Sprawdzamy wypowiedzi polityków i osób publicznych pojawiające się w przestrzeni medialnej i internetowej. Wybieramy wypowiedzi istotne dla debaty publicznej, weryfikujemy zawarte w nich informacje i przydzielamy jedną z pięciu kategorii ocen.
Czy Konwencja Stambulska wymusza na państwach uznanie małżeństw homoseksualnych?
Czy Konwencja Stambulska wymusza na państwach uznanie małżeństw homoseksualnych?
Artykuł 14 zachęca do tego, aby zmieniać porządki dotyczące spraw edukacyjnych, aby nauczać właśnie o ideologii płci, aby nauczać, że rodziną są również związki osób homoseksualnych wychowujących dzieci.
Wypowiedź Janusza Kowalskiego uznajemy za manipulację, ponieważ w przywołanym przez niego art. 14 Konwencji Stambulskiej nie ma mowy o równości małżeństw homoseksualnych. Artykuł ten odnosi się jedynie do wprowadzenia do programów nauczania treści dotyczących
równości kobiet i mężczyzn, niestereotypowych ról społeczno-kulturowych, wzajemnego szacunku, rozwiązywania konfliktów w relacjach międzyludzkich bez uciekania się do przemocy, przemocy wobec kobiet ze względu na płeć oraz gwarancji nienaruszalności osoby.
Czym jest gender?
Na potrzeby naszej analizy przyjmujemy, że mówiąc o „ideologii płci”, poseł miał na myśli ideologię gender. Zgodnie ze Słownikiem Języka Polskiego PWN gender oznacza „zespół zachowań, norm i wartości przypisanych przez kulturę do każdej z płci”.
Za odniesienie do tego typu podejścia można uznać fragment art. 14 mówiący o „niestereotypowych rolach społeczno-kulturowych” kobiet i mężczyzn. Należy jednak pamiętać, że sama Konwencja do kwestii związanych z płcią kulturowo-społeczną odnosi się raczej w sposób ogólny, a jeśli już to robi, akcent kładziony jest na przełamywanie stereotypów dotyczących płci oraz wyrównywanie szans.
Co Konwencja Stambulska mówi na temat płci społeczno-kulturowej?
Pojęcie to zostało zdefiniowane w art. 3 jako „społecznie skonstruowane role, zachowania, działania i atrybuty, które dane społeczeństwo uznaje za odpowiednie dla kobiet lub mężczyzn”. Kwestia ta została szerzej omówiona w broszurce opracowanej przez Radę Europy, zawierającej „pytania i odpowiedzi” na temat Konwencji. W opracowaniu czytamy przede wszystkim, że celem dokumentu nie jest „znoszenie różnic” między kobietami a mężczyznami ani dążenie do tego, by kobiety i mężczyźni byli „tacy sami”.
Od rządów wymaga się natomiast działań przeciwdziałających poglądowi, że kobiety są gorsze od mężczyzn. Autorzy zwracają uwagę, że u podstaw tego typu myślenia leżą między innymi uprzedzenia, stereotypy czy zwyczaje faworyzujące mężczyzn tak w sferze prywatnej, jak i publicznej oraz w życiu politycznym, pracy, edukacji, a także chociażby przy zgłaszaniu przestępstw.
W tekście broszury czytamy, że Konwencja nie ma na celu zastąpić biologiczny podział na kobiety i mężczyzn definicją społeczno-kulturową. Odniesienie do pojęcia gender służy jedynie podkreśleniu, że nierówności między płciami i wynikająca z nich przemoc wobec kobiet nie są skutkiem różnic biologicznych, ale pewnego konstruktu społecznego narzucającego sposoby, w jakie kobiety i mężczyźni powinni funkcjonować w społeczeństwie. Główna treść dokumentu skupia się jednak na znacznie bardziej praktycznych kwestiach, czyli przede wszystkim poszukiwaniu sposobów zwalczania przemocy seksualnej, fizycznej, psychologicznej, a także ekonomicznej. Trzy pierwsze zostały wymienione w ustawie z dnia 29 lipca 2005 roku o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Nie znalazł się w niej natomiast zapis o przeciwdziałaniu przemocy ekonomicznej. Oznacza to, że po wycofaniu się przez Polskę z Konwencji Stambulskiej kwestia ta nie będzie w żaden sposób prawnie regulowana.
Zrozumienie mechanizmów różnego typu uprzedzeń i stereotypów jest niezbędne do prawidłowego wdrożenia postanowień Konwencji. Stąd właśnie odwołanie do „niestereotypowych ról” płci w art. 14. W myśl Konwencji edukowanie ma mieć na celu przełamywanie stereotypów i krzywdzących uprzedzeń wobec kobiet, tak aby unikać przemocy wobec nich, a nie przekazywanie dzieciom i młodzieży nowych, zmienionych definicji płci oraz ich ról. Warto zauważyć, że przełamywanie stereotypów jest tylko jednym z elementów, które powinny być wdrażane w programach nauczania.
Co ciekawe, bardzo podobne zagadnienia znajdują się również w polskim programie nauczania wychowania do życia w rodzinie. Przykładowo w klasach I liceum wśród tematów poruszanych na zajęciach z tego przedmiotu znalazła się między innymi przemoc seksualna i domowa, a także stereotypy płci. Bardzo podobne zapisy znajdowały się w podstawie programowej do WDŻ już w 2014 roku, czyli na rok przed ratyfikacją Konwencji Stambulskiej.
A co Konwencja mówi na temat małżeństw homoseksualnych?
Nic. Wbrew temu, co twierdzi Janusz Kowalski, ani art. 14, ani żaden inny fragment dokumentu nie odnosi się do edukowania na temat równego prawa małżeństw homoseksualnych do wychowywania dzieci.
Jedyne odwołanie do orientacji seksualnych w ogóle pada w art. 4 ust. 3, mówiącym o tym, że wdrażanie postanowień Konwencji ma być zapewnione bez jakiejkolwiek dyskryminacji ze względu na właśnie orientację seksualną, ale też chociażby pochodzenie, rasę, kolor skóry, język, poglądy polityczne, a także płeć społeczno-kulturową i tożsamość płciową.
W przywołanej wyżej broszurce pada zresztą wyraźne stwierdzenie, że „Konwencja stambulska nie ustanawia nowych standardów w odniesieniu do tożsamości płciowej i orientacji seksualnej, w tym w odniesieniu do prawnego uznania par osób tej samej płci”.
Wniosek o wypowiedzenie Konwencji
Podczas konferencji prasowej 25 lipca minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro potwierdził złożenie wniosku o wypowiedzenie Konwencji Stambulskiej. Wśród argumentów podawanych przez ministerstwo padają bardzo podobne stwierdzenia do tych wypowiedzianych przez Janusza Kowalskiego. Jak czytamy w komunikacie resortu:
Ministerstwo Sprawiedliwości występuje z inicjatywą wypowiedzenia Konwencji Stambulskiej, ponieważ w dokumencie zostały wprowadzone szkodliwe rozwiązania ideologiczne. Jednym z nich jest pojęcie tzw. płci społeczno-kulturowej stawiane w opozycji do płci biologicznej. Wedle tej koncepcji, biologia nie determinuje tego, czy ktoś jest kobietą, czy mężczyzną, tylko jest to kwestią wyboru społeczno-kulturowego, którego każdy może dokonać. Wiąże się z tym założenie, że należy zmieniać edukację dzieci w szkołach.
Zapisy Konwencji Stambulskiej nie przeciwstawiają jednak płci biologicznej płci społeczno-kulturowej. Oba terminy pod względem znaczeniowym są traktowane jako odrębne zagadnienia, czego dowodzi, wymieniający je osobno, art. 4 pkt 3 Konwencji mówiący o kategoriach niedyskryminacyjnych:
Wdrażanie postanowień niniejszej konwencji przez Strony, zwłaszcza rozwiązań chroniących prawa ofiar, będzie zapewnione bez jakiejkolwiek dyskryminacji ze względu na: płeć, płeć społeczno-kulturową, rasę, kolor skóry, język, religię, poglądy polityczne i inne, pochodzenie narodowe lub społeczne, przynależność do mniejszości narodowej, sytuację majątkową, urodzenie, orientację seksualną, tożsamość płciową, wiek, stan zdrowia, niepełnosprawność, stan cywilny, status uchodźcy, migranta lub inny.
Przypomnijmy, że zgodnie z definicją Konwencji płeć społeczno-kulturowa to:
społecznie skonstruowane role, zachowania, działania i atrybuty, które dane społeczeństwo uznaje za odpowiednie dla kobiet lub mężczyzn.
Jedyne odniesienia do zagadnienia płci kulturowo-społecznej w Konwencji służą zidentyfikowaniu źródeł przemocy wobec kobiet. Podobna tematyka prezentowana jest od lat w polskich szkołach podczas lekcji WDŻ, z tą tylko różnicą że nie są one osadzone w kontekście tzw. gender studies. Konwencja nie wprowadza także obowiązku edukowania o rodzinach tworzonych przez pary homoseksualne. W związku z tym wypowiedź Janusza Kowalskiego uznajemy za manipulację.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter