 są bezpieczne i skuteczne, co zostało potwierdzone w badaniach klinicznych. Stosowanie szczepionek nie jest eksperymentem medycznym, o czym więcej napisaliśmy w analizie poświęconej temu zagadnieniu. 

Technologia mRNA, której używa się w niektórych rodzajach preparatów, opracowywana była od kilku dekad. Szczepionki przeciw COVID-19 przeszły wymagane III fazy badań klinicznych, zanim zostały dopuszczone do użytku. Po dopuszczeniu na rynek szczepionki nadal są skrupulatnie monitorowane w ramach IV fazy badań, w celu ochrony przed rzadkimi efektami ubocznymi. Nie ma również dowodów na to, że powodują bezpłodność czy zwiększają ryzyko zachorowania na nowotwór.

Sienkiewicz twierdzi też, że „w Polsce nikt nie badał tych preparatów przed dopuszczeniem” (czas nagrania 9:55). Tymczasem jak możemy przeczytac na stronie szczepienia.pzh.gov.pl:

„Podobnie jak w każdym innym kraju członkowskim Unii Europejskiej, w Polsce jest niezależne (akredytowane przez polski i europejski system jakości PCA i EDQM) laboratorium Kontroli jakości szczepionek, tzw. laboratorium OMCL (Official Medicines Control Laboratories). W Polsce to laboratorium mieści się w Narodowym Instytucie Zdrowia Publicznego – Państwowym Zakładzie Higieny, Zakładzie Badania Surowic i Szczepionek i tam prowadzone są badania kontroli jakości każdej serii szczepionki. Laboratorium jako jedyne w Polsce posiada uprawnienia do prowadzenia kontroli jakości szczepionek”.

szczepienia.pzh.gov.pl

Badania te są przeprowadzane w zgodzie zarówno z wymaganiami Parlamentu Europejskiego i Rady, jak i z ustawodawstwem krajowym.

Podsumowanie

Projekt ustawy, o którym mówiła dr Sienkiewicz, nie dotyczył wyłącznie osób niezaszczepionych. Z wiarygodnymi informacjami na temat szczepionek na COVID-19 można zapoznać się na stronach Światowej Organizacji Zdrowia, Amerykańskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób, Europejskiej Agencji Leków, a także w białej księdze pt. „Szczepienia przeciw COVID-19. Innowacyjne technologie i efektywność”, opracowanej przez inicjatywę Nauka przeciw pandemii.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać