Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
Teoria o zmianie klimatu przez człowieka to dogmat? Manipulacja!
Zmiana klimatu jest potwierdzona naukowo.
Teoria o zmianie klimatu przez człowieka to dogmat? Manipulacja!
Zmiana klimatu jest potwierdzona naukowo.
Fake news w pigułce
- Na Facebooku pojawiło się nagranie wypowiedzi Judith Curry, znanej z promowania teorii o tym, że człowiek nie jest odpowiedzialny za zmianę klimatu. W trakcie wideo twierdzi ona, że sprawa „climategate” podważyła wiarygodność środowiska naukowego. Zwraca ona także uwagę, że klimatolodzy nie są zgodni co do przyczyn zmiany klimatu, a ich badania są niedokładne.
- Afera „climategate” związana była z wyciekiem e-maili grupy naukowców współpracujących przy raporcie dotyczącym zmiany klimatu. Jak wykazały trzy śledztwa, ich treść nie wskazywała na to, że fałszowali oni wyniki swoich badań.
- Naukowcy są zgodni co do tego, że zmiana klimatu spowodowana jest działalnością człowieka. Dzięki badaniom paleoklimatologów i wykorzystaniu modeli klimatycznych możliwa jest precyzyjna ocena trendów klimatycznych w przyszłości.
„Dr. Judith Curry zeznaje, że stworzona przez człowieka teoria zmian klimatycznych to mistyfikacja i dogmat, a nie nauka”. To opis towarzyszący nagraniu opublikowanemu przez profil GlosGminny.pl na Facebooku. Jest on znany z publikowania fałszywych informacji, m.in. na temat szczepionek przeciw COVID-19 czy wojny w Ukrainie. Konto powielało także nieprawdziwe doniesienia na temat przyczyn zmiany klimatu.
Opublikowane 30 czerwca wideo zawiera teorie dotyczące konsensusu naukowego na temat zmiany klimatu. Jak twierdzi Judith Curry, istnieje niepewność w środowisku eksperckim dotycząca tego tematu, a same badania są źle prowadzone. Jednak jej twierdzenia są błędne, a same badania nad klimatem są przeprowadzane w sposób wiarygodny.
Kim jest Judith Curry? Emerytowana profesorka od wielu lat neguje teorię o antropologicznych przyczynach zmiany klimatu
Osobą wypowiadającą się w prezentowanym materiale jest Judith Curry. Jak opisaliśmy w jednej z naszych analiz, jest ona emerytowaną profesorką amerykańskiego uniwersytetu Georgia Institute of Technology. W 2013 roku Curry udzieliła komentarza dla serwisu fact-checkingowego PolitiFact, w którym napisała, że „w ciągu ostatnich 17 lat nie odnotowano znaczącego dla statystyk wzrostu średniej globalnej temperatury powierzchni Ziemi”.
Curry była krytykowana przez klimatologów m.in. za swoje twierdzenia dotyczące tego, że „klimat zawsze się zmieniał”.
Zarejestrowane wystąpienie pochodzi z grudnia 2015 roku. Wtedy to Judith Curry była jedną z zaproszonych osób na przesłuchanie zorganizowane przez republikańskiego senatora Teda Cruza. Wydarzenie o nazwie „Data or Dogma? Promoting Open Inquiry in the Debate over the Magnitude of Human Impact on Earth’s Climate” (Dane czy dogmaty? Promowanie otwartego dochodzenia w debacie na temat wielkości wpływu człowieka na klimat Ziemi) miało skoncentrować się na badaniach nad klimatem oraz presji politycznej wywieranej na środowisko eksperckie. Wśród zaproszonych gości oprócz Judith Curry wystąpili m.in. znani negacjoniści klimatyczni – dr John Christy czy dr William Harper.
„Climategate” nie podważa raportu IPCC stwierdzającego zmianę klimatu
W trakcie swojego wystąpienia Judith Curry podkreśliła, że, choć przez wiele lat wierzyła w konsensus naukowy, jednak wyciek e-maili nazwany „climategate” zmienił jej podejście do zgody naukowców: „Przed 2009 rokiem czułam, że popieranie konsensusu naukowego IPCC w sprawie zmiany klimatu było odpowiedzialne (…) Wszystko zmieniło się w listopadzie 2009 roku po wycieku e-maili dotyczący branży klimatycznej, które pokazywały jak „robi się kiełbasę”, a także zastraszanie, które stało za tworzeniem się konsensusu” (czas nagrania 0:06).
„Climategate” to potoczna nazwa na wyciek e-maili wymienianych pomiędzy członkami brytyjskiej grupy naukowców pracujących dla Climate Research Unit (CRU) a Międzyrządowym Panelem ds. Zmiany Klimatu (IPCC).
Wiadomości te zostały opublikowane przez nieznaną grupę hakerów. Zdaniem negacjonistów klimatycznych treść wiadomości wskazywała na to, że naukowcy fałszowali wyniki niektórych badań, albo nie uwzględniali faktów niepasujących do tezy, stosując cherry-picking. Miało to wpłynąć na wiarygodność raportu IPCC opublikowanego w 2007 roku.
Żadne ze śledztw nie wykazało błędów w realizacji raportu
Sprawę „climategate” opisał m.in. amerykański portal fact-checkingowy factcheck.org. Autorzy tekstu zwracają uwagę, że raport IPCC był opracowany przez trzy grupy badawcze, które bazowały na wielu źródłach. Praca naukowców z CRU była tylko jednym z nich. W związku z wyciekiem e-maili IPCC opublikowało oświadczenie, w którym podkreśliło, że żaden sprzeczny głos nie jest pomijany w trakcie przygotowywania raportów:
„Podczas przeprowadzania oceny IPCC opiera się głównie na recenzowanej literaturze i postępuje zgodnie z procesem, który sprawia, że jest mało prawdopodobne, aby jakikolwiek recenzowany fragment literatury, jakkolwiek sprzeczny z poglądami poszczególnych autorów, został pominięty (…) Nie ma zatem możliwości wykluczenia jakichkolwiek sprzecznych poglądów, jeżeli zostały one opublikowane w uznanych czasopismach lub innych publikacjach recenzowanych”
Zarzuty dotyczące manipulowania badaniami spowodowały wszczęcie trzech niezależnych śledztw: rządowego, prowadzonego przez byłego urzędnika i śledztwo uniwersytetu, którego pracownikami byli naukowcy pracujący dla CRU. Żadne z nich (1,2,3) nie znalazło w e-mailach wymienianych między naukowcami dowodów na to, że w nierzetelny sposób przeprowadzali oni swoje badania.
Wśród naukowców istnieje niezgoda co do najważniejszych kwestii? To twierdzenie niezgodne z prawdą
Judith Curry w trakcie swojego przemówienia podkreśla również, że w środowisku naukowym wciąż panuje niepewność dotycząca kluczowych kwestii związanych ze zmianą klimatu: „istnieje znaczna niepewność i niezgoda co do najbardziej istotnych kwestii: czy ocieplenie zostało zdominowane z powodu człowieka, czy to naturalna zmienność, jak bardzo ogrzeje się planeta w XXI w. i czy ocieplenie jest niebezpieczne?” (czas nagrania 1:57). Twierdzenia Judith Curry są jednak niezgodne z rzeczywistością.
Zmiana klimatu nie jest spowodowana czynnikami naturalnymi
Jak opisał portal Nauka o Klimacie, zmiany temperatury na Ziemi powodowane są przez zaburzenie bilansu energetycznego. Nasza planeta oddaje mniej energii, niż otrzymuje ją od Słońca. Tego typu zaburzenie musi być spowodowane przez jakiś czynnik. W tym przypadku jest to wzrost stężenia gazów cieplarnianych, takich jak dwutlenek węgla.
Rosnąca koncentracja tego gazu jest ściśle związana z działalnością człowieka, nie zaś z czynnikami naturalnymi, jak np. promieniowanie słoneczne. Gdyby to Słońce powodowało wzrost temperatury, to nasza planeta ogrzewałaby się równomiernie. Tymczasem, jak podaje Nauka o Klimacie, wzrost temperatury odnotowuje się tylko w najniższej warstwie atmosfery:
„Gdyby ocieplenie było spowodowane wzrostem mocy Słońca, większy wzrost temperatury obserwowaliśmy za dnia, a nie w nocy. Widzimy zaś, że nocne temperatury wzrosły bardziej, zgodnie z tym, czego można oczekiwać przy zwiększeniu «izolacji»”.
Wzrost temperatury został określony za pomocą modeli
O tym, jak zmieni się temperatura w ciągu najbliższych stu lat możemy przeczytać w najnowszej edycji raportu IPCC. Autorzy przewidują, że globalna temperatura będzie rosła niezależnie od przyjętego scenariusza emisji gazów cieplarnianych (s.19). Globalne ocieplenie o 1,5°C i 2°C zostanie przekroczone w XXI wieku. Warunkiem zastopowania tych zmian zdaniem autorów raportu jest gwałtowne ograniczenie emisji.
Bazą do stworzenia powyższych przewidywań były modele klimatyczne wykorzystujące uśrednione temperatury na Ziemi z poprzednich lat (s.59). IPCC w ostatnim raporcie wykorzystała nowe rodzaje modeli, lepiej opisujące wpływ procesów fizycznych, chemicznych i biologicznych w celu precyzyjnego opisania zmiany klimatu (s.12).
Wzrost temperatury spowoduje ekstremalne zjawiska pogodowe i cierpienie ludzi na całym świecie
O tym, jak katastrofalne skutki będzie miał dalszy wzrost temperatury, możemy przeczytać m.in. na stronach NASA. Agencja przestrzega przed tym, że ogrzanie planety spowoduje długotrwałe susze, silniejsze huragany, a także wzrost poziomu morza i zalanie części lądów.
Z kolei Nauka o Klimacie podkreśla takie aspekty globalnego wzrostu temperatury, jak migracje ludności, zaburzenie międzynarodowego przepływu towarów czy wzrost śmiertelności spowodowany falami upałów.
Naukowcy nie są zgodni co do globalnego ocieplenia, a dowody historyczne są niewystarczające? To błędne stwierdzenia
W trakcie przesłuchania Judith Curry sugeruje także, że wśród naukowców wciąż panuje niezgoda związana z teorią o globalnym ociepleniu. Podkreśla także, że jednym z powodów takiego stanu rzeczy są słabej jakości dane historyczne: „Dlaczego naukowcy nie zgadzają się co do globalnego ocieplenia? Dane historyczne są skąpe i nieadekwatne” (czas nagrania 2:49).
Opublikowana w 2016 roku metaanaliza sprawdzała, jaki procent naukowców popiera konsensus dotyczący globalnego ocieplenia. Po przeanalizowaniu sześciu opracowań naukowych zbierających badania dotyczące zmiany klimatu okazało się, że konsensus, iż to ludzie powodują wzrost średniej temperatury na Ziemi, podziela od 90 do 100 proc. prac naukowych.
Nowsze obserwacje wykazują wzrost liczby naukowców popierających konsensus. Z badania przeprowadzonego w 2021 roku wynika, że ponad 99 proc. zweryfikowanych (peer-reviewed) prac naukowych od 2012 roku potwierdza, że odpowiedzialność za zmiany klimatu ponosi człowiek.
Poszukiwaniem historycznych dowodów na zmianę klimatu zajmuje się paleoklimatologia. Naukowcy, sprawdzając dna oceanów i jezior, a także wiercąc w pokrywie lodowej czy sprawdzając słoje drzew, otrzymują informacje o klimacie w przeszłości.
Eksperci dzięki technologii datowania radiowęglowego mogą np. badać materię organiczną z wiecznej zmarzliny. Zebrane w ten sposób informacje pozwalają ocenić, jaka była temperatura na Ziemi tysiące, a nawet miliony lat temu.
Modele klimatyczne pozwalają na precyzyjną ocenę zmiany klimatu
Judith Curry w czasie swojej przemowy krytykuje także wartość globalnych modeli klimatycznych, jako nieskutecznych metod na badanie globalnego ocieplenia: „Istnieje niezgoda co do wartości różnej klasy dowodów, zwłaszcza wartości globalnych modeli klimatycznych” (czas nagrania 2:53).
Działanie modeli klimatycznych opisane zostało w artykule na stronie skepticalscience.com. Modele są matematyczną prezentacją powiązań pomiędzy zjawiskami zachodzącymi w atmosferze, na lądzie i w oceanach. Naukowcy, wprowadzając odpowiednie dane, są w stanie przewidywać klimatyczne trendy w przyszłości.
Każdy z modeli jest testowany w procesie zwanym hind-casting (prognozowanie wsteczne). W ramach sprawdzenia skuteczności danego schematu weryfikuje się go poprzez sprawdzenie, czy będzie w stanie przewidzieć zmiany klimatyczne z przeszłości. Wyniki takich pomiarów konfrontuje się z rzeczywistymi obserwacjami klimatycznymi. Jeśli model poprawnie przewidział trendy klimatyczne z przeszłości, to nie ma podstaw, by uznać, że nie da rady przewidzieć przyszłych zmian.
Badanie przeprowadzone w 2019 roku dowiodło, że większość z wykorzystywanych modeli pozwoliła na precyzyjną ocenę trendów klimatycznych. Ich pomiary były zgodne z rzeczywistymi obserwacjami w 14 na 17 przypadków.
Naukowcy pracujący nad klimatem nie zdają sobie sprawy ze swoich ograniczeń? Niepewność jest wpisana w badania naukowe
Judtih Curry zarzuca także, że naukowcy nie są pewni co do oceny zbieranych dowodów, a także nie są świadomi ograniczeń przeprowadzanych przez nich badań: „Nie ma zgody co do odpowiednich ram logicznych do łączenia i oceny dowodów, a naukowcy nie zgadzają się co do oceny obszarów niejasności i ignorancji” (czas nagrania 3:03).
Temat niepewności i precyzji badań naukowych został opisany na stronie the conversation, przy okazji zbliżającej się wówczas piątej edycji raportu IPCC. Jak podkreślają autorzy artykułu, jedyną pewność, którą mają naukowcy, to świadomość niepewności swoich badań.
Dlatego też naukowcy w swoich opracowaniach nigdy nie umieszczają informacji, że pewne trendy lub przewidywania są całkowicie możliwe. Eksperci przy przygotowaniu tego typu raportów posługują się różnymi kategoriami prawdopodobieństwa i pewności.
Jak IPCC opisuje prawdopodobieństwo i pewność w swoich pracach?
W opracowaniach naukowych IPCC znajdziemy kilka kategorii (tab. 2) opisujących prawdopodobieństwo wystąpienia danego zjawiska. Dzielą się one od praktycznej pewności (99 proc. pewności danego zjawiska) do wyjątkowo małego prawdopodobieństwa (poniżej 1 proc. pewności danego zjawiska). Pomiędzy tymi dwoma skrajnościami znajduje się całe spektrum określeń.
W podobny sposób oceniana jest także pewność (tab. 3) danego twierdzenia. Jeśli naukowcy są czegoś naprawdę pewni, to oznacza, że szansa na to, że dane twierdzenie będzie prawdziwe, wynosi co najmniej 9 na 10 przypadków. Z drugiej strony znajduje się bardzo niewielka pewność – eksperci są zgodni, że szansa na wystąpienie tego zjawiska jest mniejsza niż 1 na 10 przypadków.
Naukowcy w artykule dla The Conversation zwracają uwagę, że niepewność tę można określić ilościowo i wykorzystać w procesie naukowym. Niepewność bywa używana jako argument przeciwko badaniom naukowym, w rzeczywistości zaś stanowi ona ich siłę:
„Zamiast podkopać nasze naukowe zaufanie do spowodowanej przez człowieka zmiany klimatu, wykorzystanie prawdopodobieństw do mówienia o naukowych niepewnościach pozwala naukowcom na bardziej precyzyjne i przejrzyste przekazywanie odkryć”.
„In science, the only certainty is uncertainty”, The Conversation.
Podsumowanie
Judith Curry w trakcie swojego zeznania powieliła wiele nieprawdziwych informacji dotyczących badań nad zmianą klimatu. Afera „climategate” nie stanowi dowodu na to, że klimatolodzy są zastraszani, a wyniki ich obserwacji poddawane są manipulacji. W środowisku naukowców panuje zgoda co do przyczyn i potencjalnych skutków zmian klimatycznych. Argumentowanie, że eksperci nie są świadomi ograniczeń swoich badań, jest błędne. To właśnie zrozumienie tych limitów pozwala nauce o zmianie klimatu być bardziej precyzyjną i przejrzystą.
Wspieraj niezależność!
Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter