Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
Mateusz Morawiecki kombatantem ZBoWiD-u? Fake news!
Fałszywa legitymacja obecnego premiera to efekt fotomontażu.
Mateusz Morawiecki kombatantem ZBoWiD-u? Fake news!
Fałszywa legitymacja obecnego premiera to efekt fotomontażu.
Fake news w pigułce
- Na Facebooku pojawiły się wpisy, które przedstawiały legitymację członka Związku Bojowników o Wolność i Demokrację (ZBoWiD) z wizerunkiem oraz danymi Mateusza Morawieckiego, co miałoby świadczyć o jego powiązaniach z socjalistycznymi władzami.
- Przedstawiona legitymacja ZBoWiD-u nie należała do premiera Mateusza Morawieckiego, o czym świadczy fakt, że wokół fotografii legitymacji dokonano widocznego fotomontażu, a jej faktycznym właścicielem była zupełnie inna osoba.
W sieci co jakiś czas pojawiają się sfabrykowane materiały, które mają służyć doszukiwaniu się różnych powiązań. Takie doniesienia dotyczyły m.in. Jarosława Kaczyńskiego, oskarżanego o bycie tajnym współpracownikiem, czy Donalda Tuska, którego posądzano o przyjmowanie pieniędzy z nielegalnych źródeł.
Ostatnio niektóre treści zamieszczane w mediach społecznościowych wskazywały, że Mateusz Morawiecki uzyskał legitymację Związku Bojowników o Wolność i Demokrację (ZBoWiD) w wieku 20 lat, co miałoby być dowodem na jego powiązania z socjalistycznymi władzami w powojennej Polsce. Niemniej jednak dokument jest fałszywy – to efekt fotomontażu dokonanego na legitymacji innej osoby.
Legitymacja ZBoWiD-u nie należy do Mateusza Morawieckiego
Fałszywe informacje na temat legitymacji Mateusza Morawieckiego to próba powiązania premiera z socjalistycznymi władzami Polski. Jak wskazuje Muzeum Historii Polski, Związek Bojowników o Wolność i Demokrację powstał w 1949 roku w wyniku wymuszenia przez władze komunistyczne zjednoczenia jedenastu organizacji kombatanckich. Oprócz zrzeszania żołnierzy z regularnych oddziałów z II wojny światowej czy też więźniów obozów w związku znalazły się także takie osoby jak działacze komunistyczni oraz funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa i Milicji Obywatelskiej.
Mateusz Morawiecki nie mógł być kombatantem z nadaną legitymacją ZBoWiD-u nie tylko ze względu na wiek, ale i – jak wskazała w swojej analizie redakcja factcheckingowa Konkret24 – wokół obrazu dokonano kilku manipulacji. Z kolei sam premier od 1983 roku był działaczem Solidarności Walczącej i otwarcie sprzeciwiał się socjalistycznym władzom, co wskazuje na niespójność przekazu.
Kim był prawdziwy właściciel dokumentu?
Kilka istotnych szczegółów wskazuje na to, że premier Mateusz Morawiecki nie mógł być właścicielem dokumentu. Redakcja Konkret24 zauważyła, że do weryfikacji niekoniecznie potrzeba wiedzy historycznej, ponieważ na zdjęciu pojawia się styl pisma, który nie wygląda na odręczny, lecz na wygenerowany w programie graficznym. O tym świadczy m.in. identyczna litera „M” występująca w dwóch następujących po sobie wyrazach oraz niektóre samogłoski, takie jak „i” oraz „a”.
Zdjęcie, które dołączono do legitymacji, mogło zostać pobrane z listy odznaczonych Krzyżem Wolności i Solidarności lub z innego zbioru, który zawierał tę fotografię. Następnie doklejono je do legitymacji byłego więźnia obozu koncentracyjnego Edwarda Szczerbińskiego (dostępnej na lokalnej stronie izba.centrum.zarow.pl), na co wskazuje m.in. identyczny numer dokumentu oraz takie samo ułożenie podpisu w prawej dolnej części legitymacji. Pewnym problemem manipulacji są również daty, ponieważ zdjęcie Mateusza Morawieckiego powstało rok później, niż wydano dokument – co podkreślił Konkret24.
Na podstawie porównania obrazów można zauważyć, że modyfikacji uległy szczegóły takie jak: miejsce wydania dokumentu (Wałbrzych zmieniono na Wrocław), podpis pod zdjęciem, niektóre pieczątki oraz wspomniane już dane posiadacza.
Podsumowanie
Wykorzystanie fotomontażu to częsty element rozpowszechniania fałszywych informacji w sieci na temat polityków z różnych opcji politycznych. Niektóre fake newsy bazują na doklejaniu postaci – jak w przypadku Andrzeja Dudy klękającego przed Rydzykiem. Inne manipulują wizerunkiem, by sugerować rodzinnie związki z komunistami, jak w przypadku rzekomego pradziadka Rafała Trzaskowskiego. Czasami bywają też próbą ich ośmieszenia, co miało miejsce m.in. w przeróbce zdjęcia Łukasza Mejzy, które przedstawiono w podartych spodniach.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter