Informujemy o najważniejszych wydarzeniach ze świata fact-checkingu.
Dawne województwo wróci na mapę Polski? „Powinno trwać wiecznie”
Minęło ćwierć wieku od wprowadzenia obowiązującego w naszym kraju podziału na województwa. Tymczasem Bielsko-Biała domaga się przywrócenia starego porządku. Dziennikarze Beskidzkiej TV bez trudu znaleźli mieszkańców, którzy chcieliby uniezależnić się od Katowic i Krakowa. Nie wszyscy jednak popierają ten pomysł.
fot. Beskidzka TV / YouTube / Modyfikacje: Demagog
Dawne województwo wróci na mapę Polski? „Powinno trwać wiecznie”
Minęło ćwierć wieku od wprowadzenia obowiązującego w naszym kraju podziału na województwa. Tymczasem Bielsko-Biała domaga się przywrócenia starego porządku. Dziennikarze Beskidzkiej TV bez trudu znaleźli mieszkańców, którzy chcieliby uniezależnić się od Katowic i Krakowa. Nie wszyscy jednak popierają ten pomysł.
Miejscy radni z Bielska-Białej pod koniec sierpnia 2024 roku zaakceptowali petycję mieszkańców o skierowanie apelu do władz państwa i polityków z regionu. Samorządowcy chcą podjęcia działań w celu utworzenia województwa podbeskidzkiego. Oddolna inicjatywa części mieszkańców została poparta jednogłośnie przez radnych PiS, KO i Klubu Radnych Jarosława Klimaszewskiego (prezydenta miasta).
Ogólnokrajowe media (1, 2, 3) podchwyciły temat możliwego utworzenia kolejnego województwa – a tak naprawdę przywrócenia, bo w przeszłości istniało województwo bielskie. Jego tereny obejmowały części dzisiejszego województwa śląskiego i małopolskiego. Jakie argumenty mają osoby, które chcą takiej zmiany?
Charakterystyka województwa bielskiego. Słabe i mocne strony
W 1975 roku doszło do reformy administracyjnej kraju, która miała umocnić pozycję ówczesnego przywódcy kraju – Edwarda Gierka – w rządzącej Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. W miejsce 17 dużych województw, w których swoje wpływy budowali lokalni kacykowie, utworzono 49 mniejszych.
Najmniejszym z nich, stanowiącym zaledwie 1,2 proc. kraju (s. 5), było województwo bielskie. W roku utworzenia liczyło około 3704 km² powierzchni i 779,3 tys. ludności (s. 22). Na jego terenie znajdowało się łącznie 18 miast, w tym Bielsko-Biała, Żywiec, Kęty i Cieszyn (s. 5 i 48).
W województwie bielskim przeważały tereny wiejskie, a aż dwie trzecie jego powierzchni stanowiły tereny górzyste lub podgórskie. Jak czytamy w publikacji Wojewódzkiego Urzędu Statystycznego w Bielsku-Białej, mimo iż zakładano, że będzie to przede wszystkim województwo służące rekreacji, główną część dochodów generował tam przemysł i rolnictwo (s. 7–8).
W charakterystyce tego regionu wymieniono odczuwalny brak siły roboczej, jedne z najsłabszych gleb w kraju, a także niezbyt bogate złoża surowców mineralnych. Wśród pozytywnych stron województwa wskazano „niepowtarzalne walory” naturalne i klimatyczno-krajobrazowe, systematyczny wzrost liczby ludności (w latach 1946– 1983 ludność województwa wzrosła z 510,0 tys. do 857,4 tys.), a także rozwijający się przemysł, zwłaszcza lekki, jak włókiennictwo (s. 6–8).
Likwidacja województwa bielskiego w cieniu protestów
W 1999 roku, w ramach reformy wprowadzającej aktualny podział kraju na 16 województw, województwo bielskie zostało zlikwidowane. Nie obyło się bez protestów lokalnych społeczności, w tym także w miastach, które miały utracić status wojewódzkich – niektórym udało się przed tym uchronić (1, 2, 3).
Bielsko-Biała również nie chciało się poddać bez walki, ale ostatecznie tereny te straciły swoją autonomię i zostały podzielone między województwa śląskie i małopolskie.
– Województwo bielskie powinno trwać wiecznie. Bielsko-Biała ma prawo i możliwości, aby stać się lokalną metropolią. Ale do tego też jest potrzebna reforma administracji: większy budżet i kompetencje powinien dostać sejmik samorządowy, administracje specjalne powinny całkowicie zostać podporządkowane wojewodzie – przekonywał na łamach „Gazety Wyborczej” Jan Wysogląd, ówczesny wicewojewoda bielski.
Dlaczego obrońcy województwa przegrali? Teorie
W obronę województwa bielskiego był zaangażowany m.in. Janusz Okrzesik, polityk z Bielska-Białej. Po latach wyjaśniał on, że województwo było na straconej pozycji z kilku powodów. Jednym z nich była „dominacja opcji śląskiej w polityce krajowej”. Jak pisze w artykule na lokalnym portalu:
„Dwóch najważniejszych ludzi w polskiej polityce pochodziło z Górnego Śląska i skutecznie zadbało o interesy tego regionu. A w interesie Katowic była likwidacja województwa bielskiego i wchłonięcie najbogatszych jego części. W starciu z taką siłą lokalni politycy, niezależnie od opcji politycznej, byli bez szans”.
Okrzesik ma na myśli ówczesnego premiera Jerzego Buzka, urodzonego na Śląsku Cieszyńskim, i związanego z Gliwicami Mariana Krzaklewskiego,przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” w czasie likwidacji województwa bielskiego. Janusz Okrzesik uważa również, że część miast z terytorium woj. bielskiego chciało integracji z innymi regionami, np. Cieszyn chciał dołączyć do Śląska, a Wadowice – do województwa ze stolicą w Krakowie.
Bielsko-Biała najbardziej pokrzywdzonym miastem? Głos eksperta
Dr Łukasz Zaborowski z Instytutu Sobieskiego przygotował w zeszłym roku raport, w którym proponuje korektę obowiązującego układu województw. Ekspert opowiada się za przywróceniem Bielsku-Białej statusu miasta wojewódzkiego, zaznaczając, że pod względem liczby ludności przewyższa Opole, Katowice czy Zieloną Górę, które ten status mają.
Dr Zaborowski wskazuje, że Bielsko-Biała wybija się m.in. pod kątem liczby ludności (s. 17), a pod względem obszaru miejskiego jest obecnie największym w kraju ośrodkiem pozbawionym statusu wojewódzkiego (s. 16, 43). Ekspert proponuje więc np. utworzenie województwa śląsko-małopolskiego z trzema ośrodkami wojewódzkimi w Bielsku-Białej, Częstochowie i Katowicach (s. 40). W każdym z czterech przedstawionych wariantów Bielsko-Biała jest miastem wojewódzkim.
W publikacji jej autor krytycznie odnosi się do sposobu, w jaki przeprowadzono ostatni podział administracyjny. „Obecny układ województw nie jest wynikiem żadnej spójnej koncepcji, lecz przypadkową hybrydą. Powstała ona w wyniku rozszerzenia modelu województw »dużych « o kilka »średnich«. Wskutek zakulisowych targów politycznych niektóre ośrodki zachowały regionalną samodzielność, a inne ją utraciły” (s. 7) – pisze dr Zaborowski.
Problemy dawnego województwa bielskiego nie są zauważane?
O tym, że większe miejscowości dawnego województwa bielskiego giną w cieniu Katowic i Krakowa, można usłyszeć od zwykłych obywateli. Sondę wśród mieszkańców Bielska-Białej, Żywca, Kęt i Cieszyna przeprowadziła Beskidzka TV – od niedawna współpracująca z Demagogiem w ramach projektu Fact-check Lokalny.
– Powrót województwa bielskiego to dobry pomysł. Jest nas tu dużo, jest duży potencjał, a mam wrażenie, że jesteśmy gdzieś na końcu województwa śląskiego – mówi mieszkanka Żywca wypowiadająca się w sondzie „Kroniki Beskidzkiej” [czas nagrania: 1:04]. – To dobry pomysł, bo Śląsk nie dba o nas – mówi kolejna [czas nagrania: 1:57].
Według jednej z mieszkanek Żywca przykładem tego, że sprawy mniejszych miast są pomijane, są problemy tamtejszego szpitala [czas nagrania: 3:51]. Na początku października media pisały o trudnej sytuacji żywieckiej placówki ochrony zdrowia (1, 2, 3), której powodem jest brak pieniędzy i personelu. Szpital był zmuszony zawiesić funkcjonowanie niektórych oddziałów i poradni, a także izby przyjęć. 12 listopada udało się jednak wznowić pracę większości z nich. Obecnie trwają negocjacje z NFZ i Ministerstwem Zdrowia.
Historycznie to nie Śląsk i nie Małopolska?
– Kraków jest daleko od nas i myślę, że to byłoby dla nas lepsze. Ludzie bardziej związani są z Bielskiem niż Krakowem, nawet historycznie – mówi mieszkaniec Kęt [czas nagrania: 10:10]. Z kolei mieszkaniec Cieszyna podkreśla [czas nagrania: 6:14]: – Tu jest Śląsk Cieszyński, to jest nasz Śląsk Cieszyński, a tamtego Śląska Górnego nie chcemy.
O co chodzi w tych podziałach? Śląsk Cieszyński to region historyczny (s. 10), obejmujący tereny Polski i Czech. W naszym kraju mianem Śląska Cieszyńskiego określa się część obecnego województwa śląskiego obejmującą Cieszyn i sąsiadujące z tym miastem gminy. Jak tłumaczy geograf prof. Roman Matykowski, odrębność i tożsamość tego regionu bierze się z faktu, że do połowy XVII wieku Cieszyn był stolicą jednego z księstw śląskich (s. 99–100).
Do śląskiego Księstwa Cieszyńskiego należało także Bielsko. Dopiero w 1951 roku połączyło się ono z Białą, historycznie przynależącą do Małopolski. Prof. Matykowski zauważył, że gdy powstało województwo bielskie, lokalne władze zaczęły promować nową tożsamość – nie śląską, nie małopolską, lecz „podbeskidzką” (s. 99).
Ponadto na terenie dawnego województwa beskidzkiego wyróżnia się także inne subregiony, skupione wokół Żywca i Wadowic. Podkreśla się ich odrębność kulturową i historyczną (s. 100). Mieszkańcy dawnego woj. bielskiego, którzy czują się związani z różnymi subregionami, mogą lepiej postrzegać bliższą Bielsko-Białą niż odleglejsze Katowice czy Kraków.
Nowe województwo nic nie da?
Nie wszyscy jednak ufają, że pod zarządem z Bielska-Białej żyłoby się lepiej. – Powrót do starego podziału nie ma sensu. Jaką mamy gwarancję, że z Bielska będą dostrzegali nasze potrzeby? Nie ma żadnych – mówi mieszkaniec Cieszyna [czas nagrania: 5:50].
– Według mnie Katowice mają siłę, to jest duże miasto. Myślę, że gdyby wróciło to województwo bielskie, mówię z perspektywy Cieszyniaka, nie wiem, czy Cieszyn nie byłby traktowany troszeczkę marginalnie – mówi inny, podkreślając, że gdy miasto jest częścią województwa śląskiego, dzieje się w nim sporo [czas nagrania: 6:35].
Miasto wojewódzkie to większe szanse na rozwój?
Według socjologa miast i rozwoju lokalnego dr. Dawida Krysińskiego powyższe opinie wiążą się z przekonaniem, że miasta wojewódzkie mają większe szanse na rozwój niż miejscowości bez tego statusu (s. 28). Samorządy województw mogą zgodnie z prawem inwestować m.in. w drogi wojewódzkie, szpitale specjalistyczne, szkoły wyższe i tereny wiejskie. Status województwa może także przyciągać inwestorów (s. 30–31).
Wojewódzkie instytucje i urzędy to także nowe miejsca pracy. Jednak nie wszyscy postrzegają ten fakt pozytywnie. – Teraz znowu jeszcze województw dorabiać, żeby jeszcze tej administracji było więcej? Tylko jeszcze będzie więcej do utrzymania tych złodziei – powiedział mieszkaniec Cieszyna [czas nagrania: 8:50].
Z drugiej strony mieszkanka Żywca pytana o korzyści z przywrócenia dawnego województwa stwierdziła: – Byłoby więcej pracy [czas nagrania: 2:39]. – Będzie tu więcej atrakcji – dodaje z kolei mieszkaniec Kęt [czas nagrania: 11:12]. – Będzie większy rozwój naszego miasta, będziemy niezależni – to opinia mieszkanki Bielska-Białej [czas nagrania: 13:04].
Miasta wojewódzkie mają więcej pieniędzy?
Jest też kwestia pozyskiwania funduszów państwowych przez samorządy. Dr Dawid Krysiński w publikacji „Status wojewódzki miasta jako czynnik wzrostu w dobie postindustrialnej” pisze, że status administracyjny nie stanowi obecnie czynnika, który zwiększałby szanse ośrodków wojewódzkich na pozyskiwanie środków publicznych.
Dr Krysiński zauważa jednak dysproporcję pomiędzy tempem wzrostu byłych miast wojewódzkich i ośrodków, które utrzymały rangę wojewódzką. „Dotyczy to przede wszystkim wpływów z podatku od osób fizycznych oraz podatku od nieruchomości, a z pewnymi zastrzeżeniami także liczby podmiotów gospodarczych oraz wpływów z podatku CIT” (s. 41–42).
Mieszkańcy skarżą się na nierówny podział środków
Zgodnie z prawem samorządowi województwa przypada kawałek z podatkowego tortu w ramach dochodów własnych. Podatnicy, którzy mieszkają na terenie województwa, muszą mu oddać 1,6 proc. PIT, a firmy mające tam siedzibę – 15,9 proc. CIT. Gminy na swoje cele dostają ponad 38 proc. PIT i blisko 7 proc. CIT, a powiaty – około 10 proc. PIT i 1,4 proc. CIT.
W zeszłym roku, jak czytamy w sprawozdaniu budżetowym, samorząd województwa śląskiego osiągnął dochód w wysokości 2,8 mld zł (s. 22). Dzięki tym środkom prowadzi w Bielsku-Białej m.in. regionalny ośrodek doskonalenia nauczycieli (3 mln zł, s. 101), bibliotekę pedagogiczną (5 mln, s. 104), szpital wojewódzki (4,1 mln zł na modernizację, s. 239) i muzeum historyczne (7,6 mln zł, s. 142).
Mieszkańcy dawnego województwa bielskiego często podnoszą temat rzekomych nierówności w podziale środków z budżetu województwa. – Uważam, że środki nie są dzielone proporcjonalnie na dane regiony, tylko wszystko zabierają Katowice – mówi mieszkanka Żywca w sondzie Beskidzkiej TV [czas nagrania: 1:39]. – Więcej środków, które są tutaj wypracowywane, zostaną tutaj. Będą podzielone na najpilniejsze potrzeby – mówi mieszkaniec Cieszyna [czas nagrania: 7:23].
Kto chce województwa podbeskidzkiego?
W uchwale przyjętej przez radnych z Bielska-Białej powielane są przedstawione już wyżej argumenty: „Podbeskidzie” jest czymś odrębnym ze względu na historię i szeroko pojętą specyfikę od Śląska i Małopolski, a najlepiej uwzględnią ją własne, podbeskidzkie władze województwa.
Wcześniej podniósł je prawnik, Barłomiej Tkacz, w skierowanej do radnych petycji na którą ci odpowiedzieli wspomnianą uchwałą. W rozmowie z TVN24 Tkacz stwierdził, że utworzenie województwa podbeskidzkiego to szansa na rozwój, na jaki zasługuje ten region. – Znajdujemy się częściowo na terenie województwa śląskiego, a częściowo w województwie małopolskim. Oczywistym jest, że dla Katowic i dla Krakowa problemy i wyzwania Podbeskidzia nie są priorytetowe – powiedział.
Zgodnie z uchwałą, województwo podbeskidzkie miałoby powstać najpóźniej do 2029 roku. Jak informował pod koniec października wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Szymański, aktualnie rząd nie planuje zmieniać podziału terytorialnego państwa.
Artykuł jest wynikiem współpracy Prasy Beskidzkiej i Stowarzyszenia Demagog w ramach projektu Fact-Check Lokalny.
Wspieraj niezależność!
Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter