Omawiamy ważne fakty dla debaty publicznej, a także przedstawiamy istotne raporty i badania.
Przedsiębiorcy dezinformacji. Zarabiają do 94 tys. euro na miesiąc
Wojna w Ukrainie i chaos informacyjny okazały się dla niektórych świetną okazją do zarobku. Dla „przedsiębiorców dezinformacji” nie jest ważna prawda, lecz liczba wyświetleń i dochody, jakie zapewniają im fake newsy. Rekordzista zarabia nawet do 94 tys. euro na miesiąc.
Źródło: Pixabay / Modyfikacje: Demagog
Przedsiębiorcy dezinformacji. Zarabiają do 94 tys. euro na miesiąc
Wojna w Ukrainie i chaos informacyjny okazały się dla niektórych świetną okazją do zarobku. Dla „przedsiębiorców dezinformacji” nie jest ważna prawda, lecz liczba wyświetleń i dochody, jakie zapewniają im fake newsy. Rekordzista zarabia nawet do 94 tys. euro na miesiąc.
Wojna to dla niektórych okazja do zarobku
W czasie gdy we wschodniej Europie trwa wojna rosyjsko-ukraińska, w internecie toczy się wojna informacyjna prowadzona przez Kreml.
Jak już wcześniej wykazywaliśmy, fałszywe informacje są rozpowszechniane nie tylko przez osoby bezpośrednio powiązane z Rosją. W naszej niedawnej analizie opisywaliśmy, że manipulacyjne treści często odwołują się do materiałów publikowanych na platformie YouTube.
Śledztwo przeprowadzone przez zespół EU DisinfoLab sugeruje, że wojna i chaos medialny są wykorzystywane przez twórców internetowych, którzy w kontrowersyjnych, prorosyjskich treściach odnaleźli dochodowy model biznesowy.
„Przedsiębiorcy dezinformacji”
Pod lupę wzięto kanały, które:
- istniały w przeszłości, ale obecnie publikują wyłącznie prorosyjskie treści lub
- znalazły swoją niszę w treściach dotyczących wojny.
Jak zauważają autorzy raportu, niezależnie od tego, czy główną motywacją jest poparcie dla rosyjskiej inwazji, czy jedynie oportunizm, strategia przyjęta przez „przedsiębiorców dezinformacji” okazała się bardzo opłacalna. Materiały wideo są chętnie oglądane i przynoszą duże zyski.
Fake newsy jako model biznesowy
Przykładem twórcy, który w wojennej dezinformacji dostrzegł dochodową niszę, jest „iEarlGrey” – brytyjski emigrant mieszkający w Rosji. Przed inwazją Rosji na Ukrainę jego kanał skupiał się głównie na grach wideo, a obecnie przepełniony jest filmami popierającymi działania Kremla.
„iEarlGrey” nie był przedtem znanym twórcą. Przed wojną na jego kanale można było obejrzeć tylko 19 filmów. Tymczasem od marca 2022 roku zdążył opublikować już 225 nowych materiałów, które jawnie prezentują prorosyjski punkt widzenia. Wśród nich znajduje się nagranie o tytule: „Jeszcze więcej GP (gó**oprawdy) z Ukrainy”, a w innym filmie autor sugeruje, że rosyjskie zbrodnie wojenne w Mariupolu to kłamstwo.
Dzięki nowym materiałom kanał bardzo się rozwinął, zyskując 9,2 mln wyświetleń. Według Social Blade – narzędzia do analityki na YouTubie – kanał osiąga dochody do 7 tys. dolarów miesięcznie. A do tego należy dodać jeszcze prywatne wpłaty od widzów, o które iEarlGrey prosi w swoich filmach.
Nowe kanały = większe zasięgi
Niektórzy twórcy, korzystając z okazji, założyli nowe konta na YouTubie, dedykowane konkretnie materiałom na temat wojny. Przykładem może być kanał „Gonzalo Lira II”, którego autor twierdzi, że mieszka w Ukrainie i prezentuje najświeższe wiadomości z tego regionu.
W przeszłości Gonzalo Lira II zajmował się prowadzeniem kanału „Coach Red PIll”, na którym publikował mizoginistyczne i antyfeministyczne treści dotyczące związków damsko-męskich. Po wybuchu wojny zawiesił tę działalność i zajął się geopolityką.
Na nowym kanale, w ciągu zaledwie kilku miesięcy działalności, pojawiło się aż 108 filmików, które zapewniły twórcy 80 tys. subskrybentów i 6,7 mln wyświetleń. W swoich materiałach przepowiada nadchodzące zwycięstwo Rosjan oraz nieuchronny upadek ukraińskiej armii.
Podobnie jak w przypadku „iEarlGrey” nowy model biznesowy okazał się bardzo dochodowy. Kanał „Gonzalo Lira II” odnotowuje dochody do 5,1 tys. dolarów miesięcznie.
Na łamach Demagoga opisywaliśmy już fałszywe treści publikowane przez Gonzalo. Jeszcze w marcu – kreując się na niezależnego reportażystę przebywającego w Kijowie – sugerował, że Rosjanie nikogo nie zabijają, a za zbrodnie odpowiada „reżim Zełenskiego”.
Wojna to okazja do powrotu starych kanałów
Inwazja Rosji na Ukrainę okazała się dla niektórych twórców korzystnym momentem, aby wznowić swoją działalność na YouTubie. Analitycy EU DisinfoLab natrafili na kanały, które – pomimo wcześniejszej popularności – w ostatnich latach nie publikowały filmów. 24 lutego 2022 roku okazał się dla nich okazją do powrotu.
Przykładem może być kanał PTE „Geopolitics World Gone Crazy”. Powstał on w 2012 roku, lecz aktywność rozpoczął dopiero od tego roku. Autor publikuje na nim treści krytyczne wobec NATO i Unii Europejskiej, a także promujące nienawiść wobec uchodźców.
Na kanale przewijają się liczne teorie spiskowe, a ich wspólnym punktem jest prorosyjski punkt widzenia. Znajdują się na nim m.in. sugestie, że COVID-19 to amerykańska broń biologiczna (zobacz naszą weryfikację tutaj), oraz stwierdzenia, że wojna została sprowokowana przez NATO (tutaj przeczytasz naszą analizę), a Zełenski to polityk kontrolowany przez państwa Zachodu (zobacz naszą weryfikację tutaj).
Innym kanałem jest „Chechen special forces in Ukraine”, istniejący od 2010 roku. Wojna pozwoliła mu się ponownie wybić na YouTubie. Na kanale prezentowane są nagrania żołnierzy, bitew oraz pościgów. Kanał ma ponad 193 tys. subskrypcji oraz przeszło 137 mln wyświetleń. Miesięczne zarobki z YouTube’a mogą wahać się od 5,9 do nawet 94 tys. euro miesięcznie.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter