Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
Ukraińcy okradają powodzian? Tragedia użyta do dezinformacji
Czy uzbrojeni Ukraińcy szabrują domy, magazyny i napadają na transporty żywności dla powodzian z Kotliny Kłodzkiej? Z naszej analizy dowiesz się, czy rzeczywiście doszło do takich wydarzeń.
fot. Tiktok / Pexels / Modyfikacje: Demagog
Ukraińcy okradają powodzian? Tragedia użyta do dezinformacji
Czy uzbrojeni Ukraińcy szabrują domy, magazyny i napadają na transporty żywności dla powodzian z Kotliny Kłodzkiej? Z naszej analizy dowiesz się, czy rzeczywiście doszło do takich wydarzeń.
ANALIZA W PIGUŁCE
- Na Facebooku i na TikToku opublikowano nagranie, w którym poinformowano m.in. że na terenach dotkniętych powodzią: „Ukraińcy z nożami napadają na ludzi, rozwalają […] żywność, zabierają, rozkradają, rozkradają domy, rozkradają sklepy” [czas nagrania 0:10]. Autorka nagrania rzekomo otrzymała te informacje od pracownika Dolnośląskiego Banku Żywności [czas nagrania 0:26].
- Rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu asp. szt. Łukasz Dutkowiak w komentarzu dla Demagoga zdementował te doniesienia. Podkreślił, że „na terenie Dolnego Śląska nie odnotowaliśmy tego typu incydentów, ani też nie otrzymaliśmy zgłoszeń w opisanej sprawie”.
- Dolnośląski Bank Żywności nie jest aktywnie działającą organizacją. Na terenie województwa funkcjonuje Bank Żywności we Wrocławiu. Agnieszka Krasoń, dyrektor i członek zarządu instytucji, w przesłanym nam komentarzu poinformowała, że kobieta wypowiadająca się w filmie nie jest Bankowi znana i nie przekazywano jej żadnych informacji.
Podczas gdy południowo-zachodnia część Polski mierzy się ze skutkami powodzi, osoby szerzące dezinformację wykorzystują sytuację do rozprzestrzeniania fake newsów (1, 2, 3).
W drugiej połowie września na Facebooku i na TikToku pojawił się film, w którym powielono szereg fałszywych informacji, jak i teorii spiskowych na temat powodzi.
Kobieta wypowiadająca się w nagraniu przekonywała, że w Kotlinie Kłodzkiej uzbrojeni obywatele Ukrainy dopuszczają się szabrownictwa: „Ukraińcy z nożami napadają na ludzi, rozwalają tę żywność, zabierają, rozkradają, rozkradają domy, rozkradają sklepy” [czas nagrania 0:10]. W nieco dłuższym fragmencie z TikToka autorka wskazuje, że informacje otrzymuje od osoby pracującej na terenach dotkniętych powodzią. „Jestem w stałym kontakcie z koordynatorem dolnośląskiego banku żywności” [czas nagrania 0:26].
W dalszej części materiału pojawiają się odwołania do teorii spiskowych, m.in. o pandemiach wywoływanych w celu zniewolenia ludzkości, czy rzekomej technologii kontrolującej pogodę: „Brakuje tam domów […] tam są ludzie po prostu w ogromnych skupiskach […] co oczywiście zaraz będzie kolejnym pretekstem do ogłoszenia kolejnej epidemii albo kolejnych szczepień” [czas nagrania 2:22]; „Pomijam informacje dotyczące tych radarów i zdjęć radarowych, które do nas przychodzą i tego systemu LOFAR umieszczonego pod Poznaniem” [czas nagrania 4:50].
Materiał wideo opublikowany na Facebooku obejrzano ponad 2 tys. razy. Na TikToku liczba odtworzeń sięga ponad 7 tys.
Wśród komentarzy pozostawionych pod jednym z wpisów można odnaleźć liczne głosy użytkowników, którzy uwierzyli w informacje o szabrujących Ukraińcach [pisownia oryginalna]: „przecież po to tu wleźli”, „Dopiero się zaczyna z nimi”, „kobieto tusk cue zaresztuje ze prawdę mówisz”.
Uzbrojeni Ukraińcy szabrują magazyny i domy powodzian? Policja dementuje
W omawianym filmie o kradzieże na terenach powodziowych oskarżono Ukraińców [czas nagrania 0:10]. Rzeczywiście, na terenach dotkniętych powodzią dochodzi do kradzieży i oszustw (1, 2, 3, 4). Z doniesień medialnych nie uzyskujemy jednak informacji o narodowości sprawców.
W związku ze sprawą zgłosiliśmy się z prośbą o komentarz do dolnośląskiej Policji. W odpowiedzi asp. szt. Łukasz Dutkowiak, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu, zdementował doniesienia, jakie pojawiły się w opisywanym filmie.
„Uprzejmie informuję, że na terenie Dolnego Śląska nie odnotowaliśmy tego typu incydentów, ani też nie otrzymaliśmy zgłoszeń w opisanej sprawie”.
W podobnym tonie wypowiedziała się Agnieszka Krasoń, dyrektor i członek zarządu Banku Żywności we Wrocławiu, która odniosła się do rzekomych napadów na transporty żywności. „Nie mamy żadnego potwierdzenia, żeby były jakieś napady na transporty” – podkreśliła w przesłanym nam komentarzu.
Dolnośląski Bank Żywności – co o nim wiemy?
We fragmencie nagrania opublikowanego na TikToku umieszczono napis „Dolnośląski Bank Żywności: uzbrojone ukraińskie bandy grabią magazyny z żywnością, sklepy i domy prywatne”. Na początku filmu autorka dodała: „Jestem w stałym kontakcie z koordynatorem Dolnośląskiego Banku Żywności” [czas nagrania 0:26].
Próby wyszukania wspomnianej instytucji w internecie nie przyniosły żadnych rezultatów. Uzyskaliśmy jedynie informację o istnieniu Stowarzyszenia „Dolnośląski Bank Żywności”, które widnieje w rządowej Bazie Internetowej Regon. W sieci brak jest wzmianek o działalności stowarzyszenia. Odnaleźliśmy tylko artykuł z 2003 roku mówiący o próbie powołania organizacji.
Zwróciliśmy się więc z prośbą o komentarz do Banku Żywności we Wrocławiu, który czynnie działa na terenach dotkniętych powodzią. W odpowiedzi Agnieszka Krasoń, dyrektor i członek zarządu instytucji poinformowała, że „nie ma Dolnośląskiego Banku Żywności, jest Bank Żywności we Wrocławiu”.
Dodała również, że kobieta występująca na omawianym nagraniu nie jest Bankowi znana i nie przekazywali jej żadnych informacji: „Tej Pani nie znamy, nie byliśmy w żadnym kontakcie, więc tożsamości również nie jesteśmy w stanie ustalić”.
Powódź nie jest pretekstem do ogłoszenia nowej pandemii
Dalej w omawianym filmie pojawiają się doniesienia o konspiracyjnym charakterze. Zgodnie z tą narracją powódź mogłaby stać się wymówką pozwalającą na ogłoszenie kolejnej pandemii [czas nagrania 2:22].
W nagraniu odwołano się do teorii spiskowej mówiącej o tym, że ważne wydarzenia na świecie, jak np. pandemia COVID-19, są zaplanowane w celu wdrożenia systemu oligarchicznego, w którym ludzie zostaną zniewoleni. Teoria ta ma wiele różnych wersji (np. 1, 2, 3).
Niektóre osoby szerzące fałszywe informacje przekonują, że pandemię wywołała Unia Europejska, która dąży do odebrania nam suwerenności. Inni odpowiedzialnością obarczają Światowe Forum Ekonomiczne mające na celu przejęcie kontroli nad światem. Zdarzają się też teorie mówiące o pandemiach, które mają być planowane na przyszłość. Jednak żadna z tych i wcześniej przytoczonych narracji nie jest poparta rzetelnymi, logicznymi dowodami.
Powodzianie wykorzystani do realizacji planu zniewolenia? To teoria spiskowa
Kolejnym tematem poruszonym w materiale jest przeprowadzenie rzekomej akcji zniewolenia Polaków przy pomocy powodzi: „Będą [ofiary powodzi – przyp. Demagog] po prostu bestialsko wykorzystywani do tego, żeby wprowadzać kolejne punkty planu zniewolenia całej Polski” [czas nagrania 3:35].
Narracja ta jest kolejnym przykładem teorii spiskowych, jakie pojawiają się w omawianym filmie. Tym razem autorka nagrania nawiązuje do fałszywych przekazów mówiących o tym, że globalne elity lub tajny światowy rząd dąży różnymi sposobami do przejęcia pełnej kontroli nad ludźmi.
Podobne tematy już nieraz omawialiśmy na łamach Demagoga (np. 1, 2, 3). Przypominamy – nie ma żadnych dowodów mogących świadczyć o istnieniu tajnego spisku, zgodnie z którym zwykli obywatele mieliby zostać zniewoleni.
Urządzenie kontrolujące pogodę znajduje się pod Poznaniem?
W dalszej części materiału autorka stwierdza, że za obecną sytuację w południowo-zachodniej części Polski odpowiada enigmatycznie brzmiący „system LOFAR”, który znajduje się pod Poznaniem. Dowodem na jego użycie mają być anomalie widoczne na radarach pogodowych [czas nagrania 4:50].
LOFAR, czyli Low-Frequency Array, nie ma możliwości manipulacji pogodą: to wieloantenowy radioteleskop. Służy on m.in. do wykonywania map bardzo dużych obszarów nieba. Umożliwia także badanie obiektów wczesnego wszechświata oraz analizy ewolucji galaktyk i ich gromad. LOFAR składa się z ok. 25 tys. anten rozmieszczonych początkowo w centrum Holandii, a następnie też w innych krajach w Europie, również w Polsce (1, 2).
Obecność radioastronomicznej stacji LOFAR w Borówcu pod Poznaniem nie ma związku z powodzią czy inną katastrofą naturalną.
Czym są anomalie widoczne na radarach pogodowych?
Okazuje się, że dziwne linie, półokręgi czy koła widoczne na mapach, np. w aplikacjach do śledzenia pogody to zjawisko zwane „fałszywym echem”. Kwestię tę wyjaśnili dziennikarze naukowi Aleksandra i Piotr Stanisławscy, zajmujący się zwalczaniem dezinformacji. m.in. we wpisie opublikowanym na profilu Crazy Nauka.
„Graficzna interpretacja odczytów z radarów (czyli to, co widzimy w serwisach pogodowych) dość często pokazuje dwa rodzaje dziwności: koncentryczne okręgi rozchodzące się od miejsca położenia radaru oraz klinowate linie, które zdają się wychodzić z tych samych miejsc” – czytamy we wstępie. Dalej autorzy wyjaśniają, dlaczego w aplikacjach pogodowych możemy zaobserwować podłużne anomalie: „Zazwyczaj są to zakłócenia, które wywołują nadajniki wi-fi działające na częstotliwościach, które pokrywają się z tymi radarowymi. To tzw. fałszywe echo”.
Podobnie można również wyjaśnić występowanie na mapach łuków czy okręgów:
„Radar, by utworzyć obraz opadów, wysyła serię impulsów. Są one emitowane pod różnymi kątami – zwykle od 0,5 stopnia do około 20 stopni. […] Gdy wiązka trafia w atmosferze na warstwę, w której warunki (wilgotność, temperatura itd.) sprawiają, że są tam drobiny lodu, które właśnie zaczynają topnieć i są pokryte warstewką wody, to odbija się od nich wyjątkowo silnie. Daje to w odczycie radarowym znacznie jaśniejsze pasmo. […] A ponieważ radar obraca się i dokonuje odczytu wokół siebie, to te paski rozciągają się w okręgi albo przynajmniej ich części – łuki”.
Więcej szczegółów wyjaśniających zjawisko „fałszywego echa” odnajdziesz w innej analizie na łamach Demagoga.
Ważne wydarzenia mogą być wykorzystywane przez dezinformatorów
To nie pierwszy raz, kiedy osoby rozprzestrzeniające fałszywe informacje wykorzystują tragiczne wydarzenie, aby wpływać na opinie społeczeństwa. O podobnych przypadkach pisaliśmy już wielokrotnie (np. 1, 2, 3).
W internecie każdy może podszyć się pod eksperta czy przekazywać wiadomości, które „gdzieś zasłyszał”. Dlatego tak ważne jest, żeby w obliczu katastrof czy innych zdarzeń sprzyjających silnym emocjom korzystać ze źródeł informacji, które są rzetelne i sprawdzone.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter