Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
5G groźne dla ludzkości? Wyjaśniamy fałszywe tezy pseudonaukowca
Na Facebooku po raz kolejny jest promowana teoria spiskowa fałszywego naukowca Jerzego Webera o promieniowaniu 5G. W naszej analizie wyjaśniamy, dlaczego jego tezy są fałszywe.
fot. Facebook / Modyfikacje: Demagog
5G groźne dla ludzkości? Wyjaśniamy fałszywe tezy pseudonaukowca
Na Facebooku po raz kolejny jest promowana teoria spiskowa fałszywego naukowca Jerzego Webera o promieniowaniu 5G. W naszej analizie wyjaśniamy, dlaczego jego tezy są fałszywe.
Analiza w pigułce
- Na profilu Promieniowanie Jerzy opublikowano post, w którym straszy się technologią 5G i rzekomą depopulacją, jaką ma ona powodować.
- Sieci 5G i używane przy nich technologie, takie jak Massive MIMO i Beamforming, nie stanowią zagrożenia dla naszego zdrowia.
- Tego rodzaju dezinformacja ma na celu wywołanie nieuzasadnionego strachu i często jest związana z próbą zarobku, np. w formie sprzedaży „poradników”. O pseudonaukowcu Jerzym Weberze informowaliśmy już we wcześniejszych analizach (1, 2, 3, 4).
Nieuzasadniony strach wokół technologii 5G prowokuje szerzenie fałszywych wiadomości i dezinformacji – również w wątpliwych etycznie celach zarobkowych. Przykładem takiej działalności jest postać fikcyjnego naukowca Jerzego Webera.
Facebookowy profil o nazwie Promieniowanie Jerzy łączy się z działalnością pseudonaukowca, w sprawie którego Demagog przeprowadził śledztwo. Jeden z ostatnich postów zaczyna się słowami [pisownia oryginalna]: „UWAGA! RUSZYŁ PROGRAM ZAGŁADA!”
Jak przeczytamy w dalszej części wpisu [pisownia oryginalna]: „w całej Polsce rozpoczęto masową instalację nowych, niebezpiecznych anten 5G typu Massive MIMO! Te anteny działają na częstotliwościach 3,4-3,8 GHz i są znacznie bardziej niebezpieczne niż te, które znamy”. Post kończy się słowami [pisownia oryginalna]: „nie dajcie się oszukać! Bądźcie świadomi i przygotowani na to, co nadchodzi. Nasze życie i zdrowie są w niebezpieczeństwie!”.
Post uzyskał ponad 400 reakcji, 453 udostępnienia i 146 komentarzy. Wiele z nich daje wiarę fałszywej teorii dezinformatora [pisownia oryginalna]: „Te anteny mają z tyłu wiatraki, muszą być chłodzone cały czas, bo tak się grzeją gdy promieniują ludzi, jasna cholera, to ludobójstwo!!!”; „Dlaczego na to pozwalają!!!!” lub „Ja poprosze na priv namiary na miernik i info jak odczytywać na nim moc prom”.
5G i dezinformacja o jej częstotliwościach
5G to nazwa technologii mobilnej, która jest następcą sieci 4G. Dzięki rozwojowi sieci ma być zapewnione szybsze mobilne łącze szerokopasmowe. Szybszy przesył danych umożliwi rozwój komunikacji, transportu autonomicznego, systemów energetycznych i infrastruktury.
Zawarte we wpisie stwierdzenie, że instalowane w Polsce „anteny 5G typu Massive MIMO […] działają na częstotliwościach 3,4-3,8 GHz i są znacznie bardziej niebezpieczne niż te, które znamy”, to fałsz. Zgodnie z białą księga opublikowaną przez Ministerstwo Cyfryzacji jest prawdą, że jedną z częstotliwości wykorzystywanych w technologii 5G jest pasmo 3,4–3,8 GHz (s. 112). Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) takie częstotliwości są zbliżone do zakresu mikrofal, które są również stosowane w obecnych stacjach bazowych telefonii komórkowej. Strona rządowa dotycząca technologii 5G informuje natomiast:
„Uspokajamy – sieć 5G, czy ta pracująca w paśmie 3,6 GHz, czy 26 GHz nie będzie grillowała naszych mózgów. Nie będzie też prażyła popcornu ani nie będzie gotowała jajek na twardo. Notabene na częstotliwościach mikrofalowych nadawany jest sygnał telewizji satelitarnej, który odbieramy w naszych domach za pomocą sporych rozmiarów anten, nadawany z satelit i odbierany przez nasze osobiste smartfony jest też sygnał GPS, nie wspominając już w ogóle o Bluetooth i Wi-Fi, które także działają w paśmie mikrofalowym 2,4 GHz”.
„Promieniowanie” nieznanymi pojęciami – wywoływanie strachu
W dalszej części wpisu pada stwierdzenie, że „anteny Massive MIMO tworzą skupioną wiązkę promieniowania znaną jako Beamforming. To oznacza, że możecie mieszkać kilometr od anteny, a mimo to doświadczycie promieniowania tak silnego, jakbyście byli zaledwie 100 metrów od niej!”.
Massive MIMO i Beamforming są połączonymi technikami, które poprawiają efektywność przesyłania danych, nie oznaczają natomiast skupiania niebezpiecznego promieniowania.
Jak informuje portal ScienceDirect, Massive MIMO „to technologia stosowana w sieciach 5G NR, która wykorzystuje dużą liczbę sterowalnych układów anten w celu zwiększenia siły sygnału”. Ta technologia jest znana już od jakiegoś czasu, a testy dotyczące wykorzystania MIMO dla technologii 5G były realizowane w Polsce już w 2018 roku. Pisaliśmy o tym na naszych łamach przy okazji innych fałszywych treści udostępnianych przez Jerzego Webera.
Beamforming (pl. kształtowanie promienia) to natomiast „kształtowanie wiązki radiowej” i inaczej niż w sieciach 2G/3G/4G sygnał kierowany jest do jednego urządzenia, a nie wszędzie wokół. Tym bardziej fałszywa teza pseudonaukowca zawarta we wpisie, że: „promieniowanie wydaje się być wszędzie […] nawet jeśli znajdujecie się 3 kilometry od samego masztu”, naukowo i „fizycznie” jest nie do utrzymania.
Bezpieczeństwo norm promieniowania
Połączenie tych dwóch technik przy zastosowaniu 5G nie ma wpływu na nasze zdrowie. Do 2016 roku powstało ok. 25 tys. prac naukowych na temat wpływu niejonizującego promieniowania elektromagnetycznego (PEM) na zdrowie człowieka. Na ich podstawie WHO stwierdziła, że promieniowanie elektromagnetyczne (PEM) na odpowiednim poziomie nie jest odpowiedzialne za problemy zdrowotne.
Normy ustanowione przez Międzynarodową Komisję ds. Ochrony Przed Promieniowaniem Niejonizującym (ICNIRP) uwzględniają informację, że promieniowanie niejonizujące w zakresie od 100 kHz do 300 GHz (w tym promieniowanie charakterystyczne dla użycia technologii 5G) nie stanowi zagrożenia dla ludzkiego życia. Do tej pory nie powstały żadne wiarygodne naukowe dowody, które potwierdzałyby negatywne skutki zdrowotne promieniowania 5G przy obecnych normach międzynarodowych, ustalonych przez WHO i ICNIRP.
5G, depopulacja, choroby – zarabianie na strachu
Przy pomocy technik manipulacyjnych Jerzy Weber odwołuje się u swoich odbiorców do poczucia strachu o zdrowie nasze i bliskich: nowe technologie miałyby np. wywoływać nowotwory, bezpłodność czy uszkadzać DNA (1, 2, 3). W analizowanym poście stosuje natomiast technikę, w której nawiązuje do bardziej ogólnych teorii spiskowych o zbliżającym się końcu ludzkości: „UWAGA! RUSZYŁ PROGRAM ZAGŁADA! Za chwilkę powiedzą, że COVID-19 panuje!” (1, 2, 3).
Jak stwierdzono, nie ma żadnych dowodów, że PEM (w tym 5G) wywołuje choroby (1, 2, 3). Straszenie teorią spiskową o depopulacji za pomocą promieniowania elektromagnetycznego oraz chemtrails (nieszkodliwe smugi pozostawiane na niebie przez samoloty) miało już miejsce w odniesieniu do Jerzego Webera, o czym przeczytasz tutaj. W tym przypadku również nie istnieją dowody potwierdzające, że działanie pola elektromagnetycznego ma szkodliwy wpływ na zdrowie i prowadzi do depopulacji.
W całym wpisie, oprócz manipulacji i próby wywołania skrajnych emocji, pseudonaukowiec dokonuje scjentyzacji języka, aby brzmieć dla swojego odbiorcy wiarygodnie. Celem jest tutaj zysk uzyskany kosztem nieświadomości i obaw społecznych.
Jak czytamy w poście [pisownia oryginalna]: „Istnieje możliwość zakupu poradnika z duża ilością wiedzy na temat pomiarów i ochrony. Cena 216 zł. Kontakt na priv”. Warto podkreślić, że samo konto Promieniowanie Jerzy jest częścią siatki fałszywych profili kreowanych przez człowieka, który zarabia na dezinformacji na temat promieniowania elektromagnetycznego.
Wspieraj niezależność!
Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter