Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
Dziura w Antarktydzie to wrota do wnętrza Ziemi? To znana teoria spiskowa
Czy dziura, która pojawiła się na Antarktydzie, prowadzi do nowych, nieznanych lądów? Sprawdzamy, dlaczego w pokrywie lodowej pojawił się olbrzymi otwór.
fot. Pexels / Modyfikacje: Demagog
Dziura w Antarktydzie to wrota do wnętrza Ziemi? To znana teoria spiskowa
Czy dziura, która pojawiła się na Antarktydzie, prowadzi do nowych, nieznanych lądów? Sprawdzamy, dlaczego w pokrywie lodowej pojawił się olbrzymi otwór.
Analiza w pigułce
- W filmie udostępnionym na Facebooku lektor przekonuje, że na Antarktydzie pojawiła się olbrzymia dziura, o której nikt nie chce rozmawiać [czas nagrania 0:00]. Ma ona prowadzić do podziemnego świata, co potwierdzić miał admirał Richard E. Byrd w czasie swojej wyprawy na biegun południowy [czas nagrania 0:23].
- Admirał Byrd w czasie swojej podróży dokonał wielu odkryć, jednak nie znalazł wejścia do wnętrza Ziemi. Dziury w pokrywie lodowej na Oceanie Arktycznym pojawiają się od lat 70. Naukowcom udało się ustalić, że za ich powstawanie odpowiada szereg czynników, jak np. intensywne burze czy zmiany poziomu zasolenia wody.
Doniesienia o sekretach skrywanych przed opinią publiczną często pojawiają się w kontekście teorii spiskowych. W ostatnim czasie na profilu Globalna Świadomość na Facebooku pojawił się film. Na początku rolki słyszymy: „Powiedzieli nam, że nigdy więcej nie będziemy przelatywać nad tą dziurą i nigdy więcej nie będziemy o niej rozmawiać” [czas nagrania 0:00].
W nagraniu przedstawiono otwór, który ponoć w „tajemniczych okolicznościach” pojawił się na Antarktydzie. Jak przekonuje lektor w filmie: „Według wielu nieoficjalnych doniesień i tajnych dokumentów nie był to pierwszy raz, kiedy masywna dziura została zauważona w lodzie Antarktydy” [czas nagrania 0:15].
W środku otworu miałyby skrywać się „podziemny świat”, co rzekomo potwierdził amerykański admirał Richard E. Byrd w czasie swojej wyprawy na biegun południowy [czas nagrania 0:23].
Dlaczego w arktycznym lodzie powstają dziury?
Zgodnie z nagraniem wiedza o dziurach w lodzie Antarktydy ma być utajniana. Jednak nie jest to sekretna wiedza, a zjawisko, które naukowcy badają od lat. Otwory w pokrywie lodowej otaczającej Ocean Arktyczny noszą nazwę „polynya” i odnotowuje się je od lat 70. XX w. Jak opisuje encyklopedia Britannica, to „półtrwały obszar otwartej wody w lodzie morskim”.
Niektóre „polynya” mogą osiągać nawet 50 tys. kilometrów kwadratowych – jak ta, która utworzyła się w we wrześniu i w październiku 2017 roku. Nie mają one jednak nic wspólnego z wrotami do nieznanych lądów. Powstają one w sposób naturalny i stanowią „oazę”, z której korzysta arktyczna fauna, np. foki.
Przyczyny powstawania ogromnych dziur w lodzie arktycznym były badane przez naukowców. W 2019 roku w czasopiśmie „Nature” ukazała się praca naukowa na ten temat. Jej autorzy wskazywali, że powstanie otworu jest uzależnione od pojawienia się na raz kilku czynników takich jak:
- silne wiatry,
- odpowiedni kierunek prądów oceanicznych,
- poziom zasolenia wody.
Na ostatnim czynniku skupili się autorzy artykułu naukowego z maja 2024 roku. Opisali w nim zjawisko transportu pokładów słonej wody, które wzmacniało powstawanie „polynyii”. Te dwa badania to dowód na to, że dziury w lodzie Antarktydy nie są utrzymywane w tajemnicy, jak przedstawiono to w analizowanej teorii spiskowej.
Admirał Byrd nie znalazł „wejścia do podziemnego świata”
Przywołany w materiale wideo admirał Richard E. Byrd był oficerem marynarki wojennej USA i polarnikiem. Często pojawia się jako ważna postać w narracjach spiskowych o płaskiej Ziemi [1, 2, 3]. Powodem jest jego wypowiedź, w której wojskowy stwierdził, że: „obecnie na świecie pozostał obszar wielkości Stanów Zjednoczonych, który nigdy nie był widziany przez człowieka. Jest on po drugiej stronie bieguna południowego od Małej Ameryki” [czas nagrania 1:38].
Jak opisywaliśmy w jednej z naszych analiz, „Mała Ameryka” była stacją badawczą umiejscowioną na Lodowcu Szelfowym Rossa, z której pod koniec lat 20. i w latach 30. XX w. Richard Byrd przeprowadzał ekspedycje na biegun południowy. Obszar ten w okresie podróży Byrda pozostawał niezbadany, o czym świadczą np. mapy z tego okresu.
Nie ma dowodów na to, by kiedykolwiek admirał Byrd natknął się na „wejście do podziemnego świata”. Informacji na ten temat nie znajdziemy w zapisach jego wypraw, zebranych na stronie internetowej poświęconej jego dokonaniom.
Niekiedy informacje o wrotach do niezbadanych lądów są elementem teorii spiskowej o „pustej Ziemi”. Zakłada ona, że wewnątrz naszej planety znajduje się przestrzeń, w której rozwinęła się nieznana nam cywilizacja. Wejście do niej miał rzekomo odkryć nie tylko amerykański polarnik, lecz także polski pisarz Ferdynand Ossendowski.
Wspieraj niezależność!
Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter