Strona główna Fake News Szczepienia, maski i wojna elementem „plandemii”? Fake news!

Szczepienia, maski i wojna elementem „plandemii”? Fake news!

Fot. Pexels.com

Szczepienia, maski i wojna elementem „plandemii”? Fake news!

Nagranie powiela niezgodne z prawdą informacje na temat pandemii i wojny w Ukrainie.

FAKE NEWS W PIGUŁCE

  • W sieci opublikowano film łączący temat COVID-19 i wojny w Ukrainie. Znalazły się w nim fałszywe informacje dotyczące szczepionek i noszenia masek. Oprócz tego przekonywano w nim, że rosyjski atak na Ukrainę rzekomo ma być spowodowany „problemami” wywołanymi przez samą Ukrainę (czas nagrania 01:25).
  • Szczepionki przeciw COVID-19 są bezpieczneskuteczne, a noszenie maseczek jest jednym z elementów przeciwdziałania rozprzestrzenianiu się koronawirusa.
  • Agresorem w wojnie w Ukrainie jest Rosja, która gromadziła wojska w pobliżu granic ukraińskich w 2021 roku i od 2014 roku dążyła do eskalacji konfliktu, kiedy to anektowała Krym i rozpoczęła zbrojną interwencję na wschodzie Ukrainy.

Tematy pandemii i wojny w Ukrainie są nierzadko łączone w dezinformujących przekazach. Zdarza się, że poszczególne konta w mediach społecznościowych, które powielają fałszywe informacje związane z COVID-19, przejmują nową narrację spiskową i publikują niezgodne z prawdą treści dotyczące rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

Ostatnio na Facebooku pojawił się film, w którym zamaskowany mężczyzna wypowiada się w bardzo wulgarny sposób. Mężczyzna ma na twarzy czarną kominiarkę, a w tle widoczna jest rozwieszona na ścianie flaga Rosji. W nagraniu szczepionki przeciw COVID-19 określa się „zabiegiem genowym” (czas nagrania 00:05), a maseczki „szmatami na mordach” (czas nagrania 00:59). W filmie stwierdzono również, że wojna w Ukrainie to „problemy”, które zostały wywołane przez samą Ukrainę (czas nagrania 01:25)

Film pojawił się pierwotnie na TikToku, gdzie opublikował go użytkownik o nazwie pan_rekawica – widzimy to po napisie widniejącym na nagraniu. Nie jest ono już dostępne na tiktokowym profilu o tej nazwie, ale widoczne są tam inne nagrania powielające fałszywe informacje. Na naszym portalu analizowaliśmy już jeden z filmów udostępnionych przez pana_rekawicę, w którym ten niesłusznie twierdził, że wojna i pandemia są sztucznie stworzonymi problemami.

Zrzut ekranu z posta na Facebooku, w którym udostępniono nagranie na temat pandemii i wojny w Ukrainie. Wpis zdobył ponad 600 reakcji, ponad 300 komentarzy i ponad 500 udostępnień.

Źródło: www.facebook.com

Post, w którym udostępniono nagranie, cieszył się dużą popularnością. Do tej pory zebrał ponad 600 reakcji i 300 komentarzy, a udostępniono go ponad 500 razy. Komentujący post wyrazili aprobatę wobec treści nagrania, uznając ją za zgodną z prawdą. „Trochę soczyste ale zapewne kolega wkurzony i ma rację” – stwierdził autor wpisu. „Nigdy w życiu, żadnych szmat i ograniczania wolności. Never”; „Dokładnie ma rację tylko ilu ma jaja żeby to zrobić” – pisali komentujący.

Szczepionki przeciw COVID-19 nie są „zabiegiem genowym”

Jak twierdzi autor filmu, nagranie jest skierowane do „Polaków z mózgiem”, czyli tych, którzy „nie wzięli udziału w zabiegu genowym”, jak określa on szczepionki przeciw COVID-19 (czas nagrania 00:05). Jednakże preparaty te nie są „zabiegiem genowym” czy też „terapią genetyczną”, jak były one już określane w wielu innych dezinformujących przekazach

Na stronie szczepienia.pzh.gov, prowadzonej przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego PZH – Państwowy Instytut Badawczy, czytamy, że szczepionka jest produktem leczniczym, który „stymuluje układ odpornościowy człowieka do wytworzenia odporności na określoną chorobę, chroniąc przed nią zaszczepioną osobę”. W ten sposób działają zarówno preparaty tradycyjne, jak i mRNA oraz wektorowe. Te pierwsze zawierają gotowy antygen, druga grupa zawiera informację o produkcji antygenu. Szczepionki mRNA „uczą” komórki, jak wytwarzać białko, które wywoła odpowiedź immunologiczną w organizmie.

Wyraz „antygen” może powodować u niezaznajomionej z tematem osoby skojarzenie z terapią genową, jednak jest to powiązanie całkowicie błędne. Terapia genowa to eksperymentalna metoda leczenia, która polega na modyfikacji genów chorego z wykorzystaniem takich mechanizmów jak: wprowadzenie prawidłowej kopii genu, którego uszkodzenie wywołuje chorobę, doprowadzenie do utraty aktywności genu niedziałającego prawidłowo, wprowadzenie nowego genu, aby pomóc w leczeniu. Produkty służące do terapii genowej są obecnie badane pod kątem leczenia różnych chorób, m.in. nowotworów.

Terapia genowa nie może się dokonać za pomocą szczepionki przeciw COVID-19. Szczepionki mRNA oraz inne rodzaje szczepionek przeciw COVID-19 nie powodują zmiany genów ani ich uszkodzenia. Nie wpływają one ani nie wchodzą w interakcję z naszym DNA, o czym wielokrotnie pisaliśmy na łamach naszego portalu.

Osoby zaszczepione przeciw COVID-19 umrą? Szczepionki ratują życie!

Osoby zaszczepione przeciw COVID-19, zdaniem autora nagrania, „pewnie i tak ku.wa umrą” (czas nagrania 00:11) – słyszymy w filmie. W rzeczywistości szczepionki przeciw COVID-19 są bezpieczneskuteczne, a ich wprowadzenie uratowało już miliony ludzi na całym świecie. Z kolei ciężkie reakcje po ich przyjęciu stanowią rzadkość, podczas gdy COVID-19 stanowi realne zagrożenie dla zdrowia publicznego.

Szczepienia przeciw COVID-19 nie zabijają, przeciwnie – ratują życie.badania opublikowanego przez „The Lancet Infectious Diseases” wynika, że preparaty te w ciągu pierwszego roku funkcjonowania zmniejszyły liczbę zgonów z powodu COVID-19 o niemal dwie trzecie, ratując nawet do 19,8 mln osób. Za pomocą modelowania matematycznego naukowcy doszli do wniosku, że szczepionki przyczyniły się do redukcji zgonów o 63 proc. w pierwszym roku ich wykorzystania.

Jak informuje Centers for Disease Control and Prevention (CDC), doniesienia o zgonach po szczepieniu przeciw COVID-19 są rzadkie. W Stanach Zjednoczonych od 14 grudnia 2020 roku do 27 lipca 2022 roku podano ponad 603 mln dawek szczepionek przeciw COVID-19. Dotychczas wykazano tam związek przyczynowy dziewięciu zgonów z przyjęciem preparatu (stan na 1 sierpnia 2022 roku). 

Maska ochronna dla „frajerów”? To wyraz odpowiedzialności za zdrowie innych

Zdaniem zamaskowanego mężczyzny nie powinniśmy nosić maseczek ochronnych, gdyż jest to oznaka bycia niespełna rozumu „frajerem” (czas nagrania 00:47) i „nieudacznikiem życiowym” (czas nagrania 00:33). Według autora nagrania osoby używające masek do ochrony przed koronawirusem są przedstawicielami „ciemnogrodu” (czas nagrania 01:10). Podobne twierdzenia na temat masek pojawiały się już wcześniej

Liczne badania potwierdzają skuteczność noszenia masek w przeciwdziałaniu rozprzestrzenianiu się koronawirusa zarówno przez osoby chore, jak i osoby, które chcą chronić się przed zakażeniem. Nie oznacza to jednak, że nawet jeśli wszyscy nosilibyśmy maseczki podczas pandemii, liczba przypadków COVID-19 byłaby równa zeru.

W ochronie przed zachorowaniem niezbędne jest także stosowanie się do innych zasad ograniczających rozprzestrzeniania się wirusa, takich jak: zachowanie dystansu, utrzymywanie odpowiedniej wentylacji pomieszczeń, mycie rąk, a czasem również stosowanie innych środków ochrony osobistej. Z kolei sama maseczka – aby jej używanie było skuteczne – musi być zakładana, noszona i zdejmowana w odpowiedni sposób.

Na podstawie modelowania matematycznego naukowcy obliczyli, że noszenie masek w miejscach publicznych przez ok. 95 proc. osób mogłoby w ciągu 3 miesięcy (od września 2020 roku do lutego 2021 roku) uratować życie ponad 129 tys. Amerykanów. Noszenie maski nie jest zatem oznaką ogłupienia, czy też bycia „frajerem”, a wyrazem dbania o zdrowie w zgodzie z zaleceniami dla zdrowia publicznego.

Wyroki sądu nie potwierdzają, że noszenie masek to „bzdura”

Mężczyzna przestrzega podczas nagrania przed noszeniem masek, gdyż jest to jego zdaniem nielegalne, czego dowodem mają być „tysiące wyroków sądu” potwierdzających, że maseczki to „jeden wielki kur.a bullshit” (czas nagrania 00:59) – przedstawiając to w taki sposób, jakby opisane wyroki sądu były wiążące wobec naukowych ustaleń.

Sądowe wyroki unieważniające kary za brak zasłaniania ust i nosa w przestrzeni publicznej nie wynikały z nieskuteczności noszenia masek w przeciwdziałaniu rozprzestrzeniania się koronawirusa. Te były rezultatem niejasności prawnych występujących w początkowych etapach pandemii.

Nakaz noszenia masek został uchwalony w drodze ustawy z 28 października 2020 roku o zmianie niektórych ustaw w związku z przeciwdziałaniem sytuacjom kryzysowym związanym z wystąpieniem COVID-19. Z art. 46b pkt 13 tej ustawy wynikało, że rząd może w rozporządzeniu określić „nakaz zakrywania ust i nosa, w określonych okolicznościach, miejscach i obiektach oraz na określonych obszarach, wraz ze sposobem realizacji tego nakazu”.

Od tego momentu, jak informuje Rzecznik Praw Obywatelskich (RPO), dopuszczalne było wydanie rozporządzenia nakazującego noszenie masek w miejscu publicznym i przewidującego kary za brak dostosowania się do niego. Od tego też momentu przepisy dotyczące zasłaniania ust i nosa w miejscach publicznych zostały pozbawione dotychczasowej niejasności.

Wadliwe przepisy dotyczące zasłaniania ust i nosa na początku pandemii

Opis jednego z przypadków unieważnienia kary za brak maseczki w miejscu publicznym możemy znaleźć na stronie RPO. Czytamy w nim, że pewna kobieta została ukarana grzywną w wysokości 200 zł za brak maseczki w miejscu publicznym, kiedy było to wymagane zgodnie z rządowym rozporządzeniem w tej sprawie. Kara ta została zasądzona na podstawie przepisów zawartych w tym rozporządzeniu. Jednak RPO określił je jako wadliwe, gdyż obowiązek noszenia maski w przestrzeni publicznej można nałożyć jedynie w drodze ustawy.

Kobieta została ostatecznie uniewinniona, ponieważ, jak uznał Sąd Najwyższy, prawa karnego nie można stanowić „na skróty”, nawet w tak „dramatycznych i trudnych” okolicznościach jak pandemia.

Decyzja sądu dotycząca zachowania kobiety, jak również innych osób, które znalazły się w podobnej sytuacji, nie wynikała z braku skuteczności noszenia masek, a z wadliwości polskich przepisów dotyczących obostrzeń w tamtym okresie.

Ukraina wywołała wojnę i to przez nią Polacy mierzą się z inflacją? Fałszywe informacje!

Zdaniem mężczyzny w filmie wzrost cen w Polsce wynika z „problemów” Ukrainy, które ona sama miała wywołać (czas nagrania 01:17). Nazywanie wojny w Ukrainie „problemami” jest eufemizmem umniejszającym jej znaczenie. Z kolei sformułowanie: „jakaś Ukraina ma jakieś ku.wa problemy” (czas nagrania 01:25) kwestionuje powagę działań wojennych, przez co może tworzyć mylny obraz wojny, zgodnie z którym nie stanowi ona istotnego zagrożenia dla przebywających w Ukrainie cywilów.

Agresorem w wojnie w Ukrainie jest Rosja. To Rosja dążyła do eskalacji konfliktu od 2014 roku, kiedy anektowała Krym i rozpoczęła zbrojną interwencję we wschodniej części tego kraju. To Rosja w 2021 roku gromadziła wojsko przy granicy z Ukrainą. To wreszcie prezydent Rosji, Władimir Putin, ogłosił 24 lutego 2022 roku pełnoskalowy atak na Ukrainę.

Wojna w Ukrainie stanowi zagrożenie dla przebywających tam cywilów. Z powodu działań wojennych zmarło ponad 5,3 tys. osób i ponad 7,2 tys. zostało rannych, co wynika z danych udostępnionych przez Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka (OHCHR) na 1 sierpnia 2022 roku. Należy przy tym pamiętać, że, jak zaznacza OHCHR, „faktyczne dane są znacznie wyższe”.

W przeciwieństwie do tego przekazu należy podkreślić, że inflacja w Polsce nie jest spowodowana wyłącznie wojną trwającą w Ukrainie. Analizy opublikowane przez Pekao S.A. wskazują, że czynniki zewnętrzne wyraźnie (w tym polityka Rosji) napędziły inflację, a nie ją wywołały. Najnowszy odczyt Głównego Urzędu Statystycznego za czerwiec 2022 roku potwierdza tę tezę. Inflacja bazowa, czyli wskaźnik nieuwzględniający cen żywności i energii podatnych na rynki zagraniczne, wyniósł 9,1 proc.

Podsumowanie

Nagrany z użyciem wulgarnego języka film stanowi przykład dezinformacji łączącej tematy pandemii oraz wojny w Ukrainie. Informacje w nim zawarte, zarówno te dotyczące szczepionek oraz masek, jak i przyczyn działań wojennych są niezgodne z prawdą. Przekazy bazujące na emocjach starają się wzbudzić skrajne – w przypadku dezinformacji najczęściej negatywne – odczucia wśród odbiorców i nastawić ich wobec jakiegoś zjawiska zgodnie ze swoją intencją. Emocjonalność materiału powinna wzmagać naszą czujność co do (nie)prawdziwości przekazywanych w nim treści.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Wpłać, ile możesz

Na naszym portalu nie znajdziesz reklam. Razem tworzymy portal demagog.org.pl

Wspieram