Strona główna Analizy Facebook kontra fałszywe treści o szczepionkach. Kto wygrywa?

Facebook kontra fałszywe treści o szczepionkach. Kto wygrywa?

https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/brzuch-czlowieka-pracujacego-326522/

fot. Pexels / Modyfikacje: Demagog

Facebook kontra fałszywe treści o szczepionkach. Kto wygrywa?

Platformy społecznościowe deklarują, że walczą z dezinformacją i fałszywymi treściami. Facebook usuwa grupy i profile antyszczepionkowe, a mimo to ich popularność na tej platformie nie maleje. Dlaczego?

Medyczna dezinformacja ma realne konsekwencje. Osoby, które natykają się na fake newsy dotyczące szczepionek, są gorzej poinformowane na ich temat. A to pociąga za sobą sceptycyzm i mniejszą skłonność do zaszczepienia się. Mogliśmy to zaobserwować w czasie pandemii COVID-19.

Fałszywe informacje rozprzestrzeniają się w mediach społecznościowych. Jesteśmy świadkami trwającego starcia – platformy dążą do ograniczenia dezinformacji, a twórcy problematycznych treści próbują narzucone ograniczenia omijać. W tym sporze zapanował impas.

Mimo to sama architektura platform społecznościowych pozwala sieciom „alternatywnej wiedzy” prosperować. Takie wnioski płyną z badania opublikowanego niedawno w czasopiśmie Science Advances.

Platformy i walka z fałszywymi treściami

Problem dezinformacji medycznej istniał już przed pandemią. Jak wspominaliśmy w innej analiziejeszcze przed pojawieniem się koronawirusa, kiedy nie było mowy o szczepieniach przeciwko COVID-19, na Facebooku ponad 31 mln użytkowników śledziło grupy antyszczepionkowe, co generowało platformie 989 mln dolarów przychodu.

Podczas pandemii problem zaczął się rozrastać. Światowa Organizacja Zdrowia ostrzegała wówczas: „Walczymy nie tylko z epidemią, ale również z infodemią. Fake newsy rozprzestrzeniają się szybciej i łatwiej niż koronawirus i są równie niebezpieczne”. 

Z tzw. „Facebook papers” ujawnionych przez sygnalistkę Frances Haugen wynika, że firma Meta była świadoma roli, jaką ich platforma odgrywa w rozprzestrzenianiu się fałszywych informacji na temat COVID-19. Mimo to przez długi czas problem tolerowano i nie podejmowano odpowiednich kroków, aby go rozwiązać.

Facebook i nowa polityka

Meta podjęła walkę z opóźnieniem. Pierwszym dużym ruchem było usunięcie anglojęzycznej grupy „Stop Mandatory Vaccination” („Stop obowiązkowym szczepieniom”), która w szczytowym momencie zrzeszała 195 tys. członków. Mimo to w 2020 roku na platformie funkcjonowało znacznie więcej grup antyszczepionkowych i tylko niektóre z nich zostały usunięte przez platformę.

Dopiero pod koniec 2020 roku, czyli rok po wykryciu pierwszych przypadków koronawirusa SARS-CoV-2, platforma ogłosiła, że fałszywe twierdzenia na temat szczepionek przeciwko COVID-19 będą usuwane. Taki sam los miał czekać konta, które publikują takie treści.

Dwa miesiące później, w lutym 2021 roku, ta zasada została rozszerzona. Facebook miał od tej pory usuwać lub ograniczać popularność wszystkich antyszczepionkowych treści. Natomiast w sierpniu Meta przekonywała, że z platformy wyrzucono 3 tys. kont i usunięto 20 mln treści łamiących tę politykę.

Czy działania Mety były skuteczne?

Pozostaje jednak pytanie: czy rozwiązania przyjęte przez Facebooka ograniczyły zalew fałszywych informacji? Z badania przeprowadzonego przez Davida Broniatowskiego i współpracowników wynika, że nie do końca. Obecnie zapanował impas.

Faktycznie z platformy spadło wiele antyszczepionkowych treści. Mimo to użytkownicy nadal mieli z nimi kontakt, a poziom zaangażowania (mierzony liczbą lajków, komentarzy lub udostępnień) w strony i grupy promujące takie informacje nie zmalał

Medyczne fake newsy stały się bardziej sensacyjne i polaryzujące, a nawet poszerzyły swoją tematykę o kolejne teorie spiskowe. Na platformie powstała sieć „alternatywnej wiedzy”, w której różne profile linkowały do siebie nawzajem lub do innych stron, gdzie panowały bardziej liberalne zasady co do moderacji treści. Poniższa grafika pokazuje, że na platformie, wbrew polityce moderacji treści, zostały bardziej sensacyjne fake newsy, zwłaszcza na temat rzekomych zgonów i niepożądanych efektów poszczepiennych.

 

Ostatecznie efektem było to, że tak naprawdę użytkownicy byli jeszcze bardziej wyeksponowani na błędne treści. Jak to możliwe? Winna okazuje się architektura, na której zbudowana została platforma, i wzajemne powiązanie ze sobą grup, stron i profili dostarczających treści do użytkowników.

Improwizuj, zaadaptuj się, zwyciężaj

Twórcy fałszywych treści nie pozostali bierni. Dostosowali się do nowej polityki moderacji. Wypracowali kanały, dzięki którym do użytkowników nadal trafiała dezinformacja. Treści na grupach i stronach antyszczepionkowych zaczęły się również radykalizować, tym samym tworząc sieć „alternatywnej wiedzy”.

Rozwiązania proponowane przez Facebooka nie zawsze okazywały się skuteczne. W 2020 roku platforma zmniejszyła popularność treści, w których pojawiała się emotikonka gniewu. Efekt? Twórcy antyszczepionkowych postów zwyczajnie przestali jej używać, aby nie stracić zasięgów. 

Facebook zaczął usuwać odpowiednie strony, w reakcji na co ich administratorzy zaczęli tworzyć zapasowe konta i zapasowe grupy. Następnie zachęcali fanów do „lajkowania” zapasowych kont i zaprzyjaźnionych stron na wypadek bana od platformy. Gdy tylko główne konto upadło, antyszczepionkowa społeczność nadal pozostawała ze sobą w kontakcie na zapasowym profilu. 

Jeden z polskich profili antyszczepionkowych na Facebooku. Źródło: Demagog

Natomiast przepisy dotyczące moderacji treści omijano poprzez publikowanie na innych platformach, w tym BitChute, Rumble i Gab, na których fałszywe treści dotyczące pandemii i szczepionek nie są usuwane. Z pierwszej z tych platform często korzysta Jerzy Zięba, którego działalności przyglądaliśmy się na łamach Demagoga.

Trzy warstwy obiegu fałszywych informacji

Autorzy badania przekonują, że architektura Facebooka pozwoliła na wykształcenie się trzystopniowej struktury, w ramach której rozchodziły się medyczne fake newsy. Treści antyszczepionkowe są udostępniane na profilach, pojawiają się na wzajemnie powiązanych grupach i w efekcie wyświetlają się zainteresowanym użytkownikom. Poniższa grafika przedstawia jak zbudowane są takie „sieci”.

 

Przede wszystkim, nawet gdy platforma ograniczała konkretnym stronom zasięgi (czyli to, jak wielu osobom algorytm proponował dane treści), to antyszczepionkowe profile nadal były możliwe do wyszukania i zacieśniły ze sobą więzi. Jeden profil linkował do drugiego, drugi do kolejnego i tak dalej. To pierwsza warstwa tej sieci „alternatywnej wiedzy”.

Na Facebooku wciąż łatwo znajdziemy grupy jawnie antyszczepionkowe, zarówno publiczne, jak i prywatne.

Ludzie szukają i znajdują

Wzajemne powiązanie ze sobą grup i profili antyszczepionkowych sprawiało, że algorytm wyświetlał użytkownikom dezinformujące treści na tablicy na Facebooku. Osoba, która już wpadła w „sidła” tej sieci mylących informacji, była wyeksponowana na kolejne fałszywe materiały.

Jedna z grup antyszczepionkowych. W opisie pojawia się informacja, że została utworzona w reakcji na usunięcie poprzedniej grupy o tej samej nazwie.

W tym momencie warto dodać, że do problemu przyczyniają się sami użytkownicy. Nawet nieintencjonalnie. Jak wynika z badań, internauci regularnie udostępniają artykuły bez przeczytania ich w całości. Co więcej, często potrafią kliknąć „udostępnij” bez zweryfikowania prawdziwości posta, tylko dlatego, że wydaje się on ciekawy.

Tym samym nawet jeśli dzięki polityce Facebooka liczba fałszywych treści zmalała w liczbach bezwzględnych, to popularność i zaangażowanie w te, którym udało się przemknąć przez algorytmy, wcale nie zmalała. 

Dezinformacja nadal stanowi problem

To nie koniec. Problem dezinformacji w mediach społecznościowych nie skończył się wraz z pandemią COVID-19. Zidentyfikowany przez autorów badania z Science Advances trójwarstwowy obieg informacji umożliwia dezinformatorom rozprzestrzenianie mylących treści na inne tematy i manipulowanie społeczeństwem. 

Przykładowo w Polsce w 2022 roku niemal z dnia na dzień antyszczepionkowe profile i grupy zmieniły profil działalności. Po wybuchu wojny rosyjsko-ukraińskiej zaczęły rozpowszechniać dezinformację na temat konfliktu, Ukrainy oraz rosyjskich zbrodni wojennych. Na kolejnych profilach znajdziemy również fake newsy poruszające inne tematy, np. zmianę klimatu.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Wpłać, ile możesz

Na naszym portalu nie znajdziesz reklam. Razem tworzymy portal demagog.org.pl

Wspieram

Dowiedz się, jak radzić sobie z dezinformacją w sieci

Poznaj przydatne narzędzia na naszej platformie edukacyjnej

Sprawdź!