Omawiamy ważne fakty dla debaty publicznej, a także przedstawiamy istotne raporty i badania.
Barbórka – święto przemijającego zawodu
4 grudnia obchodzimy Dzień Górnika, nazywany też Barbórką na cześć św. Barbary z Nikodemii. Z tej okazji postanowiliśmy się przyjrzeć bliżej osobom pracującym w kopalniach. Gdzie jest miejsce zawodu górnika w epoce polskiej transformacji energetycznej?
Fot. Pixabay / Modyfikacje: Demagog
Barbórka – święto przemijającego zawodu
4 grudnia obchodzimy Dzień Górnika, nazywany też Barbórką na cześć św. Barbary z Nikodemii. Z tej okazji postanowiliśmy się przyjrzeć bliżej osobom pracującym w kopalniach. Gdzie jest miejsce zawodu górnika w epoce polskiej transformacji energetycznej?
Ilu jest górników w Polsce?
We wrześniu 2022 roku w sektorze górnictwa w Polsce było zatrudnionych 74,9 tys. osób. Piętnaście lat temu, w 2007 roku, liczba ta wynosiła 118 tys. osób i od tamtej pory systematycznie spada. Do największego spadku doszło w latach 2013–2017.
Brakuje też chętnych do rozpoczęcia kariery górnika. Według Instytutu Badań Strukturalnych (IBS) jeszcze w 2015 roku do szkół o profilu górniczym uczęszczało w województwie śląskim 4 550 uczniów. Natomiast w roku szkolnym 2021/2022, jak podaje portal Energetyka24 za Gazetą Wyborczą, nie otwarto już żadnej klasy o profilu górniczym.
Biorąc pod uwagę strategię transformacji energetycznej opisaną w Polityce Energetycznej Polski do 2040 r. (PEP2040), można oczekiwać, że liczba osób pracujących w górnictwie będzie dalej spadać. Pomimo tego w 2021 roku udział węgla w produkcji energii w Polsce nadal wynosił ponad 70 proc.
Według PEP2040 w zależności od tempa wzrostu cen uprawnień do emisji gazów cieplarnianych (o którym więcej przeczytasz w innym artykule) udział węgla w polskim miksie energetycznym będzie wynosić od 56 do 37 proc., a w 2040 – od 28 do 11 proc. (s. 27).
Gdzie górnicy mogą znaleźć zatrudnienie?
Zarówno obecni, jak i potencjalni przyszli górnicy mogą odnaleźć się w zawodach wymagających podobnych umiejętności, m.in. jako: operatorzy i monterzy maszyn, spawacze, ślusarze czy pracownicy budowlani.
Eksperci IBS szacują, że w związku ze spadkiem zapotrzebowania na węgiel liczba miejsc pracy w górnictwie w porównaniu do 2015 roku zmniejszy się o 47 proc. do 2030 roku, a do 2050 roku – o 77 proc.
Zgodnie z symulacjami przeprowadzonymi przez IBS masowe zwolnienia w górnictwie nie będą konieczne. Zdaniem znawców tematu ważnym krokiem jest natomiast ograniczenie dopływu nowych pracowników do tego sektora przemysłu (s. 7)
Według prognoz zawartych w PEP2040 transformacja energetyczna spowoduje utworzenie 300 tys. nowych miejsc pracy do 2040 roku w branżach związanych m.in. z OZE, termomodernizacją, elektromobilnością czy infrastrukturą sieciową (s. 6 i 84). Na działania związane z transformacją regionów węglowych rząd przeznaczy 60 mld zł (s. 17). Środki będą pochodzić m.in. z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji (s. 4).
Jak długo można jeszcze wydobywać węgiel?
Andrzej Duda w sierpniu 2022 roku stwierdził, że – według ekspertów – węgla wystarczy nam na 200 lat. Z naszą weryfikacją tej tezy zapoznasz się w innej analizie. Podobnie twierdził wiceminister Michał Wójcik, którego wypowiedź również zweryfikowaliśmy.
Według Państwowego Instytutu Geologicznego – Państwowego Instytutu Badawczego polskie zasoby węgla wystarczyłyby nawet na 1 000 lat (s. 21). Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę wyłącznie zasoby możliwe do wydobycia, to liczba ta spada do 40-100 lat dla węgla kamiennego (s. 21) i 20 lat dla węgla brunatnego (s. 6).
Według rządowych planów wydobycie może potrwać jeszcze ok. 30 lat. W 2021 roku została wynegocjowana z górnikami umowa społeczna, która przewiduje stopniowe wygaszanie funkcjonowania kolejnych kopalń do 2049 roku. W latach 40. ma działać jeszcze osiem z istniejących 20 kopalni. Ze względu na brak zainteresowania młodzieży zawodem górnika istnieje możliwość, że część kopalni zostanie zamknięta wcześniej.
Plany rządu niekoniecznie mają uzasadnienie ekonomiczne. Według Najwyższej Izby Kontroli (NIK) rentowność górnictwa kamiennego systematycznie spada i w 2020 roku przyniosło ono ponad 6 mld zł straty netto. Wynika to m.in. ze słabej jakości surowca: zanieczyszczenia i niskiej wartości opałowej. Więcej na ten temat dowiesz się z innej naszej analizy.
Według portalu Business Insider w latach 1990–2020 dotacje dla górnictwa kosztowały 135 mld zł. To ponad dwukrotnie więcej niż planowane obecnie wydatki na transformację obszarów węglowych.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter