Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
Szczepionki AZ i J&J. Wyjaśniamy „wątpliwości moralne” Episkopatu
Niedopowiedzenia i brak stosownych wyjaśnień w stanowisku Konferencji Episkopatu Polski wywołały liczne komentarze i kontrowersje.
Szczepionki AZ i J&J. Wyjaśniamy „wątpliwości moralne” Episkopatu
Niedopowiedzenia i brak stosownych wyjaśnień w stanowisku Konferencji Episkopatu Polski wywołały liczne komentarze i kontrowersje.
ANALIZA W PIGUŁCE
- Konferencja Episkopatu Polski (KEP) opublikowała stanowisko zespołu Ekspertów Konferencji Episkopatu Polski ds. Bioetycznych pod przewodnictwem biskupa Józefa Wróbla, z którego dowiedzieć można było się, że szczepionki od koncernów AstraZeneca i Johnson&Johnson budzą wątpliwości moralne ze względu na wykorzystywanie linii komórkowych ludzkiego pochodzenia.
- Niewystarczający poziom doprecyzowania treści sprawił, że w następstwie w sieci pojawiło się wiele mylących, jak i fałszywych informacji. I choć oświadczenie o kluczowych pod względem etyki kwestiach informuje, to słowa KEP na temat „niezbędnego ogniwa w produkcji” w postaci komórek pochodzących z abortowanych płodów wzbudziły najwięcej kontrowersji.
- Z oświadczenia nie wynika całkowicie wprost chociażby to, że opracowanie szczepionek od koncernów AstraZeneca i Johnson&Johnson nie wymaga korzystania z linii komórkowch pobieranych „na bieżąco”. Do produkcji tych szczepionek wykorzystuje się linie komórkowe pozyskane od zarodków w drugiej połowie XX wieku i nie ma potrzeby, by przeprowadzać kolejne aborcje. Komórki te namnaża się laboratoryjnie.
14 kwietnia na stronie Konferencji Episkopatu Polski (KEP) pojawiło się stanowisko Zespołu Ekspertów Konferencji Episkopatu Polski ds. Bioetycznych pod przewodnictwem biskupa Józefa Wróbla wskazujące na to, że „technologia produkcji szczepionek AstraZeneca i Johnson&Johnson budzi poważny sprzeciw moralny”, gdyż – jak wskazano – w ich produkcji wykorzystuje się linie komórkowe pozyskiwane z abortowanych płodów. Jest to już drugie oświadczenie tego typu (pierwsze pochodzi z 23 grudnia 2020 roku). W nowym oświadczeniu można było przeczytać, że „komórki pochodzące z abortowanych płodów stanowią niezbędne ogniwo technologii wytwarzania tych szczepionek”. Jednocześnie zastrzeżono, że bez rozterek moralnych korzystać mogą z nich ci wierni, którzy nie mają możliwości wyboru szczepionki: „wyjątkowa dopuszczalność tych szczepionek wynika stąd, że ich przyjęcie nie wiąże się z bezpośrednim uczestnictwem w aborcji, nie oznacza jej akceptacji i jej wymuszania (linie komórkowe wykorzystane w produkcji nie powstały na ich zamówienie)” – czytamy w oświadczeniu.
Czy jest tak rzeczywiście? Czym są owe linie komórkowe? Czy do produkcji szczepień wymagane jest przeprowadzanie kolejnych aborcji?
Mimo że oświadczenie KEP o tym informuje:
„Wyjątkowa dopuszczalność tych szczepionek wynika stąd, że ich przyjęcie nie wiąże się z bezpośrednim uczestnictwem w aborcji, nie oznacza jej akceptacji i jej wymuszania (linie komórkowe wykorzystane w produkcji nie powstały na ich zamówienie). Ponadto związek między płodem abortowanym i szczepionkami nie jest związkiem formalnym (co miałoby miejsce, jeżeli aborcja byłaby przeprowadzona na zamówienie producenta szczepionek i byłaby wymuszana przez osoby chcące z nich korzystać”,
to wcześniejszy fragment komunikatu mówiący o „niezbędnym ogniwie technologii wytwarzania tych szczepionek” wzbudził kontrowersje zarówno w przekazach medialnych, jak i wśród internautów.
O sprawie pisało wiele redakcji informacyjnych, m.in. Onet.pl, TVP Info, Wyborcza.pl, abcZdrowie, Wirtualne Media. W niektórych przekazach medialnych treść oświadczenia została błędnie zrozumiana. Niektórzy sugerowali, że KEP przekonuje, iż „szczepionki powstają z abortowanych płodów”.
Na oświadczenie zaczęły reagować także nieco bardziej niszowe portale i internauci, którzy informowali o wydaniu oświadczenia za pośrednictwem swoich kont w mediach społecznościowych, dokonując przy tym często błędnych interpretacji wynikających z nieuwzględnienia istotnych informacji w samym oświadczeniu.
Ze względu na możliwość błędnych interpretacji oświadczenia oraz nieodpowiedni moment na jego publikację, co może mieć wpływ na opóźnienie tempa szczepień, wielu dziennikarzy skrytykowało oświadczenie Konferencji Episkopatu Polski.
Rozumiem, że bardziej etycznie będzie złapać COVID-19 i być może umrzeć. https://t.co/BTiFAcNObE
— Tomasz Żółciak (@tzolciak) April 14, 2021
Minister Michał Dworczyk w odpowiedzi na opublikowanie stanowiska Konferencji Episkopatu Polski zaznaczył, że obecnie nie ma możliwości wyboru preparatu, którym chce się być zaszczepionym, zastrzegając jednocześnie, że w przyszłości taka możliwość zaistnieje.
Nie zmienia to faktu, że treść oświadczenia została zrozumiana błędnie na wiele sposobów, z głównym przesłaniem, że produkcja szczepionek od koncernów AstraZeneca i Johnson&Johnson wymaga dokonywania aborcji i pozyskiwania z nich linii komórkowych. Z treści oświadczenia wynika jedynie, że aborcje nie zostały przeprowadzone na zamówienie producentów szczepionek. Nie wspomniano o tym, czym są linie komórkowe ludzkiego pochodzenia, ani kiedy i w jakim celu je pozyskano. Treść oświadczenia jest zatem bardzo myląca zarówno dla wiernych, jak i innych odbiorców informacji, gdyż – upraszczając – można zrozumieć ją w ten sposób, że produkcja szczepionek przeciw COVID-19 wymaga przeprowadzania nowych aborcji.
Wierni katolicy, będący głównymi odbiorcami oświadczenia Konferencji Episkopatu Polski, wcale nie muszą posiadać specjalistycznej wiedzy na temat tego, czym są linie komórkowe i dlaczego wykorzystuje się je w szczepionkach. Tych informacji zabrakło w stanowisku polskich biskupów, co z kolei sprzyja utrwalaniu fałszywych informacji krążącym w przestrzeni publicznej, a takich jest naprawdę wiele. Nieprawdziwym informacjom na temat wykorzystywania linii komórkowych pochodzących z abortowanych płodów przyglądaliśmy się już w kilku analizach, np. „Produkcja szczepionek nie wymaga abortowania płodów” oraz „Szczepionki przeciw COVID-19 nie zawierają tkanek abortowanych płodów”. Ponadto tematyka ta była omawiana w ramach naszego raportu pt. „Cała prawda o szczepieniach na COVID-19”. Odnosiliśmy się także do wykorzystania linii komórkowych w przemyśle.
Do produkcji szczepień przeciw COVID-19 NIE WYKORZYSTUJE się abortowanych płodów, lecz linie komórkowe. Nie ma potrzeby dokonywania nowych aborcji do ich produkcji
W produkcji części szczepionek wykorzystuje się namnażane laboratoryjnie linie komórkowe ludzkiego pochodzenia pozyskane z aborcji dokonanych w ubiegłym wieku (nie mylić z materiałem pozyskanym bezpośrednio z aborcji lub z samymi „tkankami” pozyskanymi z abortowanych płodów). Obecnie (stan na kwiecień 2021 roku) funkcjonujące na rynku Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej szczepionki przeciw COVID-19 na pewnym etapie prac korzystały z linii komórkowych, w tym szczepionki mRNA od koncernów Pfizer/BioNTech, Moderna oraz szczepionki wektorowe od AstraZeneca i Johnson&Johnson. Różnicą między szczepionkami mRNA, które weszły do użytku jako pierwsze, a pozostałymi (wektorowymi) jest to, że wykorzystywały one linie komórkowe jedynie na pewnych etapach testów, lecz użycie tych linii nie jest potrzebne w procesie produkcji, co zdaniem Konferencji Episkopatu Polski nie rodzi już tak dużych wątpliwości etycznych. Z kolei szczepionki od AstraZeneca i Johnson&Johnson wymagają już użycia takich linii w samej produkcji, co – w opinii Konferencji Episkopatu Polski – ma budzić wątpliwości moralne. Co to wszystko właściwie oznacza? Czy do produkcji tych szczepień konieczne jest ciągłe pozyskiwanie linii komórkowych z abortowanych płodów? Z powodu niedostatecznego poinformowania na ten temat, wielu internautów odpowiedziało na to pytanie twierdząco. Otóż w rzeczywistości odpowiedź brzmi – nie.
Kiedy pozyskano wskazane linie komórkowe? Linie komórkowe wykorzystywane m.in. w procesie produkcji szczepionek pochodzą z tkanek płodów pozyskanych w wyniku aborcji dokonanych w drugiej połowie XX wieku. Aborcje te były przeprowadzane planowo i jednorazowo, a ich dokonanie nie miało związku z celami naukowymi. Linii komórkowych nie pozyskuje się zatem w sposób ciągły. Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – PZH wskazuje, że pozyskiwanie linii komórek z komórek zarodka, który i tak zostałby usunięty, jest procesem analogicznym do pobrania organów od zmarłego, i nie stanowi aborcji w dosłownym tego słowa znaczeniu. W ten sposób pozyskano m.in. linie komórkowe HEK-293 (także T-REX 293 HEK) w 1973 roku (dziś wykorzystywaną w procesie produkcyjnym szczepionek AstraZeneca) oraz PER.c6 w 1985 roku (dziś wykorzystywaną w procesie produkcyjnym szczepionek Johnson&Johnson).
Dlaczego produkcja szczepionek w ogóle wymaga korzystania ze wskazanych linii komórkowych? Wątpliwości te rozwiewaliśmy w raporcie „Cała prawda o szczepieniach na COVID-19”, w którym powołaliśmy się na wypowiedź dr hab. n. med. Ewy Augustynowicz. Jak wskazuje badaczka w swoim tekście opublikowanym na mp.pl:
„Wirusy potrzebują do wzrostu żywych komórek. Do prowadzenia badań nad chorobami człowieka potrzebujemy komórek ludzkich, które posiadają określone właściwości. Niektóre wirusy namnażają się efektywnie tylko w ludzkich komórkach. Badacze, opracowując metody namnażania wirusów w laboratorium, odkryli, że najlepsze do wykorzystania są komórki uzyskane wyjściowo z komórek zarodkowych. Linie komórek wyprowadzone z komórek zarodkowych zachowują zdolność do podziału. Ze względu na możliwość utrzymywania komórek w bardzo niskich temperaturach w warunkach ciekłego azotu, naukowcy mogą nadal używać tych samych linii komórkowych, które wyizolowano w przeszłości. Komórki muszą być sterylne i wolne od potencjalnych czynników szkodliwych. Aktualnie używane linie komórkowe nie są pierwotnie pobranymi komórkami, tylko ich potomkami. W procesie wytwarzania szczepionek możemy korzystać z linii komórkowych wyprowadzonych wiele lat temu również dlatego, że nie podlegają one transformacji nowotworowej. Dodatkowym aspektem przemawiającym za stosowaniem komórek przypominających komórki człowieka jest cały proces kontroli szczepionek na poszczególnych etapach wytwarzania, w tym szczegółowej kontroli linii komórkowych oraz przy zwalnianiu kolejnych serii preparatu do obrotu”.
dr hab. n. med. Ewa Augustynowicz
Warto zawrócić uwagę na to, dlaczego linii komórkowych nie można pozyskać np. od osób dorosłych. Wynika to z faktu istnienie ryzyka omyłkowego pobrania linii komórkowej, która przekształciła się w linię nowotworową. Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – PZH zauważa, że niezmodyfikowane linie pochodzące od zarodków zapewniają pod tym względem bezpieczeństwo. Wykorzystywanie linii komórkowych z zarodków ma jeszcze jedno praktyczne zastosowanie pod względem bezpieczeństwa. Użycie zwierzęcych linii może nieść ryzyko wprowadzenia zwierzęcego wirusa do szczepionki (tak było np. w przypadku szczepionek przeciw polio, w których wykryto małpiego wirusa SW40), a także wywołania reakcji alergicznych na białka zwierzęce.
Nie ma zatem potrzeby, by przeprowadzać kolejne aborcje do opracowania szczepionek wymagających namnożenia patogenu w ludzkich liniach komórkowych. Należy podkreślić, że finalny produkt w postaci gotowej szczepionki nie zawiera żadnej komórki pochodzącej z linii komórkowej, gdyż jest z niej całkowicie oczyszczony w czasie procesu produkcyjnego.
Jakie jest stanowisko Kościoła katolickiego w sprawie szczepionek przeciw COVID-19, korzystających z linii komórkowych ludzkiego pochodzenia?
Stosowanie szczepionek wykorzystujących linie komórkowe ludzkiego pochodzenia budzi kontrowersje już od wielu lat, a debacie na ten temat nie sprzyjają fałszywe informacje krążące w przestrzeni publicznej. Kościół katolicki wielokrotnie odnosił się do podanej tematyki, jednak opinia Konferencji Episkopatu Polski nieco różni się od tych stanowisk, ze względu na to, że w oświadczeniu inaczej rozłożono akcenty odnoszące się do wykorzystania linii komórkowych i nie wyjaśniono, czym są owe linie komórkowe wykorzystywane w procesie produkcji szczepień.
Wątpliwości w sprawie stosowania ludzkich linii komórkowych w kontekście wiary katolickiej rozstrzygnęło już w 2005 roku watykańskie towarzystwo naukowe Papieska Akademia Życia w dokumencie pt. „Refleksje moralne na temat szczepionek przygotowanych z komórek pochodzących z aborcji ludzkich płodów”. Czytamy w nim, że katolicy mają etyczne prawo do stosowania zachęt i nacisków konsumenckich w celu uzyskania możliwości przyjęcia innych szczepionek (niezwiązanych z ludzkimi liniami komórkowymi z płodów), jeżeli taka alternatywa istnieje. W 2017 roku, przy okazji spadających wskaźników wyszczepialności we Włoszech, Papieska Akademia Życia podkreśliła, że samo przyjęcie szczepionki nie jest grzechem i nie oznacza pośredniego współudziału w dokonanej aborcji.
Papież Franciszek zaznaczył, że przyjęcie szczepionki przeciw COVID-19 w warunkach pandemicznych jest „etycznym wyborem”, a Kongregacja Nauki i Wiary podkreśliła, że przyjęcie szczepionki w momencie, gdy nie ma dostępnej alternatywy, jest moralnie akceptowalne w odniesieniu do wszystkich szczepionek przeciw COVID-19. Papież został zaszczepiony w styczniu 2021 roku, podobnie jak inni duchowni. Pierwszą wdrożoną do użytku przez Watykan szczepionką był preparat mRNA od koncernów Pfizer i BioNTech, który wykorzystywał linie komórkowe ludzkiego pochodzenia podczas niektórych testów.
https://twitter.com/szczepimysie/status/1382281011745202176
Podsumowanie
Termin, w jakim opublikowano oświadczenie Konferencji Episkopatu Polski na temat szczepionek przeciw COVID-19 od koncernów AstraZeneca i Johnson&Johnson, może powodować niepotrzebne zamieszanie. Kiedy treść kierowana jest do ogółu społeczeństwa zawsze warto zadbać o to, by była ona możliwie jak najbardziej wyczerpująca i zrozumiała. Treść oświadczenia – kierowana głównie do wiernych, którzy wcale nie muszą posiadać specjalistycznej wiedzy na temat linii komórkowych – stała się punktem wyjścia dla wielu późniejszych, fałszywych informacji, głównie za sprawą błędnych interpretacji na temat wykorzystywania linii komórkowych w szczepionkach.
Dla zainteresowanych katolików i innych osób śledzących informacje pod kątem tego, jakie szczepionki przeciw COVID-19 wykorzystywały linie komórkowe w testach lub w czasie produkcji informujemy, że taki monitoring prowadzą m.in. konserwatywny think-thank Charlotte Lozier Institute oraz katolicka fundacja MyCatholicDoctor. Ważne jest jednak, by w sposób właściwy podchodzić do tego typu informacji, opierając się na wiedzy, czym tak naprawdę są linie komórkowe pozyskane z zarodków oraz jaką pełnią one funkcję w procesie tworzenia szczepionek.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter