Strona główna Fake News Policja to prywatna firma? Fałszywe doniesienia!

Policja to prywatna firma? Fałszywe doniesienia!

Informacje niezgodne z prawdą na temat policji i państwa polskiego.

Policja to prywatna firma? Fałszywe doniesienia!

Fot. AndrzejRembowski / Pixabay / Modyfikacje: Demagog

Policja to prywatna firma? Fałszywe doniesienia!

Informacje niezgodne z prawdą na temat policji i państwa polskiego.

fake news w pigułce

28 lutego 2023 roku na facebookowym profilu Jasna Strona Mocy INFO pojawił się film, którego autor stwierdza, że „policja to prywatna korporacja” (czas nagrania 03:08), podobnie jak państwo polskie (czas nagrania 07:43) i poszczególne ministerstwa (czas nagrania 07:00). W materiale znalazły się też nieprawdzie informacje dotyczące szczepionek przeciw COVID-19 (czas nagrania 01:00) oraz fałszywe twierdzenia na temat maseczek (czas nagrania 02:22).

Zrzut ekranu posta na profilu Jasna Strona Mocy INFO na Facebooku, w którym udostępniono omawiane nagranie. Widoczni są funkcjonariusze policji na tle miasta. Wpis zdobył ponad 60 reakcji, 2 komentarze. Wyświetlono go ponad tysiąc razy.

Źródło: www.facebook.com

Jasna Strona Mocy INFO jest kontem związanym z tzw. królem Sanjayią. Postać ta jest znana z rozpowszechniania nieprawdziwych informacji i teorii spiskowych, m.in. na temat HAARP, 5G, szczepionek, kosmitów czy wojny w Ukrainie.

Policja to prywatna firma?

filmie słyszymy, że „policja to prywatna korporacja” (czas nagrania 03:08). Formacja ta, według autora wideo, ma być spółką z ograniczoną odpowiedzialnością (czas nagrania 00:38).

Jak pisaliśmy w naszej wcześniejszej analizie, policja nie jest prywatną firmą. W przeszłości pojawiały się już doniesienia, jakoby dowodami na taki stan rzeczy było posiadanie przez Komendę Główną Policji (KGP) numeru D-U-N-S oraz jej obecność w UPIK, ale nie były one zgodne z prawdą.

Numer D-U-N-S nie jest dowodem na to, że policja jest prywatną korporacją

UPIK jest platformą współtworzoną przez: niemiecki oddział firmy Dun&Bradstreet (D&B), Niemieckie Stowarzyszenie Przemysłu Motoryzacyjnego (VDA) oraz Niemieckie Stowarzyszenie Przemysłu Chemicznego (VCI). Jak możemy przeczytać w warunkach korzystania z tego serwisu, służy on do komunikacji z wykorzystaniem numeru D-U-N-S.

Numer D-U-N-S stanowi natomiast ciąg dziewięciu cyfr i służy do identyfikacji partnerów biznesowych. Jak podkreśla na swojej stronie Dun&Bradstreet, numer D-U-N-S jest używany na całym świecie do identyfikacji i dostępu do informacji o firmach. 

Wspomniana platforma – poza obsługą prywatnych firm – działa też na użytek sektora administracji publicznej. Na stronie poświęconej temu sektorowi możemy zauważyć, że swoje profile mają instytucje z całego świata. Można tam znaleźć chociażby informacje dotyczące Organizacji Narodów Zjednoczonych, stanu Floryda, ministerstwa finansów Arabii Saudyjskiej czy też KGP. Nie oznacza to w żadnym wypadku, że wszystkie te podmioty są prywatnymi korporacjami.

Policjanci nie są urzędnikami, więc policja jest prywatną spółką?

Według autora filmu rzekomy dowód na to, że policja jest firmą, stanowi fakt, że policjanci nie są urzędnikami państwowymi (czas nagrania 01:24)

Kodeks karny z 1932 roku faktycznie posługiwał się terminem „urzędnik”, natomiast obecnie obowiązujące przepisy karne z 1997 roku odnoszą się do pojęcia „funkcjonariusza publicznego”.

Zgodnie z art. 115 § 13 Kodeksu karnego funkcjonariuszem publicznym jest m.in.:

  • Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej,
  • poseł, senator, radny,
  • sędzia, ławnik, prokurator,
  • pracownik administracji rządowej, innego organu państwowego lub samorządu terytorialnego, chyba że pełni wyłącznie czynności usługowe,
  • funkcjonariusz organu powołanego do ochrony bezpieczeństwa publicznego albo funkcjonariusz Służby Więziennej,
  • osoba pełniąca czynną służbę wojskową, z wyjątkiem terytorialnej służby wojskowej pełnionej dyspozycyjnie.

Niezależnie od tego, czy policjantów nazwiemy w prawie funkcjonariuszami publicznymi, czy – jak to miało miejsce przed laty – urzędnikami, nie ma to żadnego związku z rzekomym byciem prywatną firmą przez policję.

Co więcej, instytucje publiczne zatrudniają również osoby niebędące funkcjonariuszami publicznymi. Przykładowo: urząd gminy (instytucja sektora publicznego) może zatrudnić osobę do sprzątania lub hydraulika, która nie jest funkcjonariuszem publicznym. W żadnym wypadku nie czyni to z urzędu gminy prywatnej firmy.

Inne „prywatne firmy”: wszystkie państwa i ministerstwa?

filmie słyszymy też o przykładach innych rzekomo prywatnych firm. Mają być nimi: „każde państwo” (czas nagrania 03:11), a także „Ministerstwo Sprawiedliwości, czyli MSWiA, (…) Ministerstwo Finansów” (czas nagrania 07:00).

Po pierwsze, Ministerstwo Sprawiedliwości to inny resort niż MSWiA – Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Po drugie, ani państwo polskie, ani tym bardziej wszystkie państwa, ani też ministerstwa w Polsce nie są prywatnymi korporacjami. Wspomniana wcześniej baza zawiera także informacje dotyczące sektora publicznego. 

„Poland, Republic of” – stara dezinformująca narracja powraca

nagraniu pada również stwierdzenie, że Polska funkcjonuje tak naprawdę jako firma o nazwie „Poland, Republic of” (czas nagrania 07:50). Podobne tezy pojawiały się już w przeszłości. W lutym 2020 roku Rzecznik Praw Obywatelskich (RPO) poinformował o skardze złożonej przez obywatela, który zwrócił się ze sprawą rejestru firm, prowadzonego przez Amerykańską Komisję Papierów Wartościowych. Zgłoszenie dotyczyło podmiotu o nazwie „POLAND, REPUBLIC OF”, co miało oznaczać, że Ministerstwo Finansów zarejestrowało Polskę jako korporację.

Na stronie Amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych rzeczywiście widnieje wiadomość o zarejestrowaniu tam Polski. Ministerstwo Finansów wyjaśniło w udzielonym Demagogowi komentarzu, że:

„Na stronie Amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych (…) znajduje się dokumentacja złożona przez MF do SEC, która jest bezpośrednio związana z możliwością emisji obligacji skarbowych na rynku amerykańskim. (…)

Emisje skarbowych papierów wartościowych (SPW) na rynku krajowym i zagranicznym służą finansowaniu pożyczkowych potrzeb budżetu państwa”.

Ministerstwo Finansów w komentarzu dla Demagoga

Polska jest więc zarejestrowana w rejestrze Amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych celem emisji obligacji skarbowych na rynku amerykańskim. Jak podaje Ministerstwo Finansów, jednym z głównych celów sprzedaży polskich obligacji na rynkach zagranicznych jest ugruntowanie pozycji Polski na międzynarodowym rynku finansowym jako emitenta godnego zaufania.

Znaczenie tych emisji jest również istotne z punktu widzenia finansowania pożyczkowych potrzeb budżetu państwa. Polska widnieje w rejestrze SEC od dwudziestu lat

Antysemicki wydźwięk nagrania

filmie słyszymy również, że Polska to „Polin, miejsce przyjazne dla narodu wybranego, dla narodu szatańskiego” a w tle widać izraelską flagę (czas nagrania 09:06). Podczas gdy autor materiału wideo stwierdza, że policjanci „dbają o interesy okupantów, gadów”, na ekranie wyświetlane są zdjęcia polityków, m.in. Mateusza Morawieckiego, Jarosława i Lecha Kaczyńskich oraz Andrzeja Dudy, w towarzystwie Żydów (czas nagrania 00:30).

Stwierdzenie, że Żydzi okupują Polskę, wpisuje się w popularną narrację, zgodnie z którą naród ten ma sprawować rzeczywistą władzę w naszym kraju. Wnioski płynące z badania przeprowadzonego przez Agencję Praw Podstawowych Unii Europejskiej (FRA) pokazują, że do jednych z najczęściej spotykanych antysemickich stwierdzeń, należy to, że „Żydzi mają zbyt dużą władzę”.

Prof. Antoni Sułek, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego, podkreśla jednak, że Żydzi oraz „osoby pochodzenia żydowskiego” nie mają szczególnego wpływu na polskie życie publiczne. Według profesora przekonania Polaków na temat władzy Żydów są wynikiem antysemickiej wiary w tajemne żydowskie wpływy.

Nazywanie Żydów „gadami” oraz „szatańskim narodem” to obraźliwe określenia, które nie wnoszą żadnej nowej informacji, a wyłącznie podsycają wrogie nastawienie wobec przedstawicieli tego narodu.

Fałszywe tezy odnośnie do COVID-19

nagraniu pojawiają się również fałszywe twierdzenie dotyczące COVID-19 i sposobów walki z chorobą.

Szczepienia jako trucizna

filmu „dowiadujemy się” m.in., że szczepionki służą do „trucia” ludzi, a nawet do ich „mordowania” (czas nagrania 01:00). W filmie nawiązano także do popularnej narracji antyszczepionkowej dotyczącej nagłych zgonów, przyczyną których są rzekomo szczepionki przeciw COVID-19 (czas nagrania 01:07).

W rzeczywistości preparaty te są bezpieczną i skuteczną metodą walki z pandemią. Narracja o nagłych zgonach wskutek przyjęcia szczepionek przeciw COVID-19 pochodzi m.in. z filmu pt. „Zmarł nagle” (więcej o tym przeczytasz w tej analizie). W materiale tym nie przedstawiono wiarygodnych dowodów na poparcie tezy o licznych zgonach wywołanych szczepionkami przeciw COVID-19. 

Niektóre osoby – przedstawione w filmie jako zmarłe w wyniku szczepień – wciąż żyją, na co zwróciła uwagę prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska. Przykładowo: w filmie słyszymy: „gwiazda koszykówki klubu Florida Gators, Keyontae Johnson, nagle upada na korcie”. Jednakże w rzeczywistości Johnson zasłabł (ale nie umarł) podczas meczu 12 grudnia 2020 roku (jeszcze przed dostępem do szczepień przeciw COVID-19 – przyp. Demagog).

Obowiązek zasłaniania ust i nosa porównany do działań Gestapo

filmie pada również stwierdzenie: „pamiętamy, jak były łapanki za brak maseczek. Coś podobnego robiło Gestapo i SS za drugiej wojny światowej, czyli polowanie na ludzi” (czas nagrania 02:22). Takie porównanie jest bezpodstawne.

Z badań naukowych jasno wynika, że maseczki są skuteczne w przeciwdziałaniu rozprzestrzeniania się koronawirusa.

Łapanki w trakcie II wojny światowej polegały na zamykaniu całych ulic i wywożeniu złapanych ludzi do obozów koncentracyjnych lub na roboty w głąb Niemiec. Takie działania stosowane przez okupacyjne władze niemieckie w Polsce nie mają nic wspólnego z mandatami wystawianymi za brak maseczki, gdy obowiązywał nakaz zasłaniania ust i nosa. 

Podsumowanie

Doniesienia przedstawione w filmie nie znajdują potwierdzenia w faktach i w większości opierają się na starych dezinformujących narracjach. Warto zachować ostrożność, gdy w przekazie nie podano dowodów na przedstawiane tezy, w szczególności gdy autorowi materiału zdarzało się już wcześniej prezentować nieprawdziwe informacje.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać