Strona główna Wypowiedzi Fałszywe i prawdziwe wiadomości: za co można być ukaranym w Rosji?

Fałszywe i prawdziwe wiadomości: za co można być ukaranym w Rosji?

Fałszywe i prawdziwe wiadomości: za co można być ukaranym w Rosji?

Siergiej Andriejew

Ambasador Federacji Rosyjskiej w Rzeczypospolitej Polskiej

W obecnych warunkach rozprzestrzenianie fejków jest karalne (w Rosji – przyp. Demagog).

Briefing prasowy, 23.03.2022

Fałsz

Wypowiedź uznajemy za fałsz, gdy:  

  • nie jest zgodna z żadną dostępną publicznie informacją opartą na reprezentatywnym i wiarygodnym źródle,  
  • jej autor przedstawia nieaktualne informacje, którym przeczą nowsze dane, zawiera szczątkowo poprawne dane, ale pomija kluczowe informacje i tym samym fałszywie oddaje stan faktyczny.  

Sprawdź metodologię

Briefing prasowy, 23.03.2022

Fałsz

Wypowiedź uznajemy za fałsz, gdy:  

  • nie jest zgodna z żadną dostępną publicznie informacją opartą na reprezentatywnym i wiarygodnym źródle,  
  • jej autor przedstawia nieaktualne informacje, którym przeczą nowsze dane, zawiera szczątkowo poprawne dane, ale pomija kluczowe informacje i tym samym fałszywie oddaje stan faktyczny.  

Sprawdź metodologię

  • Na początku marca znowelizowane zostały przepisy rosyjskiego kodeksu karnego. Na podstawie nowych artykułów za rozpowszechnianie „fałszywych informacji” grożą wysokie grzywny, prace społeczne lub więzienie.
  • Najwyższa kara w wysokości od 10 do 15 lat więzienia grozi osobom rozpowszechniającym informacje, które nie tylko są nieprawdziwe, ale również niosą „poważne konsekwencje”.
  • Nowe przepisy są wysoce nieprecyzyjne. Według rosyjskich władz fake newsem jest praktycznie wszystko, co nie zgadza się z propagandową narracją Kremla i nie pochodzi z oficjalnych źródeł państwowych. Wpisuje się to w wojnę, którą Rosja wytoczyła niezależnym mediom.
  • Mamy tutaj do czynienia z odwróceniem pojęć. Mówienie i pisanie prawdy uznawane jest za rozpowszechnianie fałszywych informacji, a kłamstwa władzy mają być wyznacznikiem wiarygodności.
  • Na tej podstawie oceniamy wypowiedź ambasadora jako fałszywą. Karze nie podlegają „fałszywe informacje”, lecz to, co Rosja uznaje za fałszywe informacje.

Nawet 15 lat więzienia za rozpowszechnianie „fake newsów”

niedawnej wypowiedzi dla polskich mediów ambasador Rosji powielił liczne dezinformujące informacje dotyczące rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Sugerował między innymi, że armia rosyjska stara się nie atakować cywilów, a także nazywał działania wojskowe „specjalną operacją”, a nie wojną. Na koniec briefingu zaznaczył, że mówi prawdę, a w jego państwie za szerzenie „fejków” można zostać ukaranym.

Faktycznie, 4 marca rosyjska Duma Państwowa jednogłośnie zatwierdziła projekt nowelizacji kodeksu karnego, który przewiduje grzywny i kary więzienia za rozpowszechnianie „fałszywych informacji” o działaniach rosyjskich sił zbrojnych, za dyskredytowanie tych działań oraz za publiczne nawoływanie do nałożenia na Rosję sankcji.

Ustawa jeszcze tego samego dnia została zaakceptowana przez Radę Federacji (wyższą izbę parlamentu) oraz podpisana przez Władimira Putina.

Grzywny, prace przymusowe lub pozbawienie wolności

We wprowadzonym do kodeksu artykule 207.3 możemy przeczytać, że za „publiczne rozpowszechnianie, pod pozorem wiarygodnych doniesień, świadomie fałszywych informacji zawierających dane o użyciu Służb Zbrojnych Federacji Rosyjskiej w celu ochrony interesów Federacji Rosyjskiej i jej obywateli, oraz utrzymania międzynarodowego pokoju oraz bezpieczeństwa” grozi grzywna w wymiarze od 700 tys. do 1,5 mln rubli, prace przymusowe lub kara pozbawienia wolności do lat trzech.

W przypadku gdy oskarżony rozpowszechnia fake newsy, wykorzystując swoją funkcję, albo sfabrykowane dowody lub jeśli robi to dla osiągnięcia korzyści własnej lub z motywacji politycznej, ideologicznej, rasowej, narodowej lub religijnej – kara może wynieść od 3 do 5 mln rubli, do 5 lat prac przymusowych lub od 5 do 10 lat pozbawienia wolności.

Najwyższa kara w wysokości od 10 do 15 lat grozi osobom rozpowszechniającym informacje, które nie tylko są nieprawdziwe, lecz również niosą „poważne konsekwencje”.

Dyskredytowanie Służb Zbrojnych i namawianie do sankcji również podlegają karze

W ramach poprawek do kodeksu karnego dodano również przepis (art. 280.3) przewidujący karę za publiczne działanie nakierowane na „dyskredytację wykorzystania Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej w celu ochrony Federacji i jej obywateli oraz utrzymywania pokoju i bezpieczeństwa”.

Osobie, która w ciągu ostatniego roku była już pociągnięta do odpowiedzialności administracyjnej za podobny, czyn grozi grzywna od 100 tys. do 300 tys. rubli lub do 3 lat pozbawienia wolności. Jeśli działania te niosą „poważne konsekwencje”, grzywna wynosi od 300 tys. do miliona rubli lub do 5 lat pozbawienia wolności.

Z kolei według nowego art. 284.2 kodeksu karnego za wzywanie do wprowadzenia sankcji przeciwko Rosji grozi do 500 tys. rubli grzywny lub do 3 lat pozbawienia wolności.

Obok kodeksu karnego w tym samym czasie znowelizowano także kodeks wykroczeń administracyjnych. To dopiero po poniesieniu przewidzianej w nowych artykułach odpowiedzialności administracyjnej zastosowanie znajdują odpowiednie przepisy karne.

Pierwszy aresztowany

Rosyjskojęzyczna sekcja BBC (wcześniej informował o tym zajmujący się pomocą prawną projekt „Setevye Svobody”) poinformowała, że pierwszą osobą zatrzymaną na podstawie art. 207.3 został Sergiej Kłokow.

Trafił on do aresztu 18 marca i grozi mu od 5 do 10 lat więzienia. Nie jest to pierwszy przypadek, w którym wszczęto postępowanie na podstawie nowych przepisów, jednak przed nim nikt nie trafił za kratki.

Kolejne organy państwowe chronione przed „fejkami”

Niedawno, 22 marca, Duma przyjęła przepisy rozszerzające art. 207.3 i 280.3 kodeksu karnego o kolejne podmioty, co do których zakazane jest „świadome rozpowszechnianie fałszywych informacji” oraz ich dyskredytowanie.

Identyczne kary jak w przypadku Sił Zbrojnych mają od tej pory dotyczyć organów państwowych Federacji Rosyjskiej działających poza granicami kraju. Chodzi tu głównie o działalność ambasad, Ministerstwa ds. Spraw Sytuacji Nadzwyczajnych, Rosgwardii i innych organów „chroniących interesy” Rosji poza jej terytorium.

Nowelizacja została podpisana przez Władimira Putina 26 marca i wejdzie w życie 5 kwietnia.

Walka Kremla z mediami

Inwazję na Ukrainę władze rosyjskie określają mianem „operacji wojskowej” i blokują media, które używają określenia „wojna”. Roskomnadzor (rosyjski regulator mediów) już 24 lutego „podkreślił”, że jedynie z rosyjskich oficjalnych źródeł informacji należy czerpać wiarygodne wiadomości na temat sytuacji w Ukrainie.

Niezależne radio „Echo Moskwy” zostało wyłączone, a telewizja „Dożd” zablokowana na wniosek prokuratury generalnej, z powodu publikowania „kłamliwych informacji na temat działań wojsk rosyjskich” w czasie wojny z Ukrainą.

W dniu podpisania ustawy penalizującej rozpowszechnianie „fałszywych informacji” na temat wojny w Ukrainie, czyli 4 marca, Roskomnadzor poinformowałzablokowaniu Facebooka.

W następstwie uchwalenia tych przepisów BBC oraz inne zachodnie media (CNN, kanadyjska CBC, agencja Bloomberg) poinformowały, że wycofały swój personel i dziennikarzy z kraju z obawy o ich bezpieczeństwo. Jednocześnie BBC zamierza kontynuować swoją działalność, nadając spoza Rosji.

Więcej na ten temat przeczytasz w naszej analizie o rosyjskiej walce z niezależnymi mediami.

Rosja karze za prawdę, a nie za fałsz

Przyjęte na początku marca przepisy penalizujące „rozpowszechnianie fałszywych informacji” są nieprecyzyjne i dają w zasadzie możliwość zatrzymywania obywateli z dowolnego powodu. Za fałszywą informację („fake newsa”) może zostać uznane wszystko, co nie jest zgodne z oficjalnym przekazem Kremla.

W rzeczywistości to jednak Rosja rozpowszechnia dezinformację dotyczącą konfliktu z Ukrainą i zaprzecza faktowi, że toczy się wojna. Nowa ustawa umożliwia rosyjskiej władzy ograniczać obywatelom dostęp do informacji, które mogłyby podważyć oficjalną propagandę.

Nowelizacja kodeksu karnego ma również na celu przestraszenie wszystkich osób, które mogłyby wystąpić przeciwko władzy. Tym samym, tak naprawdę, w Rosji karą ryzykują osoby, które rozprzestrzeniają prawdę o wojnie, a nie „fejki”.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać

Dowiedz się, jak radzić sobie z dezinformacją w sieci

Poznaj przydatne narzędzia na naszej platformie edukacyjnej

Sprawdź!