Sprawdzamy wypowiedzi polityków i osób publicznych pojawiające się w przestrzeni medialnej i internetowej. Wybieramy wypowiedzi istotne dla debaty publicznej, weryfikujemy zawarte w nich informacje i przydzielamy jedną z pięciu kategorii ocen.
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
W jakim stopniu szczepionki chronią przed zakażeniem koronawirusem?
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
W jakim stopniu szczepionki chronią przed zakażeniem koronawirusem?
Ostatnio widziałem takie statystyki dotyczące samych zakażeń, możliwości zakażenia się w ogóle, to tu nie ma różnicy między zaszczepionymi i niezaszczepionymi. Zaszczepienie (…) zmniejsza prawdopodobieństwo, też nie chroni w pełni, ale zmniejsza prawdopodobieństwo ciężkiego przebiegu. I bardzo zmniejsza, choć też nie całkowicie eliminuje (…) ryzyko śmierci w wyniku zakażenia koronawirusem. (…) Z drugiej strony wiemy, że są to szczepionki eksperymentalne, że one nie przeszły takiego cyklu testowania jak zwykłe szczepionki.
- Głównym zadaniem szczepionek przeciw COVID-19 jest zapobieganie śmierci i ciężkiemu przebiegowi choroby.
- Osoby zaszczepione zarażają się jednak rzadziej niż niezaszczepione. Różnice widać chociażby na podstawie danych z Izraela, Wielkiej Brytanii czy USA.
- Według polskiego Ministerstwa Zdrowia 1,7 proc. osób zaszczepionych zostało zakażonych koronawirusem. Zaszczepieni stanowią obecnie 15,4 proc. ogółu zakażonych koronawirusem od momentu rozpoczęcia szczepień drugą dawką.
- Szczepionki przeciw COVID-19 przeszły te same etapy badania, co pozostałe szczepionki dopuszczone do użytku. Wykazano w nich ich skuteczność, a także bezpieczeństwo. Nie są eksperymentem medycznym.
- W związku z powyższym wypowiedź Marcina Horały uznajemy za fałszywą.
Kontekst wypowiedzi
7 grudnia Marcin Horała był gościem podcastu „Express Biedrzyckiej”. Podczas transmisji prowadząca zapytała wiceministra infrastruktury, dlaczego rząd dotychczas nie podjął żadnych kategorycznych decyzji związanych z obostrzeniami dla osób, które nie są zaszczepione przeciwko COVID-19.
Polityk odpowiedział, że rząd na razie wstrzymuje się od tego typu rozwiązań.
Wskazał również, że dyskusja o ograniczeniach powoduje poważny dylemat, gdyż obostrzenia dla osób niezaszczepionych uderzają w wolność osobistą i prawo odpowiadania za siebie. W odpowiedzi na to dziennikarka Kamila Biedrzycka zapytała, czy wolność drugiego człowieka nie kończy się w momencie, gdy zagraża to drugiej osobie. Zauważyła również, że osoby niezaszczepione zwiększają ryzyko transmisji wirusa.
Minister Horała zaprzeczył ostatniemu stwierdzeniu, mówiąc, że rzekomo nie ma różnicy w liczbie zakażeń wśród zaszczepionych i niezaszczepionych.
Stwierdził także, że zaszczepienie zmniejsza prawdopodobieństwo ciężkiego przebiegu. Ponadto określił szczepionki przeciw COVID-19 jako „eksperymentalne”, ponieważ nie przeszły standardowego cyklu testowania.
Czy zaszczepieni zakażają się tak samo jak niezaszczepieni?
Jak podają amerykańskie Centra ds. Kontroli i Prewencji Chorób (CDC), ryzyko zakażenia SARS-CoV-2 u osób w pełni zaszczepionych nie może być całkowicie wyeliminowane, o ile trwa ciągłe przenoszenie wirusa przez społeczność. Wpływ na to mają również kolejne pojawiające się mutacje koronawirusa.
Dane dotyczące liczby zakażeń w USA, odnoszące się do 25 stanów zgłaszających informacje dotyczące przełamania odporności (zachorowania osoby zaszczepionej lub chorej w przeszłości) związanego z COVID-19, pokazują jednak, że osoby w pełni zaszczepione nabywają wirusa rzadziej niż osoby niezaszczepione.
Uniwersytet Johna Hopkinsa udostępnia informacje potwierdzające, że odsetek zakażeń przełamujących odporność wynosi poniżej 1 proc. we wszystkich zgłaszających stanach, wahając się od 0,01 proc. w Connecticut do 0,54 proc. w Arkansas.
Udział przypadków COVID-19 wśród osób nie w pełni zaszczepionych wahał się od 94,1 proc. w Arizonie do 99,85 proc. w Connecticut.
Według Brytyjskiej Agencji Bezpieczeństwa Zdrowia (UK Health Security Agency, UKHSA) szczepionka firmy Pfizer wykazuje skuteczność w zapobieganiu infekcji (wariantem Delta) na poziomie 75-85 proc. W przypadku szczepionki od AstraZeneki skuteczność ta wynosi 60-70 proc. Dane dla szczepionki Moderny nie są znane.
Różnice pomiędzy liczbą przypadków zakażenia SARS-CoV-2 wśród zaszczepionych i niezaszczepionych widać również na podstawie danych izraelskiego Ministerstwa Zdrowia. Na poniższym wykresie kolorem jasnoniebieskim oznaczono osoby niezaszczepione, kolor jasnozielony to osoby zaszczepione dwiema dawkami, a kolor ciemnozielony oznacza osoby dodatkowo zaszczepione trzecią dawką. Na osi poziomej zaznaczono datę, a na pionowej liczbę zakażeń w tysiącach.
Jak widać, na dzienną liczbę zakażeń w największym stopniu składają się osoby niezaszczepione. Od połowy listopada liczba zakażeń w gronie osób zaszczepionych dwoma lub trzema dawkami utrzymuje się na podobnym poziomie. Natomiast wśród osób niezaszczepionych na przestrzeni ostatniego miesiąca występowały spore różnice w liczbie zakażeń, zawsze jednak była ona wyższa niż wśród osób, które przyjęły szczepionkę.
O tym, że szczepionki oferują pewną ochronę przed transmisją i zakażeniem, informuje także Światowa Organizacja Zdrowia (WHO). Do podobnego wniosku można dojść na podstawie danych polskiego Ministerstwa Zdrowia, które 10 grudnia poinformowało, że zakażonych zostało zaledwie 1,7 proc. w pełni zaszczepionych osób. Od momentu rozpoczęcia szczepienia drugą dawką 15,36 proc. zakażeń stanowili w pełni zaszczepieni.
? Zaledwie 1,7% w pełni zaszczepionych zostało zakażonych.
? Od momentu rozpoczęcia szczepienia drugą dawką 15,36% zakażeń stanowili w pełni zaszczepieni. pic.twitter.com/hwS6qvokrl
— Ministerstwo Zdrowia (@MZ_GOV_PL) December 10, 2021
Na podstawie powyższych przykładów widać, że stwierdzenie wiceministra infrastruktury, jakoby nie istniały różnice w możliwości zakażenia się wśród zaszczepionych i niezaszczepionych, jest błędne.
Czy szczepionki zmniejszają ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19 i śmierci?
Szczepienia przeciw COVID-19 są skuteczną formą zapobiegania ciężkiemu przebiegowi choroby oraz śmierci. Potwierdzają to dane z Polski mówiące, że ponad 98 proc. zgonów z powodu COVID 19 pomiędzy 27 grudnia 2020 roku a 5 lipca 2021 roku to zgony osób niezaszczepionych. W tym czasie w wyniku zakażenia zmarło 47 967 osób, spośród których w pełni zaszczepionych było 730 osób (1,52 proc.).
Według brytyjskiej Agencji Bezpieczeństwa Zdrowia dwie dawki szczepionki wykazują skuteczność:
- od 90 do 99 proc. w zapobieganiu hospitalizacji,
- od 90 do 95 proc. w zapobieganiu zgonom (nie są dostępne dane dla szczepionki Moderny) oraz
- od 80 do 99 proc. w zapobieganiu chorobie objawowej.
Dane te odnoszą się do skuteczności szczepionek w przypadku wariantu Delta.
Czy szczepionki zostały przebadane?
Szczepionki przeciw COVID-19 przeszły wszystkie niezbędne fazy badań klinicznych (takie same jak w przypadku szczepionek na inne schorzenia) niezbędnych do wprowadzenia preparatów do użytku.
Oznacza to, że skuteczność i bezpieczeństwo szczepionek były pewne już w momencie wprowadzenia preparatów na rynek. Ze względu na szczególną sytuację uproszczono procedury i proces badań nad szczepionkami przeciw COVID-19, bez uszczerbku na ich jakości. W Unii Europejskiej była to procedura rolling review (przegląd kroczący/etapowy), polegająca na prowadzeniu poszczególnych etapów prac równolegle oraz analizowaniu ich na bieżąco zamiast po kolei.
Proces ten wyjaśnia Europejska Agencja Leków (EMA). Na grafice jej autorstwa widać tempo prac nad „zwykłą” szczepionką (kolor niebieski) oraz przebieg tych samych procedur w przypadku szczepionki przeciw COVID-19 (kolor bordowy).
Więcej o tym, że szczepionki stosowane do ochrony przed COVID-19 nie są eksperymentem medycznym, możesz przeczytać w tym opracowaniu.
Paradoks wyszczepialności
Błędne przekonanie, że zaszczepieni chorują częściej, wiąże się z tzw. paradoksem wyszczepialności.
Wynika on z faktu, że żadna szczepionka nie jest skuteczna w stu procentach, dlatego pewien odsetek zaszczepionych osób i tak zachoruje. W miarę jak rośnie liczba zaszczepionych i zmniejsza się liczba niezaszczepionych, przybywa przypadków zakażeń wśród osób, które przyjęły szczepionkę.
Jeśli w końcu zaszczepione zostanie całe społeczeństwo, wówczas zachorowania będą występowały tylko wśród osób zaszczepionych. W rzeczywistości więc wyższy odsetek chorych, którzy byli szczepieni, wskazuje, że program szczepień działa coraz lepiej.
Wśród zaszczepionych chorują i umierają głównie osoby, które szczepiły się na samym początku, czyli osoby starsze. Ich odporność sama w sobie jest słabsza, a do tego odporność zdobyta w wyniku szczepienia po pół roku spada, stąd potrzeba przyjęcia trzeciej dawki.
Więcej informacji o paradoksie wyszczepialności możesz znaleźć w jednej z naszych analiz.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter