Omawiamy ważne fakty dla debaty publicznej, a także przedstawiamy istotne raporty i badania.
Antyukraińska propaganda. Uważaj na te techniki manipulacji
Nie ma nic złego w dyskutowaniu o zyskach i stratach wynikających z udzielania pomocy uchodźcom wojennym i samej Ukrainie. Zwracamy jednak uwagę na fakt, Rosja chce, abyśmy ograniczyli nasze wsparcie dla Ukrainy i sama podsuwa nam argumenty za tym, aby Ukrainie nie pomagać. Te argumenty często zniekształcają rzeczywistość, ponieważ opierają się nie na logice, lecz na różnych technikach manipulacji.
Fot. Shutterstock
Antyukraińska propaganda. Uważaj na te techniki manipulacji
Nie ma nic złego w dyskutowaniu o zyskach i stratach wynikających z udzielania pomocy uchodźcom wojennym i samej Ukrainie. Zwracamy jednak uwagę na fakt, Rosja chce, abyśmy ograniczyli nasze wsparcie dla Ukrainy i sama podsuwa nam argumenty za tym, aby Ukrainie nie pomagać. Te argumenty często zniekształcają rzeczywistość, ponieważ opierają się nie na logice, lecz na różnych technikach manipulacji.
6 na 10 Polaków uważa, że długotrwała obecność osób z Ukrainy w Polsce byłaby dobra dla naszego kraju. Jednocześnie tego poglądu nie podziela co trzeci Polak, co można dostrzec zarówno w codziennych dyskusjach, jak i w internecie. W opinii Oksany Pestrykowej (Fundacja Ukraiński Dom) „pozytywny stosunek do uchodźców maleje”.
Raporty Stowarzyszenia Demagog i Instytutu Monitorowania Mediów (IMM) wskazują, że dezinformacja i antyukraińska propaganda są obecne w polskiej infosferze. Tylko w styczniu w mediach społecznościowych pojawiło się 57 tys. komentarzy i wpisów o antyukraińskim charakterze. To wynik o 18 proc. wyższy niż w grudniu ub.r.
W naszej kampanii „Docieraj do źródła prawdy” staramy się pokazać, jak działa prorosyjska dezinformacja. Jednym z jej filarów są działania w mediach społecznościowych, a jednym z narzędzi – stosowanie prostych technik manipulacji. Widać to na przykładach komentarzy z Facebooka, które przysłał nam Ukraiński Dom.
Kozioł ofiarny
Zrzucanie odpowiedzialności za skomplikowany problem na jedną osobę lub grupę społeczną – tak właśnie działa technika kozła ofiarnego. Schemat jest banalnie prosty: znajdź ofiarę, a następnie zrzuć na nią winę za zaistniałe problemy. W ten sposób manipulator przekierowuje słuszny gniew społeczeństwa na niewinne osoby.
Rzeczywistym problemem w Polsce jest niska dostępność mieszkań. Niewątpliwie też są w naszym kraju chore i potrzebujące dzieci. Jednak kojarzenie tego problemu z pomocą udzielaną Ukraińcom to robienie z Ukraińców kozła ofiarnego. To nie przez Ukraińców polskie rodziny muszą czekać na mieszkania i to nie przez nich chore dzieci nie otrzymują od państwa dostatecznego wsparcia. To problemy zbyt skomplikowane, by ograniczać je do jednej przyczyny.
Pomoc dla ukraińskich uchodźców – dla niektórych osób zbyt hojna – jest nieporównywalnie mniejsza w stosunku do wydatków państwa na politykę społeczną. W 2022 roku z budżetu państwa przeznaczono na uchodźców z Ukrainy 6 mld zł, podczas gdy na politykę społeczną zagwarantowano ponad 120 mld zł, czyli 20-krotnie więcej.
Ataki ad hominem i emocjonalny język
Stosowanie obraźliwych określeń wobec ludzi, które na cel bierze sobie propaganda, to kolejny sposób na manipulowanie odbiorcami. Wobec poważnej dyskusji o sensie pomocy Ukraińcom i Ukrainie, ataki ad hominem mają szybko zdyskredytować wrogów Rosji w naszych oczach. Ponadto stosowany w takich atakach nacechowany emocjonalnie język ma wywołać u odbiorcy skrajne odczucia (strach, lęk, gniew). Dezinformacja jest bowiem skuteczniejsza, gdy bazuje na emocjach.
Polskę i Ukrainę łączy niewątpliwie trudna przeszłość, której przykładem jest m.in. rzeź wołyńska. Dopuścili się jej członkowie Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (banderowcy). Niemniej utożsamianie dziś każdego Ukraińca z banderowcem to szerzenie fałszu, wpisujące się w ataki typu ad hominem.
Podobnym przykładem jest nazywanie Ukraińców nazistami i naziolami, a uchodźców wojennych – „przesiedleńcami”, czy też stosowanie takich określeń jak „Ukry” i „Ukrowie”.
Zdarza się również, że ukraińscy uchodźcy są przedstawiani w sieci jako „pasożyty”, a Polska wyłania się natomiast jako „dojna krowa”. To prawda, że niektóre osoby z Ukrainy nadużywają oferowanej przez Polskę pomocy socjalnej.
Należy jednak unikać generalizowania jednostkowych przypadków, wzmocnionych przez emocjonalny język. Dane klarownie pokazują, że większość dorosłych uchodźców z Ukrainy podjęła pracę w Polsce.
Fałszywy dylemat
Rzeczywistość przedstawiona w biało-czarnych barwach, bez odcieni szarości. Wybór między dobrem a złem, my lub oni – taki obraz świata narzuca się osobom poddawanym kolejnej formie manipulacji.
Fałszywy dylemat to technika, która zmusza do wyboru wyłącznie między dwoma opcjami, często skrajnymi. Przykładowo: pytanie „Kawa czy herbata?” pozornie nie daje nam innej opcji niż te dwie. Tymczasem istnieją inne opcje: zawsze możesz poprosić o szklankę wody lub soku.
To samo tyczy się propagandy wymierzonej w Ukraińców. Idealnie obrazują to wpisy, których autorzy krytykują państwo za pomoc uchodźcom, zamiast wspierać polskie dzieci. Komentarze te wpisują się w retorykę „albo my (Polacy), albo oni (Ukraińcy)”, nie dopuszczając do myśli rozwiązania, w którym to państwo udziela wsparcia obu stronom.
Jakie skutki przyniósł fakt, że w Polsce leczą się nie tylko Polacy, lecz także uchodźcy wojenni z Ukrainy? Ze statystyk wynika, że czas oczekiwania na pojedyncze świadczenie zdrowotne nie zmienił się znacząco w ostatnim okresie. We wrześniu 2021 roku na usługę trzeba było oczekiwać 3,4 miesiąca, podczas gdy w listopadzie 2022 roku było to 3,6 miesiąca. W przypadku oczekiwania na świadczenie onkologiczne długość oczekiwania w kolejce wydłużyła się o 0,2 miesiąca (z 1,5 do 1,7).
Niespójna argumentacja
W dyskusjach polityczno-społecznych niespójna argumentacja towarzyszy tematom silnie dzielącym ludzi. W sytuacji gdy jedna ze stron chce za wszelką cenę przekonać drugą, wymyśla szybko wiele dowodów na swoją rację. W żywiołowej dyskusji większą zwraca się uwagę na brzmienie argumentu niż na jego logiczną spójność. Traci na tym sama logika.
Niespójna argumentacja to także chleb powszedni dla propagandy antyukraińskiej. Przykładowo: z jednej strony osoby szerzące tego rodzaje narracje powątpiewają, czy Polska mogłaby liczyć na pomoc Ukrainy w przypadku ataku ze strony Rosji. Uznają przy tym brak takiej pomocy za coś złego. Z drugiej strony same kwestionują sens udzielania pomocy Ukraińcom w Polsce.
Czy autorzy podobnych komentarzy zapomnieli o dyskusji na temat przyczyn klęski Polski we wrześniu 1939 roku? Kwestia niedostatecznej pomocy ze strony Wielkiej Brytanii i Francji jest z nią nierozerwalnie złączona.
Psychologiczna szczepionka – uodpornij się na dezinformację
Już dzisiaj możesz ochronić samego siebie przed dezinformacją. Zamiast koncentrować się wyłącznie na treści informacji, zwracaj uwagę na to, w jaki sposób jest ona przekazywana.
Nie musisz wiedzieć wszystkiego o medycynie, ekonomii i polityce, by odróżniać propagandę od rzetelnego źródła informacji. Wystarczy, że zaczniesz rozpoznawać opisane wyżej techniki manipulacji.
Stara zasada mówi: lepiej zapobiegać chorobie, niż ją leczyć. Podobnie jest w przypadku dezinformacji. Zgodnie z teorią inokulacji poznanie technik manipulacyjnych skutecznie zwiększa odporność na napotkaną dezinformację.
Opisy trzech wyżej opisanych technik (emocjonalny język, kozioł ofiarny, fałszywy dylemat) znajdziesz na stronie naszej kampanii Docieraj do źródła prawdy. Przedstawili je dr hab. Agnieszka Legucka (Polski Instytut Spraw Międzynarodowych), dr Michał Marek (Uniwersytet Jagielloński) i Marcel Kiełtyka (Stowarzyszenie Demagog).
Znajdziesz tam również opis innej techniki, o której tutaj nie wspomnieliśmy: obwiniania ofiary. Przedstawiła ją Małgorzata Kilian-Grzegorczyk, prezeska naszego stowarzyszenia.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter