Strona główna Fake News Testy RDT nieskuteczne, bo nie ma leku na raka? To manipulacja!

Testy RDT nieskuteczne, bo nie ma leku na raka? To manipulacja!

Post manipuluje przekazem na temat testów antygenowych na COVID-19 oraz o metodach leczenia raka.

Testy RDT nieskuteczne, bo nie ma leku na raka?

Fot. Unsplash / Modyfikacje: Demagog

Testy RDT nieskuteczne, bo nie ma leku na raka? To manipulacja!

Post manipuluje przekazem na temat testów antygenowych na COVID-19 oraz o metodach leczenia raka.

Fake news w pigułce

  • Post opublikowany na Facebooku przekazuje zmanipulowane informacje na temat pandemii COVID-19 i leczenia na raka. Sugeruje, że podejrzane jest, że lek na raka nie został jeszcze wynaleziony, a wirusa SARS-CoV-2 da się „wykryć w kwadrans”.
  • Post niebezpośrednio odwołuje się w ten sposób do teorii spiskowej, mówiącej o tym, że pandemia to mistyfikacja, której celem jest manipulacja ludzkością. 
  • Istnienie wirusa SARS-CoV-2 i COVID-19 jest potwierdzone naukowo, a testy antygenowe są uważane za skuteczną metodę wykrywania wirusa SARS-CoV-2. Nie ma wiarygodnych dowodów na to, że teoria o spisku pandemicznym jest prawdziwa.

W mediach społecznościowych nadal pojawiają się dezinformujące treści na temat COVID-19. W niektórych przypadkach odwołują się one również do współczesnych wydarzeń.

W jednym z facebookowych postów udostępniono grafikę, na której napisano: „Leku na raka niby szukają już sto lat, rtęci w Odrze prawie miesiąc, ale za to najgroźniejszego wirusa w dziejach ludzkości, który jest bezobjawowy potrafią znaleźć w kwadrans. Lud wszystko kupi… Ja jestem tylko szurem…”. 

Post może sugerować, że szybka diagnostyka SARS-CoV-2 jest podejrzana. Odwołuje się w ten sposób do teorii spiskowej, która mówi, że testy wykrywające wirusa nie działają, a sam wirus i pandemia jest wymyślona po to, aby manipulować ludzkością. Dodatkowo pojawiają się też wyciągnięte z kontekstu informacje na temat raka.

Zrzut ekranu posta opublikowanego na Facebooku. 

Źródło: www.facebook.com

Post udostępniło ponad 380 osób i zareagowało na niego ponad 140. Pojawiło się pod nim kilkanaście komentarzy, z których większość poparła treści przekazane we wpisie: „nie można byłoby tego celniej napisać”, „Ale szczepionka była chociaż raz przed wirusem”, „Na leczeniu cudownym się zarabia i to dobrze. Interes widoczny gołym okiem”.

Czy istnieje lek na raka? Różne terapie na różne rodzaje nowotworów złośliwych 

poście możemy przeczytać, że „leku na raka niby szukają już sto lat (…)”. Pominięto jednak ważny kontekst tej informacji: terapia nowotworów złośliwych nie jest łatwa.

Eksperci wskazują na to, że nie istnieje uniwersalne lekarstwo na raka, lecz odpowiednio dopasowane do każdego przypadku terapie. Wynika to z tego, że istnieją różne typy i podtypy nowotworów, które mogą się inaczej rozwijać i być zbudowane z innej tkanki. Do tej pory poznano i opisano ponad 150 typów nowotworów złośliwych.

Aktualnie stosowane metody leczenia to m.in. chemioterapia, radioterapia, leki ukierunkowane molekularnie (celowane), leki stymulujące układ immunologiczny (immunoterapia). Nowotwór można także usunąć drogą operacyjną. Istnieje jednak niebezpieczeństwo przerzutów lub nawrotu choroby. W przypadku części pacjentów możliwy jest wybór jednej formy leczenia, jednak większość pacjentów jest leczona równolegle kilkoma metodami (np. poprzez leczenie operacyjne i chemioterapię lub radioterapię).

Rzekomo łatwe sposoby na leczenie nowotworów to element dezinformacji

W mediach społecznościowych popularna jest dezinformacja, która opiera się na polecaniu rzekomo uniwersalnych i łatwo dostępnych leków na raka. Jako taki specyfik podawano m.in. wodę morską, owoc gravioli, konopie indyjskie, dietę alkaliczną, szparagi czy witaminę C. Takie przekazy pełne są manipulacji lub twierdzeń niezgodnych z wiedzą naukową.

Zdarza się, że motywacje do promowania medycyny alternatywnej wśród osób chorych na nowotwory odwołują się do desperacji pacjentów oraz dawania im fałszywej nadziei w celu uzyskania korzyści finansowych. Treści takie mogą być połączone z promocją konkretnych produktów (np. suplementów). 

Osoby, u których zdiagnozowano nowotwór (zwłaszcza nowotwór złośliwy lub w zaawansowanym stadium rozwoju), oraz ich bliscy mogą być podatni na dezinformację przekazywaną w sposób emocjonalny, tym bardziej że dotyczy ludzkich potrzeb i pragnień – chęci życia.

Szybkie testy to skuteczna metoda diagnostyczna SARS-CoV-2

poście pojawia się aluzja do tego, że testy, które służą do szybkiego wykrywania wirusa SARS-CoV-2 nie mogą być skuteczne. To popularna dezinformacja, która dotyczy testów diagnostycznych w ogóle – również testów innego typu, czyli PCR. Pisaliśmy o tym już wielokrotnie.

Chodzi tutaj o szybkie testy antygenowe RDT, które dają wyniki w 15 minut. Wykrywają one, czy w organizmie obecne są białka wirusowe (antygeny). Próbkę pobiera się z gardła lub nosa. Najlepiej działa wtedy, kiedy pacjent jest najbardziej zakaźny. Szacuje się, że mają 80 proc. czułości (zdolność wykrywania wszystkich osobników rzeczywiście chorych) i ok. 97 proc. swoistości (zdolność wykrywania osobników rzeczywiście zdrowych). 

Takie organizacje jak Centers of Disease Control and Prevention (CDC) czy Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zalecają diagnostykę tym rodzajem testu. Jak możemy przeczytać na stronie CDC:

„Testy antygenowe zostały wykorzystane do badań przesiewowych w kierunku COVID-19 w miejscach zgromadzeń, takich jak domy opieki, akademiki, schroniska dla bezdomnych i zakłady karne. Badania przesiewowe szybko zidentyfikowały osoby z COVID-19, które poinformowano o środkach zapobiegania zakażeniom i środkach kontroli, zapobiegając w ten sposób transmisji. W przypadku gdy szybki czas wykonania testu ma kluczowe znaczenie, warto zapewnić natychmiastowe wyniki za pomocą testów antygenowych”.

Centers of Disease Control and Prevention

Dokładniejszymi testami są testy PCR, tych jednak nie można przeprowadzić samodzielnie. Próbki są wysyłane do laboratorium.

 

COVID-19 nie zawsze jest bezobjawowy – część osób przechodzi chorobę ciężko

poście możemy przeczytać wprowadzającą w błąd informację, która mówi o tym, że COVID-19 to choroba bezobjawowa, nie wspomina jednak o tym, że nie wewszystkich przypadkach. 

W pierwszych miesiącach pandemii szacowano, że bezobjawowo chorobę przechodzi ok. 20 proc. osób, późniejsze badania wskazywały na 35 proc., a nawet ponad 40 proc. Badanie „SARS-CoV-2 Transmission From People Without COVID-19 Symptoms” wykazało, że nawet 60 proc. przypadków transmisji wirusa odbywa się z udziałem pacjentów bezobjawowych lub przedobjawowych, a obecnie może być ich jeszcze więcej.

Nie każdy przejdzie COVID-19 w ten sposób. Dane pokazują, że większość zakażonych ma objawy, które nie wymagają leczenia szpitalnego. Leczenie ok. 15 proc. wymaga użycia tlenu, a 5 proc. wymaga intensywnej opieki.

Do tej pory z powodu COVID-19 zmarło ponad 6,4 mln ludzi.

Pandemia to spisek, a wirus nie istnieje? To teoria spiskowa

W mediach społecznościowych popularna jest teoria spiskowa o tym, że pandemia to plan bliżej nieokreślonych „elit”, które wprowadziły ją specjalnie, żeby kontrolować ludzi. Sam wirus SARS-CoV-2 rzekomo nie istnieje. Odwołuje się do niej omawiany post, który stawia tezę, że skoro współczesna nauka nie jest w stanie znaleźć leku na raka od stu lat czy rtęci w Odrze od miesiąca, to szybkie testy wykrywające wirusa SARS-CoV-2 nie mogę być skuteczne.

Nie istnieją żadne przekonujące dowody na to, że spisek „elit” istnieje. Mamy za to naukowe dowody na to, że wirus SARS-CoV-2 wywołuje COVID-19 – chorobę, która została zidentyfikowana w 2019 roku. Jego istnienie nie jest kwestią dyskusyjną w świecie naukowym.

Osoby przechodzące COVID-19 bez objawów też są narażone na powikłania

Kolejnym ważny kontekstem, pominiętym w omawianym poście, jest fakt, że osoby przechodzące COVID-19 łagodnie lub bezobjawowo też są narażone na powikłania.

Jednym z nich jest tak zwany „long COVID” czy (po 12 tygodniach) „post COVID” – mówimy o nim wtedy, kiedy u pacjenta pojawiają się symptomy choroby nawet kilka tygodni po wyzdrowieniu. Mowa np. o dusznościach, kaszlu, trudnościach w myśleniu, uczuciu lęku czy zmęczeniu, a także takich dolegliwościach jak ból w klatce piersiowej, stawach czy brzuchu.

analizy artykułów naukowych wynika, że dotyczy to średnio od 30 proc. do 60 proc.  pacjentów, którzy przeszli COVID-19 bezobjawowo lub łagodnie – głównie kobiet. Najczęstszymi objawami są zmęczenie, duszność, kaszel i utrata węchu. 

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać