Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
Rtęć, żelatyna i abortowane płody – tak zniechęca się do szczepień
Wpis manipuluje informacjami na temat szczepień dzieci.
fot. Pixabay / Modyfikacje: Demagog
Rtęć, żelatyna i abortowane płody – tak zniechęca się do szczepień
Wpis manipuluje informacjami na temat szczepień dzieci.
Fake news w pigułce
- We wpisie na Facebooku opublikowano listę substancji, które mają się znajdować w szczepionkach dla dzieci. Wśród nich znalazły się m.in. rtęć, żelatyna czy „ludzkie komórki diploidalne (pochodzące z abortowanej tkanki płodu ludzkiego)”. Jak wynika z komentarzy (1, 2), które znalazły się pod listą, treść posta mogła zniechęcić niektórych internautów do szczepienia swoich dzieci.
- Składniki wchodzące w skład szczepionek są jawne, a same szczepionki – bezpieczne.
- Dzięki powszechnym szczepieniom dzieci i młodzieży w Polsce znacząco ograniczono ryzyko zachorowania i powikłań w przebiegu m.in. błonicy, poliomyelitis, krztuśca, odry oraz wirusowego zapalenia wątroby typu B.
„Czy wiesz, co podaje się Twojemu pięknemu dziecku w pierwszych latach życia?” – czytamy w poście opublikowanym 10 grudnia 2023 roku na Facebooku. We wpisie pojawia się informacja, że w skład szczepionek wchodzą m.in. rtęć, żelatyna czy „abortowana tkanka płodu ludzkiego”, a same szczepienia dzieci rzekomo służą depopulacji. „Elita naprawdę chce, aby na świecie było mniej ludzi, a ci, którzy pozostaną, byli bardzo posłuszni” – napisano.
Post cieszy się dużym zainteresowaniem internautów. Polubiono go niemal tysiąc razy, skomentowano 180-krotnie. Dodatkowo wpis zdobył ponad 1,7 tys. udostępnień. Z komentarzy opublikowanych pod postem można wnioskować, że niektórzy internauci dali się zwieść dezinformacji.
„Po takiej dawce trucizn nic dziwnego, że mamy coraz więcej śmierci niemowląt, tzw. łóżeczkowych – czytamy w jednym z komentarzy. W innym napisano: „Ja już czasu nie cofnę, bo zaszprycowałam swoje skarby, ale odkąd o tym wiem staram się ratować i uświadamiać każdego kogo się da”.
Szczepienia dla dzieci są bezpieczne i ratują życie. Ich skład jest zawsze jawny
Szczepionki składają się z antygenów (substancji czynnej) oraz substancji pomocniczej, której użycie ma utrzymać stabilność, immunogenność oraz bezpieczeństwo szczepionek. To przykłady tych ostatnich znajdziemy w spisie umieszczonym w poście. Warto zaznaczyć, że użycie wszystkich substancji wchodzących w skład szczepionek jest jawne i nie jest ukrywane, a szczepionki są bezpieczne.
„Szczepienia ochronne okazały się najskuteczniejszym dotąd narzędziem zwalczania chorób zakaźnych (chronią̨ nas przed 26 chorobami zakaźnymi). Za pomocą szczepień wykorzeniono najgroźniejszą plagę ludzkości, jaką była ospa prawdziwa. Eksperci oceniają, że około 122 milionów ludzi zawdzięcza życie szczepionkom, bez których nie mieliby szansy przeżyć nawet okresu dzieciństwa. To dlatego, że w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat zaszczepiono miliony dzieci przeciw chorobom wieku dziecięcego, takim jak odra, gruźlica, poliomyelitis, błonica, krztusiec czy pneumokokowe zapalenie płuc”.
Dzięki powszechnym szczepieniom dzieci i młodzieży w Polsce znacząco ograniczono ryzyko zachorowania i powikłań w przebiegu m.in. błonicy, poliomyelitis, krztuśca, odry oraz wirusowego zapalenia wątroby typu B.
Tiomersal, żelatyna czy aluminium to bezpieczne składniki szczepionek
We wpisie zostały wymienione takie składniki szczepionek jak np. rtęć. Zwykłą rtęć możemy kojarzyć m.in. ze starych i wycofanych z użytku termometrów. Jednak obecność związków rtęci w szczepionkach nie sprawia, że są one niebezpieczne dla zdrowia dzieci.
W szczepionkach obecny jest tiomersal – to etylowa postać rtęci, odmienna od tej, o której myślimy w pierwszej kolejności. To substancja stosowana w procesie wytwarzania szczepionek niemal od stu lat. Występuje w składzie dostępnej w Polsce szczepionki DTP przeciw błonicy, tężcowi i krztuścowi lub jej odpowiednikach bez składnika krztuścowego.
Tiomersal ma właściwości antyseptyczne i przeciwgrzybicze, dlatego jest środkiem konserwującym dodawanym do niektórych szczepionek, aby je chronić przed zanieczyszczeniami. Badania prowadzone u niemowląt w pierwszych sześciu miesiącach życia wskazują, że etylortęć pochodząca z tiomersalu jest usuwana z organizmu w ciągu 4-9 dni. Określona dawka, która występuje w preparacie, jest bezpieczna dla zdrowia osoby szczepionej.
Podobnie bezpieczna jest żelatyna, która jest obecna w dostępnych w Polsce szczepionkach m.in. przeciw odrze, śwince i różyczce.
„Żelatyna jest naturalnym rozpuszczalnym białkiem otrzymywanym przez częściową hydrolizę kolagenu pochodzącego od zwierząt. Żelatyna w szczepionkach jest substancją pomocniczą, pełni funkcję stabilizującą, chroni antygeny szczepionki przed zmianami temperatury”.
Z kolei aluminium (czyli glin) dodawane do szczepionek pełni funkcję tzw. adiuwanta. Jest to substancja, którą dodaje się do niektórych preparatów w celu zwiększenia reakcji odpornościowej na dany antygen. W większości przypadków stosuje się adiuwanty glinowe. Najczęściej używanymi związkami w adiuwantach glinowych są wodorotlenek glinu, fosforan glinu i siarczan glinowo–potasowy.
Już wcześniej zwracaliśmy uwagę w naszych analizach (np. 1, 2, 3, 4), że dawka aluminium obecna w szczepionkach nie wpływa negatywnie na zdrowie. Jak podaje Food and Drug Administration (FDA), aby szczepionki mogły zostać podane ludziom, również dzieciom, przechodzą rygorystyczne i zakrojone na szeroką skalę badania mające potwierdzić ich bezpieczeństwo. W naszych poprzednich analizach (1, 2, 3, 4) pisaliśmy już na ten temat. Glin dodawany do szczepionek jest bezpieczny.
Abortowana tkanka płodu ludzkiego w szczepionce? To próba zniechęcenia do szczepień
W poście możemy przeczytać, że w szczepionkach dla dzieci znajdują się „ludzkie komórki diploidalne (pochodzące z abortowanej tkanki płodu ludzkiego)”. Taka informacja może mieć na celu zniechęcenie rodziców do szczepienia dzieci poprzez powiązanie szczepionek z aborcją.
Używane w produkcji niektórych szczepionek linie komórkowe zostały pobrane z kilku płodów w latach 60. ubiegłego wieku. Namnaża się je laboratoryjnie i nie ma potrzeby przeprowadzać kolejnych aborcji w celu pozyskania nowych linii.
Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – PZH wskazuje, że pozyskiwanie linii komórek WI-38 z komórek zarodka, który i tak byłby usunięty, jest procesem „analogicznym do pobrania organów od zmarłego”, nie ma zatem bezpośredniego związku z aborcją.
Wspieraj niezależność!
Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter