Strona główna Wypowiedzi Janusz Korwin-Mikke o Holocauście

Janusz Korwin-Mikke o Holocauście

Janusz Korwin-Mikke o Holocauście

Janusz Korwin-Mikke

Partia KORWiN

Twitter, 8.04.2019 r.

Manipulacja

Wypowiedź uznajemy za manipulację, gdy zawiera ona informacje wprowadzające w błąd lub naginające/przeinaczające fakty, w szczególności poprzez:

  • pominięcie ważnego kontekstu,  
  • wykorzystywanie poprawnych danych do przedstawienia fałszywych wniosków,  
  • wybiórcze wykorzystanie danych pasujących do tezy (cherry picking), 
  • używanie danych nieporównywalnych w celu uzyskania efektu podobieństwa lub kontrastu,  
  • wyolbrzymienie swoich dokonań lub umniejszenie roli adwersarza, 
  • pozamerytoryczne sposoby argumentowania.

Sprawdź metodologię

Twitter, 8.04.2019 r.

Manipulacja

Wypowiedź uznajemy za manipulację, gdy zawiera ona informacje wprowadzające w błąd lub naginające/przeinaczające fakty, w szczególności poprzez:

  • pominięcie ważnego kontekstu,  
  • wykorzystywanie poprawnych danych do przedstawienia fałszywych wniosków,  
  • wybiórcze wykorzystanie danych pasujących do tezy (cherry picking), 
  • używanie danych nieporównywalnych w celu uzyskania efektu podobieństwa lub kontrastu,  
  • wyolbrzymienie swoich dokonań lub umniejszenie roli adwersarza, 
  • pozamerytoryczne sposoby argumentowania.

Sprawdź metodologię

Janusz Korwin-Mikke w swoim tweecie odwołał się do wypowiedzi ministra spraw zagranicznych Jacka Czaputowicza, który stwierdził, że „idee oraz opinie” prezentowane przez Davida Irvinga są „niedopuszczalne z punktu widzenia polskiego prawa”.

W związku z tym ta osoba, jeżeli zechce przyjechać w celu prezentowania takich opinii, nie zostanie przyjęta w Polsce.

David Irving, brytyjski pisarz i publicysta, jest autorem kilkudziesięciu książek poświęconych II Wojnie Światowej. W „Wojnie Hitlera” wysunął tezę, iż przywódca Trzeciej Rzeszy nie wiedział o Holocauście. Według Muzeum Auschwitz, jak również Instytutu Yad Vashem, jego poglądy, w odniesieniu do Holocaustu, można określić jako negacjonizm. Zaprzeczał on, między innymi, istnieniu komór gazowych w Auschwitz, które jak twierdził, zostały zbudowane po wojnie przez Polaków. W 1996 roku wytoczył on proces cywilny amerykańskiej historyk Deborah Lipstadt, która w swojej książce „Holocaust Denial, The Growing Assault on Truth and Memory” określiła go mianem negacjonisty. Proces ten przegrał – sędzia w uzasadnieniu orzeczenia stwierdził, że Irving spełnia „wszystkie cechy negacjonisty”. Pod koniec 2005 roku Irving został aresztowany, a następnie skazany na 3 lata pozbawienia wolności w Austrii, w związku z dwoma przemówieniami, które wygłosił tam w 1989 r. W grudniu 2006 r. został zwolniony z więzienia. W 2007 r. Irving został wyproszony z udziału w 52. Międzynarodowych Targach Książki w Warszawie. W marcu bieżącego roku pojawiła się w mediach informacja, iż Irving planuje podróż do Polski, podczas której chce zwiedzić niemieckie nazistowskie obozy zagłady w Treblince, Sobiborze, Bełżcu i Majdanku.

Nie przesądzając o ewentualnej winie Davida Irvinga za głoszone przez niego tezy, przeanalizowaliśmy przepisy polskiego prawa w kontekście wypowiedzi J. Korwin-Mikkego.

W Polsce, kłamstwo oświęcimskie podlega odpowiedzialności karnej na mocy Ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej.

Art. 55. Kto publicznie i wbrew faktom zaprzecza zbrodniom, o których mowa w art. 1 pkt 1, podlega grzywnie lub karze pozbawienia wolności do lat 3. Wyrok podawany jest do publicznej wiadomości.

Zgodnie zaś z art. 1 Ustawy, katalog zbrodni, których zaprzeczanie podlega penalizacji, obejmuje zbrodnie popełnione na osobach narodowości polskiej lub obywatelach polskich innych narodowości w okresie od dnia 8 listopada 1917 r. do dnia 31 lipca 1990 r., w tym: między innymi zbrodnie nazistowskie i komunistyczne (zapis o penalizacji zbrodni ukraińskich nacjonalistów utracił moc w związku z uznaniem go przez Trybunał Konstytucyjny za niezgodny z konstytucją).

Warto zauważyć, że ten sam artykuł ma zastosowanie tak do negacji Holocaustu, jak do np. negacji zbrodni katyńskiej.

To właśnie do tego przepisu zdaje się odwoływać minister Czaputowicz w swojej wypowiedzi. W przypadku poglądów Irvinga, w grę mógłby również wchodzić również art. 256 Kodeksu Karnego:

Art. 256. § 1. Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

W Polsce, na mocy art. 55 ustawy o IPN, publiczne zaprzeczanie każdej zbrodni nazistowskiej popełnionej na osobach narodowości polskiej lub obywatelach polskich innej narodowości (a takową niewątpliwie była zbrodnia Holocaustu), podlega odpowiedzialności karnej. Istotna jest więc sama negacja faktu jej dokonania, nie zaś kwestia personalnego sprawstwa lub nadzoru nad nią. W polskim prawie istnieje oczywiście, wyrażona w art. 5 Kodeksu Postępowania Karnego, zasada domniemania niewinności.

Art. 5. § 1. Oskarżonego uważa się za niewinnego, dopóki wina jego nie zostanie udowodniona i stwierdzona prawomocnym wyrokiem.

Hipotetyczny proces ws. odpowiedzialności Adolfa Hitlera za Holocaust opierałby się więc na konieczności udowodnienia mu winy przez prokuratorów Instytutu Pamięci Narodowej. W IPN obecnie prowadzonych jest jeszcze ponad 200 śledztw w sprawach zbrodni nazistowskich, których celem jest wyjaśnienie wszystkich okoliczności popełnionych zbrodni. Ostatni proces, w którym skazany został sprawca za branie udziału w ludobójstwie w okresie II wojny światowej zakończył się w 2002 r. Poszukiwanych jest jeszcze międzynarodowymi listami gończymi za pośrednictwem Interpolu 12 sprawców zbrodni nazistowskich. Ściganie ludobójstwa nie ulega w Polsce przedawnieniu.

Podobnie więc, hipotetyczny proces ws. odpowiedzialności Davida Irvinga za np. kłamstwo oświęcimskie lub propagowanie ustroju faszystowskiego, również opierałby się na konieczności udowodnienia zarzucanego mu czynu. Teza o tym, że „Hitler nie wiedział o Holocauście” nie musi bowiem oznaczać negacji faktu samego Holocaustu.

Janusz Korwin-Mikke w swojej wypowiedzi skupia się na obowiązującej w polskim prawie zasadzie domniemania niewinności nie wspominając jednak, że kontrowersje prawne, na które zwracał uwagę minister Czaputowicz, dotyczą kwestii kłamstwa oświęcimskiego i negacjonizmu, jaki prezentuje swoimi poglądami David Irving. W związku z tym, uznajemy jego wypowiedź za manipulację.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Wpłać, ile możesz

Na naszym portalu nie znajdziesz reklam. Razem tworzymy portal demagog.org.pl

Wspieram

Dowiedz się, jak radzić sobie z dezinformacją w sieci

Poznaj przydatne narzędzia na naszej platformie edukacyjnej

Sprawdź!