Strona główna Fake News 3/4 terenów Ukrainy bez wojny i panuje tam spokój? Fake news!

3/4 terenów Ukrainy bez wojny i panuje tam spokój? Fake news!

Post podaje nieprawdziwe informacje na temat uchodźców i wojny w Ukrainie.

3/4 terenów Ukrainy bez wojny i panuje tam spokój? Fake news!

Fot. Pexels / Modyfikacje: Demagog

3/4 terenów Ukrainy bez wojny i panuje tam spokój? Fake news!

Post podaje nieprawdziwe informacje na temat uchodźców i wojny w Ukrainie.

Fake news w pigułce

  • Na Facebooku pojawiła się informacja opatrzona mapą. Według treści posta na większości terenu Ukrainy nie ma wojny, z czego ma wynikać, że uchodźcy z tego kraju „okupują ekonomicznie Polskę” i zostali „przesiedleni”.
  • Post posłużył się mapą, która pokazuje ziemie ukraińskie okupowane przez Rosjan oraz kierunki ofensywy. Nie pokazuje miejsc, gdzie dokonano np. ataków lotniczych lub w których ogłoszono alarm w ostatnich tygodniach.
  • Trzeba pamiętać, że wojna wpływa na życie ludzi nie tylko w skali krajowej, ale też globalnej, np. pod względem handlowym czy ekonomicznym.

W mediach społecznościowych możemy natknąć się na wiele dezinformujących treści dotyczących wojny w Ukrainie. Jednym z najpopularniejszych wątków są uchodźcy oraz ich obecność w Polsce. Treści te są wykorzystywane, aby wywołać wobec nich niechęć czy wręcz wrogość.

Podobnie jest z postem, który został opublikowany na prywatnym koncie na Facebooku. Udostępniono w nim mapę pochodzącą z twitterowego konta Ukraine War Map i opisano ją słowami: „3/4 Ukrainy Bez Wojny, jak w Polsce …cisza, spokuj. Dlaczego Ukraińcy Nadal Okupują Ekonomicznie Nasz Kraj ???”. W treści posta pojawia się wiele dezinformujących informacji m.in. o tym, że „dokonano przesiedlenia” Ukraińców, którzy zyskali w naszym kraju „przywileje” (tj. PESEL-e, dotacje, emerytury).

Zrzut ekranu posta na Facebooku. Został on zilustrowany mapą, na której zaznaczono okupowane części Ukrainy, miejsca sporne czy kierunki ofensywy ukraińskiej i rosyjskiej.

Źródło: www.facebook.com

Post udostępniono ponad 500 razy, a pod nim pojawiło się ponad 70 komentarzy. Wielu użytkowników zgadzało się z takim przedstawieniem sytuacji: „Czwatry rozbior Polski bez jednego wystrzalu i za przyzwoleniem wiekszosci. Bohaterowie naszej niepodleglosci w grobach sie przewracają (…)”, „100% Prawda o rzeczywistości (…)”, „Zasiłki dostają i darmochę”.

¾ Ukrainy bez wojny?

Narracja o tym, że w Ukrainie rzekomo „nie ma wojny”, ponieważ naziemne działania wojenne toczą się tylko na wschodzie i południu kraju, jest obecna w mediach społecznościowych od dłuższego czasu. Nie interpretuje ona sytuacji w Ukrainie w rzetelny sposób i pomija istotne fakty.

W Ukrainie trwa wojna. Fakt ten potwierdzają informacje przekazywane m.in. przez agencje prasoweorganizacje międzynarodowe. Dostępne są również relacje świadków. Według danych Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka (OHCHR) wojna w Ukrainie pochłonęła ponad 5,5 tys. ofiar wśród ukraińskich cywilów (stan na 22 sierpnia 2022 roku). 

Na wschodzie i południu kraju trwają najcięższe walki i to właśnie w tych regionach sytuacja cywilów jest najtrudniejsza. Nie znaczy to jednak, że jeśli działaniami naziemnymi objęta jest część kraju, na reszcie terenów panuje, według posta, „cisza, spokuj”.

raportu Biura Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA), opublikowanego 17 sierpnia 2022 roku (daty publikacji posta), wynika, że „wojna w Ukrainie nie słabnie”, a 17,7 mln ludzi potrzebuje pomocy humanitarnej.

Miasta poza terenami zaznaczonymi na mapie również są celem ataków

Tereny Ukrainy nieobjęte naziemnymi działaniami wojennymi oraz te poza terenami okupowanymi są zagrożone nalotami. Kilka dni temu BBC podało informację o ataku na miasto Dniepr, które znajduje się na terenie zaznaczonym w poście jako „bez wojny”. Podobnie było np. w Charkowie, Czapłynem czy Wozniesieńsku, gdzie zbombardowano budynek cywilny.

W stolicy kraju regularnie ogłaszane są alarmy przeciwlotnicze, podczas których należy udać się do schronu. Ostatni atak miał tam miejsce w czerwcu. Wcześniej Rosjanie zbombardowali przedmieścia Kijowa. Rosyjskie ataki na cywilne obiekty w Ukrainie, które zostały udokumentowane w mediach społecznościowych, gromadzi Bellingcat i umieszcza je na mapie

Globalne konsekwencje ataku Rosji na Ukrainę 

Działania wojenne mają wpływ na życie ludności cywilnej nie tylko w Ukrainie, ale na całym świecie. Dla przykładu, wojna wpłynęła na produkcję i światowy handel żywnością. Jak powiedział David Beasley, dyrektor wykonawczy Światowego Programu Żywnościowego ONZ, Ukraina jest w stanie wyprodukować żywność dla 400 mln ludzi. Z przekazów medialnych wiemy, że w trakcie wojny część pól spłonęła. Jak podało CNN, z jednego salonu handlowego Rosjanie ukradli ciągniki i kombajny warte prawie 5 mln dolarów.

Ukraińcy w Polsce nie „okupują ekonomicznie” naszego kraju

poście pojawia się stwierdzenie, że „Ukraińcy okupują ekonomicznie nasz kraj”. Później możemy przeczytać, że rzekomo „Otrzymali przywileje (…) Ubogaceni peselami, dotacjami, z zapewnionym bytem i przyszłością emerycką”.

Wynikiem wojny w Ukrainie jest największa migracja w Europie od czasów II wojny światowej. Ponad 10 mln ludzi zostało zmuszonych do ucieczki. Ponad 1,3 mln osób znajduje się aktualnie na terenie Polski.

Należy podkreślić, że oprócz 6,5 mln osób, które wyjechały do ​​innych państw, aktualnie ok. 6,6 mln Ukraińców nie może wrócić do swojego miejsca zamieszaknia i chroni się wewnątrz kraju. W 2021 roku populacja Ukrainy wynosiła 43,8 mln ludzi.

Ukraińcy dostają w Polsce przywileje? To popularna antyukraińska narracja

Krótko po wybuchu wojny w Ukrainie w polskich mediach społecznościowych nastąpił wzrost popularności dezinformujących treści antyukraińskich. Na początku dotyczyły one m.in. rzekomo popełnionych przez nich przestępstw, później w kontekście działań pomocowych – pojawiło się wiele wiadomości, które przedstawiały narracje antyukraińskie jako problem Polaków.

Zaznaczano przy tym, że Ukraińcy stanowią rzekomo grupę uprzywilejowaną. Wsparcie udzielane uchodźcom prezentowane jest jako niewspółmierne w stosunku do niezbędnych potrzeb tych osób.

Wiele wspomnianych przez treści dezinformacyjne projektów było rozwiązaniem czasowym. Należały do nich m.in. czasowe przekazanie mieszkań Ukraińcom, świadczenie na utrzymanie (regulowane ustawami) czy darmowe bilety na przejazdy dla Ukraińców (np. w PKP dotyczyły tylko przejazdów w drugiej klasie pociągów TLK i IC i obowiązywały do 31 maja 2022 roku, od 1 do 30 czerwca darmowe bilety były przyznawane tylko w określonych przypadkach). Szerzej ten temat opisaliśmy w naszych analizach.

Antyuchodźcze narracje podejmujące temat rzekomo zbytniego uprzywilejowania osób, które uciekły z Ukrainy, widoczne są w dezinformacyjnych doniesieniach również w innych krajach, które przyjęły ukraińskich obywateli. Pisaliśmy na ten temat w naszym raporcie.

Numer PESEL był przyznawany cudzoziemcom już przed wojną

Nadanie numeru PESEL cudzoziemcom, o którym wspomniano we wpisie, nie jest niczym niezwykłym. Mogą go oni otrzymać, jeśli uzyskali np.:

  • prawo stałego pobytu lub zezwolenie na pobyt stały,
  • zezwolenie na pobyt rezydenta długoterminowego Unii Europejskiej,
  • status uchodźcy, ochronę uzupełniającą albo azyl.

Numer PESEL przyznawany jest uchodźcom na mocy Ustawy z 12 marca 2022 r. o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa.

Przyznanie go nie jest jednak jednoznaczne z szansą na uzyskanie obywatelstwa, co nierzadko jest insynuowane przez dezinformacyjne treści.

Ukraińcy mają  w Polsce „przyszłość emerycką”? Nie wszyscy

Post sugeruje również, że uchodźcy w Polsce będą mieli wypłacane emerytury. To manipulacja. Zgodnie z polskim prawem takie świadczenie będzie wypłacane każdej osobie, która pracowała zawodowo i podlegała z tego tytułu ubezpieczeniom społecznym.

Jak możemy przeczytać na stronie Zakładu Ubezpieczeń Społecznych:

„Umowa między Polską a Ukrainą o zabezpieczeniu społecznym z 18 maja 2012 r. mówi o tym, że osoba, która pracowała i podlegała ubezpieczeniom społecznym w Polsce i na Ukrainie, emeryturę może uzyskać zarówno z Polski, jak i z Ukrainy. Oczywistym jest, że osoba ta musi spełnić warunki wymagane do nabycia prawa do świadczenia w tych państwach. (…) Co ważne okresy te nie mogą się pokrywać”.

„Emerytury dla obywateli Ukrainy w oparciu o umowę Polska – Ukraina”

Uściślając, strona polska wypłaca emeryturę wyłącznie za okres ubezpieczenia w Polsce, a strona ukraińska – wyłącznie za okres ubezpieczenia w Ukrainie. Nie ma zatem możliwości, żeby jedna osoba pobierała „podwójną” emeryturę

Ukraińcy w Polsce to nie przesiedleńcy

poście możemy też przeczytać, że „Dokonano przesiedlenia wielu milionów Ukraińców”. Nie uściśla on, kto tego przesiedlenia dokonał. Termin „przesiedlenie” zarezerwowany jest dla ruchu ludności, do którego doszło w konkretnym kontekście. Nie odzwierciedla sytuacji, z którą mamy do czynienia w przypadku uchodźców ukraińskich.

Zgodnie z Konwencją genewską o ochronie osób cywilnych podczas wojny przymusowe przesiedlanie masowe lub indywidualne jest zabronione bez względu na powody. 

„Przymusowe przesiedlania masowe lub indywidualne, jak również deportacje osób podlegających ochronie z terytorium okupowanego na terytorium Mocarstwa okupacyjnego lub na terytorium jakiegokolwiek innego Państwa okupowanego, lub nieokupowanego są wzbronione bez względu na powody”.

Konwencja genewska o ochronie osób cywilnych podczas wojny

Z kolei Międzynarodowy Trybunał Karny uznaje deportacje i wysiedlenia za zbrodnię przeciwko ludzkości.

Warto zaznaczyć, że uchodźcy wracają do ojczyzny. Z informacji przekazanych w kwietniu przez Andrija Demczenkę, rzecznika Państwowej Służby Granicznej Ukrainy (SPSU), wynika, że ma to związek z ustabilizowaniem się sytuacji w zachodniej części Ukrainy (w porównaniu do początku wojny).

Polaków straszy się „plandemią”? Odwołanie do teorii spiskowej

poście odwołano się do kilku teorii spiskowych. Pojawiło się np. słowo „plandemia”, które używane jest przez zwolenników tej teorii na określenie pandemii COVID-19. Według nich miała być ona zaplanowana przez przywódców światowych w celu zniewolenia/depopulacji ludzkości. Do tej pory nie przedstawiono żadnych wiarygodnych argumentów na jej poparcie.

W treści posta padło też stwierdzenie, że „Władzy i polskiego rządu nie mamy”. Przypominamy również, że aktualnie sprawujący władzę polski rząd został wybrany w demokratycznych wyborach w 2019 roku.

Język posta kontrastuje sytuację Polaków i Ukraińców

Należy również zwrócić uwagę na język i formę omawianego posta. Posługuje się on mocną hiperbolizacją i kontrastem, żeby porównać sytuację, w jakiej znaleźli się Ukraińcy i Polacy. 

Z jednej strony mamy Ukraińców, którzy „wylegują się na plażach, wysiadują w kawiarniach”, „roszczeniowych, krzykliwych”. Z drugiej strony mamy „pracującego na nich Polaczka”. Ton wypowiedzi podkreśla rzekomą naiwność Polaków: „Żebraj na leczenie swoje i dzieci, oglądaj każdą złotówkę, módl się, żeby starczyło ci na jedzenie i opłaty… I czekaj na kolejne baty!”.

To język antagonizujący dwie narodowości – w szczególności negatywnie nastawia Polaków do Ukraińców. Co więcej, użycie słowa „przesiedleńcy” w odniesieniu do uchodźców wprowadza w błąd i niejednokrotnie przyczynia się do manipulacji przekazem lub stanowi fałszywą informację samą w sobie.

Więcej na temat użycia języka w antyukraińskiej dezinformacji pisaliśmy w jednym z naszych artykułów.

Podsumowanie

Dezinformacja na temat wojny w Ukrainie nadal jest obecna w sieci, choć jej zasięgi słabną. Dlatego dobrze być wyczulonym na treści, które mogą wykrzywiać obraz sytuacji. Ich celem może być zantagonizowanie społeczeństwa i negatywne nastawienie wobec Ukraińców.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać