Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
„Szokujące fakty” medyczne z nagrania okazały się fałszem
Nagranie, które miało „ujawnić fakty”, przedstawia nieprawdziwe informacje na temat leczenia i profilaktyki chorób.
Pexels / Modyfikacje: Demagog
„Szokujące fakty” medyczne z nagrania okazały się fałszem
Nagranie, które miało „ujawnić fakty”, przedstawia nieprawdziwe informacje na temat leczenia i profilaktyki chorób.
FAKE NEWS W PIGUŁCE
- Na Facebooku opublikowano nagranie (1, 2, 3, 4, 5), które ma ujawniać „szokujące fakty w sprawie przestępstw medycznych w Polsce”, ale tak naprawdę pojawia się w nim wiele nieprawdziwych informacji.
- W materiale jest mowa m.in. o tym, że „firma Pfizer przyznała się, że w środku (szczepionek – przyp. Demagog) znajduje się grafen” (czas nagrania 28:35). Pojawiło się również stwierdzenie, że żadne laboratorium na świecie nie wyizolowało wirusa SARS-CoV-2 (czas nagrania 40:14) i że śmiertelność COVID-19 na statku Diamond Princess była znacznie mniejsza niż śmiertelność grypy sezonowej (czas nagrania 22:59).
- To nieprawda. Twierdzenie jakoby firma Pfizer podawała, że w ich szczepionkach znajduje się grafen, to fake news. Wirusa SARS-CoV-2 wyizolowało wiele (np. 1, 2, 3, 4) laboratoriów na świecie, a śmiertelność na wspomnianym statku była znacznie większa niż śmiertelność z powodu typowej grypy sezonowej.
- W nagraniu pada również wiele nieprawdziwych twierdzeń na temat kalendarzy szczepień (czas nagrania 37:35), statystyk onkologicznych (czas nagrania 34:54) oraz terapii chorób (czas nagrania 6:50).
W dniach 18–22 lipca 2023 roku na Facebooku kilkukrotnie (1, 2, 3, 4, 5) udostępniono nagranie, które rzekomo ma ujawniać „szokujące fakty w sprawie przestępstw medycznych w Polsce”. Opublikowano je m.in.: na profilu wRealu24 i wRealu24 Telewizja. Twierdzenia podane w materiale, mające podobno obnażyć fałsz, w rzeczywistości same wprowadzają w błąd.
COVID-19 i szczepionki
W nagraniu padają słowa: „firma Pfizer przyznała się, że w środku (szczepionek – przyp. Demagog) znajduje się grafen” (czas nagrania 28:35).
To nieprawda. Twierdzenie jakoby firma Pfizer podawała, że w ich szczepionkach znajduje się grafen, to fake news. Był on weryfikowany m.in. przez AP News. Już wcześniej przedstawiciele Pfizera zaprzeczyli, jakoby w produkowanych przez firmę szczepionkach znajdowały się związki grafenu. Informacje na temat składu tych preparatów są zresztą upublicznione, więc można samodzielnie sprawdzić, co zawierają.
W materiale słyszymy również: „firma Pfizer podała, że ona nigdy nie badała, czy ten preparat, który wprowadziła na rynek (szczepionka przeciw COVID-19 – przyp. Demagog) zapobiega czemukolwiek” (czas nagrania 28:03).
Firma Pfizer podawała informacje na temat skuteczności opracowanych przez siebie szczepionek. Publikowano na ten temat wyniki badań, a także ich omówienia. Dane takie organizacja podawała nie tylko w odniesieniu do preparatów przeznaczonych dla osób dorosłych, lecz także tych przygotowanych dla dzieci.
Wirus SARS-CoV-2 został skutecznie wyizolowany przez wiele zespołów
W nagraniu padają słowa: „proszę mi powiedzieć jakie laboratorium na świecie potrafiło wyizolować tego rzekomo nowego wirusa (SARS-CoV-2 – przyp. Demagog), żadne laboratorium nie chce się przyznać, że wyizolowało” (czas nagrania 40:14).
Twierdzenie jakoby żadne laboratorium na świecie nie wyizolowało wirusa SARS-CoV-2 jest fałszywe. Było ono weryfikowane m.in. przez Reuters Fact Check i Demagoga. Wirus wywołujący chorobę COVID-19 został wielokrotnie wyizolowany (np. 1, 2, 3, 4), a także zsekwencjonowano jego genom (np. 1, 2, 3).
Śmiertelność COVID-19 na statku Diamond Princess była znacznie większa niż śmiertelność grypy sezonowej
W wideo pojawia się również stwierdzenie: „kiedy wiadomo było od co najmniej pół roku wcześniej, czyli od stycznia 2020 roku, na podstawie badań tego statku Diamentowa Księżniczka, że śmiertelność (z powodu COVID-19 – przyp. Demagog) jest dużo mniejsza niż zwykłej grypy” (czas nagrania 22:59).
Śmiertelność z powodu COVID-19 na statku Diamond Princess była znacznie większa niż typowa śmiertelność z powodu grypy sezonowej. Ten statek wycieczkowy wypłynął 20 stycznia 2020 roku z portu w Jokohamie, by 25 stycznia dotrzeć do Hongkongu. 4 lutego opublikowano dane z testu, z którego wynikało, że jeden z pasażerów, który opuścił pokład w porcie w Hongkongu, był zainfekowany wirusem SARS-CoV-2. W związku z tym cały statek został poddany kwarantannie na ponad miesiąc.
U 712 z 3 711 pasażerów potwierdzono infekcję COVID-19. Wskutek choroby zmarło 14 osób. Gdyby wziąć pod uwagę same osoby, u których zdiagnozowano chorobę, to odsetek śmiertelności wynosiłby na pokładzie statku prawie 1,97 proc. Nawet gdyby wziąć pod uwagę wszystkich pasażerów i załogę: tych, którzy zachorowali i tych, którzy nie zostali zainfekowani, to odsetek śmiertelności na tym statku wynosiłby prawie 0,38 proc.
Tymczasem śmiertelność z powodu grypy sezonowej nawet u najbardziej wrażliwej części populacji (czyli osób powyżej 65. roku życia) wynosi w Europie 0,0308 proc., czyli o ponad rząd wielkości mniej, niż śmiertelność z powodu COVID-19 na statku. Aby uzmysłowić sobie, jak duża jest to różnica, możesz porównać hipotetyczną sytuację, w której zarabiasz 3 tys. złotych do tej, w której twoja wypłata to kwota w wysokości ponad 30 tys. złotych. Sumy te różnią się bowiem o rząd wielkości.
Szczepienia w pierwszej dobie życia są podawane również w innych krajach
W materiale padają też słowa: „jesteśmy jedynym krajem, oprócz Bułgarii, który w pierwszej dobie podaje dzieciom cokolwiek” (szczepienia – przyp. Demagog)” (czas nagrania 37:35).
Wiele krajów podaje szczepienie w pierwszej dobie życia. Stosowany w danym państwie termin pierwszej immunizacji jest uzależniony m.in. od sytuacji epidemicznej kraju (jakie zachorowania i kiedy w nim występują). Kalendarze szczepień w państwach europejskich można sprawdzić na stronie European Centre for Disease Prevention and Control (ECDC).
Jak pokazano na poniższym zrzucie ekranu, w Polsce stosowane są dwa obowiązkowe szczepienia w pierwszej dobie życia dziecka: przeciwko gruźlicy (oznaczane jako BCG) oraz przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu B (oznaczane tu jako HepB).
Szczepienie noworodków przeciw gruźlicy rekomendowane jest w wielu krajach
W kalendarzu ECDC można zobaczyć, że szczepionka przeciwko gruźlicy może być podana tuż po urodzeniu również w innych krajach, nie tylko w Polsce i Bułgarii. Na przykład w Chorwacji rekomenduje się podanie preparatu tuż po narodzinach dziecka, jeszcze w szpitalu. Jeśli szczepionka z jakichś względów nie zostanie wtedy podana, to profilaktyka ta musi zostać zrealizowana najpóźniej do ukończenia pierwszego roku życia dziecka.
Z kolei w Łotwie podanie szczepionki przeciw gruźlicy powinno nastąpić 12 godzin po narodzinach. Jeśli z jakiegoś powodu do tego nie dojdzie, rekomenduje się jak najszybsze uzupełnienie szczepienia.
Natomiast we wspomnianej w nagraniu Bułgarii szczepionkę przeciw gruźlicy podaje się nie w pierwszej dobie życia, lecz po dwóch dobach od narodzin.
Szczepionka przeciw wirusowemu zapaleniu wątroby typu B jest często podawana w pierwszej dobie życia
Drugie szczepienie podawane w Polsce obowiązkowo w pierwszej dobie życia chroni przed wirusowym zapaleniem wątroby typu B. Jak wynika z kalendarza szczepień ECDC, nie tylko w naszym kraju można tę szczepionkę podawać w tym przedziale czasowym.
Na przykład w Czechach również podaje się ją w pierwszej dobie życia: obowiązkowo u dzieci, których matki mają pozytywny wynik infekcji lub nosicielstwa wirusowego zapalenia wątroby. Podobnie regulację tę rozwiązano np. we Włoszech, gdzie dzieci z grupy ryzyka szczepi się w ciągu pierwszych 12-24 godzin życia.
Z kolei w Łotwie preparat podawany jest zarówno dzieciom matek z pozytywnym wynikiem badania w kierunku zapalenia wątroby, jak i tym, których matek nie przebadano w tym kierunku lub których status immunologiczny jest nieznany (czyli nie wiadomo, czy są zakażone lub czy wykazują nosicielstwo). W tym kraju noworodki otrzymują szczepienie w ciągu pierwszych 12 godzin życia.
Związki glinu dodawane są do niektórych szczepionek w bardzo niewielkich ilościach i nie stanowią zagrożenia dla zdrowia
W nagraniu padają również słowa: „Jest dużo artykułów na temat szkodliwości aluminium […], to proszę mi powiedzieć, jakim trzeba być mądrym inaczej, czyli w skrócie mówiąc idiotą, żeby twierdzić, że jak podam aluminium w szprycy dziecku, to to jest bez znaczenia” (czas nagrania 38:17).
Jak już niejednokrotnie (np. 1, 2, 3) pisaliśmy na łamach Demagoga, związki glinu (nazywanego tu aluminium), które zresztą znajdują się tylko w niektórych szczepionkach, są bezpieczne i obecne w bardzo niewielkich ilościach. Podawanie ich nie stanowi zagrożenia dla zdrowia, co zostało wielokrotnie przebadane i potwierdzone.
Choroby i leki
Dalej w nagraniu słyszymy: „żaden z ośrodków onkologicznych nie publikuje statystyki, że w tym i w tym roku mieliśmy tyle i tyle guzów mózgu, leczyliśmy je według jakiegoś tam systemu, rok przeżyło tyle chorych, 2 lata przeżyło tyle, 5 lat tylu” (czas nagrania 34:54).
Wszystkie zachorowania na nowotwory złośliwe podlegają w Polsce obowiązkowi zgłaszania do Krajowego Rejestru Nowotworów. Rejestr ten gromadzi i upublicznia takie dane jak: ile osób i w jakim wieku zachorowało, na jaki typ nowotworu, gdzie osoby te były leczone i jaka była przeżywalność. Dane można sobie bezpłatnie przejrzeć, wygenerować, a do tego wybrać sposób wizualizacji danych, np. w tabeli, wykresie słupkowym czy wykresie kohortowym.
Naparstnica nie powinna być traktowana jako lek „dla wszystkich”
W nagraniu pojawia się również stwierdzenie: „udowodniono na przykład wielokrotnie, że naparstnica jest bardzo dobrym lekiem dla wszystkich osób starszych chorujących na niedomogę serca” (czas nagrania 6:50).
Naparstnica nie powinna być traktowana jako „bardzo dobry lek” dla wszystkich osób starszych z zaburzeniami sercowymi. Owszem, roślina ta zawiera w swoim składzie kilka substancji czynnych (przede wszystkim digoksynę), które można izolować z jej tkanek i podawać w kontrolowanych dawkach pacjentom. Ale to nie znaczy, że każda osoba (a tym bardziej starsza i chorująca na serce), może przyjmować naparstnicę, ponieważ roślina ta ma silne działanie toksyczne.
Co więcej, jak podaje encyklopedia farmaceutyczna Drugs.com:
„Glikozydy naparstnicy są stosowane klinicznie w leczeniu niewydolności serca od ponad 200 lat, a obecnie nadal pozostają źródłem komercyjnych preparatów z digoksyną; jednak jej rola w terapii (chorób serca – przyp. Demagog) pozostaje przedmiotem dyskusji. Przegląd dokonany na potrzeby dużego, wieloośrodkowego badania Digitalis Investigation Group i innych badań klinicznych nie wykazały wyraźnego wpływu naparstnicy na zmniejszenie śmiertelności spowodowanej niewydolnością serca”.
Stosowanie naparstnicy może być niebezpieczne
Kwestią jeszcze ważniejszą od ewentualnej skuteczności naparstnicy jest wątpliwe bezpieczeństwo jej stosowania. Jak podaje Drugs.com, naparstnica „ma wąski indeks terapeutyczny, wymagający ścisłego nadzoru lekarskiego dla bezpiecznego stosowania”. To oznacza, że różnica pomiędzy dawką terapeutyczną a toksyczną jest niewielka.
Takie cechy są niekorzystne dla substancji traktowanych jako leki, ponieważ pomiędzy osiągnięciem oczekiwanego efektu a działaniami niepożądanymi (często bardzo groźnymi) jest tylko niewielka różnica ilościowa. W takich sytuacjach łatwo jest przedawkować substancję, co jest o tyle niebezpieczne w przypadku naparstnicy, że jej działanie jest kumulatywne, czyli potęguje się z każdą kolejną przyjętą dozą. Encyklopedia farmaceutyczna Drugs podaje, że naparstnica: „ma pewne działanie przeciwarytmiczne, ale przy wyższych dawkach wywołuje arytmię”.
Skuteczność homeopatii nie została potwierdzona przekonującymi dowodami
W materiale słyszymy również: „na konferencji międzynarodowej Królewskiego Towarzystwa w Londynie laureaci Nagrody Nobla z fizyki i chemii, udowodnili, że homeopatia to jest coś, co działa i ma potwierdzenie jak najbardziej w naukowych metodach fizycznych” (czas nagrania 5:44).
Podczas wspomnianego wydarzenia nie dostarczono rozstrzygających dowodów na to, by homeopatia była skuteczną metodą terapii.
Konferencja, o której mowa w nagraniu, odbyła się 14 lipca 2018 roku w salach seminaryjnych wynajętych od londyńskiego Royal Society of Medicine. Organizacja ta podnajmuje swoje pomieszczenia na potrzeby różnych wydarzeń: ślubów i wesel, imprez korporacyjnych i prywatnych czy sesji zdjęciowych. Dlatego sam fakt, że jakieś zdarzenie odbyło się w salach należących do tej organizacji, nie oznacza, iż w czasie jego trwania dostarczono wiarygodnych dowodów naukowych.
Obecność noblisty to nie dowody naukowe
Owszem, w wydarzeniu tym wzięło udział dwóch noblistów. Pierwszym z nich był Brian David Josephson, który został dostał Nagrodę Nobla w dziedzinie fizyki w 1973 roku za swoją pracę nad nadprzewodnictwem. Drugi to Luc Montagnier, który jako jeden z pierwszych badaczy wyizolował w 1983 roku wirusa HIV, za co w 2008 roku został współlaureatem Nagrody Nobla.
Obaj mężczyźni, choć w przeszłości docenieni jedną z najważniejszych nagród świata nauki, od kilkunastu lat spotykają się z krytyką, ponieważ praktykują pseudonaukę. Tego typu sytuację określa się niekiedy mianem „choroby noblowskiej”. Termin ten nie odnosi się do prawdziwego schorzenia, lecz do sytuacji, w której uznany wcześniej autorytet, specjalizujący się w ściśle określonej dziedzinie, zaczyna wypowiadać się z pozycji eksperta w sprawie innych, niepowiązanych ze swoją dyscyplin. Zjawisko to następuje zwykle po szczycie kariery naukowej i intelektualnej uczonego.
W tym kontekście przypadek Briana Josephsona opisywał m.in. „The Guardian”, a Luca Montagniera – „The New York Times”. Poza rozpowszechnianiem twierdzeń na temat rzekomej skuteczności homeopatii, mężczyźni ci m.in.:
- głosili teorie antyszczepionkowe,
- wspierali tzw. parapsychologię (czyli niepotwierdzoną naukowo dziedzinę pseudonauki),
- twierdzili, że woda ma pamięć (na wszelki wypadek wyjaśnijmy: to nieprawda, woda nie ma pamięci – pisaliśmy o tym szerzej w jednej z wcześniejszych analiz).
Niezależnie od powyższych informacji współczesna nauka budowana jest w oparciu o dowody, a nie otrzymane nagrody. Dowody naukowe dotyczące homeopatii przemawiają natomiast na niekorzyść jej zwolenników. To znaczy: obecny stan wiedzy wskazuje, że homeopatia nie powinna być traktowana jako skuteczna metoda leczenia.
Osteoporoza istnieje – to choroba kości
W nagraniu padają słowa: „Osteoporoza, o której tyle się trąbi w prasie, praktycznie nie istnieje taka choroba. Dlaczego? A dlatego, że […] poziom wapnia systematycznie z wiekiem w kościach spada, czyli innymi słowy, oni sobie przyjęli, że jeżeli 80 proc. kobiet w wieku 30 lat ma gęstość 100, to tak powinno być do końca życia” (czas nagrania 20:23).
Osteoporoza istnieje: to choroba charakteryzująca się spadkiem gęstości kości. Następstwem tego jest tendencja do złamań powstałych w wyniku niewielkich nawet naprężeń. Osteoporoza jest najczęstszą metaboliczną chorobą kości, a jej nazwa dosłownie oznacza „porowatą kość”. Zaburzenie to występuje najczęściej u kobiet po menopauzie w wieku powyżej 50 lat. Jak podaje National Health Service (NHS):
„Spadek gęstości kości jest normalną częścią starzenia się, ale niektórzy ludzie tracą ją znacznie szybciej niż normalnie. Może to prowadzić do osteoporozy i zwiększonego ryzyka złamań kości.
Kobiety zwykle szybko tracą gęstość kości w pierwszych kilku latach po menopauzie. Są bardziej narażone na osteoporozę niż mężczyźni, zwłaszcza jeśli menopauza zaczyna się wcześnie (przed 45. rokiem życia) lub usunięto im jajniki.
Jednak osteoporoza może dotyczyć również mężczyzn, młodszych kobiet i dzieci”.
Powyższy stan wiedzy potwierdza również Mayo Clinic, pisząc:
„Kość to żywa tkanka, która jest nieustannie rozkładana i zastępowana. Osteoporoza występuje, gdy tworzenie nowej kości nie nadąża za utratą starej kości.
Osteoporoza dotyka mężczyzn i kobiety wszystkich ras. Ale kobiety rasy białej i Azjatki, zwłaszcza starsze kobiety, które przeszły menopauzę, są najbardziej zagrożone. Leki, zdrowa dieta i ćwiczenia fizyczne mogą pomóc w zapobieganiu utracie masy kostnej lub wzmocnieniu już osłabionych kości”.
Leki są czasami wycofywane z obrotu – to nie musi oznaczać, że powodują raka
Dalej w materiale słyszymy: „Ranigast, lek, który […] został wycofany, powodował liczne powikłania trzustki i teraz firma opublikowała, że no powoduje raka” (czas nagrania 46:10).
Ranigast to lek zawierający substancję czynną ranitydynę, hamującą wydzielanie kwasu solnego w żołądku. Preparat ten jest stosowany np. w terapii choroby wrzodowej żołądka i dwunastnicy.
W 2019 roku w jednej z partii substancji czynnej leku wykryto zanieczyszczenie substancją o nazwie N-nitrozodimetyloamina (NDMA). Ponieważ ma ona działanie szkodliwe dla zdrowia (m.in. może działać rakotwórczo i uszkadzająco na wątrobę), producent leku, Polpharma, wystąpił z samodzielnym wnioskiem do Głównego Inspektora Farmaceutycznego (GIF) o wycofanie z obrotu produktów leczniczych, w których mogła się znaleźć zanieczyszczona substancja.
W odpowiedzi na wniosek GIF najpierw wstrzymał w obrocie 11 partii leków zawierających ranitydynę. Dotyczyło to nie tylko produkowanego przez Polpharmę Ranigastu, ale też leków:
- Ranimax Teva (Teva Pharmaceuticals Polska),
- Ranitydyna Aurovitas (Aurovitas Pharma Polska Sp. z o.o.),
- Riflux (POLFARMEX),
- Solvertyl (ICN Polfa Rzeszów).
Po dokładnym zapoznaniu się z sytuacją i przeprowadzeniu stosownych analiz, GIF wycofał z obrotu partie leków:
- Ranigast Pro, 75 mg, tabletki powlekane,
- Ranigast, 0,5 mg/ml, roztwór do infuzji,
- Ranigast, 150 mg, tabletki powlekane,
- Ranigast Fast, 150 mg, tabletki musujące,
- Ranigast Max, 150 mg, tabletki powlekane.
Wycofanie z obrotu jakiejś partii produktu z powodu zanieczyszczenia nie oznacza, że sam produkt jest szkodliwy dla zdrowia. Dotyczy to z resztą nie tylko leków. Na tej samej zasadzie z obrotu mogą być wycofane produkty spożywcze, nad których bezpieczeństwem czuwa Główny Inspektorat Sanitarny (GIS). Na przykład w lipcu 2023 roku wycofano z rynku konserwy rybne, ponieważ były zanieczyszczone histaminą.
Tak, leki mogą wywoływać działania niepożądane, dlatego należy je przyjmować pod kontrolą lekarza
W nagraniu powiedziano również: „to samo dotyczy całej masy innych leków, na przykład omeprazole, rabeprazole, tak reklamowane i przypisywane przez wszystkich onkologów i lekarzy rodzinnych na zaburzenia żołądkowe, czyli tak zwane osłonowe […] one powodują niewydolność nerek czy torbielowatość nerek” (czas nagrania 47:20).
Omeprazol czy rabeprazol to leki z grupy tzw. inhibitorów pompy protonowej. Są stosowane u pacjentów wymagających częściowego zobojętnienia kwasu żołądkowego, np. w związku z chorobą refluksową. Jak podano w treści ulotki jednego z nich: „jak każdy lek, lek ten może powodować działania niepożądane, chociaż nie u każdego one wystąpią”.
Preparaty z tej grupy mogą zwiększać ryzyko stanów patologicznych nerek, dlatego zawsze powinny być przyjmowane w porozumieniu z lekarzem. W przypadku wystąpienia działań niepożądanych należy zgłosić się na konsultację. Efekty w postaci „ciężkich problemów nerkowych” oceniane są jako „rzadkie”, czyli występujące u nie więcej niż jednej na 1000 osób.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter