Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
Zełenski i von der Leyen zaplanowali wojnę w Ukrainie? Fake news!
Omawiany wpis zawiera fałszywe informacje.
Zełenski i von der Leyen zaplanowali wojnę w Ukrainie? Fake news!
Omawiany wpis zawiera fałszywe informacje.
Fake news w pigułce
- Na Facebooku zamieszczono post zawierający zdjęcie uśmiechniętych Wołodymyra Zełenskiego i Ursulę von der Leyen. Wpis sugeruje, że Kijów nie został zniszczony w wyniku rosyjskiego ataku, na prezydenta Ukrainy nie „czyhają zamachowcy”, a w kraju nie ma prawdziwej wojny.
- Przewodnicząca Komisji Europejskiej i Wołodymyr Zełenski zostali w poście oskarżeni o zaplanowanie pandemii i wojny w Ukrainie.
- Stolica Ukrainy ucierpiała w wyniku rosyjskiej inwazji. Życie prezydenta znajduje się w niebezpieczeństwie. Wojna w Ukrainie nie jest fikcją. Zełenski i von der Leyen nie zaplanowali pandemii i wojny w Ukrainie. Treści przedstawione w poście to teorie spiskowe.
Na Facebooku opublikowano post, którego treść brzmi: „Tymczasem w oblężonym przez Rosjan Kijowie. Jak na oblężone, zniszczone miasto, typa na którego czyhają zamachowcy, kraj pogrążony w wojnie to spory ruch tam Pani od szprycy i Pan od wojny… Dwa nieszczęścia, jeden efekt – INFLACJA & KRYZYS”.
Do wpisu dołączono zdjęcie Ursuli von der Leyen i Wołodymyra Zełenskiego. Fakt, że politycy uśmiechają się na fotografii, ma sugerować, że w Ukrainie nie trwa prawdziwa wojna.
Komentujący podzielają zdanie przedstawione w poście. „Cieszą się, że wszystko idzie zgodnie z planem” – napisał jeden z nich. „I znowu z ludzi baranów robią, ani smutku, ani strachu” – głosi inny komentarz.
Zdjęcie pochodzi z czasów, kiedy Kijów nie był oblężony przez Rosjan
W poście stwierdzono, że Kijów ma być oblężony przez Rosjan, a uśmiechnięte twarze Ursuli von der Leyen i Wołodymyra Zełenskiego widoczne na zdjęciu mają udowadniać, że wojna w Ukrainie nie toczy się naprawdę.
Zdjęcie zamieszczone w poście zostało wykonane przez European Pressphoto Agency 8 kwietnia podczas wizyty przewodniczącej Komisji Europejskiej w Kijowie. Było to już po wycofaniu się rosyjskich wojsk spod Kijowa.
Spokojne ulice i uśmiechnięci politycy są dowodem na to, że w Ukrainie nie ma wojny?
Jak pisaliśmy w naszej analizie, przekazy wpisujące się w narracje teorii spiskowych, przekonują, że prawdziwe jest tylko to, co widoczne. Nagrania z kamer ulicznych przedstawiające spokojne ulice ukraińskich miast mają dowodzić, że w kraju nie toczy się wojna. Podobną funkcję ma pełnić zdjęcie Ursuli von der Leyen i Wołodymyra Zełenskiego, którzy uśmiechają się podczas spotkania.
Zdaniem zwolenników teorii w Ukrainie nie ma obecnie wojny, a prawdziwa wojna nie daje ani chwili wytchnienia. Nie ma w niej miejsca ani czasu na moment oddechu i zwykłe ludzkie odczucia, których przejawem może być chociażby uśmiech.
Z drugiej strony, jakiś czas temu internet obiegło zdjęcie przedstawiające Wołodymyra Zełenskiego, który odwiedził Buczę, po zbrodni dokonanej tam na ludności cywilnej przez rosyjskie wojska. Internauci porównywali wizerunek ukraińskiego prezydenta sprzed wojny z jego miną w trakcie wizyty w Buczy. Doniesienia prasowe głosiły, że porównanie zdjęć w wymowny sposób oddaje emocje związane z brutalną rzeczywistością wojny.
Kijów i jego przedmieścia uległy zniszczeniom przez rosyjskie ataki
W poście napisano, że „jak na oblężone, zniszczone miasto […] to spory ruch tam”. Wpis sugeruje, że wizyta Ursuli von der Leyen w Kijowie oznacza, że miasto nie jest realnie zniszczone.
Siły rosyjskie zbombardowały przedmieścia Kijowa. W wyniku ich działań zniszczone zostały budynki cywilne, m.in. centrum handlowe. O skutkach rosyjskiego oblężenia Kijowa informowały doniesienia medialne. Mapę rosyjskich ataków na cywilne obiekty w Ukrainie można zobaczyć tutaj.
W miejscowości Bucza, leżącej w pobliżu Kijowa, doszło do masakry ludności cywilnej, o której pisaliśmy w naszej analizie. Leżące niedaleko stolicy miasto Hostomel również ucierpiało w wyniku rosyjskiej inwazji.
Próby zamachu na życie Zełenskiego
We wpisie zasugerowano również, że wizyta przewodniczącej Komisji Europejskiej w Kijowie dowodzi, że na Wołodymyra Zełenskiego nie „czyhają zamachowcy”. Cytowany przez „Ukraińską Prawdę” Mychajło Podolak, doradca Szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, informował o kilkunastu próbach zabójstwa prezydenta. Podolak zaznaczył, że „zachodni wywiad ma rację, twierdząc, że głównym celem Putina był pan Zełenski”. Inne przekazy medialne mówiły o trzech próbach zamachu na życie Zełenskiego.
Ukraińskie służby poinformowały, że w kraju przebywa grupa bojowników, których głównym zadaniem jest „wyeliminowanie najwyższego kierownictwa wojskowego i politycznego Ukrainy”.
Ursula von der Leyen i Wołodymyr Zełenski nie zaplanowali pandemii i wojny w Ukrainie
Według informacji zawartych w poście wojna w Ukrainie została zaplanowana przez Ursulę von der Leyen, nazwaną „panią od szprycy”, i Wołodymyra Zełenskiego, określonego jako „pana od wojny”.
„Szpryca” to określenie szczepionki, stosowane przez jej przeciwników. Nawiązanie do szczepień ma sugerować powiązanie tematu wojny w Ukrainie z pandemią, ponieważ oba te zjawiska zostały, według zwolenników teorii spiskowych, zaplanowane w celu osiągnięcia „jednego efektu – INFLACJI & KRYZYSU”.
Pandemia COVID-19 nie została zaplanowana ani przez Ursulę von der Leyen, ani przez WHO, jak informują inne przekazy. Wojna w Ukrainie nie jest wynikiem planu prezydenta Ukrainy.
Odpowiedzialność za rozpoczętą wojnę w Ukrainie ponosi Władimir Putin, który podjął decyzję o zbrojnej inwazji na ten kraj. Pandemia i rosyjska inwazja na Ukrainę faktycznie wywołały inflację i kryzys, ale nie wynikają one z planu Ursuli von der Leyen i Wołodymyra Zełenskiego.
Podsumowanie
Ursula von der Leyen odwiedziła Kijów po wycofaniu się z miast rosyjskich wojsk. Ani uśmiechnięte twarze polityków, ani nagrania spokojnych ulic ukraińskich miast nie oznaczają, że w Ukrainie nie toczy się wojna.
Zanim uwierzymy w informacje zamieszczone przez anonimowe konta w mediach społecznościowych, warto sprawdzić ich wiarygodność. Fałszywe przekazy często nie zawierają żadnych dowodów potwierdzających prezentowane twierdzenia. Tak jest również w przypadku analizowanego wpisu.
Wspieraj niezależność!
Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter