Strona główna Analizy O problemach mężczyzn w Polsce. Raport Klubu Jagiellońskiego

O problemach mężczyzn w Polsce. Raport Klubu Jagiellońskiego

O problemach mężczyzn w Polsce. Raport Klubu Jagiellońskiego

Raporty dotyczące nierówności płci ograniczają się zazwyczaj do średnich wyników kobiet i mężczyzn, pomijając rozkład badanych zmiennych. Błędem jest jednak założenie, że mężczyźni we wszystkich grupach społecznych są uprzywilejowani. Utrwalanie tej tezy w dyskursie publicznym prowadzi do wykluczenia problemów mężczyzn z puli zjawisk wymagających politycznego rozwiązania – wynika z publikacji Klubu Jagiellońskiego „Przemilczane nierówności. O problemach mężczyzn w Polsce”.

Raport Klubu Jagiellońskiego skupia się na czterech obszarach: edukacji, pracy i państwie opiekuńczym, zdrowiu oraz rewolucji płci i rodziny. Jego autor, Michał Gulczyński, dokonuje analizy oraz oceny sytuacji mężczyzn w życiu społeczno-gospodarczym Polski oraz dokonuje próby identyfikacji aktualnych problemów i przyszłych zagrożeń.

Edukacja 

W raporcie zwraca się uwagę na dysproporcje w osiąganych wynikach już na poziomie szkoły podstawowej. Chłopcy zdobywają średnio o 10 punktów proc. mniej na egzaminie ósmoklasisty z języka polskiego i o 6 punktów proc. mniej na egzaminie maturalnym z języka polskiego na poziomie podstawowym od swoich rówieśniczek. Dysproporcja jest także widoczna w przypadku odsetka osób nieosiągających minimalnego poziomu na teście z czytania – dotyczy to 10 proc. dziewczynek i aż co piątego chłopca. Co więcej, chłopcy ponad 2,5-krotnie częściej powtarzają klasę. 

Jako jedną z przyczyn słabszych wyników chłopców autor wskazuje feminizację zawodu nauczyciela. Według niektórych badań nauczyciele lepiej utrzymują uwagę uczniów tej samej płci oraz stanowią dla nich wzór do naśladowania, a w Polsce kobiety stanowią aż 98 proc. nauczycieli przedszkolnych, 83 proc. nauczycieli w szkołach podstawowych, 69 proc. nauczycieli w szkołach średnich oraz 45 proc. nauczycieli akademickich.

Problematyczną kwestią jest także stosunkowo niski odsetek mężczyzn kończących studia wyższe. W 1998 roku odsetek kobiet i mężczyzn posiadających wykształcenie wyższe był niemalże taki sam. Obecnie ponad 5 na 10 kobiet w wieku 25-34 lat ma wykształcenie wyższe, a w przypadku mężczyzn jest to jedynie stosunek 3 do 10.

W celach edukacyjnych emigruje więcej Polek niż Polaków. Ponad proporcjonalnie dużo studentek bierze także udział w programie Erasmus – 7 na 10 jego uczestników z Polski to kobiety. 

Wyższy poziom wykształcenia przekłada się na lepsze zarobki, awans społeczny, zdrowie czy długość życia. Studia to także okres socjalizacji, m.in. możliwość poznania potencjalnego partnera lub partnerki.

Praca i państwo opiekuńcze

Automatyzacja pracy może w przyszłości odbić się na szansach zawodowych mężczyzn, co może szczególnie dotknąć osoby gorzej wykształcone. Tempo zmian i ich skala są trudne to przewidzenia, a w rezultacie prognozy dotyczące zarobków są obarczone niepewnością. Jak zwraca uwagę autor:

„Młodzi mężczyźni, zwłaszcza ci rezygnujący z nauki oraz dyplomów i wykonujący pracę niewymagającą wysokich kwalifikacji, mogą podejmować nieoptymalne w perspektywie długookresowej decyzje edukacyjne, nawet jeśli dziś szybsze wejście na rynek pracy wydaje się im opłacalne”. 

Istotne są też powszechne różnice w warunkach pracy dotyczące głównie pracowników fizycznych. Mimo że udział wypadków przy pracy mężczyzn zmniejsza się rok do roku, w 2019 roku wynosił on wciąż 62 proc. Ponadto wypadki śmiertelne dotyczą niemal wyłącznie mężczyzn.

Idąc dalej, wartość oczekiwana uczestnictwa w systemie emerytalnym rozumianym jako bilans wpłat i oczekiwanych wypłat w przypadku kobiet jest bliska zeru, podczas gdy mężczyzna o przeciętnych zarobkach może oczekiwać straty niemal 200 tys. zł. Na fakt ten wpływają następujące czynniki:

  • wcześniejsze podejmowanie pracy przez mężczyzn, 
  • przechodzenie kobiet na emeryturę o ok. 4 lata wcześniej niż mężczyźni,
  • sposób obliczania emerytury nieuwzględniający różnicy w oczekiwanej długości życia między kobietami i mężczyznami, która wynosi obecnie prawie 8 lat. 

Zdrowie

Polka żyje średnio 81,8 roku, a Polak – 74,1 roku. Dla porównania oczekiwana długość życia kobiet w Unii Europejskiej wynosi 84,0 lata, a mężczyzn – 78,5 roku. Różnica stopniowo maleje, lecz niestety nie przekłada się to na różnice w oczekiwanej liczbie lat w zdrowiu. Według statystyk różnica wynosi obecnie 3,8 roku na korzyść kobiet i jest najwyższa w UE. Jak zauważa autor:

„(….) na różnice w oczekiwanej długości życia przekłada się pośrednio poziom wykształcenia. Różnica w oczekiwanej długości życia między mężczyzną z wykształceniem wyższym a mężczyzną z wykształceniem zawodowym lub gimnazjalnym wynosi nawet 11 lat. Różnica między kobietami a mężczyznami z wykształceniem wyższym wynosi tylko 2,9 lat, to w grupie najmniej wykształconej jest to już 10,5 lat”.

Występowanie i śmiertelność chorób układu krążenia są na zbliżonym poziomie i kobiet, i u mężczyzn, co jednak nie przekłada się na równomierne skutki. Przede wszystkim kobiety i mężczyźni różnią się w podejściu do ochrony własnego zdrowia. Mężczyźni wyraźnie rzadziej chodzą do lekarza i poddają się badaniom profilaktycznym. Autor podkreśla, że aby zachęcić mężczyzn do badań, należy prowadzić kampanie społeczne.

Kolejnym czynnikiem wpływającym na dysproporcję płci w kwestii zdrowia są uzależnienia. W grupie wiekowej 18-24 lata pali co czwarty mężczyzna (26 proc), u młodych kobiet odsetek ten jest o połowę mniejszy. W przypadku ogółu populacji papierosy pali 3 na 10 mężczyzn oraz 2 na 10 kobiet.

Co więcej, szacuje się, że w Polsce od alkoholu jest uzależnione ok. 2 proc. populacji (800 tys. osób), a od 5 do 7 proc. (2 do 2,5 mln osób) pije alkohol w ilościach zagrażających zdrowiu. Spośród 100 osób pijących alkohol szkodliwie aż 80 to mężczyźni.

Co roku odnotowujemy w Polsce także ponad 5 tys. zgonów w wyniku samobójstwa. W ostatnich latach, rok do roku, ok. 85 proc. skutecznych zamachów samobójczych dotyczyło mężczyzn.

Rewolucja płci i rodzina 

W opinii autora dobór partnera w postaci hipergamii, czyli w sytuacji, w której kobiety tradycyjnie wychodzą za mężczyzn o wyższym statusie społecznym, jest w przyszłych latach nie do utrzymania, co wiąże się z faktem, że kobiety są coraz częściej lepiej wykształcone od mężczyzn. W raporcie czytamy, że:

„Warto zaznaczyć, że według badań międzynarodowych następuje stopniowe dostosowanie do zmieniających się okoliczności i w coraz większej liczbie małżeństw to kobieta jest lepiej wykształcona, choć jednocześnie skłonność do hipergamii pod względem zarobków utrzymuje się nawet w tak równościowym kraju jak Szwecja. Zmiana ta ma jednak negatywny wpływ na zdrowie psychiczne mężczyzn i zwiększa prawdopodobieństwo rozwodu”.

Kolejnym problemem poruszonym w raporcie jest to, że mężczyźni nie są traktowani jak równoprawni wychowawcy swoich dzieci, zarówno w świetle prawnym, jak i w aspekcie społecznego odbioru. Publikacja przywołuje art. 18 Konstytucji, który gwarantuje ochronę i opiekę „macierzyństwu i rodzicielstwu”, nie wymieniając jednak ojcostwa na równi z macierzyństwem. Warto podkreślić, że z jednego z badań wynika, że co szósty ojciec deklaruje, że jego umiejętności w sprawowaniu opieki nad dzieckiem są podważane przez matkę. Podobny odsetek ojców deklaruje, że jego rodzicielskie umiejętności są podważane również przez inne osoby z otoczenia. 

Jednym z aspektów poruszanych w raporcie jest też feminizacja sądów. W sądach rejonowych 2⁄3 sędziów stanowią kobiety, w okręgowych – ponad 60 proc., w apelacyjnych – niemal 60 proc. W składach sędziowskich rozpatrujących sprawy rozwodowe w przeważającej liczbie przypadków większość stanowią kobiety. Mamy też do czynienia ze stosunkowo rzadkim przyznawaniem opieki nad dzieckiem ojcom. W 2018 roku w ponad 1⁄3 przypadków wykonywanie władzy rodzicielskiej powierzono wyłącznie matce, 57, proc. – obojgu rodziców, a tylko w 3,5 proc. – wyłącznie ojcu.

Dużym problemem jest także samotność mężczyzn na wsiach. Młode kobiety częściej niż mężczyźni migrują ze wsi do miast, jak i między województwami. W najmniejszych gminach na 10 młodych mężczyzn przypada 7 kobiet. Z kolei w Warszawie jest o 14 proc. więcej kobiet niż mężczyzn. Dysproporcje w nierównomiernym rozłożeniu liczebności i kobiet jest niekorzystna dla obu płci, biorąc pod uwagę chęć zawierania związków.

Artykuł powstał w ramach projektu „Fakty w debacie publicznej”, realizowanego z dotacji programu „Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy”, finansowanego z Funduszy EOG.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Wpłać, ile możesz

Na naszym portalu nie znajdziesz reklam. Razem tworzymy portal demagog.org.pl

Wspieram

Dowiedz się, jak radzić sobie z dezinformacją w sieci

Poznaj przydatne narzędzia na naszej platformie edukacyjnej

Sprawdź!