Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
Zbigniew Hałat i kolejne fałszywe informacje o COVID-19
Sprawdzamy, co na temat jego tez mówią badania.
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
Zbigniew Hałat i kolejne fałszywe informacje o COVID-19
Sprawdzamy, co na temat jego tez mówią badania.
Pod koniec sierpnia na facebookowym profilu pojawił się film pt.: „Wstrząsająca prawda! Dotrzyj do wszystkich. Okrutny zegar tyka nad naszymi dziećmi”. Nagranie pochodzi z portalu tvpolska.pl i jest wywiadem przeprowadzonym z dr. Zbigniewem Hałatem.
Film został wyświetlony ponad 80 tys. razy, zebrał ponad 4 tys. reakcji oraz ponad 200 komentarzy popierających tezy wygłaszane przez dr. Hałata: „Super mądre wypowiedzi Pana doktora i inni niedouczeni lekarze i ci co patrzą na korzyści powinni od niego zaczerpnąć wiedzy”; „Panie doktorze chałat dziękujemy panu i wszystkim niezależnym lekarzom i naukowcom za wszystko co robicie dla społeczeństwa”; „BRAVO….MĄDROŚĆ…..WIEDZA…..KLASA… SZACUNEK I GŁĘBOKI UKŁON DLA PANA……. CHAPEAU BAS…..”.
Kim jest dr Hałat?
Postać Zbigniewa Hałata, byłego wiceministra zdrowia i epidemiologa, opisaliśmy w jednej z naszych publikacji. Obecnie jest publicystą pojawiającym się m.in. w Radiu Maryja czy TV Trwam, gdzie swoje poglądy na tematy zdrowotne miesza z dezinformacją na temat pandemii COVID-19. Wypowiedzi Zbigniewa Hałata wielokrotnie były sprawdzane na naszym portalu.
Czy Ministerstwo Zdrowia nie przekazuje informacji o pandemii?
Na początku wywiadu Zbigniew Hałat odnosi się do sposobu, w jaki służba zdrowia i rząd informuje obywateli o trwającej walce z pandemią. Jego zdaniem niecała prawda jest ujawniana, a Główny Inspektorat Sanitarny (GIS) w niewłaściwy sposób zbiera dane na temat COVID-19 (czas nagrania 1:35): „Jeżeli mówimy o jakichkolwiek informacjach przekazywanych przez władzę, to są one wyssane z palca. Od dawna zabiegam o proste informacje dotyczące liczby zgonów i ich przyczyn. Można to zbadać za pomocą badań celowanych, prześledzić losy pacjentów, z czym przyszli, z czym wyszli, co pominięto”.
Wbrew temu, co uważa Zbigniew Hałat, żadne informacje przekazywane przez GIS nie są „wyssane z palca”. Każdego dnia strona rządowa publikuje najnowszy wykaz zakażeń koronawirusem, z podziałem na województwa i powiaty. Oprócz tego na stronie można także zobaczyć liczbę osób znajdujących się na kwarantannie, a także ile testów na obecność SARS-CoV-2 zostało wykonanych w ciągu doby.
Informacje o zgonach z powodu COVID-19 GIS dzieli na dwa rodzaje: śmierć wyłącznie z powodu COVID-19 bądź z powodu współistnienia innych chorób. W niektórych przypadkach po weryfikacji medycznej powód zgonu danej osoby może zostać zmieniony.
Szczegółowe informacje o przyczynach zgonów są z kolei raportowane przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego. Cyklicznie publikowane statystyki pokazują dokładną liczbę niepożądanych odczynów poszczepiennych, a także charakterystykę odczynów oraz informacje, czy osoba była hospitalizowana.
Czy test PCR skutecznie wykrywa koronawirusa?
Skuteczność testów na obecność SARS-CoV-2 to kolejna kwestia, w którą wątpi Zbigniew Hałat. Jak przekonuje (czas nagrania 02:19): „Nawet światowa organizacja zdrowia mówi, która popełnia milionowe błędy merytoryczne, też formalnie naciska na rzeczy, które są sprzeczne z naukami medycznymi, ale też ma racje, że test jest bezwartościowy, jeśli człowiek nie ma objawów”.
Jak działają testy PCR i czy skutecznie wykrywają koronawirusa, wyjaśnialiśmy już wcześniej w jednej z naszych analiz.
Światowa Organizacja Zdrowia informowała, że wirus SARS-CoV-2 może zostać wykryty testem PCR od 1 do 3 dni przed pojawieniem się objawów. Największa szansa na wykrycie wirusa jest w dniu, kiedy objawy występują, jednak nawet u osób przechodzących COVID-19 bezobjawowo wynik pozytywny można uzyskać od 1 do 2 tygodni od zarażenia.
Zbigniew Hałat podaje w wątpliwość sposób, w jaki uzyskuje się wynik na obecność koronawirusa przy wykorzystaniu testów PCR (czas nagrania 2:40): „Wynik dodatni testu PCR, który jest kompletnie bezwartościowy, zwłaszcza wtedy, kiedy przekracza liczba tych cykli używanych do diagnostyki. O 25, 30, koło. 40 to już jest fałszywie dodatni w 100 %. (…) Od początku było wiadomo, że lepiej rzucić monetą niż się badać”.
Zamiast rzucać monetą, sprawdziliśmy, na czym polega stosowanie cykli przy testowaniu z wykorzystaniem PCR. To wielokrotne ogrzewanie i schładzanie pobranej próbki. Za pomocą tej techniki można wykryć dowolną sekwencję materiału genetycznego i skutecznie ją powielić.
Nic nie wskazuje także na to, że testy PCR wykażą przewagę wyników fałszywie pozytywnych. Gdyby tak było, to liczba pozytywnych wyników byłaby większa od ogólnej liczby wykonanych testów. Posiłkując się danymi zebranymi przez Our World in Data przy Uniwersytecie Oksfordzkim, widzimy, że w większości przypadków pozytywne wyniki nie stanowią nawet połowy wszystkich wykonanych testów.
Tworzenie się białka kolca
W dalszej części wywiadu Zbigniew Hałat stawia tezę, że obecnie koronawirus coraz mniej przypomina dzieło stworzone przez naturę i działa jak twór sztuczny (czas nagrania 3:40): „Patogen jest coraz bardziej, jako prawdziwy patogen w oddaleniu od obserwacji normalnej wirusologicznej. Są właściwie ugruntowane już teraz przekonania, że jest to wytwór pomysłów inżynierów, informatyki konkretnie, którzy zbudowali sobie pomysł na sekwencję genów czy aminokwasów w rzekomym wirusie, a faktycznie chodzi o kolec białkowy, który produkujemy sami, jeżeli sobie pozwolimy, żeby ktoś nam wstrzyknął preparat o nieznanym składzie, skutkach”.
Koronawirusowe białko S, czyli właśnie białko kolca, pozwala SARS-CoV-2 przedostać się do wnętrza komórki i rozpocząć replikację w organizmie. Szczepionki typu mRNA zawierają substancję czynną: mRNA kodującą białko S (kolca) wirusa SARS-CoV-2. Produkcje kolca białkowego w naszym organizmie po podaniu szczepionki i schemat jej działania analizowaliśmy w jednej z naszych publikacji.
Czy po szczepieniu można być bezpłodnym?
Zdaniem Zbigniewa Hałata wskutek szczepienia może także dojść do przypadków wystąpienia niepłodności (czas nagrania 4:55): „Produkowany przez nas ten kolec w wyniku terapii genowej, jaką jest podawanie mRNA, które to powoduje, że sami produkujemy ten kolec osadzający się w rozmaitych narządach, łącznie z gonadami, stanowi zagrożenie”.
Wpływ szczepionek na płodność człowieka analizowaliśmy w jednej z naszych publikacji. Według aktualnych badań nie ma żadnych dowodów potwierdzających tezę o bezpłodności wskutek szczepienia przeciw COVID-19. Dodatkowym obaleniem teorii jest fakt, że tylko w Stanach Zjednoczonych w ciążę zaszło ponad 150 tys. kobiet, który przyjęły szczepionki (stan na 30.08.2021).
Po szczepieniu populacyjnym nie odnotowuje się zwiększonej liczby zachorowań
Zbigniew Hałat w wywiadzie przestrzega także, że: „Tam, gdzie się wyszczepiła duża część populacji, duża część populacji zaczęła chorować” (czas nagrania 5:12). Tego rodzaju twierdzenie również znalazło się wśród analizowanych przez nas przypadków.
Szczepionki przeciw COVID-19 nie są w stanie powodować zakażenia chorobą. Żaden z dostępnych na rynku preparatów nie zawiera żywego wirusa, który mógłby namnażać się w organizmie osoby zaszczepionej. Dodatkowo badania przeprowadzone zarówno na zwierzętach, jak i na ludziach nie wykazały, że po szczepieniu możliwe jest wzmocnienie objawów choroby.
Nikt nie zmusi nikogo do przyjęcia szczepionki
W materiale wideo można usłyszeć Zbigniewa Hałata mówiącego także o przymusie szczepienia, który rzekomo ma być już wkrótce wprowadzony przez polskich rządzących (czas nagrania 5:37): „Usiłuje przymusić ludzi do poddawania się eksperymentowi”.
Zgodnie z informacjami zawartymi w Narodowym Programie Szczepień przeciw COVID-19 podstawowym celem jest m.in. dostarczenie dobrowolnych szczepionek, które będą łatwo dostępne.
W celu zachęcenia do szczepień rząd organizuje jednak różnego rodzaju akcje promocyjne, takie jak chociażby kampania „Ostatnia prosta”. Działania marketingowe nie mogą być jednak utożsamiane ze stosowaniem przymusu.
Zbigniew Hałat głosi także niepotwierdzone tezy na temat nowych objawów uznanych za NOP-y
Krytykując działania służby zdrowia, Zbigniew Hałat odnosi się do braku aktualizacji nowej listy chorób mogących zostać uznane za niepożądany odczyn poszczepienny (czas nagrania 5:55): „Nikt tego nie bada, ludzie mają coraz to nowe rozpoznania do zakrzepicy i zapalenia mięśnia sercowego i osierdzia, doszła 3 nowe rozpoznania. Kłębuszkowe zapalenie nerek, zespół nerczycowy i toczeń rumieniowaty. Te jednostki chorobowe obserwowane również przez polskich lekarzy jako efekt wszczepiania zostały uznane przez agencję EMA. Nadal ludzie umierają na koincydencję, a nie z powodu wszczepienia”.
11 sierpnia tego roku w aktualizacji do możliwych działań niepożądanych Europejska Agencja Leków (EMA) rozpoczęła badanie, czy zaburzenia w pracy nerek mogą być wywołane przez szczepionkę Comirnaty. Ocena obecnie trwa i na razie nie ma jednoznacznego komunikatu ze strony EMA, że istnieje związek między szczepieniem a zespołem nerczycowym czy kłębuszkowym zapaleniem nerek.
Dodatkowo szczepionka Comirnaty produkowana przez firmę Pfizer autoryzowana była normalnym, nieprzyspieszonym trybem. W sierpniu tego roku amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) zatwierdziła ją na podstawie wyników wszystkich wymaganych badań dotyczących bezpieczeństwa, jakości i skuteczności.
Czy szczepienie w punktach mobilnych jest bezpieczne?
W celu zwiększenia dostępności do szczepionki od dłuższego czasu w województwach funkcjonują tzw. mobilne punkty szczepień. Zdaniem Zbigniewa Hałata ich funkcjonowanie zagraża jednak zdrowiu szczepiących się tam osób (czas nagrania 7:22): „Nie wyobrażam sobie, żeby jakiekolwiek zabiegi medyczne wymagające przestrzegania reżimu sanitarnego były przeprowadzane w dowolnych zupełnie miejscach”.
Szczepienia wykonywane przez Mobilne Jednostki Szczepień muszą być wykonywane w bezpiecznych warunkach. Jest to jeden z wymogów opracowanych wspólnie przez Ministerstwo Zdrowia, Główny Inspektorat Farmaceutyczny i Główny Inspektorat Sanitarny. Wśród innych wymagań jest również: właściwie przechowywanie szczepionki, utylizacja odpadów medycznych, a także dezynfekcja miejsca wykonywania szczepień. W trosce o zdrowie każdy pacjent po przyjęciu preparatu poddany zostaje 15-minutowej obserwacji w celu zauważenia ewentualnych skutków niepożądanych.
Dodatkowo każdy pacjent po zauważeniu u siebie po szczepieniu niepokojących objawów bądź pogorszeniu stanu zdrowia powinien zgłosić się do lekarza.
Czy proces rejestracji szczepionek był nic niewarty?
Występowanie nowych niepożądanych odczynów poszczepiennych to zdaniem Zbigniewa Hałata dowód na to, że procedura dopuszczająca szczepionkę do obrotu była nieskuteczna (czas nagrania 8:13): „My wiemy o tym, że nauka się rozwija i dochodzi nowych jednostek przypisywanych wyszczepianiu, nieznanych przed rejestracją. To znaczy, że te badania przedrejestracyjne były psu na budę, nic niewarte. One były przekazane do przekupionych urzędników (…) zmuszonych do wydania warunkowej decyzji. Dzisiaj te przedwczesne oceny przed rejestracyjne dzisiaj pokazują słabość tych badań”.
W jednej z naszych wcześniejszych analiz sprawdzaliśmy, jak przebiegały badania nad szczepionką. Po wprowadzeniu preparatu do obrotu w ramach IV fazy badań monitoruje się duże populacje, co pozwala na wychwycenie najrzadziej występujących przypadków ciężkich NOP-ów, takich jak wstrząs anafilaktyczny, udar mózgu czy zatrzymanie krążenia. Ujawnienie zatem kolejnych objawów związanych ze szczepieniem nie jest dowodem na nieskuteczność procesu rejestracji, a jedynie potwierdzeniem, że procedura działa.
Czy szczepienie przeciw COVID-19 jest bezpieczne dla dzieci?
Jednym z kluczowych elementów wywiadu ze Zbigniewem Hałatem jest szczepienie dzieci chodzących do szkół. Ma to zwiększyć szansę na stały powrót do stacjonarnego nauczania i przerwanie transmisji koronawirusa. Zdaniem Zbigniewa Hałata jest to jednak niedopuszczalne, a rodzice, którzy pozwolą zaszczepić swoje dziecko, powinni utracić prawa rodzicielskie (czas nagrania 10:07): „Wiemy, że w stosunku do dzieci są inne wymagania dotyczące zwykłych leków, a co dopiero preparatów, które rozregulowują zupełnie układ immunologiczny, wrzucają jakiś antygen, na który nie wiadomo, jaka będzie zupełnie odpowiedź z przeciwciałami. Spowodować to może choroby z autoagresji”.
O tym, jak działa szczepionka przeciw COVID-19, pisaliśmy w specjalnym raporcie. Jednym z poruszanych tematów było pozyskiwanie odporności po wszczepieniu preparatu. W dużym skrócie: całość polega na wyprodukowaniu białka S koronawirusa, które następnie nauczy nasz system immunologiczny walki z patogenem.
Z kolei bezpieczeństwo szczepień u dzieci potwierdza amerykańskie Centrum Zwalczania Chorób Zakaźnych (CDC), a o szczepieniach dzieci od 12 roku życia informuje także portal pacjenta. Zaszczepienie dziecka przeciw COVID-19 jest skuteczną metodą na ochronę przed zakażeniem lub poważnym przejściem choroby. Pozwala także chronić pozostałych członków rodziny.
Podsumowanie
Wypowiedzi Zbigniewa Hałata uznajemy za fałszywe, ponieważ nie są zgodne z aktualną wiedzą medyczną. Wygłaszając tego typu tezy, Hałat może przyczyniać do wzrostu niepewności i lęku przed szczepieniami przeciwko COVID-19.
Z wiarygodnymi informacjami na temat szczepionek na COVID-19 można zapoznać się na stronach Światowej Organizacji Zdrowia, Amerykańskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób, Europejskiej Agencji Leków, a także w białej księdze pt. „Szczepienia przeciw COVID-19. Innowacyjne technologie i efektywność“, opracowanej przez inicjatywę Nauka przeciw pandemii.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter