Strona główna Analizy Gra na emocjach i brak kontekstu. Chaos informacyjny wokół migracji

Gra na emocjach i brak kontekstu. Chaos informacyjny wokół migracji

W polskiej części internetu zapanował chaos informacyjny dotyczący migracji. Włączyli się w niego politycy, którzy publikowali treści o silnie emocjonalnym charakterze. Radzimy, jak z chłodną głową podejść do treści zamieszczanych w mediach społecznościowych, aby nie ulec błędom poznawczym i dezinformacji.

mężczyźni siedzący za ogrodzeniem

fot. Pixabay / Modyfikacje: Demagog

Gra na emocjach i brak kontekstu. Chaos informacyjny wokół migracji

W polskiej części internetu zapanował chaos informacyjny dotyczący migracji. Włączyli się w niego politycy, którzy publikowali treści o silnie emocjonalnym charakterze. Radzimy, jak z chłodną głową podejść do treści zamieszczanych w mediach społecznościowych, aby nie ulec błędom poznawczym i dezinformacji.

W mediach społecznościowych krążą zdjęcia i nagrania migrantów przebywających w Polsce. Jedną z pierwszych fotografii, która zdobyła duży zasięg (8 tys. polubień i 3 tys. udostępnień na jednym profilu) była ta przedstawiająca grupę migrantów na przystanku autobusowym w gminie Białowieża. Kontekst tego zdjęcia wyjaśniliśmy w osobnej analizie.

Temat szybko podchwycili politycy. W serwisie X Krzysztof Bosak z Konfederacji tak skomentował zdjęcie z Białowieży: „czyli się zaczęło […] Następny krok to koczowiska w miastach”. 

W podobnym tonie na zdarzenia z drugiego końca Polski zareagował Dariusz Matecki, poseł Suwerennej Polski. Najpierw udostępnił informację o przewiezieniu rodziny migrantów przez niemieckich policjantów do przygranicznej miejscowości, po czym opublikował zdjęcia pojedynczych czarnych osób na ulicach Szczecina i zaalarmował: „Trwa inwazja”.

Politycy i różni internauci próbują więc przekonywać, że w Polsce pojawiła się duża liczba migrantów i że jest to dla nas zagrożenie. Wśród wielu różnych materiałów, które mają tego dowodzić, pojawiają się jednak zdjęcianagrania przedstawiane w fałszywym kontekście. Przekazy te mogą oddziaływać na emocje, aby obniżyć w nas poziom krytycznego myślenia. Tak powstaje chaos informacyjny, który utrudnia uczciwą dyskusję o migracji.

Poseł szukał dowodów na „inwazję” migrantów. Pokazał zdjęcia bez kontekstu

W reakcji na wpisy Dariusza Mateckiego pojawiły się krytyczne głosy, że wyciąga on daleko idące wnioski z pojedynczych przypadków. Poseł zamieścił więc zdjęcia większej grupy osób ubranych w tradycyjne bliskowschodnie stroje, co miało dowodzić, że tylko w Szczecinie „są ich [migrantów – przyp. Demagog] tysiące”. 

Poseł nie poinformował jednak, z jakim wydarzeniem były związane zdjęcia, które opublikował na portalu X. Pierwsze zdjęcie wykonano 16 czerwca pod Netto Areną w Szczecinie. Jak wyjaśnia rzecznika Netto Areny w komentarzu dla Demagoga, tego dnia w jednej z sal konferencyjnych zorganizowano obchody muzułmańskiego Święta Ofiarowania

Dopiero więc kontekst zdjęcia wyjaśnia, dlaczego wówczas duża grupa migrantów była skupiona w jednym miejscu. Jak duża? Według słów rzeczniczki wynajęta sala mieści ok. 250 osób i mniej więcej taką liczbę odnotowano w trakcie spotkania. Zaznacza, że wydarzenie przebiegało bez zakłóceń.

To niejedyny przykład wykorzystania zdjęć migrantów w fałszywym kontekście

Istnieje więcej przykładów, które pokazują, że kontekst informacji może zmienić jej odbiór. Dwa z nich opisaliśmy w tym tygodniu na łamach naszego portalu

Niedawno po sieci krążyło nagranie, w którym widać białe kobiety tańczące w parach z czarnymi mężczyznami. „Po co nam zapora z Białorusią ? Tak się bawią Polki w Warszawie z uchodźcami” – pytał autor wpisu. Nie dodał jednak, że film nie ma związku z aktualnymi wydarzeniami na granicy z Białorusią. Pochodzi on z jednego z festiwali, który odbył się w 2022 roku.

Fałszywe informacje pojawiły się także w kontekście wydarzeń na granicy z Niemcami. Jedno ze zdjęć rzekomo przedstawia migrantów w Wałbrzychu, którzy trafili do Polski w ramach unijnego mechanizmu relokacji. To podwójny fałsz. Fotografię wykonano we Włoszech na wyspie Lampedusa w 2011 roku, a mechanizm relokacji nie został jeszcze uruchomiony.

Kontrola emocji kluczem w walce z dezinformacją

Umiejętność weryfikowania treści jest niewątpliwie ważna. Może się jednak zdarzyć, że ten etap pominiemy omyłkowo. Dlaczego? Ponieważ opanują nas silne negatywne emocje, np. strach. Wiemy, że jeżeli one nas obezwładnią, wówczas poziom krytycznego myślenia obniża się, a co tym idzie – spada skłonność do weryfikacji.

Dlatego warto zwracać uwagę nie tylko na to, co zamieszcza się w internecie, lecz także, w jaki sposób treść jest opakowana. Chodzi o język, w jakim publikowane są wpisy. Wiemy, że emocjonalny przekaz zwiększa zasięg treści (w serwisie X o 20 proc.). Można go rozpoznać po taki słowach jak „wojna”, „inwazja” czy „wróg”. 

Na emocje mogą oddziaływać także pejoratywne określenia i wyzwiska, stosowane w ramach nieuczciwych argumentów ad hominem. W kontekście migrantów zdarza się np. stosowanie słowa „murzyn” – obecnie uważanego za obraźliwe, czy pogardliwego słowa „Wakanda”.

Budowanie przekonań na podstawie prostych skojarzeń

Jeżeli przekaz jest nacechowany emocjonalnie, wówczas przejawiamy większą skłonność do jego zapamiętania. Na tym mechanizmie opiera się jeden z błędów poznawczych – heurystyka dostępności. Przez to nieraz, zamiast rozmawiać o obiektywnych danych na temat jakiegoś zjawiska, polegamy na dowodach anegdotycznych, czyli na historiach łatwych do zapamiętania.

Warto zwrócić uwagę na fakt, że obecnie, poza podawaniem informacji na temat wydarzeń z granicy polsko-białoruskiej i polsko-niemieckiej, przypomina się przykłady przestępstw i wykroczeń popełnianych przez migrantów na Zachodzie. Przykładowo: poseł Matecki napisał ironicznie o „otwartości na imigrantów” i zamieścił nagranie przedstawiające osobę czarną we Francji, która usiłowała porwać dziewczynkę. Co istotne – nagranie pochodzi z 2023 roku, a napastnik nie jest migrantem, a obywatelem Francji urodzonym w Bordeaux.

Może więc zdarzyć się, że jeżeli zobaczymy treści dotyczące migracji, które wzbudzają w nas emocje, to wówczas do nich w przyszłości będziemy sięgać pierwszej kolejności. W ten sposób tworzy się uproszczony obraz rzeczywistości: migrant = przestępca, migrant = zagrożenie.

Nie daj się emocjom i sprawdzaj fakty

Zatem jak z chłodną głową podchodzić do treści zamieszczonych w mediach społecznościowych, aby nie dać się dezinformacji? Z pewnością warto zwracać uwagę czy znany jest kontekst informacji. Do sprawdzenia kontekstu zdjęcia lub nagrania może się przydać np. wyszukiwanie obrazem

W pierwszej kolejności warto jednak zastanowić się, jakie emocje wywołuje w nas wiadomość, oraz oceniać, jaki jest jej cel. Dopiero kontrola własnych odruchowych reakcji może uchronić nas przed manipulacją emocjami i przekonaniami.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać

Dowiedz się, jak radzić sobie z dezinformacją w sieci

Poznaj przydatne narzędzia na naszej platformie edukacyjnej

Sprawdź!