Strona główna Fake News Na chipsach są „robaki” widoczne pod mikroskopem? Wyjaśniamy manipulację

Na chipsach są „robaki” widoczne pod mikroskopem? Wyjaśniamy manipulację

W sieci udostępniono nagranie przedstawiające chipsy oglądane pod mikroskopem. Mają się na nich znajdować niewidoczne gołym okiem organizmy. Sprawdzamy, czy tego typu film można uznać za wiarygodne źródło informacji.

chipsy i robaki

Fot. Pixabay / Modyfikacje: Demagog

Na chipsach są „robaki” widoczne pod mikroskopem? Wyjaśniamy manipulację

W sieci udostępniono nagranie przedstawiające chipsy oglądane pod mikroskopem. Mają się na nich znajdować niewidoczne gołym okiem organizmy. Sprawdzamy, czy tego typu film można uznać za wiarygodne źródło informacji.

ANALIZA W PIGUŁCE:

  • Na Facebooku pojawił się film z „badania” chipsów pod mikroskopem [czas nagrania 00:00]. Widać na nim niewielkie bezkręgowce poruszające się po powierzchni produktu [czas nagrania 00:09, 00:13].
  • Materiał nie dostarczył rozstrzygających dowodów na to, że organizmy uwiecznione na nagraniu faktycznie pochodzą z analizowanej tu paczki chipsów. A tym bardziej – że takich stawonogów należy się spodziewać we wszystkich produktach tego typu czy tej marki.
  • Wideo było montowane i cięte [czas nagrania 00:01, 00:03, 00:05, 00:08, 00:12, 00:16, 00:20], a pojemnik z produktem miał już uchyloną folię ochronną [czas nagrania 00:00]. Cała procedura badania nie została pokazana odbiorcom na jednym ujęciu. Równie dobrze „zanieczyszczenie” mogło zostać dodane na chipsy już po otwarciu opakowania.
  • Obowiązujące normy bezpieczeństwa (np. 1, 2, 3) wymagają ochrony produktów spożywczych przed szkodnikami (1, 2, 3). Na potrzeby tej analizy wykonaliśmy analogiczne badanie losowej paczki chipsów tej samej marki z użyciem mikroskopu stereoskopowego. Nie potwierdziło ono obecności organizmów żywych w chipsach.

Dietetykażywność to tematy, które są często wykorzystywane do tworzenia oraz rozpowszechniania dezinformujących treści (1, 2, 3). Jednym z najbardziej emocjonujących wątków jest dodawanie owadów lub wytworzonych z nich składników do produktów spożywczych (1, 2, 3). Na łamach Demagoga wielokrotnie analizowaliśmy fałszywe informacje na ten temat (1, 2, 3).

Równie często weryfikujemy treści, które dotyczą innych, niepowiązanych z owadami tematów żywieniowych (np. 1, 2, 3). Twórcy tych przekazów niejednokrotnie odnoszą się do rzekomego „zafałszowania” żywności. Z tworzonych przez nich materiałów dowiadujemy się zwykle, że do jedzenia coś się dodaje „za plecami” konsumentów albo że jakość produktów budzi wątpliwości (np. 1, 2, 3, 4).

Tym razem czytelnicy zgłosili nam do oceny film przedstawiający obserwację chipsów pod mikroskopem (technicznie rzecz ujmując, chipsy to produkt uzyskany z plasterków warzywa, a nie z masy ziemniaczanej, ale w tej analizie będziemy używać zamiennie określeń: chipsy, chrupki czy słone przekąski). Miały one zawierać niewidoczne gołym okiem organizmy żywe [czas nagrania 00:09, 00:13].

Zrzut ekranu wpisu na Facebooku, w którym zamieszczono film obserwacji mikroskopowej chipsów ziemniaczanych, gdzie rzekomo widać żywe szkodniki.

Źródło: Facebook.com, 06.10.2024

Choć z początkiem października nagranie udostępniono kilkukrotnie w postach (np. 1, 2, 3) na Facebooku, to identyczne lub podobne materiały pojawiły się także w innych miejscach w sieci (np. 1, 2, 3). Nagranie jest częścią szerszego trendu, np. na TikToku. Zyskujące setki tysięcy wyświetleń filmy mają przedstawiać m.in. rzekomą obecność różnych niepożądanych organizmów czy zanieczyszczeń w produktach obserwowanych pod mikroskopem (np. 1, 2, 3).

Nagranie nie dostarcza rozstrzygających dowodów

Czy pokazana na nagraniu procedura jest wiarygodna? I czy dowodzi, że w chipsach akurat tej marki (na co zwrócono szczególną uwagę w opisie filmu) bytują mikroskopijne organizmy? Nie.

Materiał nie dostarczył rozstrzygających dowodów na to, że ukazane w nim szkodniki faktycznie pochodzą z analizowanej tu paczki przekąsek. A tym bardziej – że takich stawonogów należy się spodziewać we wszystkich produktach tego typu czy tej marki.

Wideo było montowane i cięte [czas nagrania 00:01, 00:03, 00:05, 00:08, 00:12, 00:16, 00:20], a paczka produktu miała już uchyloną folię ochronną [czas nagrania 00:00]. Cała procedura nie została pokazana odbiorcom na jednym ujęciu. Równie dobrze „zanieczyszczenie” mogło zostać dodane na chipsy już po otwarciu opakowania.

W przeszłości analizowaliśmy już podobne materiały, w których pokazywano serię zmontowanych filmów mających rzekomo dowodzić tego, że ryż jest tak naprawdę z plastiku, w kaszkach dla dzieci znajdują się opiłki metali, a mleko jest „zafałszowywane” i dodaje się do niego wodę ryżową.

Cechą charakterystyczną wszystkich tych treści jest właśnie to, że przedstawiają kilka osobnych nagrań, które zostają sklejone w jeden materiał. Odbiorcy nie wiedzą więc, co się dzieje między ujęciami i czy wtedy coś nie jest do przedstawianych produktów dodawane.

Czy można badać żywność pod mikroskopem?

Skoro już ustaliliśmy to, że omawiane nagranie nie jest wiarygodne, przyjrzyjmy się samej zastosowanej procedurze. Wykorzystano tu metodę obserwacji mikroskopowej, która pozwala na uzyskanie obrazu małego obiektu w powiększeniu. Jest to jedno z podstawowych narzędzi badawczych wielu dziedzin, również bromatologii, czyli nauki zajmującej się analizą żywności (1, 2, 3). Mikroskopia jest przydatna np. w badaniach jakości czy bezpieczeństwa produktów spożywczych, choćby pod kątem obecności w nich szkodników.

Wielkość uzyskanego powiększenia zależy od rodzaju mikroskopu. Zaprezentowana w filmie technika wykorzystuje mikroskop stereoskopowy, który służy do obserwacji w niewielkich przybliżeniach. Analizy żywności z użyciem takiego mikroskopu umożliwiają m.in. wstępną identyfikację zanieczyszczeńpozwalają na wybór właściwej ścieżki dalszych badań.

Próbki oglądane pod mikroskopem stereoskopowym nie wymagają szczególnego przygotowania (1, 2), a przeprowadzona obserwacja jest technicznie możliwa. Jednak, jak wspomnieliśmy, w materiale pojawiają się detale wskazujące, że badanie zostało zafałszowane i/lub zmanipulowane.

Film nie dowodzi, że we wszystkich chipsach żyją szkodniki

Pierwszy sygnał ostrzegawczy dotyczący rzetelności wykonanej obserwacji zauważymy już na samym początku nagrania. Przy podnoszeniu plastikowego wieczka pojemnika z chrupkami widać, że aluminiowa plomba, mająca zapewniać szczelność i ochronę produktu, odstaje od krawędzi opakowania [czas nagrania 00:00]. 

Pojemnik był więc wcześniej otwierany. Obserwowane pod mikroskopem organizmy mogły pojawić się na produkcie już po otwarciu opakowania (1, 2, 3). Nie możemy też wykluczyć, że zostały do niego celowo dodane na potrzeby stworzenia tego materiału. 

Czy przeprowadzona przez autora materiału obserwacja oznacza, że w każdym pojemniku z chipsami analizowanej marki znajdziemy podobne szkodniki? Nie. Powszechnie obowiązujące przepisy oraz normy dotyczące higieny i bezpieczeństwa żywności (np. 1, 2, 3) wymagają bieżącej ochrony produktów spożywczych przed zanieczyszczeniami (w tym szkodnikami) oraz wdrażania odpowiednich procedur w celu ich zwalczania (1, 2, 3).

Jakie „robaki” widać na filmie?

Organizmy widoczne na filmie należą najprawdopodobniej do rzędu roztoczy [czas nagrania 00:09, 00:13], czyli stawonogów, do których zalicza się m.in. gatunki kojarzone z kurzem domowym. W tej grupie znajdują się również organizmy takie jak rozkruszki, które są szkodnikami spożywczymi. Jak wskazuje dr Linda J. Mason, entomolożka z Uniwersytetu Purdue (PU) w stanie Indiana:

„Nie są owadami, ale są z nimi blisko spokrewnione. Są mikroskopijne (0,5 mm), blado-szaro-białe, gładkie, bezskrzydłe i miękkie. […] Rozkruszki są kosmopolityczne [mają szeroki zasięg występowania – przyp. Demagog], chociaż częściej występują w regionach o umiarkowanym, chłodnym i wilgotnym klimacie. […] Atakują nie tylko ziarno, ale także ser, mąkę, karmę dla zwierząt domowych, nasiona oleiste, zioła lecznicze, siano, głęboką ściółkę w kurnikach, opuszczone ule i prawie każdą żywność używaną przez człowieka”.

W odpowiednich warunkach roztocza mogłyby się pojawić w ziemniaczanych chrupkach. Jednak, jak wspomnieliśmy, na podstawie tego filmu nie jesteśmy w stanie rozstrzygnąć, czy tak faktycznie było. Dzięki połączeniu kilku fragmentów nagrań lub sztucznemu wprowadzeniu roztoczy do badanego produktu poza kamerą, można uzyskać bardziej emocjonalną reakcję odbiorców, a w konsekwencji – większe zasięgi.

Co jeszcze budzi wątpliwości w nagraniu?

filmie pojawiają się również inne nieścisłości, które mogą świadczyć o niskiej rzetelności prezentowanych wyników. Źródło światła, w które wyposażony jest wykorzystany model mikroskopu (np. 1, 2, 3), pozostaje wyłączone w momencie obserwacji [czas nagrania 00:07, 00:20], choć badane obiekty w kolejnych ujęciach są już dobrze oświetlone [czas nagrania 00:08, 00:21].

W materiale zabrakło także dokładnych informacji na temat przeprowadzonej obserwacji. Nie wskazano jasno metodologii (np. użytego sprzętu i powiększenia, daty trwałości produktu czy jego stanu wyjściowego). Co więcej, analizowana próba badawcza jest mało reprezentatywna – obserwacji poddano jeden chips z jednego opakowania. Aby wyciągać wnioski na temat konkretnego produktu, należałoby zbadać wiele poszczególnych chrupek z kilku różnych partii (s. 5–8).

Film z podobnym „badaniem” chipsów sprawdzała także singapurska agencja Black Dot Research, należąca do Azjatyckiej Sieci Weryfikatorów Faktów (AFCN). Organizacja oceniła materiał jako prawdopodobnie fałszywy. W swojej analizie wskazała m.in., że na innych nagraniach (np. 1, 2, 3), w których pod mikroskopem obserwowano chrupki tej samej marki, nie wykryto roztoczy czy podobnych zanieczyszczeń.

„Robaki” na chipsach? Przeprowadziliśmy własne badanie

W ramach uzupełnienia tej analizy postanowiliśmy przeprowadzić własne badanie w analogiczny sposób, jak to przedstawiono na nagraniu. W tym celu zakupiliśmy w sklepie spożywczym chipsy ziemniaczane tej samej marki (data minimalnej trwałości: 19.06.25) oraz identycznego smaku. Szczelnie zamknięte opakowanie otworzyliśmy, a wszystkie chrupki rozdzieliliśmy na cztery części. Z każdej porcji wybraliśmy po jednym chipsie.

Korzystając z mikroskopu stereoskopowego (model Levenhuk 2ST) i dodatkowego źródła oświetlenia, obejrzeliśmy powierzchnię po obu stronach każdego z czterech czipsów w 40-krotnym powiększeniu (obiektyw z czterokrotną mocą powiększającą i okular z dziesięciokrotną). Dokumentację zdjęciową wykonaliśmy za pomocą aparatu smartfona. 

Podczas obserwacji na powierzchni chipsów zidentyfikowaliśmy drobinki soli oraz tłuszczu, które wymienione są w liście składników produktu. Nie znaleźliśmy natomiast roztoczy, innych szkodników spożywczych, ich fragmentów czy pozostałości.

Porównanie ośmiu zdjęć obserwacji mikroskopowej obu powierzchni czterech badanych chipsów ziemniaczanych.

Fot. Demagog

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać