Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
Dr Bhakdi przewidział liczne zgony wskutek szczepień? Fake news!
W wywiadzie znajduje się wiele fałszywych informacji na temat pandemii COVID-19.
Fot. Pxhere.com
Dr Bhakdi przewidział liczne zgony wskutek szczepień? Fake news!
W wywiadzie znajduje się wiele fałszywych informacji na temat pandemii COVID-19.
Fake news w pigułce
- W sieci popularność zyskał wywiad z 2021 roku z Sucharitem Bhakdim – znanym z przekazywania nieprawdziwych informacji na temat pandemii i szczepień przeciw COVID-19.
- W wywiadzie pojawia się wiele fałszywych treści, które zostały już wielokrotnie zweryfikowane. Dotyczą one rzekomej nieprzydatności testów PCR w wykrywaniu SARS-CoV-2 oraz szkodliwości szczepionek przeciw COVID-19 w odwołaniu do popularnej teorii spiskowej o zaplanowanej depopulacji ludzkości.
- Ilość testów fałszywie dodatnich jest mała – o wiele mniejsza niż fałszywie ujemnych. Z kolei szczepionki zostały odpowiednio przebadane i uznano, że korzyści z ich stosowania przewyższają ryzyko. Populacja światowa nie została zdziesiątkowana przez szczepionki przeciwko COVID-19 – wskazują na to dane statystyczne.
Na facebookowym fanpage’u Tego nie zobaczycie w TV pojawił się post, w którym napisano: „Profesor jasnowidz, jak widać, a może po prostu rzetelny naukowiec. Jak przewidział tak się dzieje”. W komentarzu pod wpisem udostępniono link do artykułu opublikowanego 23 maja 2021 roku, pt. „Szczepionki na COVID »zdziesiątkują światową populację«, ostrzega prof. Sucharit Bhakdi”. W nim pojawia się wiele fałszywych informacji na temat rzekomo śmiertelnych szczepionek przeciwko COVID-19, które mają być elementem rzekomo zaplanowanej depopulacji ludzkości.
Kim jest Sucharit Bhakdi? Rozpowszechnia poglądy niezgodne z nauką
W analizowanym wywiadzie poznajemy postać Sucharita Bhakdiego. To emerytowany naukowiec, który obecnie jest propagatorem sprzecznych z wiedzą naukową tez o pandemii COVID-19 i szczepieniach ochronnych przeciwko tej chorobie. Pracował kiedyś na Uniwersytecie Jana Gutenberga w Moguncji. W 2020 roku ośrodek naukowy odciął się od promowanych przez niego twierdzeń.
„Jego poglądy dotyczące pandemii COVID-19, które uważamy za wprowadzające w błąd – jeśli nie błędne – nie są zgodne z poglądami Uniwersyteckiego Centrum Medycznego w Moguncji oraz Instytutu Mikrobiologii i Higieny Medycznej. Tym samym dystansujemy się w kluczowych punktach od poglądów prof. Bhakdiego”.
Instytut Mikrobiologii Medycznej i Higieny na Uniwersytecie Jana Gutenberga w Moguncji
Już wcześniej analizowaliśmy rozpowszechniane przez niego nieprawdziwe informacje. Część z nich pojawiła się również w omawianym wywiadzie. Na początku 2022 roku na stronie agencji Reuters pojawiła się informacja o tezie Bhakdiego, według której „93 proc. osób, które zmarły po otrzymaniu zastrzyku COVID-19 zginęło przez szczepionkę”.
Testy PCR są nieskuteczne? To często powielany fake news
Jedną z najpopularniejszych fałszywych narracji dotyczących pandemii COVID-19 jest ta o rzekomej nieskuteczności testów PCR w wykrywaniu zakażeń. Bhakdi twierdzi, że są one „wysoce zawodne”, „niebezpiecznie wręcz niedokładne” i rzekomo „dają duży odsetek wyników fałszywie pozytywnych”.
Nieprawda, że test PCR jest „wysoce zawodny”. Wysoką skuteczność testów PCR potwierdzono już w wielu badaniach. W jednym z nich naukowcy odkryli, że odsetek wyników fałszywie pozytywnych wyniósł ok. 6,9 proc. Winny nie był jednak test PCR, a błędy przy pobieraniu próbek lub ocenianiu wyników. W innym z badań odsetek wyników fałszywie pozytywnych wyniósł 0,1 proc. Ponownie przyczyną błędów były pomyłki popełnione w czasie procedury testowania.
Badanie przeprowadzili także eksperci z Uniwersytetu w Melbourne i The Royal Melbourne Hospital. W pochodzącym z czerwca 2020 roku opracowaniu przedstawiają oni wyniki badań przeprowadzonych w trzech różnych laboratoriach, w których odsetek wyników fałszywie pozytywnych wyniósł kolejno: 0, 0,9 oraz 2,5 proc.
Statystycznie większym problemem niż testy fałszywie pozytywne są testy fałszywie negatywne. Na wczesnych etapach choroby wynik fałszywie negatywny (czyli przypadek, w którym osoba jest zakażona, ale test tego nie wykazał) może dotyczyć od 2 do 54 proc. przypadków. Dla przykładu, w Chinach przeprowadzono badania, których wyniki sugerowały, że testy PCR dały fałszywie negatywne testy 48 osobom ze 134 zakażonych – co daje 36 proc.
Kary Mullis nie kwestionował skuteczności testów PCR w wykrywaniu koronawirusa
Prowadzący wywiad z Bhakdim, Alex Newman, powołuje się na rzekomą opinię noblisty i twórcy techniki PCR, dr. Kary’ego Mullisa, który miał powiedzieć, że „metody nie powinno się stosować do diagnozowania infekcji wirusowych”. To często powielany fake news, o którym możesz przeczytać w innych naszych artykułach.
Wypowiedzi łączące Mullisa z SARS-CoV-2 opierają się na jego opiniach dotyczących wykorzystania testów PCR do wykrywania wirusa HIV. Z niektórych relacji wynikało, że uważał on, iż test PCR nie nadaje się do stwierdzenia, jaka ilość wirusa znajduje się w probówce. Niemniej jednak nie negował tego, że testy PCR mogą być użyte do wykrycia obecności materiału genetycznego wirusa.
Kary Mullis był znany z wielu kontrowersyjnych tez, w tym m.in. zaprzeczał, że wirus HIV wywołuje AIDS. Obie te tezy (nieadekwatność metody PCR w diagnostyce HIV oraz brak związku pomiędzy HIV i AIDS) nie znajdują jednak potwierdzenia w faktach. Teoriom łączącym Mullisa z twierdzeniami o COVID-19 przyjrzały się także m.in. redakcje FullFact i AFP.
Jak przeprowadzane są testy PCR i czym jest wartość progowa cyklu?
W wywiadzie przestawiono argumentację, która ma wesprzeć tezę, że korzystanie z testów PCR w walce z pandemią nie ma sensu: „Test PCR owszem działa, ale należy posiadać dodatkową informację odnośnie ilości cykli, które należy powtórzyć oraz wiedzieć, jaka jest wartość graniczna cyklu, której nie należy przekroczyć. (…) Dmuchasz więc, wypiłeś litr wódki, dostajesz wynik: powiedzmy 1 promil alkoholu we krwi. I pożegnaj się z prawem jazdy. Teraz jeśli ledwo co wypiłeś, powiedzmy 1 ml wódki, test daje wynik 0.01 promila, to nic takiego, możesz prowadzić, ale w przypadku testu PCR taki wynik równa się odebraniu prawa jazdy. Praktycznie nie masz alkoholu w organizmie”.
Porównanie testów PCR do działania alkomatu jest błędne – przede wszystkim, dlatego że wirusy nie mają właściwości tożsamych z alkoholem. Testy PCR wskazują na to, czy specyficzny materiał genetyczny SARS-CoV-2 jest obecny w organizmie. W połączeniu z obrazem klinicznym pozwalają określić, czy zakażony przechodzi objawowy COVID-19. Niemniej jednak osoby, które nigdy nie rozwiną żadnych objawów, również mogą brać udział w dalszej transmisji patogenu, stąd też wiedza o ich zakażeniu jest istotna z epidemicznego punktu widzenia.
Cykle w testach PCR odnoszą się do procesu wielokrotnego podgrzewania i oziębiania próbki w celu powielenia sekwencji DNA wirusa. Wartość progowa cyklu (Ct) oznacza liczbę cykli, które są wymagane do tego, aby stwierdzić, czy test daje wynik pozytywny na zakażenie SARS-CoV-2. Im więcej wirusa – jeżeli w ogóle jest obecny – znajduje się w próbce pobranej od pacjenta tym mniej cykli potrzeba, aby wynik otrzymać. Wysoka liczba cykli pozwala na wykrycie zakażonych pacjentów na wczesnym oraz późnym etapie zakażenia.
Dyskusja wokół wartości progowej cyklu
Testy PCR nie wykazują jednoznacznie, czy dana osoba w momencie pobierania próbki zakażała inne osoby, jednak pozwalają określić, czy jest zakażona SARS-CoV-2. W 2020 roku trwała dyskusja na temat tego, jaki wskaźnik Ct daje najbardziej precyzyjne wyniki. Niektórzy naukowcy mówili, że ustalony limit Ct 37 lub 40 to za dużo i opowiadali się raczej za przedziałem limitu Ct 30-35. Ich stanowisko wynikało z tego, że wysoka liczba cykli może wiązać się z wykryciem osób, które w momencie wykonywania testu miały niskie miano wirusa w organizmie.
Problemem pozostawało to, że nie zawsze da się przewidzieć, czy osoba zakażona jest na wczesnym etapie infekcji i dopiero rozwinie objawy (stwarzając ryzyko dla innych w późniejszym czasie), czy też zakażenie zaczyna mijać, a ryzyko przeniesienia wirusa na innych maleje. W niektórych przypadkach okres inkubacji (rozwoju objawów) może trwać nawet do 14 dni. Trudno byłoby więc objąć obostrzeniami tylko jedną z tych grup – a każdy z wyników może dawać ważne informacje na temat śledzenia kontaktów i rozwoju epidemii.
Testy PCR omyłkowo wykrywają też inne wirusy niż SARS-CoV-2?
W wywiadzie Bhakdi stwierdził też, że test PCR „wykrywa nie tylko koronawirusa wywołującego COVID-19, czyli wirusa SARS-CoV-2, test zadziała nawet w przypadku obecności wirusa grypy czy innego koronawirusa” – informacje te nie są zgodne z prawdą.
Test PCR ze starterami dopasowanymi do SARS-CoV-2 został zaprojektowany do wykrywania wyłącznie materiału genetycznego wybranego koronawirusa. CDC podkreśla, że „obecność materiału genetycznego wirusa grypy w próbce nie spowoduje fałszywie dodatniego wyniku”. Australijski mikrobiolog dr Ian Mackay z Uniwersytetu w Queensland już w sierpniu 2020 roku na swoim blogu Virology Down Under napisał:
„Testy na SARS-CoV-2 nie wykrywają innych koronawirusów, rinowirusów, adenowirusów, wirusów paragrypowych, wirusów grypy, syncytialnych wirusów oddechowych itd., które można znaleźć w tej samej próbce pacjenta.
Sprawdzamy to również w świecie rzeczywistym. Testujemy inne pokrewne i niepowiązane ze sobą wirusy (jak wymienione wyżej) oraz różne rodzaje próbek ludzkich (smarki, ślina, plwocina, wymazy, płyny itp.) podczas procesu zwanego walidacją. (…) To wszystko jest częścią doświadczenia wypracowanego przez dziesięciolecia stosowania przez nas metod PCR”.
Dr Ian Mackay z Uniwersytetu w Queensland
Szczepionka jest bezużyteczna i nie została przetestowana? Fake news!
Sucharit Bhakdi w wywiadzie stwierdził, że „szczepionka jest bezużyteczna dla osób młodych poniżej 17. roku życia, jest bezużyteczna dla osób starszych, ponieważ nie została przetestowana i w końcu dlaczego uważam, że jest ona niebezpieczna”. Bhakdi odwołuje się też to popularnej, fałszywej tezy, że masowe szczepienia przeciwko COVID-19 to eksperyment medyczny: „Teraz być może Wy, ludzie, jesteście częścią największego eksperymentu, jaki kiedykolwiek przeprowadzono w historii ludzkości, eksperyment naukowy” – czytamy.
Nie jest prawdą, że szczepionki przeciwko COVID-19 nie zostały przebadane przed wprowadzeniem ich na rynek. Dostępne dane wskazują, że szczepionki przeciw COVID-19 są bezpieczne i skuteczne: zmniejszają ryzyko rozwoju choroby, ciężkiego zachorowania i powikłań. W pewnym stopniu szczepionka przeciw COVID-19 może chronić też przed zakażaniem innych.
Dane ze Stanów Zjednoczonych z pierwszych czterech miesięcy 2022 roku wykazują, że u niezaszczepionych dzieci występuje więcej zgonów z powodu COVID-19 niż u zaszczepionych. Nie można zatem powiedzieć, że „szczepionka jest bezużyteczna”. Na poniższym wykresie przedstawiono liczbę zgonów podzieloną przez całkowitą liczbę osób w grupie wiekowej od 12 do 17 lat (na 100 tys. osób).
Podobne wnioski można wyciągnąć z danych dotyczących grupy osób powyżej 65. roku życia, która jest bardziej narażona na ciężki przebieg choroby niż osoby młodsze. Na wykresie wyraźnie widać, że przypadków śmiertelnych z powodu COVID-19 wśród osób w pełni zaszczepionych jest wyraźnie mniej. Dane dotyczą przedziału czasowego od końca września 2021 roku do końca kwietnia 2022 roku.
Eksperci z Uniwersytetu w Tel Awiwie i Uniwersytetu Ben Gurion opublikowali badania dotyczące skuteczności czwartej dawki szczepionki podawanej seniorom. Wykazali, że chroni ona przed ciężkim przebiegiem choroby wywołanej wariantem Omikron. W badaniu wzięło udział ok. 40 tys. seniorów.
SARS-CoV-2 nie jest śmiertelnym wirusem? Jest przyczyną zgonu wielu osób!
Sucharit Bhakdi zasugerował, że „jeśli jesteś osobą poniżej 17. roku życia i nie cierpisz na żadne poważne choroby współistniejące (…) to naprawdę duży problem, by umrzeć na COVID-19. To jest praktycznie niemożliwe”. Powiedział też: „odsetek zgonów po zakażeniu w przypadku osób poniżej 17. roku życia dla całego świata jest rzędu 0.05 procent. 0,05 procent. Wiecie, co to znaczy? Na 10 tysięcy zakażonych osób, powtarzam, zakażonych tym przeklętym wirusem, który nie jest śmiertelnym wirusem, nie jest zabójczym dlatego, że na te 10 tysięcy osób maksymalne 5 osób faktycznie umrze”.
Nastolatki i dzieci na ogół przechodzą zachorowanie na COVID-19 łagodniej, a zgony pojawiają się dużo rzadziej niż w przypadku dorosłych. Nie oznacza to jednak, że dzieci są całkowicie odporne na COVID-19.
UNICEF zebrał dane dotyczące zgonów osób do 20. roku życia z 90 krajów i oszacował, że do czerwca 2022 roku zmarło ok. 17,2 tys. osób, co daje szacunkowo 0,4 proc. wszystkich potwierdzonych przypadków (do czerwca 2022 roku).
Zgony u dzieci w państwach rozwiniętych są na ogół rzadsze niż w przypadku pozostałych grup wiekowych, niezależnie od przyczyn. W Stanach Zjednoczonych w listopadzie 2021 roku COVID-19 był w pierwszej dziesiątce przyczyn zgonów wśród dzieci. Z powodu koronawirusa do połowy lipca 2022 roku zmarło tam już ponad 1 312 osób poniżej 18. roku życia.
Maseczki i dystans społeczny są nieskuteczne w walce z pandemią? To zalecane działania
Sucharit Bhakdi lekceważąco odnosi się też do stosowania obostrzeń: „Zmusza się nas do noszenia maseczek, dystansowania społecznego. Ktokolwiek coś czytał na ten temat, analizował, wie, że to wszystko do zwykła bzdura, kompletny nonsens”.
Dokładna skuteczność masek ochronnych pozostaje kwestią dalszych badań, ale wiadomo jest, że przynoszą one korzyść w kontekście ograniczania zakażeń. Na stanowisku popierającym skuteczność masek ochronnych są również eksperci z inicjatywy Nauka przeciw pandemii. Prof. Joanna Zajkowska z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku w komentarzu dla nas wskazała, że:
„Noszenie maseczki przez osobę zakażoną redukuje emisję aerozoli zawierających cząsteczki wirusa, jak również noszenie maseczki redukuje bezpośrednie narażenie na aerozole zawierające cząsteczki wirusa. Noszenie maseczek jako jedyna metoda w raporcie ECDC ma wpływ mały lub średni (jako jedyna metoda) na ilość zachorowań, jednak jest elementem strategii, która w sumie daje istotny wpływ na ilość transmitowanych przypadków”.
Prof. Joanna Zajkowska
Wirus przenosi się drogą kropelkową, dlatego transmisja jest zależna od tego, czy osoba zakażona ma kontakt z innymi ludźmi. Ograniczenie kontaktu w momencie potwierdzenia zakażenia – również, jeśli chodzi o przypadki z objawami łagodnymi – ogranicza transmisję wirusa. Potwierdzają to m.in. badania przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych, które porównywały efekty izolacji w placówkach z samoizolacją domową. Pozytywny wpływ dystansu społecznego w określonych przypadkach wykazała też analiza naukowa wyników wielu badań przeprowadzonych w trakcie pandemii.
SARS-CoV-2 atakuje tylko płuca? Może zaatakować też inne układy
W wywiadzie pada teza, że „Ten wirus natomiast nie szerzy się poprzez krew. Powoduje on śmierć, ponieważ zasadza się w płucach, a płuca, to płuca są atakowane. Jak więc zatem ktoś może sądzić, że szczepiąc się jest w stanie zapobiec infekcji płuc”.
Badania wykazały, że SARS-CoV-2 atakuje nie tylko układ oddechowy. Koronawirus może zaatakować również układ nerwowy, przedostając się do niego przez krwioobieg – wbrew temu, co powiedział Bhakdi. Objawy neurologiczne występują również u pacjentów cierpiących na post-covid i nazywane są potocznie „mgłą mózgową”.
Szczepionki przeciw COVID-19 nie są niebezpieczne dla organizmu
W wywiadzie pojawia się stwierdzenie, które może nawiązywać do popularnej narracji dezinformującej na temat tego, jak działają szczepionki mRNA: „Otrzymujecie genom wirusa do układu krwionośnego, gdzie będzie sobie cyrkulował po całym organizmie. (…) Gdy tylko wirus dostanie się do krwi, te wspomniane fragmenty wirusa, miliony fragmentów genomu wirusa z tego układu już nigdy się nie wydostaną, ponieważ są uwięzione. Fragmenty te następnie przedostaną się do komórek, którym zostaną przedstawione”. Wypowiedź sugeruje, że działanie szczepionki to coś dziwnego i niebezpiecznego.
Działanie szczepionek opisywaliśmy dokładniej w jednej z naszych analiz. Prostego wyjaśnienia dostarcza także amerykańska agencja Centers for Disease Control and Prevention (CDC) w opracowanym przez siebie materiale „Understanding mRNA COVID-19 Vaccines”, poświęconym szczepionkom mRNA:
„Szczepionki mRNA COVID-19 zawierają instrukcje dla naszych komórek, aby wytworzyły nieszkodliwy fragment tzw. białka kolca. Białko kolca znajduje się na powierzchni wirusa, który wywołuje COVID-19. Szczepionki mRNA COVID-19 podaje się w mięsień ramienia. Gdy instrukcje (mRNA) znajdą się w komórkach mięśniowych, komórki wykorzystują je do wytworzenia fragmentu białka. Po przygotowaniu kawałka białka komórka łamie instrukcje i pozbywa się ich. Następnie na powierzchni komórki pokazuje się kawałek białka. Nasz układ odpornościowy rozpoznaje, że białko nie powinno do niej należeć i zaczyna budować odpowiedź immunologiczną oraz wytwarzać przeciwciała tak jak w przypadku naturalnej infekcji COVID-19”.
Organizm szybko pozbywa się mRNA po zakończeniu procesu immunizacji. Z kolei w przypadku białek wytworzonych przez mRNA Nebraska Medicine podaje, że te mogą utrzymywać się do kilku tygodni, jednakże „układ odpornościowy szybko identyfikuje, atakuje i niszczy białka kolczaste, ponieważ rozpoznaje je jako niebędące częścią ciebie”.
Szczepionka przeciw COVID-19 nie nasila objawów choroby COVID-19
W artykule pojawia się też argumentacja, która sugeruje, że przez szczepionkę będziemy przechodzić COVID-19 gorzej: „Gdy pojawi się dziki wirus i zainfekuje płuca, te limfocyty-zabójcy zostaną aktywowane, będą nadmiernie pobudzone i w efekcie otrzymamy spotęgowany przez odpowiedź immunologiczną rozwój choroby [wzmocnienie odpowiedzi immunologicznej]. Takie spotęgowanie choroby oznacza, że przejdziesz ją znaczeni gorzej”.
Nie ma dowodów na to, by szczepionki przyczyniały się do cięższego przebiegu COVID-19. Wzmocnienie zależne od przeciwciał (ADE) to znane w świecie nauki zjawisko, które występuje rzadko w przypadku niektórych wirusów lub szczepionek wtedy, gdy przeciwciała wygenerowane poprzez zakażenie lub szczepienie nie są w stanie zneutralizować infekcji.
Na łamach czasopisma akademickiego „Science Translational Medicine” dr Derek Lowe wskazał, że przeciwciała neutralizujące i nieneutralizujące istnieją równolegle, ale problem pojawia się w momencie, w którym przeciwciała neutralizujące nie zostaną dostatecznie rozwinięte.
Eksperci mówią jasno: ADE nie występuje ani u zakażonych, ani u zaszczepionych przeciwko COVID-19
Badania kliniczne na zwierzętach i ludziach, przeprowadzone przez producentów szczepionek mRNA przeciw COVID-19, nie wykazały, by szczepionka przyczyniała się do cięższego przebiegu choroby u osób zaszczepionych. Ryzyko ADE istniało w przypadku niektórych szczepionek, które bezskutecznie opracowywano w poprzednich latach przeciwko innym koronawirusom, ale – jak zauważa dr Lowe – brak powodzenia został potraktowany jako „lekcja”, dzięki której obecnie uniknięto tego problemu.
W przypadku szczepionek przeciw COVID-19 uniknięto problemu ADE, ponieważ do ich twórców docierały sygnały na temat zagrożeń dotyczących tego mechanizmu. Jak poinformowali eksperci na portalu Szczepienia.info: „ADE nie występuje ani u osób zakażonych wirusem SARS-CoV-2, ani u zaszczepionych przeciw tej chorobie”.
Szczepionka przeciw COVID-19 jest groźna dla seniorów? To bezpieczna i skuteczna metoda ochrony!
W wywiadzie pojawia się teza, że szczepionka jest niebezpieczna dla osób starszych i cierpiących na inne choroby: „Ta szczepionka nigdy nie została przetestowana na osobach starszych z chorobami współtowarzyszącymi, bo jeśli by takie badanie przeprowadzono, to mieliby na koncie całą serię zgonów, z którymi mamy teraz do czynienia na całym świecie (…)”.
Wbrew temu, co powiedział Bhakdi, zarówno Pfizer/BioNTech, jak i Moderna włączyły do badań klinicznych nad szczepionkami ochotników powyżej 55. roku życia. Przykładowo w przypadku Pfizera udział wzięło ponad 17 tys. takich osób. W badaniach okazało się, że szczepionki przeciw COVID-19 są dla nich bezpieczne i skuteczne, a w badaniach udział brały również osoby z chorobami współistniejącymi.
W czasie programów powszechnych szczepień przeciw COVID-19 w wielu krajach nie zaobserwowano, by szczepionki stanowiły zagrożenie dla wymienionych grup. Według Polskiego Towarzystwa Reumatologii i Krajowego Konsultanta w dziedzinie reumatologii szczepionki mRNA można stosować bezpiecznie nawet u osób z chorobami autoimmunologicznymi i zapalnymi stawów.
Aktualne dane wskazują na to, że szczepienia nie powodują masowych zgonów w najbardziej zagrożonych grupach, lecz im przeciwdziałają. Z najnowszych szacunków wynika, że tylko w ciągu jednego roku funkcjonowania szczepień przeciw COVID-19 uchroniły one przed zgonem co najmniej 20 mln osób.
Czy zakrzepica jest pewnym skutkiem ubocznym stosowania szczepionek? Występuje bardzo rzadko!
W wywiadzie pojawiło się też fałszywe stwierdzenie, na temat bardzo rzadkiego efektu ubocznego, który może wystąpić po niektórych szczepionkach przeciw COVID-19: zakrzepicy. Bhakdi powiedział, że „zakrzepy się pojawią, nie ma innego wyjścia”, przedstawiając opis przypadłości jako coś bardzo powszechnego po stosowaniu szczepionek.
Zgodnie z obecnym stanem wiedzy problem rzadkiego efektu ubocznego w postaci zakrzepicy dotyczy preparatów wektorowych AstraZeneca i Johnson & Johnson. Każdy lek oraz szczepionka mogą wywoływać pewne skutki uboczne, również te poważne. Częstotliwość występowania zakrzepów krwi po przyjęciu szczepionki jest bardzo rzadka. Szacuje się ją na 1 do 10 przypadków na 1 000 000 zaszczepionych. Inne leki także mogą wywoływać zakrzepicę, np. stosowanie leków hormonalnych, w tym środków antykoncepcyjnych, zwiększa ryzyko jej wystąpienia.
W Polsce o nowo wykrytych efektach ubocznych preparatów leczniczych informuje Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych (URPL). Przykładowo w grudniu 2020 roku wydano komunikat o tym, że metamizol (lek przeciwbólowy) może wiązać się z ryzykiem polekowego uszkodzenia wątroby, a z komunikatu z października 2020 wynika, że zastosowanie fluorochinolonów (używanych ogólnoustrojowo i w formie wziewnej) wiąże się ze zwiększonym ryzykiem niedomykalności zastawki serca. Takie komunikaty skutkują aktualizacją charakterystyki produktu leczniczego i ulotki dla pacjentów o nowe możliwe efekty uboczne – jest to typowa procedura.
Śmiertelność wśród medyków – tabela ze zmanipulowanymi danymi
W załączonej na końcu tekstu tabeli przedstawiono dane dotyczące przyrostu śmiertelności z powodu COVID-19 wśród medyków po wprowadzeniu szczepień dla tej grupy zawodowej. Na jej podstawie przekonywano, że rzekomo od początku stycznia do końca marca 2021 roku nastąpił wzrost śmiertelności z powodu szczepień przeciw COVID-19.
Nie ma związku przyczynowo-skutkowego między procesem szczepień a wzrostami zachorowań na COVID-19. Szczepienia przeciw COVID-19 nie zawierają koronawirusa SARS-CoV-2 i z tego powodu nie mogą wywoływać choroby COVID-19. Tym samym nie mogą sprawić, by przebieg COVID-19 stał się cięższy i prowadził do zgonu.
Celem szczepień jest ochrona przed chorobą i jej konsekwencjami. W pierwszych miesiącach 2021 roku proces szczepień znajdował się jeszcze na bardzo wczesnym etapie (szczepienia były dostępne od grudnia 2020 roku). Wzrost zgonów i zakażeń wśród medyków od stycznia do marca 2021 roku wynikał z kolejnej fali zachorowań w Europie. W tamtym okresie – choć była to grupa dedykowana – nie wszyscy medycy zdążyli się zaszczepić.
Wykres zachorowań i zgonów w Polsce w czasie pandemii COVID-19
Z danych polskiego Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego wynika, że we wszystkich grupach wiekowych zaobserwowano, że osoby niezaszczepione umierają częściej. Współczynnik umieralności z powodu COVID-19 był ponad 138-krotnie większy wśród nieszczepionych osób w wieku 61–70 lat oraz 126-krotnie większy wśród nieszczepionych osób w wieku 71–80 lat.
Według statystyk z USA osoby powyżej 5. roku życia w pełni zaszczepione mają 2-krotnie mniejsze ryzyko zakażenia. Szczepienia przeciw COVID-19 chronią również przed ciężkim przebiegiem choroby, hospitalizacją oraz śmiercią. Osoby zaszczepione mają 90-99 proc. mniejsze ryzyko trafienia do szpitala. CDC donosi, że wśród osób zaszczepionych ryzyko śmierci jest 6-krotnie mniejsze.
Podsumowanie
Wywiad z 2021 roku, który ostatnio jest ponownie udostępniany w sieci, zawiera wiele fałszywych informacji na temat szczepionek przeciwko COVID-19 oraz testów PCR na obecność wirusa SARS-CoV-2 w organizmie. Szczepionki są skuteczne w zapobieganiu zgonom oraz ciężkiemu przebiegowi choroby, a tezy o tym, że masowo powodują ciężkie odczyny poszczepienne, nie mają poparcia w faktach.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter