Koniec gry w oszusta!

Od 10 lat prześwietlamy słowa polityków i pilnujemy, by trzymali się faktów. Teraz możesz wesprzeć naszą misję, przekazując nam 1,5% swojego podatku PIT.

Przekaż 1,5% na Demagoga

Wpisz w PIT: KRS: 0000615583

Strona główna Analizy Prawa mężczyzn jako jeden z tematów kampanii. Ale część kandydatów milczy

Prawa mężczyzn jako jeden z tematów kampanii. Ale część kandydatów milczy

W debacie politycznej jako odrębna grupa byli wcześniej niewidoczni, ale prawa chłopców i mężczyzn zaczynają być powoli dostrzegane przez polityków, także kandydatów na prezydenta Polski. Nie zawsze ocenia się to jednak jako pozytywne zjawisko, zwłaszcza gdy tematy te wykorzystywane są do politycznych przepychanek.

Dłonie wrzucające głosy do urny wyborczej. Za nimi stanowiska do głosowania z godłem Polski.

fot. Shutterstock / Modyfikacje: Demagog

Prawa mężczyzn jako jeden z tematów kampanii. Ale część kandydatów milczy

W debacie politycznej jako odrębna grupa byli wcześniej niewidoczni, ale prawa chłopców i mężczyzn zaczynają być powoli dostrzegane przez polityków, także kandydatów na prezydenta Polski. Nie zawsze ocenia się to jednak jako pozytywne zjawisko, zwłaszcza gdy tematy te wykorzystywane są do politycznych przepychanek.

Od lat odróżniamy fałsz od prawdy. Pomóż nam działać dalej: przekaż 1,5% podatku Demagogowi! Wpisz w PIT: KRS 0000615583

Lewica nie zauważa ich wcale, z kolei prawa strona sceny politycznej trafia do mężczyzn sfrustrowanych tym, że o nich zapomniano – takie pojawiały się wnioski w dyskusji o prawach mężczyzn w świetle polityki krajowej. Patrycja Wieczorkiewicz, współautorka głośnego reportażu „Przegryw: mężczyźni w pułapce gniewu i samotności”, pisała na łamach Krytyki Politycznej, że niesłusznie samych mężczyzn ocenia się za ich polityczne decyzje, podczas gdy większość polityków po prostu nie ma im niczego do zaoferowania.

Z kolei Marek Migalski na łamach „Rzeczpospolitej” stwierdził, że jedyną partią polityczną, która nieśmiało upomina się o prawa mężczyzn, jest Konfederacja. Lewica, zdaniem Migalskiego, skupia się na kobietach i wręcz dyskryminuje przy tym mężczyzn, a PO, PiS czy PSL na temat tych drugich po prostu nie rozmawia.

Czy tak rzeczywiście jest? Gdy spojrzymy na to, co ostatnio dzieje się w kwestii praw mężczyzn oraz gdy przyglądniemy się temu, co mówią – bądź nie – kandydaci na prezydenta Polski, każdy może wyciągnąć własne wnioski. Bo faktem jest, że sprawy mężczyzn, ich problemy i obszary, w których mogą doświadczać dyskryminacji – „wchodzą na salony”.

Zandberg o samobójstwach mężczyzn

Jednym z takich tematów jest zdrowie psychiczne. Spośród kandydatów na prezydenta Polski ten temat poruszył do tej pory Adrian Zandberg. – 80 proc. samobójstw to są faceci. Przed 40. to jest jedna z głównych przyczyn zgonu. A my w Polsce ciągle nie mamy skutecznego programu przeciwdziałania tym samobójstwom – mówi polityk w nagraniu opublikowanym w swoich mediach społecznościowych.

Faktycznie, od lat około 80 proc. osób, które popełniły samobójstwo w naszym kraju, to mężczyźni. Co roku życie w ten sposób zakańcza ponad 4 tys. facetów. Gdy już wydaje się, że liczba ta spada, następuje kolejny wzrost. 

Jednak w 2024 roku widać już większą zmianę: mniejsza liczba mężczyzn popełniła samobójstwo – a dokładnie 4 088. Wciąż jednak to 84 proc. wszystkich takich zgonów

Męska depresja. Kto ją dostrzega?

Polityk jednocześnie nie przedstawił pomysłu na program mający przeciwdziałać samobójstwom. Komentarze pod tym nagraniem świadczą jednak o tym, że samo wspomnienie tematu jest dla odbiorców ważnym krokiem naprzód. „Bardzo dobrze, że w końcu ktoś z lewej strony zauważa, że mężczyźni również mają problemy w Polsce” – brzmi jeden z popularnych komentarzy. „Bardzo się cieszę, że ktoś w końcu podnosi ten temat” – a to kolejny. 

Nie wszyscy jednak są przekonani, że Zandberg mówił szczerze: „Tylko szkoda, że wiele osób ze środowiska Razem bagatelizuje problem i spycha go do modnych bzdur. Jedna rolka na 10 lat nie doda zaufania środowisku znanego z antymęskiego podejścia [pogrubienie tekstu – Demagog]” – pisze jedna z komentujących osób.

W mediach temat tzw. męskiej depresji jest podejmowany coraz częściej (1, 2, 3). Eksperci wskazują, że choroba ta może przebiegać u mężczyzn nieco inaczej niż u kobiet. W większym stopniu niż u pań występują u nich takie objawy jak agresja, wybuchy złości, nadużywanie substancji psychoaktywnych (alkohol, narkotyki, nikotyna) i podejmowanie zachowań ryzykownych, jak np. szybka jazda samochodem (s. 35). 

Zrównanie wieku emerytalnego? Biejat i Szumlewicz są „za”

W kontekście praw mężczyzn mówi się także o wieku emerytalnym. Pojawiają się głosy, że powinno się go zmienić. Do zwolenników takiego rozwiązania należy Magdalena Biejat, kandydatka w wyborach prezydenckich. – Stoję na stanowisku, że wiek dla kobiet i mężczyzn powinien być zrównany – zadeklarowała Biejat w wywiadzie udzielonemu Krytyce Politycznej. Zaproponowała, aby wyniósł on 60 lat.

Podobnie sprawę widzi inny kandydat na prezydenta Polski – Piotr Szumlewicz. Tyle że proponuje on, aby wiek emerytalny dla obu płci wyniósł 65 lat. Polityk ocenia jednak, że obecnie mamy do czynienia nie z dyskryminacją mężczyzn, a kobiet, które w jego ocenie przez ten niższy próg mają głodowe emerytury.

Z kolei Karol Nawrocki, kandydat obywatelski na prezydenta popierany przez PiS, zadeklarował, że nigdy nie podniesie wieku emerytalnego żadnej z płci. Przeciwko podniesieniu wieku emerytalnego wypowiedzieli się także Szymon Hołownia (jeszcze przed rozpoczęciem kampanii wyborczej) Rafał Trzaskowski.

Wiek emerytalny zrównany w większości europejskich państw 

większości krajów Unii Europejskiej (a dokładnie w 22 z 27) nie ma w kwestii emerytur zróżnicowania ze względu na płeć. W kilku ewentualnie kobiety osiągają wiek emerytalny nieco wcześniej niż mężczyźni, np. kilka miesięcy lub rok. Tylko Polska, obok Austrii, jest jednym z wyjątków, ponieważ tutaj wiek emerytalny dla kobiet wynosi 60 lat, a dla mężczyzn: 65 lat. 

Za zrównaniem wieku emerytalnego opowiadają się także znawcy tematu zajmujący się demografią (1, 2, 3). Były wiceprezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych przyznał, że wiek emerytalny powinien być identyczny dla mężczyzn i kobiet, ale także jednocześnie podniesiony. – Żaden polityk nie przyzna się, że powinno się w Polsce nie tylko zrównać wiek emerytalny, ale go również dla obu płci podnieść. Bo jeśli to powie, to do razu przegra wybory – ocenił w rozmowie z PAP.

Jak już wiemy, nie jest prawdą, że żaden polityk się do tego nie przyzna, bo to propozycja Piotra Szumlewicza: wprowadzenie jego rozwiązania oznaczałoby wyższy wiek emerytalny dla kobiet. 

Powszechny obowiązek wojskowy tylko dla mężczyzn? „To dyskryminacja”

Po wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie rozgorzała w polskich mediach dyskusja na temat służby wojskowej. Pojawiły się głosy, że mężczyźni są dyskryminowani, bo głównie oni narażają swoje życia w przypadku wojny (1, 2, 3). Zgodnie z art. 59 Ustawy o obronie ojczyzny mężczyźni, którzy ukończyli 18. rok życia, przechodzą obowiązkową kwalifikację wojskową. Nie dotyczy ona większości kobiet.

Te również mogą zostać poddane obowiązkowej kwalifikacji wojskowej, jednak dzieje się tak w przypadku, gdy mają kwalifikacje przydatne do służby wojskowej, np. z zakresu zawodów medycznych (art. 60). Jednak to w dużej mierze na mężczyznach spoczywa odpowiedzialność obrony ojczyzny. Czy to powinno się zmienić?

Jeszcze przed obecną kampanią głos w tej sprawie zabrał kandydat na prezydenta Polski Marek Jakubiak. Co ciekawe, opowiedział się za przywróceniem obowiązkowej służby wojskowej dla mężczyzn i objęciem nią również kobiet. – Obowiązkowa służba zasadnicza, sześciomiesięczna, powinna być wdrożona w państwie, bo ona jest zawieszona. Trzeba ją odwiesić. Dla wszystkich: dla kobiet i mężczyzn. Mamusi pępowinkę trzeba odciąć i zacząć służyć dla ojczyzny – powiedział w Polsat News.

O równości płci w tej sprawie nie mówił Sławomir Mentzen, kandydat Konfederacji. Stwierdził jednak, że mężczyźni powinni być odpowiednio przygotowani do obrony ojczyzny. – Młodzi Polacy powinni być szkoleni, powinni umieć posługiwać się bronią. Uważam, że po maturze te parę miesięcy powinno być obowiązkowe szkolenie – powiedział polityk w Kanale Zero. Jednocześnie sprzeciwił się temu, aby podobne szkolenie przechodzili starsi mężczyźni. – Ludzi wyrywa się z ich rodzin, z ich firm, nie wiadomo, na jaki czas i to nie ma sensu. Nie da się w miesiąc kogoś przeszkolić – powiedział w Radiu Zet.

Konfederacja a prawa mężczyzn. „Jest ambiwalentna”

To właśnie na Konfederację mężczyźni głosują chętniej niż kobiety (1, 2, 3), a według sondażu IPSOS po wyborach parlamentarnych z 2023 roku był to pierwszy wybór młodych mężczyzn (w grupie wiekowej 18–29 lat). To politycy tej formacji założyli w tej kadencji zespół parlamentarny ds. równych praw mężczyzn (choć w mediach przebiła się wypowiedź Konrada Berkowicza, że zrobiono to dla żartu).

To jak jest w końcu z tą partią: walczy o prawa mężczyzn, czy niekoniecznie? Zapytaliśmy o to przedstawiciela Stowarzyszenia na rzecz Chłopców i Mężczyzn.

Konfederacja w tej kwestii jest ambiwalentna. Sławomir Mentzen zapytany kiedyś o dyskryminację panów przyznał, że ona jest, ale mężczyznom to nie przeszkadza. Partia ta trafia do mężczyzn, ale z innymi postulatami, które nie dotyczą równości płci. Jest za oddawaniem sprawczości w ręce obywatela, np. poprzez obniżanie podatków. Jednocześnie dość otwarcie mówi, że nie ma postulatów równościowych i nie chce się na tym skupiać”.

To prawda, że rok temu Sławomir Mentzen w Radiu Zet tłumaczył, że pewne formy dyskryminacji mężczyzn są wynikiem polskiej kultury i mężczyźni nie mają z tym problemu. Za przykład podał przepuszczanie pań w drzwiach. 

Jednocześnie Mentzen podejmuje tematy takie jak nierówność w wieku emerytalnym czy w przyznawaniu prawnej opieki nad dziećmi. Chociaż robi to w kontrze do działań lewicowych polityków – zarzuca im, że w walce o równouprawnienie zapomina o mężczyznach. Czy słusznie? 

Lewica wywoływana do tablicy w sprawie praw mężczyzn

Zdaniem Michała Gulczyńskiego częściej Lewica mówi o prawach mężczyzn – właśnie poprzez stawianie takich pytań i czasami niejako przez prowokacje, które prezentuje Mentzen czy inni prawicowi politycy. Lewica, w przeciwieństwie do Konfederacji, z równości zrobiła swoją główną tożsamość polityczną. Dlatego mam wrażenie, że lewicowi politycy częściej są pytani, także przez wyborców, czy dostrzegają też problemy mężczyzn tłumaczy.

A co z innymi partiami? Czy rzeczywiście nic w tych sprawach nie robią? Michał Gulczyński wskazuje, że w Sejmie działa zespół ds. zdrowia mężczyzn, który składa się z samych polityków KO. Spotkał się oficjalnie już cztery raz, na razie jednak jest to oddolna inicjatywa poselska, która nie przekłada się na działania Ministerstwa Zdrowia zaznacza nasz rozmówca.

Mimo wszystko Gulczyński uważa, że żaden obszar związany z prawami mężczyzn nie został odpowiednio zaopiekowany, bo tak naprawdę nie podjęto realnych działań, aby zmienić sytuację Polaków. 

Poza nierównościami w prawie dla nas obecnie bardzo ważne są dwa tematy: zdrowie i edukacja. Mężczyźni umierają (s. 10) o ponad 7 lat wcześniej od kobiet i chociaż są już coraz szersze akcje profilaktyczne brakuje kampanii kierowanych właśnie do mężczyzn, którzy z badań korzystają znacznie rzadziej wylicza.

I dodaje:  Z kolei w edukacji praktycznie nic się nie dzieje, a to ona również jest w dużej mierze źródłem wszystkich innych problemów. Chłopcy mają wyraźnie gorsze wyniki w nauce już w podstawówce, rzadziej wyjeżdżają na studia do wielkich miast, mężczyźni częściej porzucają studia.

Kiedyś dyskryminacja kobiet, teraz mężczyzn? 

– To, że zaczęto zauważać i mówić o problemach mężczyzn, to efekt zmian kulturowych, które zaszły. Przywilej płci został osłabiony, przez to zaczęły powstawać ruchy, które upominają się o sprawy mężczyzn. Takie same zjawisko obserwujemy także chociażby w Stanach Zjednoczonych – komentuje dla Demagoga prof. Uniwersytetu Śląskiego Wojciech Śmieja, literaturoznawca i reporter, autor książki „Po męstwie” o historii polskiej męskości w XX wieku.

Efekt zmian kulturowych prof. Śmieja dostrzega m.in. w tym, jak w inny sposób zaczęto prowadzić dyskusję, chociażby na temat służby w wojsku.

– Kiedyś patrzono na to jak na przywilej mężczyzn, który wiązał się przecież z gratyfikacją symboliczną i finansową. Armia postrzegana była jako środowisko ekskluzywnie męskie, dziś w obliczu zagrożenia geopolitycznego pojawiają się głosy, że kwalifikacja wojskowa powinna dotyczyć obu płci. Podobnie rzecz ma się z wiekiem emerytalnym. Dłuższy staż pracy to wyższe emerytury i widziano tutaj dysproporcję, na której traciły kobiety.

Rozmówca Demagoga zauważa plusy i minusy tego, że mężczyźni zaczynają mówić o swoich problemach, i wskazuje obszary, w których może być im trudniej.

„Pracując przy książce rozmawiałem z terapeutami i terapeutkami na temat tego, jak coraz powszechniej mężczyźni decydują się korzystać z ich usług. Mówienie o swoich problemach, bezradności czy kryzysach przestaje być »niemęskie«. To jest pozytywne zjawisko, które nie ma wymiaru politycznego. 

Jednak problematyczne może być to, jak rzeczywiste problemy mogą być wykorzystywane w kampaniach politycznych i prowadzić do jeszcze większej polaryzacji w naszym społeczeństwie, a tego chyba nie potrzebujemy – zaznacza.

Prof. Śmieja podkreśla, że dopominanie się o mężczyzn w kontrze do walki o prawa kobiet czy osób LGBT+ może właśnie potęgować rosnącą przepaść między Polakami a Polkami, o której wiele się w ostatnim czasie mówi. – A przecież ruchy promęskie w pewien sposób imitują to, co kobiety robią od lat, jak chociażby organizowanie corocznych kongresów – dodaje.

Co jeszcze powiedzą kandydaci i kandydatki na prezydenta Polski?

To prawda, że Kongres Mężczyzn jest nowością w Polsce i do tej pory odbyła się jedna edycja, druga będzie w tym roku. Organizatorem wydarzenia jest wspomniane wcześniej Stowarzyszenie na Rzecz Chłopców i Mężczyzn, które również sprawdza, co politycy mają do zaoferowania mężczyznom. 

Już przed wyborami parlamentarnymi w 2023 roku rozesłali do komitetów wyborczych ankietę w tej sprawie, ale odpowiedziała tylko Polska 2050. Teraz podobna ankieta trafi do kandydatów na prezydenta Polski.

– Mamy nadzieję, że tym razem otrzymamy więcej odpowiedzi – mówi Demagogowi dr Michał Gulczyński ze stowarzyszenia. Przyznaje, że o sprawach mężczyzn mówi się coraz więcej, ale nie wszyscy podejmują te tematy. – Główni kandydaci w nadchodzących wyborach, czyli Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki, milczą – podkreśla.

 

Program Fact-Checking and Countering Disinformation: Poland’s 2025 Presidential Election jest prowadzony przez Stowarzyszenie Demagog dzięki wsparciu EMIF zarządzanemu przez Calouste Gulbenkian Foundation. Wyłączna odpowiedzialność za wszelkie treści wspierane przez European Media and Information Fund (EMIF) spoczywa na autorach i niekoniecznie musi odzwierciedlać stanowisko EMIF i Partnerów Funduszu, Calouste Gulbenkian Foundation i European University Institute.

EMIF

Przekaż nam 1,5% podatku!

Wesprzyj nas, przekazując 1,5% podatku na kontrolę polityków. Wpisz w PIT: KRS 0000615583

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Od 10 lat prześwietlamy słowa polityków!

Koniec gry w oszusta! Przekaż 1,5% na Demagoga

Wspieram

Dowiedz się, jak radzić sobie z dezinformacją w sieci

Poznaj przydatne narzędzia na naszej platformie edukacyjnej

Sprawdź!